IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Klan Gromu
Chudy
Pon 5 Cze 2023 - 20:40
Chuda Łapa
Chuda Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 26 [kwiecień]
Matka : Osa [*]
Ojciec : Janusz [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda :o
Wygląd : Dorósł, a wraz z tym zmieniło się jego futro. Znaczenia na jego ciele stały się o wiele ciemniejsze, a co za tym idzie, bardziej widoczne. Znajdują się na mordce, uszach, łapach oraz ogonie. Przecinają je jasnoszare, klasyczne pręgi. Reszta ciała kocura pozostaje jasna, choć nawet tam, a w szczególności na bokach, można dopatrzeć się owych pręg. Na jego ciele nie brakuje również białych znaczeń- znajdują się one na czole (w formie małej plamki), brodzie, kryzie (kolejna mała plamka), przednich łapach (nie wyżej niż nadgarstki) oraz ogonie (wyłącznie końcówka).
Wciąż można nazwać go drobnym, małym i chudym. Futro ma krótkie, szorstkie i zazwyczaj zakurzone. Posiada duże, niebieskie oczęta i czarną skórę.
Multikonta : Srebrzysty Dym [KW], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 89
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1847-chudy
PODSTAWOWE INFORMACJE

Imię: Chudy
Płeć: kocur
Wiek: 6 księżyców [czerwiec]

Grupa: Klan Gromu
Ranga: Kocię


WYGLĄD

[Czarny dymny point z niewielką ilością bieli, krótkim futrze i niebieskich oczach]

Małe to i chuderlawe, jakby się miało zaraz rozsypać. W głównej mierze wdał się w matkę. Odziedziczył po niej orientalną budowę ciała. Te wielkie uszy, trójkątny łeb i garbaty nos. Te szczupłe, długie kończyny i biczowaty, chudy ogon. Poza tym kształty posiada dość delikatne i dziewczęce, choć jest prawdziwym kocurem z krwi i kości!
Odziany jest w krótkie, szorstkie futro, które praktycznie zawsze jest w jakimś stopniu zakurzone. Pod brudną warstwą jest ono śnieżnobiałe, choć z czasem znacznie zmieni swój kolor. Łapy, ogon, uszy oraz mordka staną się ciemne, niemalże wręcz czarne (choć przykryte srebrzystymi rozjaśnieniami). Przecinać będą je delikatne, szare pręgi, które pokażą się również na wciąż jasnych bokach kocura. Przypominać będą jeden, długi zawijas (ghost markingi klasyczne). I gdzieś tam między tym będzie można dostrzec kilka niewielkich, białych plam. Pierwsza na czole, druga na brodzie, trzecia na piersi, dwie następne na przednich łapach (nie sięgają wyżej niż nadgarstki) i ostatnia oblewająca końcówkę ogona.
Ślepia kocięcia zdążyły nabrać już trochę koloru, jednak wciąż nie wybarwiły się do końca. W przyszłości zmienią się jeszcze trochę. Z szaroniebieskiego zrobią się intensywnie niebieskie.
Urok kocura dopełniają długie, białe wibrysy oraz wielki, czarny nos. I to by było chyba na tyle?


