| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia | Pełne imię : Mały Kasztan Ukryty w Liściach
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 15 księżycy (XI)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [npc]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [npc]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Wygląd : niski, chudy, krótkowłosy, rudy w nieco ciemniejsze tygrysie prążki, bez bieli o oliwkowych oczach
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : catworkphotography
Liczba postów : 121
Plemię Wiecznych Łowów | First topic message reminder :"Nora na kasztanki" Niedaleko wyjścia z obozu pośród krzewów jest małych rozmiarów zagłebienie, w którym zamieszkało kocie Jeż i Czosnka. Norka mieści jednego dorosłego kota, ale jest na tyle płytka, że można rozmawiać z towarzyszem, który siedzi poza nią. _________________ #BUT I'M STUTTERING—I'M STUTTERING AGAIN no one will listen and no one will understand because i'm crying as much as i speak 'cause no one likes me when i shriek WANT TO GO BACK TO WHEN IT ALL BEGAN# |
|
| Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Nawet fuknął nosem z uśmiechem, kiedy kotka spytała, czy przypadkiem nie będzie mu przeszkadzać. Ona? Przeszkadzać? Nigdy w życiu! - Skąd. We dwójkę będzie nawet cieplej. - zamruczał i skinął łebkiem w stronę tej "norki" - Proszę. Kotki przodem. Nie zamierzał się śpieszyć ani pakować jako pierwszy, więc jeśli Koszatka zdecydowała się tam wejść, to spróbował się tam zmieścić razem z nią, a jeśli nie... Cóż. Został razem z nią na zewnątrz. - Jak ci idzie trening? - spytał. Był tego ciekawy, bo sam... Na swoją ceremonię musiał jeszcze trochę poczekać - Co na nim robcie? Co trenujecie? |
| | Pełne imię : Koszatka Śniąca Pośród Liści Klonu
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 4 [IV]
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Wysoka, masywna i kanciastej budowy. Ma długie, czekoladowe kędzierzawe futro jak również wiele białych znaczeń rozsianych po jej całym ciele. Ma puchaty ogon, małe uszy, różowy nos jak i też różowe poduszki łap. Jej futro jest jednolicie czekoladowe. Oczy są koloru pomarańczowego.
Multikonta : Koźlorogi [KG] Skwarna Łapa [KRz]
Autor avatara : @lyckothecat
Liczba postów : 113
Nowicjusz | Szerszy uśmiech wyłonił się za łapki córki Groma. Cieszyło ją to, że była traktowana jak dama. Bo właśnie ja przecież była. Machnęła delikatnie ogonem po czym powolnym krokiem zmierzała do norki. – Skoro nie będę Ci robić kłopotu… – powiedziała przyciszonym głosem, a nawet w podzięce przejechała końcówką ogona po boku rudego kocura. Trzeba jakoś nagradzać bycie dżentelmenem. Wygodnie się położyła i czekała aż jej przyjaciel zrobi to samo. O dziwo faktycznie ta norka była dobrym schronieniem przed mrozem . Cicho się zaśmiała gdy rudzielec zaczął ją obsypywać pytaniami. – Spokojnie, mój miły. Już Ci na wszystko odpowiadam. – mruknęła łagodnie. – Mój trening idzie sprawnie i w bardzo przyjemnej atmosferze. Cenie sobie to, że uczy mnie Błoto. – zaczęła. – Co na nim robimy? Hm… Ostatnio rozmawialiśmy o znakach przodków. No wiesz… Ile ich mamy i co one oznaczają. Też dyskutowaliśmy o tym, że znak nie definiuje w pełni kota. Może go definiować ale często tak nie jest. Hah! Mam tak dobrą relacje z Błoto, że nawet dowiedziałam się jak pleść wianki z kwiatów. Nauczyło mnie tego. Niestety nie mam Ci jak tego pokazać bo jak widzisz… Kwiatów teraz brak. – wytłumaczyła mu a nawet się trochę zagalopowała i opowiedziała mu o mało ważnych kwestiach. – Często też chodzimy na spacery bym poznała lepiej nasze tereny. Pewnie niedługo nauczę się nowych rzeczy. – uśmiechnęła się na koniec.
|
| | Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Nawet taki maruda jak Ryś nie mógł powstrzymać uśmiechu przy tak... Czarującej kotce, jaką była Koszatka. Fakt faktem był dość delikatny i subtelny, ale ktoś, kto znał Rysia głównie od tej "gorszej" strony, mógł z pewnością powiedzieć, że uśmiech ten był szczery. Zresztą... Czemu miałby nie być? Uwielbiał spędzać czas z Koszatką. Miał wrażenie, że kotka zawsze doskonale wiedziała, co powiedzieć, żeby zwrócić na siebie jego uwagę... No i rzecz jasna ją utrzymać. Jego łebek wręcz automatycznie podążył za jej ogonem jak zaczarowany, a jego oczy błysnęły jak dwie gwiazdy. Nie spodziewał się takiej reakcji po sobie... Ale zaraz się otrząsnął. Wcisnął się pod krzewy i w to wgłębienie. Zrobiło się nieco... Ciasno, ale Rysiowi ani trochę to nie przeszkadzało. Za to z Koszatką mogło być inaczej. - Wygodnie? - spytał jeszcze, zanim zaczął się układać, żeby czasem nie przyblokować tu kotki, gdyby ta chciała jednak wyjść. Słuchał uważnie jej opowieści o treningu, choć z jakiegoś powodu... Ciężko było mu się skupić na jej słowach, a raczej na ich znaczeniu. Otrzepał się niezadowolony. Pewnie się nie wyspał. - Hm, ciekawe. - kiwnął łebkiem - Teorię na szczęście znam bardzo dobrze. Nie będę miał z nią większych problemów. - odparł, być może nieco się... Przechwalając - Kwiaty, hm... Chętnie zobaczę, co potrafisz w Porze Nowych Liści. - mruknął z lekkim uśmiechem. Nie wydawało mu się, żeby była to przydatna umiejętność... Ale nie zamierzał jej kwestionować tak długo, jak sprawiała ona kotce przyjemność. - Cieszę się, że spełniasz się w swojej roli. Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie. |
| | Pełne imię : Koszatka Śniąca Pośród Liści Klonu
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 4 [IV]
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Wysoka, masywna i kanciastej budowy. Ma długie, czekoladowe kędzierzawe futro jak również wiele białych znaczeń rozsianych po jej całym ciele. Ma puchaty ogon, małe uszy, różowy nos jak i też różowe poduszki łap. Jej futro jest jednolicie czekoladowe. Oczy są koloru pomarańczowego.
Multikonta : Koźlorogi [KG] Skwarna Łapa [KRz]
Autor avatara : @lyckothecat
Liczba postów : 113
Nowicjusz | Bo w sumietak bylo. Czekoladowa dama zawsze zwracała uwagę na to co mówiła. Zawsze starała się dobierać odpowiednie słowa by oczarować swojego rozmówcę. Weszło jej już to w nawyk ale nie uważała to za coś złego. W taki właśnie sposób mogła pozyskać sympatie u innych. A na tym jej bardzo zależało. Chciała być ta jedną z niewielu, która by podziwiano i wzdychano na jej widok. Dlatego starała się być idealna w każdym calu. Chociaż... czasami nie potrafiła się powstrzymać ze swoim gadulstwem gdy była w dobrym towarzystwie. Zdążało jej się również zapomnieć o kontrolowaniu swoich emocji. No ale! Jeszcze wszystko przed nią. W końcu dojdzie do perfekcji w tym wszystkim.
Podobało jej się to jak Ryś reagował na jej obecność. Właśnie to chciała osiągnąć i była zadowolona z samej siebie. Dlatego subtelny uśmiech zawitał jej pyszczek gdy Ryś zadał jej pytanie. - Nawet bardzo. - odpowiedziała łagodnie. Byli co prawda blisko siebie ale Koszatka nie czuła dyskomfortu. Właściwie nigdy go nie czuła będąc blisko kogoś. Wręcz napawała się ciepłem bijącym od ciała Rysia. Poza tym rudzielec miał również dużo futra, więc miała możliwość oprzeć się na czymś miękkim. Tak też zrobiła.
