| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Gniazdo | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1916
Administracja | First topic message reminder :Jedno z wgłębień w ścianie głównego korytarza kociarni jest zawsze wypełnione świeżym mchem. Pełni on funkcję zapasowego składowiska, z którego można szybko dostarczyć mech do Lewej lub Prawej Odnodze w razie potrzeby rozszerzenia trochę legowisk albo komplikacji przy porodzie. Z drugiej strony zapas mchu jest też chętnie wykorzystywany do zabaw. |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Trzcinowa Łapa nie był specjalnie rzadkim gościem w kociarni; przecież przychodził tu czasami, by zmienić mech, pomóc trochę matkom i przynieść im coś do jedzenia, żeby nie musiały iść same do stosu zwierzyny i mogły na spokojnie pilnować kocięta, które pewnie zabierały im całą energię, choćby przez próby uciekania. Jednak nigdy jakoś nie miał okazji dłużej pogadać z kociakiem własnej mistrzyni. Wiedział, że ma kocięta, ale jakoś nie chciał... hm, się narzucać? Jak kocięta, które przygarnęła Suchy Nos były mu znane, wszak nawet nazywał je praktycznie rodzeństwem, i często pomagał matce się nimi zajmować, tak jakoś... tych nie kojarzył. Wiedział jak wyglądają, bo praktycznie wdały się w rodzicielkę i w ogóle, ale nie zatrzymywał się przy obowiązkach, by z nimi zamienić parę słów. Dziś jednak uznał, że może to czas najwyższy; nie były już najmłodsze, były już chyba praktycznie w wieku terminatorskim, więc co mu szkodziło wpaść i zagadać? Dlatego gdy przyniósł nowy mech na legowiska, rozejrzał się ciekawsko, by zobaczyć, czy któreś kocię nie wpadnie mu w oko.
[Brzask] |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | I owszem - ktoś postanowił mu wpaść w oko. Nie dosłownie, rzecz jasna, ale w pewnym momencie Brzask spotkał się spojrzeniem z rudym. Wpierw myślał, że jest to kolejny kot, który przyjdzie wykonywać obowiązek i sobie pójdzie, ten jednak... zdawał się nie mieć zamiaru zabierać stąd w najbliższym czasie. Jego ogon delikatnie drgnął. Powinien podchodzić? Tak, zdecydowanie. Czegokolwiek terminator nie szukał - bo ewidentnie to robił, rozglądał się - być może Brzask da radę pomóc? - Dzień dobry! - wymruczał łagodnie, mrużąc skośne ślepia. Na jego pysku pojawił się delikatny uśmiech, głowa zaraz drgnęła w dół w powitalnym geście. - Coś zgubiłeś? Jak często tutaj bywam, nie widuję kotów w twoim wieku, co tak tutaj się rozglądają. Może mógłbym w czymś ci pomóc? _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | No i proszę, miał szczęście jak nikt inny tego dnia, bowiem gdy tak się rozglądał, jego spojrzenie spotkało się z innym, niebieskim spojrzeniem, którego właściciel chwilę później do niego podszedł. Nie mógł mieć wątpliwości z kim ma do czynienia; z synem Migoczącej Iskry, na pewno. Wyglądał niemalże jak jej kopia, jeśli chodzi o budowę ciała - też miał długi pysk i duże uszy, no i nawet sierść miał wyjątkowo podobną, acz chyba był bardziej jasny, szczególnie na grzbiecie! Uśmiechnął się delikatnie do młodzieńca, szczególnie, że ten już na początku wydawał się bardzo miły. - Och dzień dobry, nie, nie szukam niczego ani nikogo konkretnego - powiedział powoli. Właściwie, to szukał konkretnie jego, albo kogoś z jego rodzeństwa, bo chciał się w końcu przekonać jacy są i w ogóle, acz skoro kocurek do niego podszedł, to teoretycznie już nikogo nie szukał! - Jestem Trzcinowa Łapa, terminator twojej mamy, miło poznać - powiedział, od razu się przedstawiając, jak nakazywała kultura. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Jego uszy drgnęły. Cóż więc robił? Rozglądał się bo... stęsknił się za tym miejscem? Również tak mogło być. Brzask najpewniej sam nie raz tu wróci, by przypomnieć sobie kociarnię. Miał z nią wszak wiele wspomnień i kto wie, może z wiekiem te staną się dla niego jeszcze ważniejsze...? A może rudy po prostu tu przyszedł i rozglądał się bez większego powodu, a Brzask komplikował sobie niepotrzebnie sprawę w głowie. - Trzcinowa Łapa - powtórzył za nim, by utrwalić sobie w głowie to imię. Łap znał naprawdę wiele, stąd też uporządkowanie każdego było kluczowym. Trzcina chyba nie chciałby nagle być Ryk czy inną Truskawką! - Zupełnie zapomniałem, że moja mama ma teraz terminatora... Ach, jak się trenuje? Robicie obecnie coś ciekawego? Osobiście, nie potrafię się doczekać swojego treningu, tego kto będzie mi mistrzem...! I czy się dogadamy. Bo mogło być tak, że się nie dogadają. I na boga, byłoby to straszne dla obu stron. - Jestem Brzask. Być może już o mnie słyszałeś, skoro moja mama cię uczy. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Prawdą było, że Trzcinowa Łapa miał dobre wspomnienia z kociarnią. Acz nie było ich dużo, bo sporą część dzieciństwa spędził w lecznicy. Ale miło było przyjść tu i przy okazji wymiany mchu powspominać te piękne czasy, gdy obowiązki nie istniały, gdy zabawę dało się znaleźć we wszystkim i można było całymi dniami spędzać czas z mamą, czy rodzeństwem. Szczególnie, że... rodzeństwo potrafiło się nagle rozmyć. Albo umrzeć... jak Listek, chociażby... - No, ma, jak widać! I jeszcze trochę mieć będzie - zażartował. Szczerze, nie orientował się ile dokładnie mu zostało treningu i ile jeszcze powinni omówić, ale wydawało mu się, że powoli i stopniowo zbliżał się do jego końca. Ale ta myśl stresowała go z każdym księżycem coraz bardziej. Bo co, jak już wojownikiem zostanie i będzie musiał trenować terminatorów? Brr. - Aktualnie? Hm, w wolnych chwilach polowanie. A czasami z Czarnostopym przerabiam to, czego nauczyłem się wcześniej, chociaż teraz już chyba wróciłem oficjalnie pod opiekę twojej mamy - przyznał, bo dawno w sumie nie widział się ze starszym kocurem. Widocznie Migocząca Iskra mogła już zostawiać kocięta na dłużej i nie robiło im problemu rozstanie, by ta mogła wytrenować w końcu rudego. - Mam nadzieję, że to będzie ktoś, kto spełni twoje oczekiwania! Od mistrza... cóż, wiele zależy - powiedział. Nie wyobrażał sobie mieć kogoś innego niż Iskra na mistrza! Może nie była idealna, ale nie krzyczała na niego, że popełnia błędy i nie forsowała specjalnie treningu, mimo że ten nie nadążał. I, cóż, może fajnie byłoby mieć kogoś bardziej miękkiego, kto zrozumiałby bardziej jego treningowe potrzeby, ale nie mógł narzekać! - Tak, słyszałem o was, ale przyznam, że jest was tyle i jesteście w miarę podobni, więc nie wiem, czy nie miałbym problemu z odróżnieniem was! Choć, teraz, po rozmowie z tobą, nie miałbym problemu z tym, by odróżnić ciebie - przyznał, mając nadzieję, że to nie będzie nijak obraźliwe dla kocurka. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Jego ślepka błysnęły w ekscytacji. Polowanie - wiedział czym było. Niejednokrotnie widział jak koty wracały do obozu ze zwierzyną. I choć kochał naturę, wiedział że łowy były konieczne. Bez nich nie mieliby jedzenia, umieraliby z głodu. Taki był bieg życia, nie czuł się źle wybijając ptaki, gryzonie czy inne zające... przynajmniej w myśli. Nie wiedział jeszcze jak będzie się czuł w chwili, gdy będzie faktycznie polował. - Chcesz mi może powiedzieć na czym to polega? - zagaił zaraz, posyłając mu niepewny uśmiech. Jeśli mógłby wyciągnąć od niego jakiekolwiek informacje, choćby