| :: Klan Gromu :: Tereny Klanu Gromu :: Ciemna Głusza | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Królicze Futerko co prawda wyznaczyła czas i miejsce spotkania ze Świszczącą Łapą, ale przez tę całą akcję z jego omdleniem i tak dalej w sumie sama nie jest pewna, czy terminator w ogóle wie, że ma trening. A nawet jeśli wie – to inna sprawa, czy ma na niego psychę. Kiedy więc tylko budzi się po potężnej drzemie po nocnym czuwaniu (które, swoją drogą, było największą katorgą w jej życiu, jeszcze jak nawet nie mogła o tym wszystkim rozmawiać!!), zaczyna rozglądać się za Świstem po obozie. Z początku sprawdza Drzewną Mordkę, a gdy nie znajduje go tam, rozgląda się po centrum obozu. Gdy tam również nigdzie go nie widzi, wpada na jeszcze jeden pomysł: co może być najbezpieczniejszym, najbardziej znajomym mu miejscem? Zauważywszy w centrum obozu Żółwią Skorupę, postanawia ją spytać, czy widziała może ostatnio Świszczącą Łapę w kociarni i... bingo!! Od razu kieruje tam swoje kroki, a kiedy w środku rzeczywiście zauważa terminatora, gdzieś w środeczku aż oddycha z ulgą. To znaczy, nie, żeby się po nim spodziewała, że zrobi coś głupiego i na przykład, nie wiem, wyjdzie z obozu, ale przezorny zawsze ubezpieczony, czy jakkolwiek to szło!!! – CZE- cześć, Świst. – Na początku, głównie z przyzwyczajenia i rozemocjonowania spowodowanego całą tą sprawą, zaczyna mówić głośno, jednak przypomniawszy sobie, że Świszcząca Łapa chyba nie za bardzo lubi głośne dźwięki i w ogóle Dużo Słów naraz, wycisza się trochę i zwalnia. Rany. Najtrudniejszym wyzwaniem bycia mistrzem będzie chyba mówienie tak cały czas. – Ten... czujesz się trochę lepiej? – pyta na dobry początek łagodnie. Kwestie treningu i ceremonii są bardzo ważne i tak dalej, ale nie może go nie spytać o takie rzeczy. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Czas pomiędzy ceremonią i wyjściem (a raczej ucieczką) z lecznicy mija Świszczącej Łapie… dziwnie, jak by był(o) zawieszone gdzieś poza klanem, nieświadom(e) i oderwan(e) od rzeczywistości. Schował(o) się gdzieś w głębokim zaułku kociarni; czuje na sobie wzrok Burzowej Nocy, ale kocica ostatecznie nic na ten temat nie mówi. Nie wie, co w tej sytuacji jest najgorsze. Czy Przywódca klanu tak lekko mówiący o morderstwach, czy to, że zemdlał(o), czy może oschły, zdenerwowany ton matki, kiedy nie był(o) w stanie odpowiedzieć na pytania Owczego Runa… czy może fakt, że świat się nie skończył, że nadchodzi kolejny dzień, i że Królicze Futerko będzie chciała rozpocząć z ni(e)m trening.
Ledwo spał(o), odtwarzając w myślach wydarzenia minionego dnia. Nic nie zjadł(o) – poza medykamentami na uspokojenie, które dały tylko tyle, że czuł(o) się apatycznie.
Może Królik o ni(e)m zapomni…?
Nie zapomniała. Widząc ją przy wejściu do kociarni, Świszcząca Łapa tuli uszy… i cał(e) się kuli, odwraca wzrok, chce zniknąć. Na jej pytanie zaciska mordkę. Po długiej chwili ciszy kręci głową. Nie czuje się lepiej. Ale nie wie, co powiedzieć. Nie chce… nie chce. Po prostu nie chce. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
Ostatnio zmieniony przez Świszcząca Łapa dnia Nie 03 Lis 2024, 20:08, w całości zmieniany 1 raz |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Uszy Mysikrólik mimowolnie zbliżają się do jej czaszki, gdy widzi reakcję Świszczącej Łapy, ale nie w złości czy czymkolwiek podobnym, raczej... sama czuje się jak zbity pies, kiedy tak na niego patrzy. Logicznie rzecz biorąc: wie, że to nie jego wina. Wie, że jest cholernie zestresowany, że przydarzyło mu się coś, po czym ona sama pewnie nie potrafiłaby się łatwo pozbierać. Wie, że jego reakcja nie jest nawet związana z nią samą (raczej), tylko ogólnie z treningiem i wszystkim innym... ale to boli, mimo wszystko, z jednej strony dlatego, że w ogóle przykro jej patrzeć na niego w takim stanie, a z drugiej – jakiejś wrażliwszej, mniej dojrzałej części jej mózgu ciężko jest nie brać sobie tego do siebie, nawet jeśli zdaje sobie sprawę z tego, jak to wszystko absolutnie głupio brzmi.
