IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Klan Gromu
Barwne Niebo
Wto 19 Paź 2021, 00:59
Barwne Niebo
Barwne Niebo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 54 [XI]
Matka : Miodowy Nos
Ojciec : Mniszkowy Płatek
Mistrz : Korzenny Język, Wroni Cień
Wygląd : Średniej wielkości, obrasta go długie niebiesko-kremowe, tygrysio pręgowane futro. Sierść na brzuchu, piersi przybiera kolor biały. Ma cztery skarpetki, które na trzech jej łapach są długie i rozciągają się również na część nóg, ale na lewej przedniej łapie zakrywa jedynie palce i łapę. Ma zielone oczy i dwie blizny, urwany kawałek lewego ucha i podłużną bliznę na prawym nadgarstku.
Multikonta : Różana Łapa [KW]
Liczba postów : 182
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1096-bialorzytka




Barwne Niebo



personalia

imię: Białorzytka ➳ Biała Łapa ➳ Śniadanie ➳ Barwna Łapa ➳ Barwne Niebo
płeć: transpłciowy kocur
wiek: 52 księżyce
klan:  grom ➳ samotnik ➳ grom
ranga: kociak ➳ terminator ➳ samotnik ➳ terminator ➳ wojownik
umaszczenie: niebieski tygrysio pręgowany szylkret z bielą


charakter

Barwna Niebo jest bardzo wyluzowanym kotem. Sprawia wrażenie w wiecznie dobrym humorze, praktycznie rozbawionego, ale po prostu zachowuję większość myśli i uczuć dla siebie. W swoich wypowiedziach pozostawia wiele niedopowiedzeń by słuchacz sam mógł zinterpretować, o co dokładnie mu chodziło. Od zawsze starał się unikać bezpośrednich konfrontacji i konfliktów. Miły, uprzejmy, nikomu nie szkodzi. Unika ponoszenia konsekwencji swoich działań. Po prostu mu się nie opłaca, więc czemu ma się na to zgadzać. Stara się do nikogo nie przywiązywać, dystansować, rzadko kiedy naprawdę komuś ufa. Jednak jak komuś uda się przebić przez ściany które wokół siebie wybudował, to jest naprawdę lojalny. Nie wierzy w bezwarunkową miłość, uważa że miłość to coś co się zdobywa, a nie otrzymuje. Nie chcę zawieść tych nielicznych na których mu zależy i jest w stanie zabić za tych których kocha. Z starych dobrych psikusów już po prostu wyrósł i nie zależy mu na uwadze matki tak jak to było kiedyś. Za to bardzo polubił suchary. Bynajmniej nie chodzi tu o rodzaj chleba, a o słabe żarty. Im gorsze tym lepsze. To taki jego sposób na wyrażanie rodzinnego poczucia humoru. Chociaż stał się o wiele mniej uparty i częściej ustępuje, to umie postawić na swoim gdy coś jest dla niego bardzo ważne. Bywa czasami dość samolubny, nie lubi się dzielić, gdy ktoś rusza jego rzeczy albo narusza jego przestrzeń osobistą.

aparycja

galeria: nacho.thekittycat
Ma szylkretowe, niebiesko-kremowe, tygrysio pręgowane futro, przeplatane bielą. Sierść jest długa, miękka, ułożoną w kontrolowanym nieładzie. Bez kołtunów i zabrudzeń, ale potargane, jakby układana wiatrem. Można powiedzieć że na jego futrze z wszystkich trzech kolorów dominuje niebieski. Biel, pokrywa jego brzuch, pierś, a na łapach tworzy skarpetki. Najdłuższa na prawej przedniej łapie, na tylnych łapach sięgają do pięt, a na lewej przedniej zakrywa tylko palce. Barwna Niebo jest dość masywny i ciężki. Po części przez rodzinną tendencje do tycia, a częściowo przez zbudowaną masę mięśniową. Dużo ćwiczy i trenuje, wyrabiając mięśnie. Niebieskie futro pokrywa, prawie całość jego pyszczka, głowy i jedynie na lewym uchu rozlewa się plama kremowego futra, na której są dwie plamki, sięgające aż do bieli na szyi. Na lewym policzku znajduje się jeszcze jedną mniejszą plama. Grzbiet niebieski przetykany kremowymi łatami. Jedna spora plama na grzbiecie, druga w okolicach prawego, a kolejna w okolicy lewego uda. Następne na lewej tylnej nodze i ostatnia w okolicy kręgosłupa. Ma dwoje zielonych oczu, z żółtą otoczką wokół podłużnych źrenic. Podczas swojej podróży zdobył dwie szramy. Jedną w postaci odgryzionej końcówki prawego ucha i drugą na nadgarstku lewej przedniej łapy.

