| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Miękkie Półki | Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.
Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik | First topic message reminder :Na pierwszy rzut oka legowisko usłane mchem i piórami, które niczym szczególnym się nie wyróżnia. Ale to wtedy kiedy zasłonisz lewe oko, bo kiedy patrzysz na to miejsce w pełnej okazałości, możesz zobaczyć po lewej stronie... no, graciarnie. Są tam poukładane, upchnięte, lub po prostu rzucone w losowe miejsce rzeczy, które to kotka ma w zwyczaju zbierać. Piórka, ładne kamyki, kości, patyki, resztki jakiegoś fajnego mchu czy uschnięte kwiatki. Możesz znaleźć tu dosłownie wszystko i jeśli tylko zaproponujesz kotce wymianę na coś równie ciekawego, możesz sobie pohandlować! Często tam również coś ginie, ale to chyba normalne, patrząc na bałagan, który to czasem kotka uprząta. Dodatkowo możesz zobaczyć maźnięte po skałach łapami malunki, zazwyczaj chaotyczne, w barwie brudnego pomarańczu. Najbardziej w sumie widoczne jest coś w kształcie a'la słońca, którym w sumie jest.
Ostatnio zmieniony przez Żywica dnia Czw 02 Mar 2023, 17:37, w całości zmieniany 1 raz |
|
| Pełne imię : Wichura Łamiąca Drzewa
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Niedźwiedź Wędrujący Przez Las [NPC]
Ojciec : Łoś Zrzucający Ciężkie Poroże [NPC]
Wygląd : Średniej wysokości, ale mocno zbudowany. O długim, szarym futrze z białymi znaczeniami na stopach, brzuchu, klatce piersiowej, szyi, podbródku i prawej stronie pyszczka. Ma również małą białą plamkę na środku czoła. Jego oczy są niebieskoszare, jednak wkrótce wybawią się na bladozielono.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Blask; Motyli Blask [GK]
Liczba postów : 80
Kocię | Odkąd w kociarni ponownie zrobiło się tłoczno, Wichura raczej jej unika, ale koniec końców to wciąż jego legowisko i nie zawsze ma ochotę siedzieć poza nim, a Barwny Kąt jest stosunkowo cichym i intrygującym miejscem. Z jednej strony jest tam po prostu dużo pierdół, które można wykorzystać do zabaw lub do trenowania (a nie ma za bardzo nic lepszego do roboty, skoro wciąż, niestety, nie jest nowicjuszem), a z drugiej: zawsze intrygowały go pozostałości po jakichś maziajach na skałach dookoła. Kto je tu zostawił i jak je zrobił? Czy miały imitować Lśniące Ślady i jeśli tak, to czy nie było to trochę... bezczeszczenie...? Tego dnia Wichura analizuje właśnie te kolorowe plamy, mimochodem zastanawiając się, jak będą wyglądać jego Lśniące Ślady w przyszłości. Z każdym dniem jest już coraz bliżej. Oby pozostałe dwa księżyce minęły mu szybko... choć na razie się na to nie zapowiada. Ech.
pustułka _________________
lo and behold, my doubt ball away like cold under graceless light now and before I pass like some old returning ghost | |
|
| | Pełne imię : Pustułka Śpiewająca na Gałęzi Brzozy
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 2
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Wygląd : niebiesko złota kotka o długim futrze i niebiesko zielonych oczach. Ogonek krótszy niż u normalnego kota, a jej uszka wypełnia sporo puchu
Autor avatara : gary_chan_c_w
Liczba postów : 6
Kocię | Koteczka urodziła się tak dawno, że nie liczyła już nawet wschodów i zachodów słońca, przynajmniej tak jej się wydawało...no, a tak poza tym, to nikt nie nauczył jej jeszcze liczyć. Każdego dnia odkrywała nowe tereny obozu, a dzisiaj przyszedł czas na kolejną ekspedycję w nieznane! Tułała się więc z miejsca do miejsca, zaglądając w każdy kąt, a gdy coś tylko wpadło jej w oko, do gry wchodziły wszystkie jej zmysły. Obwąchiwała, trącała łapką, gapiła się i przykładała ucho, w nadziei, że nagle obiekt wyda jakiś dźwięk, gdy tego nie robił, przeciągała po nim językiem, tak dla pewności. Takim obiektem stał się jakiś niebieski futrzak. z jej perspektywy wyglądał jak trochę większy kamyk, taki włochaty. Wykonała na nim wszystkie niezbędne badania i odskoczyła od futro-kamyka, który okazał się być kotem. On jest żywy! O nie...teraz to ma przechlapane. - Ceś- miauknęła z iskierką nadziei na to, że kamulec się nie obrazi. |
| | | |
| |