Wszystko musisz robić o sobie, co?
Gryzie się w policzki od środka, jakby żeby przywrócić się do rzeczywistości; głos w jej głowie, jakkolwiek nieprzyjemny, ma rację – to nie pora na myślenie o głupotach. Nad samą sobą będzie mogła pobiadolić po rozmowie ze Świszczącą Łapą, a do tego czasu może się jakoś trzymać, no. – Posłuchaj... nie musimy nawet dzisiaj serio iść na trening, tylko, no, chciałabym z tobą porozmawiać, bo się martwię – zaczyna w końcu łagodnie, starając się też mówić wolno i nie za głośno, choć ani do jednego, ani do drugiego nie jest na dłuższą metę przyzwyczajona. – Możemy tak zrobić? Pogadamy, a potem zostawię cię w spokoju i pójdziemy na trening, ee, jakimś innym razem. Obiecuję, że nie jestem na ciebie zła, czy zawiedziona, czy cokolwiek tam nieprzyjemnego ci podpowiada twoja głowa... i nie będę. Ja tylko. Wiesz. Wydaje mi się, że nie powinieneś być z tymi wszystkimi myślami i uczuciami sam. – Ciężko jest jej nie mówić dużo, kiedy jest przyzwyczajona do tego, że robi to w każdej sytuacji stresowej. Zorientowawszy się jednak, że jak na Śwista może iść trochę za szybkim tempem, robi dłuższą chwilę przerwy, zanim dodaje delikatnie: – Jak nie chcesz się odzywać, to ja mogę mówić, a ty możesz mi tylko kiwać głową, co ty na to?
Proszę proszę proszę proszę proszę proszę. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Nie musimy nawet dzisiaj serio iść na trening. Chciałabym z tobą porozmawiać. Bo się martwię. Pogadamy. Nie jestem na ciebie zła, czy zawiedziona. I nie będę. Nie powinieneś być z tymi wszystkimi myślami i uczuciami sam.
Żuchwa Świszczącej Łapy drży. Nie patrzy w oczy Króliczego Futerka. Właściwie na nic nie patrzy, wzrok ma zawieszony w niekonkretnej przestrzeni. Bierze drżący oddech. Nie wie, co odpowiedzieć. Nie chce rozmawiać. Nie chce też treningu. Ale czy będzie lepiej, jeśli tu zostanie na zawsze, ze swoim wstydem, ze swoim lękiem, sam(o), nie rozmawiając nawet z rodziną…?
Finalnie lekko kiwa głową na ostatnie słowa Króliczego Futerka. Zaraz jednak przenosi spojrzenie na Burzową Noc, na jej kocięta… i zerka na dwa uderzenia serca na swoją mistrzynię, licząc na to, że ta zrozumie niewerbalny komunikat.
_________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Choć w rzeczywistości mija pewnie kilkanaście uderzeń serca, nim Świszcząca Łapa kiwa jej głową, Mysikrólik ten czas dłuży się tak niemiłosiernie, że ma wrażenie, że zaraz wybuchnie, a serce z jakiegoś powodu wali jej tak, jakby to ona była przerażonym terminatorem, a nie na odwrót. Ostatecznie jednak oddycha z ulgą w duchu. Mysikrólik ma to do siebie, że jej emocje zmieniają się dość szybko, a czasem nawet przez głupoty – nie pozbywa się może zupełnie nieprzyjemnych myśli czy uczuć, ale nawet taki mały krok w dobrą stronę znacząco poprawia jej humor. Posyła terminatorowi lekki uśmiech, a gdy ten wskazuje na przebywającą w pobliżu matkę... – A, racja – odpowiada i przekrzywia lekko głowę. Gdyby była człowiekiem, to jeszcze by się po niej chyba podrapała dla efektu. Wydaje z siebie ciche "hmm" w zamyśleniu, ale już po chwili wygląda, jakby jakaś żarówka jednak zapaliła jej się w głowie. – Mam norę za Drzewną Mordką, wiesz? Jest trochę mała, ale żadne z nas też nie jest jakieś wielkie, więc powinniśmy się pomieścić. Tam nikt nie będzie słyszał. Może być? – pyta, a jeśli Świst nie ma żadnych obiekcji, lepszych pomysłów, czy też na ostatnią chwilę się nie rozmyślił, prowadzi go do swojego legowiska. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Nie chce tu być, chce zniknąć, nie rozmawiać z kimkolwiek, nie być problemem, obciążeniem – dla niej też jest, przestraszony, mdlejący na własnej ceremonii terminator, kto by takiego chciał?, na dodatek nie współpracuje na treningu, nie jest chętny do nauki, nie może się nawet odezwać… Królicze Futerko nie powinna marnować na niego czasu. I chyba głównie ten argument sprawia, że Świst kiwa lekko głową i niepewnym krokiem, ze wzrokiem wbitym w ziemię, podąża za mistrzynią do jej legowiska. Skoro naprawdę chce spędzić czas na próbie wyciągnięcia z nie(n)o czegokolwiek… to kocię Zaćmionego Słońca nie chce utrudniać i przedłużać tego jeszcze bardziej.