historia

Urodzona jako wpadka Miodowego Nosa i Mniszkowego Płatka razem z Baranem (Barania Łapa), Batalionem (Batalionowa Łapa), Maliną (Malinowa Mordka), Jastrunem (Astrowa Łapa) i Błotkiem (Błotnista Łapa). Kocięstwo było dla niej bardzo spokojnym czasem. Poza nieustanną obawą o utracenie miłości matki, to Białorzytka nie miała innych większych zmartwień. Bawiła się, plątały figle, poznawała inne koty, głównie kocięta. W końcu doczekała się swojej ceremonii, na której została Białą Łapą, a na mistrza dostała Korzenny Język. Trening nie szedł jej za dobrze, Korzeń nie miał dla niej za dużo czasu, bo miał też innych terminatorów. Starała się jednak nie lenić i przydać klanowi gromu. Musiała udowodnić że zasługuje na miejsce w klanie. Wraz z wiekiem dojrzewania Biała Łapa zaczęła zauważać i odczuwać więcej. Chociażby to że nie chciała by ktoś używał wobec niej formy żeńskiej. Ciężko było jej to opisać, ale nie czuła się kotką. Nie mówiła jednak o tym głośno uważając to za nienormalne, wręcz się tego wstydziła. Kolejnym nowym uczuciem były motyle w brzuchu, które z początku wzięła za chorobę. Poszła z tym do Lodowego Potoku, z nadzieją wyleczenie. Dowiedziała się jednak tylko tyle że była zakochana, a raczej zauroczona. Ta wiadomość była dla niej szczególnie druzgocąca, bo oba obiekty westchnień były kotkami. O wiele starsza Mewi Krzyk i najlepsza przyjaciółka Tęczowa Chmura. Postanowiła jednak zdusić to już w zarodku i udawać że nic się nie dzieje. Po raz kolejny nie czuła że może o tym z kimkolwiek porozmawiać. To nie było normalne, coś musiało być z nią nie tak i nikt nie mógł się o tym dowiedzieć. Do kolejnych frustracji dochodziła ceremonia, na której Biała Łapa nie została mianowana. Można powiedzieć że chciała się wykazać i po prostu opuściła obóz. Nie planowała odchodzić nigdzie daleko, tylko tyle by coś złapać, poćwiczyć polowania i popchnąć swój trening, chociaż odrobinkę do przodu. Los miał jednak co do niej inne plany.
Nie pamiętała za wiele z momentu opuszczenia klanowych ziem. Tylko ucieczkę przed lisem, upadek z drzewa i dwa małe dwunogi. Przez pierwsze prawie pół księżyca była trzymana w gnieździe, ale gdy jej rany prawie całkowicie się zagoiły przenieśli ją do stodoły. W pierwszym odruchu chciała uciekać i wracać do swojego klanu. Gdy jednak głębiej się nad tym zastanowiła, uświadomiła sobie że nawet nie wiedziała w którą stronę iść. Pomieszkała więc trochę w stodole żywiąc się upolowanymi myszy i tym co dwunogi jej podrzucały. Znajdowanie informacji zupełnie jak polowanie, nie szło za dobrze, minęła cała Pora Zielonych, a potem też Spadających Liści zanim ktokolwiek wskazał mu drogę. I to też oczywiście nie za darmo, bo musiała oddać parę lepszych konsków, w zamian za wskazanie mu drogi. Wcześniej żaden kot nawet nie wiedział co to jest klan, a większość uważała jej imię za zabawne. Zmieniła je więc na Śniadanie, bo tak wołały na nią dwunożni.
Powiedział jej że musiała iść prosto ścieżką, dopóki nie dojdzie do kolejnego skupiska gniazd dwunożnych. Droga jednak okazała się nie być taka prosta, a wskazówki warte swojej ceny, bo kocur najwyraźniej zapomniał wspomnieć o paru zakrętach. Śniadanie bez przerwy się gubiła i musiała coraz to kolejne koty pytać o drogę. Tak właśnie poznała Sobotę. Początki były trudne, szczególnie że jak uważała w tedy Śniadanie, Sobota udawała kotkę, mimo że nią nie była. Nie rozumiała czemu to robiła, nikogo by nie oszukała. Szczególnie ją to irytowało przez własną wewnętrzną niepewność co do swojej płci. Uważała to za dziwne i nienormalne, a nie powód do