Gorąco. No dobra, może i nie było tragedii, ale po zbieraniu mchu od rana do południa jego futerko zdążyło się nagrzać. Szczególnie że było długie! A miało być jeszcze gorzej, w końcu to wciąż Pora Nowych Liści. Współczuł Słonecznikowej Łapie tego długiego i ciemnego futra, które jak nic nagrzewało się bardziej aniżeli jaśniejsze futerko Siwka. Tak samo i on cieszył się z faktu, że miał jaśniejsze futerko niż choćby taki Ostra Łapa. Ale on też miał krótką sierść. Ech.
Zdecydował się poszukać cienia w swoim legowisku, żeby nie rozpłaszczać się na samym środku jaskini, bo to by było niegrzeczne. Całe szczęście jego ukochany kącik był wystarczająco chłodny, żeby móc po prostu się rozłożyć i mieć wszystko gdzieś. Siwa Łapa opadł ciężko na mech uprzednio pozbywając się piórek ze swojego legowiska i przymknął oczy mrucząc z zadowoleniem.

/Mroźna Łapa