Ciało Świszczącej Łapy nagle napina się, gdy w je(n)o umyśle pojawia się drżące wspomnienie ceremonii. Eksterminacjazemstaatakzabićzemstaeksterminacjaniebnezpieczeństwo. Czy będzie musiał(o) o tym mówić Króliczemu Futerku…? _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
Ostatnio zmieniony przez Świszcząca Łapa dnia Czw 07 Lis 2024, 11:41, w całości zmieniany 1 raz |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Kiedy znajdują się już w norze, do Mysikrólik zaraz dociera, że... w sumie to nie ma bladego pojęcia, co dokładnie chce mu powiedzieć. To nie tak, że o tym nie myślała!! Myślała w sumie prawie całą noc, po prostu, uchh, jakoś trudno jej ułożyć jej myśli w tym temacie w Faktyczne Słowa i Zdania. A to wszystko jest jeszcze trudniejsze, kiedy ma mało punktu zaczepienia, bo Świszcząca Łapa średnio jest w stanie cokolwiek powiedzieć. W takich chwilach może to nawet dobrze, że jej specjalną umiejętnością jest gadanie bez sensu. Po momencie milczenia, kiedy przypatruje się drżącemu Świstowi z lekkim zmartwieniem, jej pyszczek sam się otwiera: – Ja... wiem, że się ledwo znamy, i nie oczekuję, że, nie wiem, będziesz się czuł komfortowo z mówieniem mi wszystkiego. Zresztą! Nie musisz mi mówić o wszystkim, jak wolisz coś zachować dla siebie, to też jest w porządku, ale postaraj się mi zaufać, dobra? Serio mówiłam, że nie jestem na ciebie zła ani nic. I, i obiecuję, że nikomu innemu nic nie powiem – zarzeka się. Po chwili przerwy, żeby Świst mógł w ogóle przetrawić to, co powiedziała, pyta. – To, jak zemdlałeś... to ze strachu? W związku z ogłoszeniem Konwaliowej Gwiazdy pod koniec ceremonii? – pyta na dobry początek. Jej ton jest łagodny i ciepły, nie ma w nim ani śladu niezadowolenia, a tylko troska. Podejrzewa, że to w ogóle była dla Śwista stresująca ceremonia... ale raczej nie bez powodu zemdlał po dyskusji o eksterminacji i tym wszystkim innym. Zresztą, jej samej jest niedobrze na myśl o jakimś eksterminowaniu samotników czy na scenariusze o tym, że ktoś z jej rodziny mógłby zostać przez nich otruty, więc ma to sens, że ktoś tak wrażliwy jak Świst by na to zareagował. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Nikomu innemu nic nie powiem… Świszcząca Łapa się zastanawia. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej… do teraz czuje rozczarowanie i irytację Zaćmionego Słońca z poprzedniego dnia i wie, że nie będzie miał(o) ani siły, ani odwagi z nią o tym porozmawiać. Może jednak Królicze Futerko powinna z nią o tym porozmawiać… ale z drugiej strony, po co? Żeby tylko utwierdzić mamę w przekonaniu, że Świst jest porażką…?
Kiwa więc głową na jej słowa, nawet jeśli poprzedza to krótkie zawahanie. Może kiedy indziej przyjdzie czas na rozmowę o rodzicach…
Z je(n)o gardła wyrywa się ciche „j-ja…”, zaraz jednak słowa gasną. Cofa uszy. Jest zaskoczon(e), w pewnym sensie. Ona wie. Rozumie. Nie interpretuje tego jako omdlenie przez sam fakt mianowania na terminatora, a jej głos jest delikatny, ciepły. Nieoceniający. Zaciska powieki i kiwa raz głową. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Przeszło jej przez myśl, że może Świszcząca Łapa będzie chciał o tym porozmawiać z Zaćmionym Słońcem, kiedyś, i że może będzie potrzebował w tym pomocy... ale nie chce się narzucać i robić za dużo na raz. Na razie i tak będzie dobrze, jak da radę jakoś z nim porozmawiać i jakkolwiek mu pomóc, a to... no, dalej nie wie, jak właściwie planuje to zrobić, bo to nie tak, że Mysikrólik jest najbardziej nieustraszonym, najpewniejszym siebie kotem w klanie Gromu i ma jakieś magiczne rozwiązanie na jego problemy. Ba, nie ma nawet rozwiązania na swoje! Królicze Futerko chyba jest dobra w sprawianiu wrażenia, jakby robienie niektórych rzeczy przychodziło jej z łatwością, ale prawda jest nieco inna, niestety. Cichy głos. Trochę za cichy na jej niezbyt dobrze wychwytujące dźwięki uszy. Nie jest do końca pewna, co Świszcząca Łapa mamrocze, ale może się domyślać, a zaraz zresztą kiwa jej lekko głową na potwierdzenie, więc to właściwie wszystko, czego potrzebuje. Kiwa lekko głową na znak, że zrozumiała, choć nie jest pewna, czy terminator w ogóle to zauważy, bo zamknął oczy... – Rozumiem. Wiesz, ja też się boję – mówi, a z jej gardła wydobywa się cichy, nerwowy śmiech. – Boję się... o swoją rodzinę i bliskich, że mogłoby się im stać coś złego. I boję się, że... boję się tej całej eksterminacji. W ogóle... tego, że ktokolwiek mógłby zostać zraniony albo umrzeć... nie tylko ktoś z nas, że my musielibyśmy się do tego przyłożyć – stwierdza, wyjątkowo jak na siebie cicho i poważnie, po czym sama przymyka oczy na krótką chwilę. Nigdy wcześniej o tym z nikim nie rozmawiała, jak nad tym myśli. Bierze głębszy wdech. – Ty... boisz się tego samego... czy jest coś więcej? – pyta, robiąc pauzę między częściami pytania, żeby Świst mógł jej pokiwać głową, trochę tak, jak wtedy w lecznicy. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Przy zaciśniętych powiekach stara się skupić na opanowaniu swojego drżącego, przyspieszającego oddechu. Czuje, jak wali (n)u serce. Czemu teraz? Jest tylko żałosnym terminatorem, który zemdlał na ceremonii poprzedniego dnia i nie umie się ogarnąć. Nie wojownikiem walczącym za klan i bojącym się o własne życie. Więc dlatego ta granica się zaciera…?
Świst czasami chciał(o)by być inn(e). Urodzić się… bardziej podobn(e) do swojego rodzeństwa. Ambitny, jak Wrona. Radosna, jak Tęcza. Gadatliwy, jak Słońce. Zdeterminowany, jak Róg. Niezniechęcony, jak Róża własną niepełnosprawnością. Obserwująca, jak Mewa. Pewny siebie, jak Wodospad. Mógłby taki być. Mogłaby? Mogłoby…? Ale nie jest, nie jest i nie będzie. Jest sobą; nie Wronią Łapą, nie Tęczową Łapą, nie Słoneczną Łapą, nie Baranią Łapą, nie Różaną Łapą, Roześmianą Łapą, nie Gwieździstą Łapą. Jest Świszczącą Łapą i to nie znaczy nic dobrego. I jest… tutaj.