dumy. Byli jednak zmuszeniu ze sobą współpracować. Sobota niedługo przed ich spotkaniem straciła ogon, więc potrzebowała kogoś kto pomógł by jej w polowaniu, a Śniadanie potrzebowała lekcji, bo miała wrażenie że jej żołądek sam zaczyna się trawić. Okazało się że myszy w stodole to nie ten sam poziom co zwierzyna w lesie. Powoli głównie pod wpływem przymusu, zaczęły się do siebie przyzwyczajać, a nawet lubić. Śniadanie nawet przeprosił za swoje wcześniejsze przykre słowa. Poznanie „kogoś takiego jak on”, pomogło mu lepiej zrozumieć siebie i zaakceptować to kim naprawdę jest, a Sobota chyba po prostu uległa jego urokowi, lubiła jego mało śmieszne żarty i troskę jaką potrafił obdarzyć, gdy mu zależało. Byli podobni też pod jeszcze jednym względem, oboje kogoś szukali. Śniadanie klanu, a Sobota stada. Sobota przed swoim wypadkiem w którym straciła ogon, należała do wędrownego stada, założonego przez jej rodzinę, do którego przyjmowali każdego, kto zapragnął życia w grupie. Sobota słyszała od paru kotów o przechodzących tędy stadzie, więc oboje zmierzali w tym samym kierunku.
Gdy pogoda zaczęła się ochładzać, a lato, bo tak Sobota nazywała Porę Zielonych Liści się kończyło, to udało im się w końcu dotrzeć do Gniazd Dwunożnych. Zaczęli od znalezienia stada, bo jak zdążyli popytać miejscowe koty, to jeszcze tu było i zatrzymało się na chwilę. Znalezienie go nie potrwało długo, a ponowne spotkanie z rodziną i przyjaciółmi była bardzo wzruszające, ale Śniadanie nie wiedział co ze sobą zrobić. Jednocześnie nie chciał trącić przyjaciółki, ale w Klanie Gromu czekała na niego rodzina, Tęczowa Chmura i Korzenny Język. Sobota miała odejść razem ze swoim stadem za kilka wschodów słońca, bo tyle czasu dostał na zadecydowanie czy chce dołączyć do grupy. To było dla niego ciężkie, ale ostatecznie, musiał zostawić Sobotę, bo nie mógł przestać myśleć o Tęczy. Pożegnanie z przyjaciółką, nie należało do łatwych. Było pełne łez, wspominek starych dobrych czasów i zakończyło się zbliżeniem, którego skutkiem miały już za niedługo zostać kocięta.
W międzyczasie jednak, zupełnie nieświadomy małych pasożytów rozwijających się w jego brzuchu, został przyjęty do Klanu Gromu. Przyjął zupełnie nowe imię Barwnej Łapy, które przypadło mu do gustu. Z racji na nieobecność Korzennego Języka, jego nowym mistrzem został Wroni Cień. Ciężko powiedzieć by było po między jakaś bliższa relacja niż wspólny interes. On chciał zostać wojownikiem jak najszybciej, a Wrona potrzebował kogoś wytrenować, by zostać zastępcą.
Wieści o ciąży były dla niego nie tylko szokująca, ale druzgocąca. W pierwszy odruchu chciał się pozbyć pędraków rozwijających się w jego organizmie, ale za namową Tęczowej Chmury (i obawiając się reakcji klanu) postanowił je zatrzymać. Po cichu licząc na wypadek. Że coś pójdzie nie tak i niczego nie urodzi. Niestety miał pecha.
Niedługo później przyszły na świat. Trójkę pędraków, same kotki, co za ironia losu. Bardzo zabawne. Nazwał ich Płomyk, Cierń i Łapcia. Czy obudził się w nim instynkt rodzicielki, a jego ukrytą aspiracją okazała się duża, szczęśliwa rodzina? Nie. Wątpił w pomysł bardziej niż wcześniej, ale chciał być dobrym ojcem. Dużo mu brakuje do Mniszkowego Płatka, bardziej skupia się na treningu niż pędrakach, ale robi co może.
Skupianie się na treningu się opłaciło, bo chociaż nie na pierwszej, to na drugiej ceremonii od powrotu został wojownikiem. Zaledwie siedem księżyców i pomimo ciąży, wszystkich kłód, został wojownikiem Barwnym Niebem. Na tej samej ceremonii, poznał całkiem spoko ziomeczka, Bociani Klekot.