CHARAKTER

Nie można w życiu mieć wszystkiego! Skoro matce zawdzięcza urodę, to po ojcu musiał dostać w spadku osobowość, niezbyt piękną niestety. Poza tym również minione wydarzenia odbiły na nim swoje piętno. Zmuszony do szybkiego porzucenia beztroskiego dzieciństwa, stał się kotem kapryśnym, nieufnym oraz, stety lub nie, nadmiernie odważnym. Sam nazwałby się również odpowiedzialnym, lecz jest to kwestia, która mogłaby zostać poddana dyskusji (którą oczywiście wygrałby, acz nie ze względu na logiczne argumenty, a uporczywe trzymanie się swojego stanowiska). Nie brakuje mu oślej upartości oraz własnego, niezastąpionego rozumu, na którym w głównej mierze polega. I jeśli czegoś nie chce to po prostu tego nie zrobi. Podobnie w przypadku zasad. Te, które uważa za pozbawione sensu, są przez niego po prostu ignorowane. Bo dlaczego miałby podporządkowywać się czemuś, co mu nie pasuje? Jest takim… Wolnym duchem, który ufa wyłącznie własnym przekonaniom i intuicji, choć… Nie pogardzi czyjąś radą, szczególnie w sytuacjach dla niego nowych i nieznanych, gdy czuje się niepewnie (czasami się zdarza).
Stara się nie sprawiać przesadnych problemów, choć to dużo zależy od jego aktualnego humoru. Na ogół jednak nie lubi tworzyć chaosu tam, gdzie jest on zbędny. Jednak trzeba przyznać, że… Zdarza mu się dolać oliwy do ognia, gdy w powietrzu czuć jakąś burzliwą dyskusję. Oczywiście tylko jeśli jest to związane z nim samym, bo… tak właściwie to cała reszta niezbyt go interesuje. Nigdy nie miesza nosa w nieswoje sprawy. Opinia innych kotów na jego własny temat zdaje się po nim spływać, choć to tylko wrażenie! Jeszcze bardziej jednak przejmuje się krytyką z ust swoich bliskich. Ale nigdy tego nie okazuje.
Można by nazwać go również małomównym, ponieważ na ogół nie mówi dużo, choć jest to raczej kwestia tej nieufności i negatywnego nastawienia do dużej części kotów, głównie do obcych. Swą "lepszą" stronę okazuje wyłącznie bliskim. Próbuje o nich dbać, być dla nich takim… Starszym bratem. To w ich obecności się uśmiecha i żartuje. Jest ciepły, pomocny i ogólnie bardziej otwarty. Cóż za zmiana, rodzina ewidentnie wiele dla niego znaczy! Jest gotowy jej bronić choćby nie wiem co. I… wtedy sprawia wrażenie, jakby rzeczywiście wydoroślał. Ale wcale tak nie jest. Ma jeszcze czas.