Słyszy znowu te słowa. Z ceremonii. Wiruje (n)u lekko w głowie, mruga ślepiami niepewnie, oddycha głęboko, nie chcąc znowu stracić przytomności. Kiwa głową na pytanie Króliczego Futerka. I drugi raz. Jest więcej. Och, to przecież nigdy się nie kończy. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Widząc, jak Świst reaguje, zatrzymuje się na dłuższą chwilę. Nie chce go przeciążyć i sprawić, że jeszcze zaraz znowu zemdleje, ale też... nie może do końca nie poruszać tych tematów, jeśli chce w ogóle z nim do czegokolwiek dojść. Przygryza policzek od środka w zamyśleniu. – A... byłbyś w stanie mi coś o tym powiedzieć? Jeśli nie, to w porządku. – Wtedy poradzi sobie jakoś inaczej, ale łatwiej chyba jej będzie, jeśli terminator jednak da radę powiedzieć cokolwiek... a może nie. Może po prostu sama trochę gra na czas, bo dalej nie wie, jak dokładnie mu doradzić. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | To skomplikowane, bo Świst… boi się o tym mówić. Chce, ale jednocześnie ma w sobie ogromną blokadę, którą w dużej mierze nałożył na siebie sam. Powinien być dobrym synem. Ambitnym. Odważnym. Pewnym siebie. Mądrym. Entuzjastycznie podchodzącym do świata, do nauki, do polowania, do walki, do bycia wojownikiem. Nie wie nawet, ile z tego to je(n)o własny wymysł, a ile – faktyczne oczekiwania rodziców i świata dookoła… chciałby o tym porozmawiać, ale nie umie wydusić z siebie choćby słowa. Co ma powiedzieć? Nie chcę być rozczarowaniem? Ale co zmieni wypowiedzenie tego na głos? Więc milczy i tkwi w bezruchu. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Milczy. Mmmh. Jakaś część gdzieś głęboko w środku Mysikrólik jest zirytowana, ale nie na Śwista, tylko raczej na całą tę sytuację samą w sobie: na swoją bezsilność, na to, że musiał w ogóle przeżywać to wszystko, że nie było magicznego sposobu, żeby mu pomóc i pozbawić go lęku, że ma taki utrudniony start w bycie terminatorem, na to, że na niej samej teraz spoczywa presja, żeby... Zaraz, moment, chwila, BINGO, presja!! – Chodzi w ogóle... tylko o tę ceremonię, czy o coś więcej też? Na przykład... o twoją mamę...? – pyta. Sama nie jest pewna, o czym Świst chce porozmawiać, o czym nie chce i co przeżywa, ale chce spróbować dojść jakoś do sedna sprawy. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Na słowa „o twoją mamę” Świszcząca Łapa gwałtownie, nerwowo zaciska zęby na wnętrzu swojego policzka. Z bólu wydaje z siebie bardzo ciche, słabe stęknięcie; zaskoczony tym nagłym bólem zaraz po tym, zaciskając mocno powieki, mamrocze „też”. Bo o nią też, i o jej reakcję po tym, jak zemdlał, ale… bardziej chodzi o rodziców ogółem, o rodzeństwo, o klan, o to dojmujące poczucie, że jest porażką. I nie jest w stanie tego zmienić. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Im bardziej Świszcząca Łapa się kuli i mamrocze pod nosem coś, czego nie jest nawet w stanie dosłyszeć, tym bardziej dociera do niej, że w ten sposób do niczego nie dojdą. Może próbować zadawać mu pytania i go "przesłuchiwać" w nieskończoność, ale sprawa jest na tyle skomplikowana, że tych aspektów jest pewnie tak wiele, że mogliby tu spędzić całą resztę dnia, a ona i tak nie doszłaby do sedna sprawy. Zdaje sobie sprawę z tego, że musi zacząć mówić coś więcej od siebie... tylko jak na złość teraz sama czuje, jak zaciska się jej gardło. Ugh. – Świst... Nie wiem, co ci siedzi w głowie, ale... ale domyślam się, że czujesz... wstyd. I czujesz się, jakbyś zawiódł, jakby inni mieli być na ciebie źli... że Zaćmione Słońce jest zła. I może sam jesteś trochę zły albo sfrustrowany, bo nie chcesz się tak czuć i, i nie chcesz, żeby inni tak myśleli o tobie – robi krótką pauzę. Jeśli nie dostaje jakiejś formy zaprzeczenia, kontynuuje: – ...ale to, co się stało, nie twoja wina. To, jak się czujesz, to też nie twoja wina. Nie zawsze jesteśmy w stanie kontrolować to, co czujemy, ani jak na to reagujemy... ale możemy się nauczyć, jak sobie z tym radzić lepiej, krok po kroku, problem po problemie, żeby było nam lżej. I nie jesteś w tym sam, dobra? Pamiętaj. Masz koty, na które możesz liczyć. Możesz liczyć na mnie. A-a jeśli ktoś źle na ciebie patrzy przez coś, co nie jest zależne od ciebie... to tylko świadczy o nich, nie o tobie. – Dopiero po wypowiedzeniu tych słów na głos zdaje sobie sprawę z tego, że słyszała je od Szadzi, samotniczki, z którą rozmawiała kiedyś na granicy. Rany, skoro Szadź była sfrustrowana nią, to ciekawe co powiedziałaby Świstowi? ...Chyba woli o tym nie myśleć. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Obniża łeb jeszcze bardziej, uciekając wzrokiem, ba, całym swoim istnieniem od Króliczego Futerka. Jest rozczarowaniem nawet dla niej, wie o tym. Kto by chciał takiego terminatora? Na dodatek pierwszego, świeżo po zostaniu wojownikiem? Kto by chciał takiego syna? Kto by chciał takiego brata? Kto by chciał takiego kuzyna? Kto by chciał takiego znajomego? Kto by chciał takiego przyjaciela? Kto by chciał takiego partnera? Kto by chciał takiego wojownika?Kto by chciał takiego kota w klanie?Te myśli rozbrzmiewają w głowie Świszczącej Łapy, nawet kiedy słucha swojej mistrzyni, a przynajmniej stara się. Dzwoni mu w uszach. Zawiódł. Jest zła. Nie chcesz się tak czuć. Nie chcesz, żeby inni tak myśleli o tobie. Ale jak ma się czuć inaczej, skoro nie zna inaczej, skoro nie umie inaczej? Jak inni mają o nim myśleć, skoro jest taki? Nie twoja wina? A czyja? Nie rodziców, nie rodzeństwa, nie dalszej rodziny, nie klanu, nie Króliczego Futerka, JEGO wina. Całe ciało terminatora drży, a z oczu zaczynają nagle uciekać łzy, wstrzymywane przez całe księżyce walki z samym sobą. Nie jesteś z tym sam? Ale tylko on jest w swojej głowie, nikt inny, nikt inny nie wie – i nie chce na pewno! – się z tym użerać, a nawet gdyby ktoś chciał, to Świst nie chce nikogo tak obciążać…– P-p-po…trzebuję…czasu… – jąka się przez łzy, po czym ucieka przed Króliczym Futerkiem, przed jej słowami, przed odpowiedzialnością, przed treningi, przed uczuciami, przed myślami, przed koniecznością zmierzenia się z tym wszystkim, co mówi. Bo wojowniczka ma rację, ale on nie widzi dla siebie nadziei.Ale nie ucieknie przed samym sobą.*** Mija parę dni, w trakcie których Świszcząca Łapa chowa się po ciemnych, trudno dostępnych kątach obozu. Przemyka się czasem między cieniami, gdy idzie coś zjeść, ale robi to bardziej z rozsądku i przymusu; niezbyt odczuwa głód, niezbyt pamięta o tym, że trzeba coś jeść, przypomina mu dopiero o tym ból głowy i poczucie, że zaraz zemdleje, gdy za bardzo zaniedba ledwo obecne ssanie w żołądku.W tym czasie w głowie słyszy słowa Króliczego Futerka. Nieraz jest na skraju ataku paniki, kiedy myśli o… wszystkim. Nie chodzi o ceremonię, chociaż to ona jest zapalnikiem. Chodzi o całokształt. O to, jaki jest słaby. Lękliwy. Wrażliwy. Krytyczny. Nieambitny. Leniwy. O to, że nic nie wie, nic nie umie, nic sobą nie reprezentuje. O to, że nie jest godnym dzieckiem swoich rodziców. O to, że w ogóle… nie wie, kim jest. Czym jest.Kilka dni męki we własnej skórze. W końcu znajduje Królicze Futerko. Dochodzi do wniosku, że może pora w końcu o tym wszystkim powiedzieć.– Możemy… wyjść… poza o-obóz? – pyta słabym głosem, nie patrząc jej w oczy. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Gdyby Mysikrólik mogła usłyszeć myśli Śwista, to pewnie eksplodowałaby albo jego, albo siebie, bo nic z nich nie jest dla niej ani trochę prawdziwe... może poza tym, że faktycznie nie jest pewna, czy chce być jego mistrzynią, ale nie ma to żadnego związku z samym Świszczącą Łapą, a każdy związek z tym, jakim ona sama jest kotem. Nie nadaje się. Jak ma się nadawać, skoro nie wie, jak nauczyć terminatora czegoś, czego sama nie umie... bo boi się mniej, a raczej – innych rzeczy, w inny sposób, ale ledwo potrafi kontrolować własne emocje. Co dopiero wyjaśnić innemu kotu, jak to robić!A