Ostatnio zmieniony przez Barwne Niebo dnia Wto 07 Lis 2023, 21:53, w całości zmieniany 21 razy
Re: Barwne Niebo
Wto 19 Paź 2021, 02:47
Barwne Niebo
Barwne Niebo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 54 [XI]
Matka : Miodowy Nos
Ojciec : Mniszkowy Płatek
Mistrz : Korzenny Język, Wroni Cień
Wygląd : Średniej wielkości, obrasta go długie niebiesko-kremowe, tygrysio pręgowane futro. Sierść na brzuchu, piersi przybiera kolor biały. Ma cztery skarpetki, które na trzech jej łapach są długie i rozciągają się również na część nóg, ale na lewej przedniej łapie zakrywa jedynie palce i łapę. Ma zielone oczy i dwie blizny, urwany kawałek lewego ucha i podłużną bliznę na prawym nadgarstku.
Multikonta : Różana Łapa [KW]
Liczba postów : 182
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1096-bialorzytka

Mechanika



statystyki

SIŁA: 10 ➳ 16 ➳ 20 ➳ 26
ZRĘCZNOŚĆ: 12 ➳ 14 ➳ 20 ➳ 26
SZYBKOŚĆ: 7 ➳ 13 ➳ 16 ➳ 18
ODPORNOŚĆ: 11 ➳ 13 ➳ 16 ➳ 18
HP: 120 ➳ 125 ➳ 130 ➳ 135
WYTRZYMAŁOŚĆ: 80 ➳ 95 ➳ 110 ➳ 125


poziomy

POZIOM: 1 ➳ 2 ➳ 3 ➳ 4

58/50
+2 PD | aktywność
+7 PD | aktywność
+4 PD | aktywność
+10 PD | aktywność
+20 PD | aktywność
+15 PD | aktywność

13/100
+5 exp | aktywność

190/150
+3 PD | aktywność
+20 PD | aktywność
+4 PD | aktywność
+150 PD | trening

93/250
+12 PD | aktywność
+23 PD | aktywność
+11 PD | aktywność
+4 PD | aktywność
+3 PD | aktywność

+PD | za co


cechy

CECHY:
+ Cichy Krok
+ Ostre Kły
- Wrażliwa Skóra


umiejętności

UMIEJĘTNOŚCI:
łowienie ryb - 0 poziom
pływanie - 0 poziom
skradanie się - 1 poziom
tropienie - 2 poziom
wspinaczka - 1 poziom
zielarstwo - 0 poziom





Skocz do: