IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Liściasty Konar
Ceremonia VIII
Sro 01 Wrz 2021, 23:41
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Mroźny Poranek



Na przyjęciu Koźlej Łapy nie skończyła się lista dodatkowych nad-obowiązków Mroźnego Poranka. Zbliżał się dzień w którym miot Dzikiej Róży i Puszczykowego Lotu miał osiągnąć 6 księżyców oraz idącą za tym gotowość do rozpoczęcia swoich treningów. Krucza Gwiazda wciąż był chory i poprosił swojego zastępcę o przeprowadzenie ceremonii; a Mroźny Poranek czuł się z tym wyjątkowo nieswojo. Chyba tylko gorzej się czuł gdy prowadził klan na zgromadzenie i siedział przy Golcowej Gwieździe i Krzywej Gwieździe na Gadzich Łuskach jako jedyny nie-przywódca. Nie odmówił jednak i tak jak przekazał mu Kruk, zwołał ceremonię w odpowiednim dniu. Wspiął się na Liściasty Konar i po chwili odchrząknął.
- Niech cały Klan Gromu zbierze się pod Liściastym Konarem! - zawołał donośnym głosem, a końcówka jego ogona zadrżała nerwowo. Naprawdę nie chciał tego robić. Jedynym plusem był fakt, że oprócz nadania imion i zmiany mistrzów, nie musiał nic robić. A może i tak robił już nadto? Mroźny Poranek od początku nie był jakoś bardzo pozytywnie nastawiony do bycia zastępcą a później przywódcą: to nie była jego rola. Było wiele młodszych kotów nadających się na role zastępcy, bo wizja zostania przywódcą jedynie sprawiała, że kocurowi skręcał się żołądek. Dyskomfort kocura jednak załagodził widok jego partnerki, która w odpowiedzi na jego wezwanie, przysiadła kawałek przed Liściastym Konarem i posłała mu skinienie głowy. Ah, teraz niech przyjdą kocięta i terminatorzy do zmiany mistrzów.
Re: Ceremonia VIII
Czw 02 Wrz 2021, 11:38
Jaśminowa Łapa.
Jaśminowa Łapa.
Pełne imię : Jaśmin
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 12 księżyców
Matka : Burzowa łapa (NPC)
Ojciec : Mroźny poranek (NPC)
Wygląd : Niska, drobna, niebiesko-szylkretowa kotka o długiej, nie za gęstej sierści, u której kremowa barwa zachodzi na uszy, prawą część pyska i lewą łapę, ogon, tył ciała i tylną prawą łapę, po lewej stronie kremowy rozciąga się na brzuch. Na piersi, brzuchu i części pyska ma białą plamę. Posiada szaro-niebieskie oczy, jednak w lewej tęczówce ma brązową plamkę.
Multikonta : Pył, Żywica
Liczba postów : 72
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t760-jasmin#5976
Akurat siedziała pod legowiskiem uczniów, gdy Mroźny Poranek zwołał zebranie. Uniosła głowę z zainteresowaniem, patrząc w stronę dźwięku. Co to? Mianowanie? To już? Przecież kociaki dopiero wyszły na świat. Ile mają, dwa księżyce? Przez chwilę analizowała ich wiek i w jakiej porze się urodziły, po czym aż zamrugała z zaskoczenia, gdy uświadomiła sobie że to już będzie właśnie ten wiek. Wiek w którym stają się uczniami. Ciekawe kogo im dadzą na mentora. Kotka się otrzepała, po czym truchtem podbiegła pod konar zgromadzeń i usiadła w losowym miejscu, zgrabnie owijając ogon wokół łap. Hm hm, klan się rozwija! Nowi uczniowie za jakiś czas będą najpewniej wspaniałymi wojownikami. A może nawet kiedyś wejdą na miejsce przywódcy? Kotka nie specjalnie zastanawiała się nad tym, czy któreś z mianowanego miotu nadawało się na to stanowisko. Jeśli miała być szczera, to nawet nie ogarniała ich charakterów, za co już od dłuższego czasu się karciła. Mimo wszystko znała ich imiona, co nie było większym wyczynem. Westchnęła ciężko, rozglądając się za którymś ze swojego rodzeństwa, tym samym pozostawiając za sobą kwestię charakterów. Czy któraś z jej sióstr się pojawi? Może były poza obozem...?
Re: Ceremonia VIII
Czw 02 Wrz 2021, 17:01
Brzozowa Kora
Brzozowa Kora
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 14 [X]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Rozżarzony Krok
Partner : i wish !!!
Wygląd : Drobna, krótkowłosa, niebiesko szylkretowa kotka o okągłych żółtych oczach.
Multikonta : Koperkowa Łapa [S]
Autor avatara : https://www.instagram.com/itsmistycat/
Liczba postów : 101
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t753-brzoza
Od czasu gdy Krucza Gwiazda był chory kotka rzadziej miała szanse zagadać do taty który ciągle był zajęty. Patrole, zgromadzenie i inne ceregiele chyba nie do końca pasowały białemu kocurowi ale córka była dumna. Zastępcą i potem dowódcą lepiej zostać później niż wcale! Na szczęście załapała się na zwołanie klanu pod Liściastym Konarem. Niedawno wróciła z treningu i właśnie kończyła dojadać resztę swojego obiadu. Odpocznie sobie po ceremonii, lub czymkolwiek czym to zgromadzenie będzie. Szczerze mówiąc nie interesowała się kotami które były od niej rangą niżej. Z czym niby miałaby porozmawiać z kociętami? Nie przeżywają żadnych przygód bo pole ich działania ogranicza się do obozu i przeszkadzania wszystkim napotkanym kotom. Nie żeby szylkretka nie lubiła kociąt! Pamięta jak jeszcze niedawno odkrywała z Jaskrem różne zakamarki kociarni. To były czasy...
Brzozowa Łapa rozejrzała się na jeszcze niewielkiej ilości kotówuśmiechając się do Jaśminowej Łapy. Ciekawe jak jej minął dzisiejszy dzień, po wszystkich ogłoszeniach będzie musiała zagadać do kotki.  Szybkim krokiem skierowała się pod konar na którym był jej ojciec i wskoczyła na pobliskie kamienie aby znajdować się jak najbliżej jego. Stanęła na dwóch łapach, a przednią oparła o trochę zabłocony mech i ziemną ścianę
- Ej tatoo! Mógłbyś zmienić Ślimaczej Łapie mentora? Bo on już by chciałby być wojownikiem a nie tylko terminatorem! - powiedziała na tyle głośno że była pewna że ten ją usłyszał. To poważna sprawa a Krucza Gwiazda może nawet zapomniał o swoim terminatorze?
Re: Ceremonia VIII
Czw 02 Wrz 2021, 17:37
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 932
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Na ceremonię również doszedł pierwszy wojownik z całego towarzystwa wraz z Mętną Kałużą, z którą ucinał sobie pogawędkę w czasie, gdy Mroźny Poranek zwoływał ceremonię. Zaprosił partnerkę brata skinięciem głowy, po czym ruszył na miejsce zgromadzeń klanowych, rozglądając się. Krucza Gwiazda nadal był chory, dlatego nie zdziwił go widok zastępcy na jego miejscu, ale trochę zdziwił go widok Brzozowej Łapy, która się wyciągała do swojego taty, by go chwilę zagadać. Uśmiechnął się lekko, po czym usiadł gdzieś na uboczu samotnie, witając się z zastępcą, swoją terminatorką i Jaśminową Łapą za pomocą kiwnięcia głową.
Re: Ceremonia VIII
Czw 02 Wrz 2021, 22:43
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 648
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Po wielu, wielu księżycach - po wszystkich dniach, jakie spędziła śpiąc w Gęstym Buszu, świerzbiąc by tylko móc stworzyć już własne legowisko w Drzewnej Mordce, marząc o złotych dniach młodości i terminatorstwa, a przede wszystkim oczekując, aż nareszcie będzie mogła się wykazać...dzień jej ceremonii nadszedł. Proszę o fanfary.
Jej futerko? Eleganckie, ułożone, wylizane, lśniące. Nie miało grudek śniegu wplątujących się w brzuch czy cztery literki - Zaćmienie zadbała, by jak najlepiej prezentować się na jej wielkim dniu. Jej krok - pełen gracji, oczywiście w granicach możliwości sześcioksiężycowego kociaka, jakim była. A gdy usłyszała wołanie...Mroźnego Poranka, który od jakiegoś już czasu brał na siebie odpowiedzialność Kruczej Gwiazdy i było to dla Zaćmienia okropnie podejrzane, to wyszła dumnie na środek obozu. Sama. Było to troszkę kujące, ale hej; była samodzielna. Nie potrzebowała chować się za łapami mamy ani maszerować razem z rodzeństwem - oni nie byli tacy, jak ona. Najwyraźniej tylko nieliczni nadawali się na mienie potomka Dzikiej Róży.
Pierwszym, co zrobiła, było obejrzenie się za Okoniem. Kocurek miał mieć również dziś swoje mianowanie, a był on dla Zaćmienia kimś, kimś wartościowym, więc naturalnie, chciała go nieco zaczepić. Rudego nie było jednak widać...czyli była pierwsza, ha! Może znowu zachorował, heh. Jego strata! Siedziała więc w tłumie i w triumfie, że dotarła tu przed nim, no i naturalnie - czekała na dalszy ciąg ceremonii.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Ceremonia VIII
Pią 03 Wrz 2021, 14:29
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Skłamałby, gdyby powiedział, że bycie terminatorem mu się nie dłużyło: niestety, miał wrażenie, że jego trening idzie do przodu bardzo powoli i nie wiedział, czy to on był problemem, czy jego mistrz miał trochę zbyt dużo na głowie, żeby jeszcze dodatkowo się nim zajmować. Było mu z tego powodu trochę przykro, ale cóż, nie było to coś, co mógł przeskoczyć. A poza tym, cóż, chyba się właśnie rozchorował, bo obudził się z paskudnym bólem gardła. Będzie musiał iść z tym do Lodowego Potoku, znów parę dni treningu w plecy, bo przecież nie powinien włóczyć się po zimnie, żeby się jeszcze bardziej nie załatwić. Ech.
Tym razem pojawił się na ceremonii jako jeden z pierwszych kotów, bo wyjątkowo nie był poza obozem, gdzie szukał kwiatów, szyszek lub ładnych kamieni — głównie dlatego, że było zimno i nieprzyjemnie. Dokończył czyszczenie futerka, nim wyszedł z legowiska terminatorów i dopiero wówczas podszedł bliżej środka obozu. Uśmiechnął się wesoło do wujka Rozżarzonego, ale nie podchodził do niego. Miał nadzieję, że Kamyczek pojawi się na ceremonii i usiądzie obok niego.