- W to nie wątpię. Jesteś bardzo mądry. - odparła. Bo taka była prawda. Ryś od początku szczycił się dużą inteligencją. Zawsze się tym wyróżniał spośród rodzeństwa. - Oh? - ze zdziwienia wręcz obróciła pyszczek w jego stronę. - Mam Ci uplec wianek jak znów zaczną rosnąć kwiaty? - zapytała w lekkim niedowierzaniu. Nie był to głupi pomysł. Chętnie by zobaczyła tego poważnego Rysia z wiankiem na głowie. - Będzie. Jestem tego pewna. - dodała mu otuchy. Nowy etap w życiu bywał... stresujący. Nie chciała by Ryś się nadto przejmował. Sama to przeszła i jest przekonana, że cokolwiek nie będzie to Ryś sobie da radę.
|
| | Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Ryś znowu nie spodziewał się, że tak łatwo zostanie... Omamiony wręcz przez drugiego kota. W końcu zawsze sprawiał wrażenie niewzruszonego. Stoickiego wręcz. Niczym Niedźwiedź, pod którego to znakiem się urodził. A jednak... W Koszatce było coś takiego, że Ryś miał wrażenie, że byłaby w stanie ruszyć najcięższy głaz. Teraz jednak zdawał się nie zwracać na to aż takiej uwagi. Teraz jego uwaga w całości wędrowała w stronę samej kotki. Gdy potwierdziła, że jest jej wygodnie, sam się trochę poukładał, powiercił... I w końcu leżał wygodnie, stykając się swoim bokiem z bokiem nowicjuszki. Było... Przyjemnie. Nawet bardzo. Miękko, ciepło... Czego chcieć więcej? - Cieszę się, że tak o mnie myślisz. - zamruczał z nieśmiałym uśmiechem. Racja, zdawał sobie sprawę z tego, że był mądry i w ogóle... Ale usłyszeć to od kogoś innego to już zupełnie inna bajka. - Czemu nie? - gdyby to był ktoś inny... Nie wiedział, czy zgodziłby się tak chętnie, albo czy w ogóle zaproponowałby coś takiego. Im był starszy, tym mniej interesowały go kwiatki i inne takie rzeczy. Interesował się tym jak był kociakiem, racja, ale teraz...? ...a jednak Koszatce nie potrafił odmówić. Jeśli chciała go udekorować kwiatami... Niech będzie. A szczególnie gdyby przyszedł Taniec Kwiatów. - Skoro tak... To ja również w to wierzę. - kiwnął łebkiem i zwrócił swój wzrok w stronę wyjścia z tej ich... Kryjówki. Nikt raczej nie zwracał na nich uwagi... To dobrze. Ryś nie przepadał za byciem w jej centrum. |
| | Pełne imię : Koszatka Śniąca Pośród Liści Klonu
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 4 [IV]
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Wysoka, masywna i kanciastej budowy. Ma długie, czekoladowe kędzierzawe futro jak również wiele białych znaczeń rozsianych po jej całym ciele. Ma puchaty ogon, małe uszy, różowy nos jak i też różowe poduszki łap. Jej futro jest jednolicie czekoladowe. Oczy są koloru pomarańczowego.
Multikonta : Koźlorogi [KG] Skwarna Łapa [KRz]
Autor avatara : @lyckothecat
Liczba postów : 113
Nowicjusz | Koszatka wydała z siebie radosny pisk zadowolenia. – Już nie mogę się doczekać, w takim razie! – dopiero po chwili dotarło do niej, że za bardzo dała się ponieść ekscytacji. – Wybacz. – zakryła na chwile pyszczek łapą po czym powróciła do spokojnej postawy. – Zrobię Ci najładniejszy wianek na Taniec Kwiatów. Może nawet ładniejszy od mojego. – zachichotała. Widok poważnego Rysia, udekorowanego kwiatami był czymś wartym zobaczenia. Normalnie aż zaczęła się zastanawiać jakie roślinki by mu najbardziej pasowały. Kiwnęła jedynie główką na słowa rudzielca. Z pewnością sobie poradzi. - Bardziej obawiam się o twojego brata Daniela. Raz z nim rozmawiałam i cóż... Sama już nie wiem jak przełamać tą jego nieśmiałość i lęk. |
| | Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Zaskoczyła go nieco reakcja Koszatki... Ale po chwili dało się z jego strony usłyszeć... Śmiech. Może nie na cały głos, ale zdecydowanie był to cichy, rozbawiony chichot. - Cieszy mnie twój entuzjazm. - powiedział wyższym niż zwykle tonem, przez co znów brzmiał jak kocię, a nie poważny dorosły. No... Chyba przy Koszatce mógł sobie pozwolić na chwilę rozluźnienia. Szczególnie że miło mu się tu tak z nią siedziało. I... Generalnie przebywało. - Hmm... Wiesz, z Danielem jest tak, że... Chyba po prostu taki jest. I tyle. - westchnął - Każdy z nas próbuje jakoś go ośmielić i w ogóle, ale... No nie wychodzi nam. - pokręcił głową. Z tym chyba po prostu nie dało się zbyt wiele zrobić... - Ale też bym chciał, żeby się trochę ośmielił. Dzięki, że mu pomagasz. - uśmiechnął się lekko do kotki. |
| | Pełne imię : Koszatka Śniąca Pośród Liści Klonu
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 4 [IV]
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Wysoka, masywna i kanciastej budowy. Ma długie, czekoladowe kędzierzawe futro jak również wiele białych znaczeń rozsianych po jej całym ciele. Ma puchaty ogon, małe uszy, różowy nos jak i też różowe poduszki łap. Jej futro jest jednolicie czekoladowe. Oczy są koloru pomarańczowego.