najgorsze w tym wszystkim jest chyba to, że po prostu gada od rzeczy, bo, no tak, to znowu się dzieje, znowu tylko mówi coś, co pogarsza stan innego kota, znowu dlatego, że jest za bardzo skupiona na sobie, że chce wszystko szybko, że robi szybciej niż myśli, że nie zastanawia się, jaki powiedzenie niektórych rzeczy może mieć wpływ na innych – bo jest przekonana, że właśnie to zrobiła. Że źle coś założyła, że tylko włożyła w głowę Świszczącej Łapy więcej negatywnych myśli i pomysłów, że myślała, że rozumie, ale przecież tak naprawdę gówno wie i się do tego nie nadaje.Po co? Po co po co po co po co po co pcham się z radami, jakbym wiedziała, co gadam! Do niczego nie dojdziemy... Oczywiście, że nie dojdziemy, bo ja-- Mogłam to zrobić inaczej, nie naciskać, zostawić.Czy tak się czuła Rozgwieżdżony Płomień? Ku*wa. ty nic się nie uczysz czy ty chociaż raz możesz SIĘ ZAMKNĄĆ
Nie reaguje na ucieczkę Świszczącej Łapy. Jakaś jej część sprawia, że napina mięśnie, jakby instynktownie mając ochotę za nim pobiec, ale ostatecznie po prostu zwija się w kulkę w swoim legowisku, próbując powstrzymać samą siebie od płaczu. Z dość marnym efektem.
*** Przez te kilka dni, gdy Świszcząca Łapa chowa się po kątach obozu, Mysikrólik go nie szuka. Czasami pyta Żółwią Skorupę, czy widziała gdzieś ostatnio Śwista, martwi się o niego, ale... nie robi nic więcej, z jednej strony po to, żeby faktycznie dać mu czas, z drugiej – bo się boi. Boi się odpowiedzialności, boi się, że znowu popełni te same błędy, boi się, że... że terminator będzie patrzył na nią z tym samym lękiem, co na Zaćmione Słońce w lecznicy. Że znowu powie coś głupiego i wszystko tylko pogorszy. Wie, że to głupie i dziecinne, że tylko sama wszystkim w ten sposób udowadnia, że zawaliła sprawę, ale nie ma pojęcia, co może zrobić innego. Za każdym razem, kiedy wpada na pomysł, że może warto by było rozejrzeć się teraz za Świszczącą Łapą, czuje jakąś niechęć, choć nie do samego terminatora, raczej do sytuacji treningu, do rozmowy i... i coś jeszcze, coś trudnego do zidentyfikowania, jakiś dziwny ciężar w klatce piersiowej. Niepokój, może nawet strach, ale nie chce go tak nazwać, bo to by było żałosne, więc gdy jest już o krok od tego, żeby szukać go po kątach obozu, jej umysł sam znajduje sobie jakieś inne zajęcie – a to polowanie, a to samozwańczy patrol, cokolwiek, byleby zająć myśli. Ale z niej świetna mistrzyni, bardzo pewna siebie. Heh. Dobrze wiedzieć, że przynajmniej inne koty mają o niej takie wrażenie; szkoda, że błędne. Nie spodziewa się tego, że to Świszcząca Łapa znajdzie ją pierwszy. Siedzi akurat przy stosie zwierzyny i nie zwraca za bardzo uwagi na otoczenie, skupiona na jedzeniu, więc gdy dociera do niej znajomy głos terminatora, nieomal dławi się gryzem wiewiórki. – Co? – pyta, bo jej mózg w całym tym szoku nie do końca przetworzył jego słowa, ale nim ten ma szansę odpowiedzieć, jakieś trybiki w jej głowie przestawiają się na odpowiedni tor i chyba dociera do niej, co powiedział... co jednak wcale nie sprawia, że jest mniej w szoku. Wyjść! Poza! Obóz! Tak po prostu?!! – A-a, tak, no jasne, przepraszam, jak chcesz, to możemy, tylko ten, daj mi chwilę, ogarnę się trochę – mówi. I tak już kończyła swój obiad, więc równie dobrze może po sobie posprzątać, obmyć się trochę z krwi i wyjść, ale... ale że on w ogóle CHCE wyjść? Z NIĄ? Po tym, jak– No, nieważne. W sumie ona też w końcu wróciła do treningu z Gwiazdką, nie? Sprzątnięcie i poprawienie futerka zajmują jej tylko chwilę, więc zaraz jest już zwarta i gotowa. Jeśli terminator nie zmienił nagle zdania, zaprasza go, żeby szedł za nią i faktycznie wyprowadza go poza obóz... tylko nie bardzo jest pewna, co dalej. Rzuca mu kontrolne spojrzenie. – Jak ci się podoba? Chcesz... się przejść albocoś?? – Czuje się trochę spanikowana, mówi dość szybko, ale stara się, żeby jej głos brzmiał spokojnie. Rany. Na taki scenariusz się NIE przygotowała!
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD przepraszam za nią oki _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Kuli się jeszcze bardziej na odpowiedź Króliczego Futerka. No tak. Głupi Świst, znowu wszystko psuje, trzeba było poczekać, albo… w ogóle się poddać, dać sobie spokój, powiedzieć Konwaliowej Gwieździe, że się do tego nie nadaje, do bycia terminatorem, żeby dał kogoś nieproblematycznego jego mistrzyni, bo nie zasługuje na kogoś tak beznadziejnego…! Zaraz jednak okazuje się, że wojowniczka po prostu potrzebuje przetworzyć te informację. Kiwa głową, ledwo zauważalnie, na jej słowa, i czeka, mając nadzieję, że nikt nie zauważy, nie zwróci na to uwagi, nie podejdzie, nie zagada…
Stara się nie zwracać uwagi na otoczenie – idzie za kocicą, wpatrzony w ziemię. Na razie… jedna rzecz naraz.
– Ja. Porozmawiać, chcę. Um. Bo… maszrację. A-ale…
_________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Lin, Wichura, Blask; Motyli Blask [GK]
Autor avatara : art w podpisie: kotkovelove
Liczba postów : 174
Wojownik | Mam???, ma ochotę się wtrącić w pół zdania i spytać, ale w porę gryzie się w język, może dlatego, że jest teraz bardziej niż zwykle skupiona na tym, co mówi i w jaki sposób zwraca się do terminatora, nie chcąc popełnić jakiejś gafy jak ostatnio... o ile? ją popełniła? bo teraz to już w sumie sama nie wie?? Jest skonfundowana... i z pewnością nie na tyle odważna, żeby znowu próbować wysnuć jakieś wnioski, tym bardziej jak Świszcząca Łapa stara się jeszcze coś produkować, więc nie odpowiada nic, zamiast tego wydaje z siebie tylko zachęcające "Hm?", licząc na to, że Świstowi uda się dokończyć cokolwiek, co zaczął. _________________ run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' where I went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what I could become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly |
| | Grupa : Płeć : inna
Księżyce : 0
Matka : zaćmione słońce
Ojciec : koźlorogi
Wygląd : niewielki, szczupły; długie futro, na razie jednolicie białe, ale z czasem na łapach, ogonie, pysku, uszach i mordce zacznie być widoczna szarość; palce i stopy przednich łap, tylne łapy do piszczeli, pojedyncze włosy pomiędzy oczami i żuchwa białe; ciemnoszary nos; szaroniebieskie oczy
Multikonta : szadź; orzechowy cień and co.
Autor avatara : changoblanco (flickr), pliszka
Liczba postów : 88
Terminator | Zagryza znowu wnętrze policzka. To trudne, w końcu to z siebie wydusić, odplątać to, co się nawarstwiło, zapętliło, zagmatwało i utrwaliło przez te księżyce. Wie jednak, że w końcu musi przebić tę barierę; barierę, która jest niewidzialna, która istnieje tak naprawdę tylko w jego głowie, bo przecież… fizycznie nic go nie powstrzymuje przed zmierzeniem się ze swoimi trudnościami. Tak jakby. Bo strach go paraliżuje.
– Ja… ja zawodzę wszystkich, rodziców, rodzeństwo, ciebiecałyklanwszystkichisiebie… i. I nie wiem, jak…przestać. Nie wiem, jak, uh… znaleźć… siebie, jak przestać byćtakimfrajerem, przestać się bać i… – duka niezręcznie, i znowu zaczynają mu lecieć łzy. – Tomojawinawszystko – oznajmia, tracąc wcześniejszy wątek, po czym przypada do Króliczego Futerka i chowa pysk w futrze na jej przedniej łapie. _________________ masz tyle niepewności, gdy jesteś całkiem sam zbyt wiele możliwości, by cieszyć się z tego, co masz masz tak małe dłonie, że nie naprawisz zmianˎˊ˗
lecz tak ogromne usta, że możesz pożreć świat
|
| | | |
| |