_________________
Ceremonia VIII XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią



Ostatnio zmieniony przez Nasięźrzałowa Łapa dnia Pią 03 Wrz 2021, 23:09, w całości zmieniany 1 raz
Re: Ceremonia VIII
Pią 03 Wrz 2021, 15:54
Mewi Krzyk
Mewi Krzyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t63-mewia-lapa#191
Krucza Gwiazda był chory i miała mieć zmienionego mistrza. Czy była z tego powodu szczególnie zadowolona? Nie za bardzo. To byłby już trzeci mistrz i powoli stawało się to... nudne. Na gromowego przywódcę szczególnie nie narzekała, może poza tym jednym incydentem na treningu, ale tak to całkiem dobrze się bawiła. Zmiana nie gwarantowała jej, że na następnym treningu również będzie miała okazję, by nieco poużywać i zapewnić sobie rozrywkę — mało tego, mogła trafić na kogoś w typie Chłodnego Blasku. O ile na początku taki mistrz był całkiem zabawny, to później stawało się to zwyczajnie irytujące. Nie chciała powtórki z rozrywki, chociaż... Mewia Łapa równocześnie lubiła zmiany. I nieprzewidywalność. Jak więc będzie — to się dopiero okaże.
Nie spieszyła się z przyjściem na ceremonie. Dopiero po dłuższej chwili, kiedy usłyszała wołanie zastępcy — zeskoczyła z okolicznego kamienia i leniwie usiadła gdzieś w okolicy drzewa. Nie miała zamiaru chować się po kątach, wręcz przeciwnie! Niech wszyscy ją widzą, a nuż ktoś ciekawy do niej podejdzie. Bo jak na razie, jak szybko przejrzała — nikt ciekawy obecny nie był. Parę terminatorów, jakiś kociak i wojownik. Nudy. Ziewnęła szeroko, nie ukrywając swojego nastawienia do tego wszystkiego.