najbardziej podstawowe - byłoby cudownie. To w końcu Brzask lubił najbardziej. Uczyć się, zdobywać wiedzę. Teraz, możliwe, miał okazję. - Masz... dwóch mistrzów? Zmarszczył brwi. Może się nie zrozumieli - nie chciał iść w głąb rozmowy, nie będąc w stu procentach pewnym czy aby na pewno dobrze pojął jego słowa. Później uśmiechnął się delikatnie. Zdecydowanie, pozna go bez problemu. Nikt nie był jak on! Może Księżyc tak trochę, ale kolory mieli zupełnie inne. _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Trzcinowa Łapa nie lubił samego... procesu zabijania, ale wiedział, że jest on konieczny, by mogli żyć. By cały klan mógł żyć. Nie jego wina, że natura tak stworzyła koty, że musiały jeść mięso i odżywianie się roślinami i owocami nie było dla nich korzystne i nie zaspokajało głodu. Taki los, cóż mógł zrobić; jakby byli roślinożercami, to pewnie gdzieś nad nimi byłyby drapieżniki gotowe je zjeść, a oni nie mogliby się tak łatwo bronić. - Cóż, mogę... ci powiedzieć jak się poluje... zasadę o podchodzeniu do zwierzyny, czy pozycję łowiecką, chcesz? - spytał. Raczej nie spodziewał się, że kociak nagle się wycofa i powie, że jednak nie, że chce tylko wiedzieć na czym tak konkretnie polega polowanie, ale nie chce tu i teraz wiedzieć aż takich rzeczy, ale warto było spytać. - Och nie, nie, tylko Migocząca Iskra jest moją mistrzynią... po prostu jak była w ciąży... i niedługo po tym, jak was urodziła... i nie mogliście zostać sami na pół dnia w kociarni, to... Czarnostopy powtarzał ze mną materiał, bym... nie był aż tak w tyle za innymi - powiedział, mając nadzieję, że to nieco rozjaśni kocurkowi tę sprawę. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | - Chcę - prosta odpowiedź na proste pytanie. Usiadł wygodniej, ogon owijając wokół swoich łap. Wzrok skupił na swoim tymczasowym nauczycielu, uśmiechnął się szeroko. Nie pospieszał. Dla rudego było to powtórką informacji, dla orientala nową wiedzą, jaką wykorzysta w najbliższej przyszłości. Same plusy dla nich obu. - Och! Rozumiem, że tak się dzieje za każdym razem, gdy mistrz jest... choćby chory? _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | To prawda; akurat ćwiczyli polowanie z Migoczącą Iskrą, więc takie przypomnienie sobie teorii przy okazji wyjaśniania jej kocięciu było dobrym pomysłem. Dlatego sam przysiadł wygodniej, żeby wyjaśnić najpierw kwestię tego, jak podejść do danej zwierzyny. - A więc... zacznijmy od tego, że... mysz cię wyczuje. I... nie chodzi tu o to, że cię wyczuje nosem, znaczy, to też... ale, w tej zasadzie chodzi o to, że... wyczuje drgania podłoża. Widzisz... podobno przez to, że gryzonie, czyli myszy, wiewiórki, czy badylarki są tak blisko podłoża, to potrafią wyczuć, że się zbliżasz z samych twoich kroków... dlatego trzeba przenieść ciężar ciała na tylne łapy - wyjaśnił, na początku nieco się jąkając, jak to miał w zwyczaju, ale potem trochę się rozkręcając. W końcu mówił o tym, co wiedział, i nie musiał się specjalnie stresować. - No. Dalej... królik cię usłyszy. Wiesz, króliki, czy zające mają, no, duże uszy. Co nie? Więc... większa szansa, że cię usłyszą, jak będziesz do nich podchodzić. Więc... trzeba wyciszyć oddech. Po prostu. No, a ptaki... mają dobry wzrok, więc cię zobaczą. Ale łatwo je zmylić... wystarczy zastygać co jakiś czas w bezruchu, jak się do nich skrada... i chować się za naturalnymi przeszkodami... na przykład za krzakami, czy drzewami, ale... uważając, by w te krzaki za bardzo nie wejść, bo one też mogą usłyszeć, jak trzaśniesz gałęzią, czy zaszurasz liśćmi. No - wyjaśnił, kiwając głową, na znak, że jak są jakieś pytania, to teraz, bo zaraz przejdzie do pozycji łowieckiej i konkretnego podejścia. - Zależy od mistrza, myślę...? W sensie, i tak nie przerabiałem z Czarnostopym nic nowego... więc jakby... nie był moim mistrzem-mistrzem, czy coś. Wydaje mi się, że jak... to jest zwykła, krótka choroba, to nie ma sensu... szukać nowego mistrza, ale jeśli to jest coś dłuższego...? Nie wiem, czy to powszechna praktyka - przyznał. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Jego uśmiech poszerzył się, gdy tylko Trzcina zaczął mówić. Teraz przez jego mordkę przechodziło maksimum min - uśmiechał się, marszczył brwi, unosił je, krzywił się... Cokolwiek słyszał, miało jakąś swoją odpowiednią reakcję. Nie ignorował niczego, a mimo to, miał parę problemów, by zrozumieć to co się działo. - Chwila... Jak przenieść ten ciężar? I... Jak rozpoznać że poluję na mysz, a nie na królika? - być może były to pytania bardzo naiwne, ale to nie szkodzi. Wolał zadawać głupiutkie pytania i rozumieć wszystko, niz mieć jakieś niepotrzebne luki w swojej wiedzy. Powielałby jej brak aż do treningu. - A co z rybami? Zagadał jeszcze, później skupiając się na temacie, który już niemal wyczerpali. Owszem, krótka choroba - taka na trzy wschody słońca - chyba nie wymagała żadnych zmian. - Mam nadzieję, że ani mama ani mój mistrz nie będą chorzy. Wolałbym, mimo wszystko, nie sprawdzać praktycznie jak wygląda czas bez mistrza... _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Lekko cofnął uszy. Nie wiedział, jak dokładnie to wytłumaczyć, żeby kociak to zrozumiał. Można powiedzieć, że on to robił trochę intuicyjnie, i sądził, że jak przyjdzie co do czego, to kocurek też sam to zrozumie, ale postanowił się trochę wysilić. - No wiesz, bardziej skupiasz się na tylnych łapach... na tym, by na nich stąpać... nie wiem, trochę inaczej. Żeby przednie... hm, szły łagodniej? W sensie, bardziej miękko? Bardziej skupiasz się na tylnych łapach, jakbyś chciał skupić na nim ciężar całego ciała, jakby tylko one miały go dźwigać - powiedział, lekko wzruszając barkami. Czy powiedział to bardziej zrozumiale? Nie wiedział. - No... jak się skradasz, to widzisz, na co polujesz? - odpowiedział niepewnie, bo nie zrozumiał chyba do końca pytania. Jak to jak rozpoznać? Wystarczy wiedzieć jak wygląda mysz, a jak królik! Skinął głową na kolejne słowa - no na pewno nie byłoby to miłe, szczególnie, jakby taki mistrz nie załatwił zastępstwa dla swojego terminatora. On nie wyobrażał sobie chodzić samemu po wojownikach i pytać o takie rzeczy, zbyt nieśmiały żeby do tego doszło, więc cieszył się, że to Migocząca Iskra się tym zainteresowała. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Moment ciszy. Skupić się na tylnych łapach, na tym by na nich stąpać, przednie mają iść łagodniej, bardziej miękko... Aha, to chyba nieco zbyt trudne! Rzucił spojrzenie na łapki, wstał... i wybił się tymi przednimi tak, żeby stanąć na moment na tych tylnych. Parę sekund, bo dosłownie już po chwili wylądował z cichym hukiem na tych przednich. - Ja chyba nie umiem jeszcze tak stać - bo... tylko to mu przychodziło do głowy. Trzcina nie mówił nic o pozycji, a jedynie o zasadzie trzech jedności, stąd młodemu mogło wpaść jedynie to do głowy - że polując trzeba iść na dwóch łapach, jak chce się złapać mysz. Chociaż nie... po co byłaby wspominka o tych przednich, że trzeba na nie stąpać delikatniej? Echh... - Owszem, ale powiedzmy że nie widzę, a jedynie z oddali czuję zapach. Myszy pachną inaczej od królików? Pociągnął. Może faktycznie nie wysłowił się dostatecznie dobrze! _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Zamrugał, najpierw zaskoczony tym, co zobaczył, a następnie poruszył wąsami z rozbawieniem, nie śmiejąc się jednak, bo to byłoby niegrzeczne! Widocznie nie wysłowił się tak, jak powinien i kociak zrozumiał opatrznie to, co miał zrobić! Ale to nic, to nic, Trzcina był tutaj, żeby mu to wyjaśnić nieco lepiej. - Och, nienie, przednie też możesz mieć na ziemi - powiedział szybko, kręcąc łebkiem. - Zobacz... pokażę ci - dodał po chwili, a sam ustawił się w pozycję łowiecką. - Widzisz? - spytał jeszcze, robiąc parę kroków tak, jakby zbliżał się w stronę myszy. Następnie przysiadł. Zaraz mu wyjaśni dokładnie o co chodziło, ale wciąż istniały też inne pytania, które wolał rozjaśnić, nim przejdą dalej! - Och... tak, pachną... pachną inaczej. No i... że tak powiem, można też usłyszeć różnicę, jak się wsłuchasz... na przykład myszy są mniejsze, więc... trochę mniej hałasu wydają, jak się przesuwają po podłożu... no i one tak śmiesznie... piszczą momentami! - przytaknął. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 13
Matka : Migocząca Iskra
Ojciec : Kruczy Cień
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Nieduży, delikatny, szczupły, krótkowłosy czekoladowy point o orientalnej urodzie. Ma charakterystycznie skośne, niebieskie oczy. Urodził się niemal cały biały, z wiekiem będzie ciemniał - jego ciało zrobi się biało-kremowe, a na łapkach, pyszczku, ogonie i uszkach pojawi się czekoladowa barwa.
Multikonta : Cień (PNK), Wronia Łapa (KG), Wilcza Łapa (KW)
Liczba postów : 271
Nieaktywny | Och... och! Tak, teraz to było jaśniejsze i logiczniejsze. Jego pyszczek przesunął się za Trzciną, dokładnie obserwując jak ten idzie. Czy byłby w stanie to powtórzyć? Być może. Kwestia przerzucania ciężaru byłaby do zostawienia na kiedy indziej, ale to akurat chyba najmniej go obecnie obchodziło. Chciał zdobywać wiedzę, ale wolał to robić częściowo - fakt, że ciężar trzeba przerzucić w ogóle był już wystarczająco ważny. - Mogę też tak przejść? - uśmiechnął się do niego, głowę przechylił na bok. Jeśli uznałby, że nie - nie naciskałby na to. Na pewno byłby dostatecznie dobry powód, by go przed tym powstrzymywał. - Piszczą... Jasne! A króliki wydają jakiś dźwięk? _________________ |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | - Pewnie! - odpowiedział. Nie widział powodu, by zabronić kociakowi. Dlaczego miałby? Widać było, że młody chciał się nauczyć o polowaniu, więc praktyka na pewno mu nie zaszkodzi! - Hmm, króliki też wydają dźwięki... różnego rodzaju, ciężko nawet powiedzieć, co konkretnie... z siebie wydają. Ale hm, można powiedzieć, że też... piszczą, ale głośniej, jakby, hm, krzyczały? - rzucił. Raz słyszał takiego, i jakby był człowiekiem, to porównałby to do dźwięku czajnika, ale no, nie był człowiekiem i nie wiedział co to czajnik, więc nie znalazł lepszego porównania niż to, którym poczęstował syna Migoczącej Iskry. - Och, i... może pokażę ci jeszcze jak ogólnie wygląda pozycja łowiecka, co? - zagadnął, żeby naukę dopełnić do końca. - Więc... tego, uginasz łapy, uważając, by brzuch był zaraz nad ziemią, ale o nią nie szurał... i równasz ogon z grzbietem... o, tak - mówiąc to, pokazywał to w miarę kociakowi, żeby ten potrafił sobie to wyobrazić i w razie czego powtórzyć, by w przyszłości pochwalić się wiedzą mistrzowi! - No i uważasz cały czas na łapy... idziesz tylko i wyłącznie pod wiatr... i zależnie od zwierzyny dostosowujesz ciężar ciała, wyciszasz oddech, lub, przy ptakach, się czasami zatrzymujesz - zakończył na razie. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Opuściłam pogrzeb Raniuszka, zapraszając brata na spacer, być może rozmowę. Miejsce to było odpowiednie, w końcu w klanie nie ma żadnych nowo urodzonych kociaków, a dorośli są zebrani na górze, z resztą kto by tu chciał przychodzić? Po co? Ja jednak lubiłem to miejsce, pięknie pachnie, już nie mówiąc o tym, że mech w takiej ilości robi za bardzo miękką podkładkę i wygodnie się na nim śpi. Wspięłam się na stertę roślin, obwąchałam ją i zaległam na niej, owijając się ogonem, zerkając na miejsce obok siebie, żeby zaprosić brata. -Jaka szkoda, ze Raniuszek nie żyje. Mogła wiele osiągnąć i można było jej śmierci zapobiec, a teraz wszyscy zachowują się, jak nie wiadomo co. Nasz medyk jest słaby, nie rozumiem dlaczego nie szkolimy jeszcze jednego. Nie ma współpracy pomiędzy klanami?-skoro nie ma wojny, to powinniśmy sobie pomagać. Jestem za mała, żeby mówiono mi co robią na zgromadzeniach, już nie mówiąc o tym, że mi nie ufają, ale na razie mam wrażenie, że siedzą tam i wąchają sobie tyłki, kiwając główkami, mówiąc, że ładnie pachną i robaków w tym wszystkim nie ma. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Szedł za nią, zastanawiając się, gdzie Ptak go zaprowadzi. W pierwszej chwili pomyślał, że będzie to jakiś głęboki kąt kociarni, ale mech... Mech faktycznie wyglądał obiecująco. Kiedy tylko biała ułożyła się odpowiednio, on też wskoczył miękko na swoje miejsce i ułożył się niespiesznie, chowając łapki pod siebie. Jego futro, właściwie ich obojga rosło razem z nimi i teraz, tak jak przed księżycami, nadal wyglądali jak urocze, puszyste kuleczki. Kocurek skierował zielone ślepia na siostrę. — Jak się czujesz? — wymruczał, jeszcze zanim zaczęła swój temat, mimo wszystko mniej istotny dla szarego. A kiedy ten już wypłynął, Liść umilkł na chwilę. — Um... — zaczął, obracając w głowie jej słowa z każdej strony. — Skąd wiesz, że można było uratować Raniuszka? — zapytał, bo to była teraz kwestia kluczowa w tym wszystkim. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Brat wiernie dotrzymywał mi towarzystwa, zajmując miejsce obok mnie. Zabawnie było chodzić po norach i widzieć, jak te się kurczą gdy rośniemy. Czasami bałem się, ze urosnę tak duży, że kiedyś utknę w jakiejś odnodze i umrę, ale do tego jeszcze trochę mi zostało. Mój wzrok padł na Liścia. -Nie wiem. Śmierć kogoś takiego, jak Raniuszek łatwa nie jest. Jestem... zawiedziona.-to chyba było najtrafniejsze określenie, ale nie wiem czy pełne, na pewno nie było, nie wyczerpywało w pełni tego co czuję, ale na razie wystarczało. Brat nie wydawał się przekonany do tego, że dało się ja uratować? Nie widział tego? To nic, ważne że pyta i chce się dowiedzieć. Popatrzyłam na niego. -Ryczący Niedźwiedź nie potrafiła wyleczyć mojej rany na głowie, zwykłego siniaka. Nie oczekiwałabym więc od niej ratunku odpowiedniej jakości jeśli chodzi o pogryzienie przez lisa. Już nie mówiąc ile Raniuszek walczyła o życie. Jej organizm z odpowiednią pomocą wyszedłby z tego, była silna.-wytłumaczyłam mu wszystko przypominając sobie, że dalej mam siniaka na głowie, ale nie miałam najmniejszego zamiaru iść do Niedźwiedzia. Podziękowałam jej, pogratulowałam zaangażowania w chęć pomocy i tu się moja rola kończy. Westchnęłam cicho, zastanawiając się co dalej. -Nie chcę, żeby ona mnie leczyła. Myślę, że powinniśmy poszukać kogoś innego, może w innych klanach. Do obozów innych klanów trochę daleko, ale niedługo będzie nasza ceremonia. Świat stoi przed nami otworem.-skuliłam się mocniej, za chwilę przechylając się na bok, żeby ułożyć łepek na bracie.-Myślałeś nad swoim imieniem?-zagadałem z przymkniętymi oczkami, zaczynając cicho mruczeć. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Zawiedziona? To było... nie to, czego się spodziewał, ale głównie dlatego, że nie o to konkretnie pytał. Choć może też powinien, oczywiście, że powinien. Śmierć Raniuszka była ważna dla Ptaka, nie tak jak dla niego. Nie odpowiedział jednak, a tylko pokiwał głową, by za chwilę skupić się na kolejnych wyjaśnieniach. Jego wzrok wylądował na łebku siostry, któremu przyjrzał się uważniej. Resztki zielonej papki wciąż tam były, ale nie bardzo mógł coś więcej stwierdzić, bo futro za dobrze wszystko przykrywało. — Może... Ale innego medyka nie mamy — wymruczał z wahaniem, zerkając w stronę korytarza, a potem znowu na nią. — Skoro się nie udało, powinnaś spróbować jeszcze raz — dodał, a w jego serduszku zaczął rodzić się niepokój o stan siostry. Ale to tylko siniak, prawda? Poprawił ogon, który teraz naszedł trochę na Ptak, a liściowy język przejechał po uchu i czole siostry. — Ale... — zaczął i urwał, bo zapytała o imię. Oh, naprawdę? Właśnie teraz? — Może trochę... jeszcze mam czas pomyśleć. Ale... nie powinnaś tyle czekać. Poza tym, jaka to różnica? Daj Niedźwiedziowi jeszcze jedną szansę. Jeśli się uda, nie trzeba będzie... tracić czasu na szukanie kogoś innego... którego nie znasz, więc nie wiesz, czy będzie lepiej — odparł z namysłem, starając się mówić tak, by jednak przekonać siostrę do współpracy. Wiedział, że to nie jest najlepsze wyjście, ale chyba nie mieli tu dobrego wyjścia. Iść szukać obcych kotów? Gdyby ktoś się dowiedział, mieliby kłopoty i to pewnie duże. A Ryk by ich znienawidziła jeszcze bardziej. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Nie mamy innego medyka, tak to był wielki problem, bo jeśli Niedźwiedziowi coś się stanie, to po nas wszystkich. Może wtedy pójdziemy po pomoc do innych klanów. Szkolenie efektywnego medyka trwa długo, a im więcej kotów potrafi leczyć innych, tym lepiej, nie będzie potem problemów ze znalezieniem lekarza, bo oni będą wszędzie i będą gotowi nieść pomoc. Obrzuciłam go oburzonym spojrzeniem. Próbować jeszcze raz? Jak coś nie wyszło raz, to robienie tego samego i liczenie na inne efekty, to głupota, ale dla jego spokoju mogłabym spróbować, może tym razem zapasy leczniczego składziku nie pójdą na marne. Zmrużyłam oczki kiedy mnie polizał, sama odwdzięczając się ciepłem. Próba zmiany tematu nie wyszła mi, bo on postanowił powrócić do rozmowy o moich obrażeniach. Naprawdę on musi zacząć bardziej patrząc na siebie, ale nie umiałem być na niego zły, bo i jak, to miło, że jest inny niż matka, która chce, żeby wszystko było po jej myśli, albo rodzeństwo, co unika mnie i myśli o mnie złe rzeczy. Tak czy inaczej wysłuchałem go, rozważając opcje. Martwienie go było ostatnią rzeczą na liście dzisiejszych rzeczy do zrobienia, zostały jeszcze 3 do wykonania, ale skoro i tak nikt mojej pracy nie doceni, to po co się starać? Westchnęłam. -Niech ci będzie, ale idziesz ze mną do lecznicy. Teraz mam wrażenie, ze tylko tobie ufać mogę. Przypilnujesz czy nie robi nic złego.-nie chciałam iść sama, bo jeszcze się od niej nasłucham, że wróciłam z podkulonym ogonem, że niepotrzebnie się rzucałam, jak idiotka, że jestem wyrodną córką, że moja biedna mamusia żałuje, że ma takie dziecko jak ja. Będzie bałagan. -Po tym wszystkim mam wrażenie, że nie lubię mamy. Ile razy z nią rozmawiałeś? Ale tak rozmawiałeś naprawdę, a nie, że ona mówi, że nie ma czasu czy się mylisz?-może to tylko ja mam takie wrażenie, może faktycznie pomimo białej sierści jestem czarną owcą? Szukałam poparcia i wskazania, że nie jestem samotna w takim odczuciu. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | | |
| |