Multikonta : Koźlorogi [KG] Skwarna Łapa [KRz]
Autor avatara : @lyckothecat
Liczba postów : 113
Nowicjusz | – Czy ja usłyszałam śmiech Rysia Skąpanego w Blasku Ognia? – zszokowała się pozytywnie. O mały włos nie zachłystnęła się powietrzem. – A już myślałam, że nigdy Cię nie rozbawię. – zażartowała. – Chyba czas zacząć świętować. – mogłaby tak żartować o tym cały czas, ale rozmowa w sprawie Daniela się toczyła a ona potrzebowała wiedzieć. Westchnęła ciężko i spojrzała się na Rysia. – Oh Rysiu… czuje się źle z tym, że moje starania są na nic. Wręcz zdaje mi się, że po mojej rozmowie z Danielem jest jeszcze gorzej. Nie wiem jak mam go do siebie przekonać. Obiecałam Promyk, że się z nim zaprzyjaźnię i pomogę mu. – wtuliła się bardziej w futro rudzielca po czym spojrzała się na jego pysk. – Może, nie jestem na tyle fajna?
|
| | Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Na pytanie, czy usłyszała właśnie jego śmiech, fuknął nosem i zaczął majdać końcówką ogona. Chociaż jego pysk zdawał się mieć rozbawiony wyraz. - Przesłyszałaś się. - odparł, chociaż kąciki jego pyska wciąż były uniesione. No... Niech jej będzie. Moooże się zaśmiał. Na chwilkę. Wysłuchał jednak jej obaw co do Daniela, a gdy ta wtuliła się w niego bardziej... Objął ją jeszcze ogonem. Jego pysk z poważnego i obojętnego nagle stał się zatroskany, szczególnie z tymi opuszczonymi uszami i poszerzonymi źrenicami. - Oczywiście, że jesteś fajna! - zaprotestował zaraz, co... Już totalnie nie brzmiało jak typowy on - W końcu... Przekonałaś do siebie jednego z większych sztywniaków w Plemieniu. I jeszcze go rozbawiłaś. - uśmiechnął się z lekkim przekąsem - Daniel... Już chyba po prostu taki jest. Trzeba dać mu trochę czasu. Może nawet więcej niż mi. - odparł... I spróbował ostrożnie oprzeć swój łebek o jej własny, w geście przytulenia. Koszatka nie powinna tak o sobie myśleć. A na pewno Ryś tak o niej nie myślał. Dla niego była... Jednym z bardziej wyjątkowych plemiennych kotów. I to nie tylko kwestia jej futra. |
| | Pełne imię : Koszatka Śniąca Pośród Liści Klonu
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 4 [IV]
Znak Przodków : Mysz
Ojciec : Grom Ryczący Nad Górami; Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Wysoka, masywna i kanciastej budowy. Ma długie, czekoladowe kędzierzawe futro jak również wiele białych znaczeń rozsianych po jej całym ciele. Ma puchaty ogon, małe uszy, różowy nos jak i też różowe poduszki łap. Jej futro jest jednolicie czekoladowe. Oczy są koloru pomarańczowego.