_________________

I won't tell you that I love you, kiss or hug you
'cause I'm bluffin' with my muffin
I'm not lying, I'm just stunnin' with my


love-glue-gunnin'

just like a chick in the casino
take your bank before I pay you out
I promise this, promise this
check this hand 'cause I'm marvelous

Re: Ceremonia VIII
Pią 03 Wrz 2021, 17:51
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 382
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Przyszła i ona. Ostatnimi czasy mijała się z ceremoniami, często, jak przychodziła do obozu, to już było dawno po, wszyscy wymieniali się spostrzeżeniami, niektórzy wychodzili z obozu z nowymi terminatorami, a jeszcze inni plotkowali pod nosem na jakiś temat, a ona, jak zwykle, była opóźniona. Jednakże, ha, dzisiaj udało jej się akurat być w obozie, kiedy to Mroźny Poranek, zamiast chorego Kruczej Gwiazdy, zwołał ceremonię. Nie orientowała się kto miał być mianowany, czy ktoś zostaje dzisiaj nowym wojownikiem, nie orientowała się zupełnie w niczym... ale przyszła. Bo w końcu chciała ogarnąć choć trochę z tego, co się dzieje w tym klanie.
- Heeej! - rozległo się więc za Rozżarzonym Krokiem do którego Rwąca skierowała kroki i przy którym się przysiadła, strzygąc nieco uszami i rozglądając się dookoła. - Coś ciekawego w planie dzisiejszej cerki? - rzuciła, choć nie oczekiwała specjalnie odpowiedzi, wszak skąd rudy kocur miał to wiedzieć, zgadywać?

_________________
Ceremonia VIII NFFhmpp
Re: Ceremonia VIII
Pią 03 Wrz 2021, 23:36
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Korzenny Język również zjawił się na wezwanie Mroźnego Poranka. Choroba Kruczej Gwiazdy była niepokojąca i wojownik miał nadzieję, że Lodowy Potok sobie w końcu z tym poradzi. Kruk może i miał te kilka żyć, ale buras zwyczajnie martwił się o kolegę. Już i tak miał wystarczająco dużo trosk na głowie, które w dodatku starał się przed innymi tuszować.
Zjawił się na miejscu klanowych spotkań i szybko zlustrował zebranych, by podjąć decyzję o tym, do kogo się przysiąść. Szybko zauważył rude futro Żara, jednak ten właśnie w tej chwili był zagadywany przez Rwącą. Wzrok Korzenia powiódł dalej, by tym razem zatrzymać się na Mewiej Łapie. Ich ostatnia interakcja była... cóż, może nie wymarzona i taka, jak Korzeń by chciał, ale chyba ostatecznie nie było tak źle. W międzyczasie wojownik nieco lepiej poznał Szałwiowe Życzenie, z którą dużo łatwiej nawiązał nić porozumienia i można by rzec - z jego perspektywy przynajmniej - że coś zaiskrzyło. Nie znaczyło to jednak, że miał wygasić jakieś znajomości z tego powodu.
-Hej, co powiesz na towarzystwo? - rzucił pogodnie i przysiadł się do cienistej, posyłając jej miły uśmiech. Owinął ściśle ogon wokół łap, by je ogrzewać. - Będziesz mianowana, czy Kruk jeszcze się nad tobą nie zlitował? - dodał półszeptem w żartobliwym tonie, pochylając przy tym lekko głowę i unosząc brew. Chciał tym samym nawiązać rozmowę i dowiedzieć się, czy Mewa w końcu doczeka się wojowniczego imienia.

_________________
Ceremonia VIII WaWfzQ6
Re: Ceremonia VIII
Sob 04 Wrz 2021, 01:38
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Gdy ceremonia była zwoływana, Ślimaczej Łapy w obozie nie było... ale spokojna twoja rozczochrana, gdyż właśnie wracał z czegoś, co można było nazwać spacerem, patrolem i polowaniem na raz. Jego umiejętności w łapaniu zwierzyny nadal trzeba było podszlifować z kimś, kto umiał to dobrze robić, ale Kruk do treningów się nie prężył, a potem zachorował. Nic dziwnego więc, że gdy point wszedł do obozu, to na gałęzi był Mroźny Poranek.
A pod Mroźnym Porankiem była Brzozowa Łapa, i coś do niego krzyczała... Och. Ojej. Gdyby nie futro, które go pokrywało, to jego policzki zalałyby się soczystym burakiem. Nie musiała robić tego za niego... ale czy rzeczywiście Ślimak zająłby się tym w końcu sam? Odwlekał prośbę w czasie, a Brzoza - której taki nieformalny format nie sprawiał problemu, bo przecież to jej tata - załatwiła to w kilka uderzeń serca. W każdym razie, gdy już się otrząsnął, to dyskretnie odłożył zdobycz na stos i rozejrzał się po obozie w poszukiwaniu miejsca. Najlepiej gdzieś z boku, żeby klapłouchy nie musiał patrzeć na tego typa z opowieści jego córki. To było zawstydzające... w każdym razie, jego wzrok znalazł Zajączka - Nasia, a że ten należał do niewielu, z którymi point się jakkolwiek komunikował, to właśnie koło niego zajął miejsce.
Cześć — rzucił. Chwila, czy skoro Brzoza to zrobiła, to serio jego życie się jakoś zmieni? Ten fakt dotarł do jego świadomości jakoś dopiero teraz. Troszkę straszne.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia VIII
Sob 04 Wrz 2021, 17:46
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 539
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Byłoby smutne gdyby drugi syn Dębowego Liścia nie zjawił się na ceremonii. Musiał się pokazać pozostałym klanowiczom, że przeżył i zamierza dalej uczyć się pod okiem swojej mentorki. Nie miał zamiaru odpuszczać i pragnął go w końcu ukończyć. Liczył na to, ze podczas patroli czy polowań znów go coś nie zaatakuje. Na tą chwilę wystarczyło mu wycieczek. Miał cel i będzie do niego dążył. Choćby po trupach do celu. Nie chciał wiecznie być terminatorem. Jako wojownik na pewno będzie poważniej traktowany a nie tak jak teraz. Chce wzbudzać respekt w innych i po prostu być kimś! To był jego jedyny cel odkąd… był kociakiem. Chciał mieć więcej niż inni. Możliwe, że jako kociak czuł ciągły brak. Nie wiedział czego ale to uczucie go strasznie irytowało.
Wylazł z legowiska. Czuł się wyśmienicie. Od kilkunastu księżyców w końcu mógł spokojnie się wyspać. Do tego był najedzony. Miał mnóstwo energii którą zamierza wkrótce wykorzystać w swoich treningach.
Obejrzał się dookoła i zauważył kilka mu znanych mordek. W tym jego brata. Szczerze to teraz jak tu był to nie wiedział nawet co mu powiedzieć. Nie byli nigdy ze sobą szczególnie blisko. Natomiast był jego bratem i może tego nie okazywał ale był dla niego ważny. No bo teraz tylko on mu się ostał…
Nie był jednak gotowy na rozmowę z nim. Poza tym już z kimś gadał. Tak więc na chwilę się na niego spojrzał i ruszył dalej miedzy kotami. Może kiedyś pogadają w najbliższej przyszłości.
Zauważył swoją mentorkę z Rozżarzonym Krokiem. Na początku właśnie do nich miał podejść ale jego plany się zmieniły jak zobaczył pewnego kocura. Korzenny Język. Może być interesująco. Z jednej strony trochę mu się nie podobało, że robił za jakiegoś posłannika ale był ciekawy reakcji wojownika. W końcu nie od wszystkich się słyszy, ze pewna kocica tęskni za nim przy granicach.
Na jego mordce na chwilę pojawił się głupi uśmiech. Po chwili jednak zmienił wyraz pyska na taki bardziej normalny i podszedł do Korzenia jak i Mewy.
– Mogę też się przysiąść? -zapytał  a następnie usiadł koło wojownika. – Cześć , Mewia Łapo. Zaskoczona, że jeszcze żyje?-zagadał. Cóż trochę go nie było w klanie więc nie zdziwiłby się jakby miał już status trupa. – Witam. -przywitał się również z wojownikiem.
Następnie delikatnie szturchnął kocura w bok. –Korzenny Języku jest sprawa.-powiedział trochę ciszej a następnie ruchem łapy pokazał by się nachylił.  Nie było to nic poważnego no ale lepiej by cały klan tego nie usłyszał. