roskowy kącik

Powiedział Gołąbkowi, że będzie musiał podziękować Rosce, no i co by tu dużo mówić – zamierzał nieironicznie to zrobić, a co! Od ich rozmowy na Szarej Łączce minęło już parę godzin, Skowronek zdążył się porządnie wyspać po tej ich nocnej wypra... zaraz, wróć, randce, a mimo wszystko miał wrażenie, że emocje dalej buzowały w nim tak samo. Gdy tylko zjadł śniadanie i względnie się ogarnął, postanowił, że musiał jak najszybciej iść opowiedzieć o tym wszystkim Rosce, żeby zaraz od nadmiaru emocji nie wybuchnąć. Udał się więc prosto do lecznicy, licząc na to, że znajdzie ją w jej legowisku.
– Roooska! – zawołał cicho na wejściu, a wchodząc w głąb Skalnych Półek, mówił dalej: – RoskaRoskaRoska chodź tuuu, muszę ci o czymś powiedzieć!!

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?

– !! – wydaje z siebie niezbyt głośny (w końcu to wciąż lecznica!!) odgłos, ale sama jeszcze nie wie, czy jest podekscytowana, czy zmartwiona. Odrywa się od swojego zajęcia, czyli sortowania ziół, i leci szybko w stronę Skowronka. – Cocococo! Cojes!

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill

Roska przybiegła od razu, na szczęście, a Skowronek na jej widok aż przebierał łapami w miejscu, nie mogąc się doczekać, żeby jej wszystko zrelacjonować. Tylko, ach, od czego w ogóle zacząć? Było tyle rzeczy, którymi musiał się z nią podzielić, że miał wrażenie, że jak szybko nie zacznie mówić, to od tego wszystkiego eksploduje, dosłownie i w przenośni.
– Bo, bo pamiętasz, jak rozmawialiśmy o, no, ten, o Gołąbku? – spytał wreszcie, choć w sumie było to pytanie retoryczne. Na pewno pamiętała! – Bo chodzi o to, że poszliśmy sobie z nim dopiero co w nocy na polowanie, ale gwiazdy były ładne, no i spadały, i w ogóle, i byliśmy na Szarotkowej Łączce, więc były też ładne kwiaty, no i tak jakby trochę mu jednego wsadziłem w futro, a potem on mi, no i... no i być może głupio palnąłem, że to prawie jak randka?!? – powiedział cicho, ale zdecydowanie emocjonalnie... i urwał, kiedy jego bardziej dramatyczna strona obudziła się i przypomniała sobie nagle, że teraz tak właściwie była to jego historia i mógł chwilę potrzymać Roskę w niepewności, a-ha! A poza tym był strasznie ciekawy jej reakcji, heh.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?

Skowronek narobił zamieszania, ale biorąc pod uwagę, jak podekscytowany się wydaje, to Rosa szybko się rozluźnia – raczej nie zachowywałby się tak, gdyby był chory albo ranny! Jej oczy szybko się rozszerzają na pierwsze słowa wojownika i kiwa szybko głową kilka razy, aż lekko bujając się w miejscu z ekscytacji. Bo to brzmi, jakby się wydarzyło coś… naprawdę dobrego! Czyżby przyznał mu się do swoich uczuć??
– !! – wydaje z siebie podekscytowany pisk, zapowietrza się z wrażenia. – Noicodalej!! No mów!!

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill

Próbował zachować swoją powagę i dramatyzm, och, naprawdę bardzo próbował i się starał, ale słysząc podekscytowany pisk Roski i jej kolejne słowa, nie mógł powstrzymać się od szczęśliwego, dziecinnie wręcz radosnego chichotu, który szybko spalił jego całą dramatyczną grę aktorską. No, ale szczerze powiedziawszy – chyba od początku była spalona, bo w ostatnim czasie cały wyglądał jakby był w, heh, skowronkach!
– No i to, że powiedział, że w sumie nie miałby nic przeciwko, gdyby była!?!?? Więc go spytałem wtedy, czy by poszedł na taką. Faktyczną randkę. Ze mną. I stwierdził, że tak???!! I, i, i nie poszliśmy na to polowanie, tylko siedzieliśmy razem na Szarotkowej i patrzyliśmy na gwiazdy, i się przytulaliśmy i w sumie tochybajednaznajlepszychnocywmoimżyciu i!! I nie wiem, ale było super i pewnie niedługo znowu gdzieś pójdziemy, na randkę w sensie, i mi powiedział, że mu na mnie zależy najbardziej na świecie, rozumiesz??!? – Mówił, dopóki nie zabrakło mu tchu, ale w końcu musiał przerwać i wziąć haust powietrza, ale mimo tego, że ledwo mógł oddychać, na jego pyszczek wstąpił najszerszy i najszczerszy uśmiech, jaki tylko by mógł. – I, rany, bo wcześniej to się wahałem, czy powinienem mu cokolwiek mówić i czy w ogóle na pewno, wiesz, dobrze myślę, że czuję do niego coś więcej, ale teraz to się zastanawiam, jak mogłem być taki głupi i tego wcześniej nie widzieć!! I ten, w ogóle pewnie bym sobie nie zdał sprawy ani mu nie powiedział, jakbyśmy na ten temat nie rozmawiali, więc: dziękuję, dziękuję baaardzo!! Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił normalnie! – powiedział.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?

Wydaje z siebie podekscytowane sapnięcie na kolejne słowa buro-białego wojownika, i zaraz, tak słuchając jego wypowiedzi, spontanicznie i z radości szczęściem Skowronka, po prostu krótko go przytula, chichocząc cicho. Zaraz się odsuwa i posyła kocurowi wesoły uśmiech.
– Beze mnie?!?! No jak to, przecież sam do niego zagadałeś! – odpowiada wesoło. – Ale się cieszę, jeju, serio! Super wyszło! To teeeraz… jesteście razem? Będziecie razem? Czy jak to wygląda? – pyta z zainteresowaniem.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill

Zamruczał wesoło, kiedy Roska się do niego przytuliła i sam przylgnął do niej na chwilę, a na jej słowa pokręcił szybko głową.
– No, ale myślisz, że bym się do tego ogarnął, gdyby nie ty?!? W życiu! To znaczy, może kiedyś, ale na pewno nie teraz, tylko pewnie za wiele, wiele księżyców, o!! – stwierdził i lekko tupnął jedną z przednich łap dla podkreślenia swoich słów, a co mu tam! – Na razie się nie definiujemy jakoś, ale... ale no mam nadzieję, że będziemy?? Kiedyś. W swoim czasie. A teraz... teraz to muszę go wyciągnąć na kolejną randkę, duh! – powiedział i zaśmiał się wesoło. – Naprawdę bym chciał, żeby to wypaliło – dodał jednak zaraz, trochę poważniej i jakby z nutą zmartwienia. Jak na razie wszystko potoczyło się wręcz doskonale... i o ile Skowronkowy Trel raczej nigdy nie zastanawiał się nad przyszłością, to, ech, teraz? Teraz nieco się martwił, że coś się jednak między nimi zepsuje, a tego bardzo by nie chciał.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?

Naprawdę się cieszy, że Skowronek nie dość, że miał odwagę się przyznać swojemu wybrankowi do swoich uczuć, to jeszcze najwyraźniej były one odwzajemniane. Kręci jednak energicznie głową na jego słowa.
– No właśnie, kiedyś na pewno byś się ogarnął! – odpowiada z pewnością w głosie. – A, no, rozumiem! No i pewnie, że wypali. Po prostu oboje też potrzebujecie czasu, żeby do tego przywyknąć, poznać się bliżej w takim sensie, w jakim się znają partnerzy, i w ogóle! Będzie git – dodaje zaraz z uśmiechem na mordce. Nie jest co prawda jakimkolwiek ekspertem w dziedzinie związków romantycznych, ale to chyba ma sens, że to zajmuje czas, no nie? I że trzeba kota jednak poznać od nieco innej strony, niż się znają przyjaciele. – To jaki plan na następną randkę?!

zt

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill

Starlight