Multikonta : Koźlorogi [KG] Skwarna Łapa [KRz]
Autor avatara : @lyckothecat
Liczba postów : 113
Nowicjusz | – Nuh uh! Co jak co ale słuch mam wybitny! – i nie wmówi jej kłamstwa. Dobrze wiedziała co słyszała i nie wywinie się tak łatwo. Chociaż pewnie mało kto jej uwierzy. Więc nici z rozpowiadania tego na prawo i lewo. Jej oczy natychmiastowo się powiększyły gdy Ryś tak nagle zaprotestował. W sumie to nie oczekiwała tak po prawdzie odpowiedzi. Trochę to mówiła sama do siebie ale trochę też nie… tak czy inaczej nie sądziła, że tak bardzo to Rysia poruszy. Jej źrenice zadrgały i zaczęła go słuchać. Był bardziej przejęty niż ona sama. Po części to ją ucieszyło bo… To było takie kochane z jego strony. Poczuła przyjemne ciepło pod futrem. Te słowa tak bardzo były miłe. Dobrze czasem usłyszeć coś z pyska innych. Od razu tak jakoś… ma się więcej chęci. Zamknęła na chwilę oczy gdy poczuła głowę Rysia przy swojej. Wydała z siebie ciche mruknięcie i westchnęła z ulgą. – No i sam potwierdziłeś, że Cię rozbawiłam… – prychnęła rozbawiona i dopiero po tych słowach otworzyła oczy. – Dziękuje, Ryś. – otarła się pyskiem o jego żuchwę w geście podziękowana. W tym momencie Koszatka przypomniała sobie o czymś bardzo ważnym. – O rety! Zapomniałam, że zaraz mam iść na patrol! – powiedziała w lekkiej panice. – Muszę już zmykać. Ty też lepiej wróć do groty. Beze mnie może być ci tutaj chłodniej. – puściła mu oczko po czym powoli się wygramoliła z ich dziury. Gdy się wydostała jeszcze raz uśmiechnęła się w jego stronę po czym pognała na patrol.
/z.t :3
|
| | Pełne imię : Ryś Skąpany w Blasku Ognia
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 12
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Chaber w Łanie Zboża
Wygląd : Ciemnorudy, dość chudy kocurek o tygrysich pręgach na futerku. Z pyszczka dosłownie przypomina rysia - posiada długie, opadające w dół futerko przy policzkach oraz pędzelki na uszkach. Reszta futerka nie jest przesadnie długa, (a na pewno krótsza niż ta u jego rodziców) i opada ono w dół. Jego oczka wybarwią się na kolor żółty.
Multikonta : Siwa Łapa [KW], Burza [KW], Orchidea [S]
Autor avatara : LugiaFly
Liczba postów : 235
Nowicjusz | Chyba znów wyrwał mu się cichy chichot, kiedy kotka mu dogryzała. Ale nie był zły. Wręcz przeciwnie, takie przekomarzanie się z przyjaciółką sprawiało mu frajdę! Kto by pomyślał, że zacznie dogadywać się z kimś na tyle dobrze, że będzie w stanie ukazać swoją... Prawdziwą naturę. Pełną energii, chcącą się bawić, brykać, rozrabiać. Na co dzień pokazywał ją tylko matce i rodzeństwu, a to też nie zawsze - musiał w końcu kiedyś wydorośleć. Z jego gardła wyrwało się mruczenie, kiedy Koszatka najpierw sama zamruczała, a potem jeszcze się o niego otarła. - Nie ma za co... Dla mnie to sama przyjemność. - zamruczał. Ale wyglądało na to, że musiała już iść, więc dłużej tu już razem nie posiedzą. Ryś miał ochotę ją tu zatrzymać, powiedzieć jej, że nigdzie nie idzie... Ale no, nie mógł. Obowiązki to obowiązki. Odsunął się trochę, by kotka mogła wyjść, a jego pysk znów przybrał ten swój standardowy, poważny wyraz. - Jasne... Do zobaczenia. - mruknął i popatrzył za nią. W jednym miała rację. Bez niej... Zrobiło się tu zimno. Ech... Może on lepiej pójdzie sprawdzić, czy nie ma go w Miękkich Półkach...
Z.t. |
| | | |
| |