HISTORIA

Długa i niezbyt szczęśliwa, niestety. Nawet nie poznał swoich biologicznych rodziców.
Lecz był wyczekiwany. Ciąża była planowana, rodzice przygotowywali się na pojawienie się dzieci długo i dokładnie. Mieszkali w małej stodole, którą dzielili razem z niewielkim stadkiem owiec. Byli niczyi, choć znani w tamtym otoczeniu, więc ich obecność nie przeszkadzała dwunożnym, którzy od czasu do czasu rzucali im resztki swojego obiadu. I tak sobie tam żyli we dwójkę, powoli planując powiększenie rodziny. Do tego czynu rzeczywiście niedługo potem doszło. Po pewnym czasie Osa wydała na świat czwórkę potomstwa- jednego syna i trzy piękne córki. Szkoda tylko, że spośród nich tylko jedno kocię było żywe. Jedyny syn, mały i chudy. Matka nawet nie zdążyła nadać mu godnego imienia, bowiem zmarła w trakcie porodu z powodu komplikacji. I w taki oto sposób wizja szczęśliwej rodziny została zamazana w głowie zrozpaczonego ojca. Ten pomocy mógł szukać wyłącznie u siostry swojej martwej partnerki- Pszczółki, która mieszkała w sąsiedztwie i spodziewała się kociąt w podobnym terminie. Zwrócił się więc do niej, a ta, gdy tylko usłyszała co zaszło, zgodziła się wykarmić i wychować siostrzeńca. Sam ojciec, tak właściwie nie wiadomo kiedy i czemu, kilka wschodów po tym zniknął i już nigdy nie wrócił. Pszczółka została więc z gromadką swoich dzieci, które niedługo później pojawiły się na świecie oraz z kocięciem, do którego przylgnęło miano Chudy. Ale nigdy nie traktowała go jak prawdziwego syna. Już od początku nakazała, by zwracał się do niej per ciociu. Zapytana o powód przyznała, że nie jest jego prawdziwą matką, co… Było dość sporym szokiem dla Chudego. Ale nie wnikał w to głębiej. Bądź co bądź, uważał Pszczółkę za swoją matkę, bo to właśnie ona go wychowywała. A, był jeszcze Maślak, biologiczny ojciec kociąt i przybrany dla Chudego, jednak nie był on przesadnie obecny w życiu maluchów. Pojawiał się wyłącznie raz na jakiś czas, przez co opieka nad kociętami spadła na matkę. A wcale nie było łatwo. Jedno z kociąt, Życzenie, zmarło niedługo po narodzinach z powodu choroby. Działo się to jednak na tyle wcześnie, że Chudy w ogóle tego nie pamięta. Nieco później, gdy maluchy skończyły trzy księżyce, zniknęła sama Pszczółka. Kocica któregoś dnia wyszła na polowanie i… Po prostu nie wróciła. Maślak, zmartwiony stanem rzeczy, ruszył na poszukiwania partnerki i cóż, odnalazł ją martwą niedaleko. Zmasakrowaną, leżącą w kałuży krwi. Ale nigdy nie powiedział swoim kociętom prawdy. Żyły one w przekonaniu, że ich matka zaginęła. Jej nieobecność spowodowała, że wychowanie spadło na barki Maślaka, który wcale nie był tym faktem pocieszony. Jego niechęć dodatkowo zwiększyła się, gdy dzieci ponownie zachorowały. I tylko trójka wyszła z tego cało. Nadzieja zmarł, ucząc resztę rodzeństwa czym jest śmierć. Zniechęcony Maślak stwierdził, że to nie na jego nerwy. Oddał kocięta Hance, mówiąc im, że to ich ciotka. Kocica, gdy tylko usłyszała prawdziwą historię, postanowiła zająć się kociętami. Dobre serce nie pozwoliłoby jej przecież zostawić ich na pastwę losu!
I mogłoby się wydawać, że to zakończy passę nieszczęśliwych wydarzeń spadających na ten miot. Ale nie tym razem. Kocięta musiały jeszcze trochę przeżyć. Ich ojciec nigdy nie wrócił, a gdyby tego było mało, niedługo po nim zniknął również Marzenie. Chudy i Wspomnienie zostali we dwójkę… A tak właściwie Chudy został praktycznie sam, ponieważ jego kuzynka bardzo przeżywała straty i zamknęła się w sobie. Ale nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Pozostał w grupie Hanki, a nawet zaczął się tam bardziej odnajdywać. Polubił koty, z którymi żył, a jeszcze bardziej tę stodołę, w której mieszkali. Ale stodoła któregoś dnia spłonęła, co zmusiło całą grupę do ucieczki. Błąkali się przez następne dwa tygodnie, od miejsca do miejsca. I wcale nie było łatwo! Męczący okres. Wystarczająco przygnębiony już Chudy podupadł jeszcze bardziej, gdy dowiedział się o śmierci opiekunki, którą… Pokochał. Żył z nią przez ostatni księżyc, a z uwagi na ciężkie wydarzenia, zdążył się przywiązać nie tylko do niej, a do całej grupy. Niestety Hanka podzieliła los Pszczółki i tym samym osierociła wszystkich podopiecznych. Lecz ratunek na szczęście przybył szybko. Nowa nadzieja zasiana przez Klan Gromu. Cóż to za miejsce? Z dziwną kulturą, z równie dziwacznymi zasadami. Ale to wszystko jest nawet dość ciekawe. Te dwie kotki, Dzika Róża oraz Roztrzaskana Tafla, które postanowiły się wszystkimi zająć, wydają się być w porządku. Zaproponowały Chudemu nawet zmianę imienia, choć wolał pozostać przy swoim. Więc… Póki co nie narzeka. I raczej szybko się w tym wszystkim odnajdzie. A wtedy pomoże reszcie bandy, bo przecież to oni są jego… Rodziną. A rodzina sobie pomaga, nieważne co.


Statystyki:
S: 5 | Z: 15 | Sz: 10 | O: 10
HP: 90 | W: 110
P: 1 | PD: 25/50

Cechy:
+króliczy słuch
+Cichy krok
-Wątłe zdrowie

Umiejętności:
skradanie się- poziom 1

Skocz do: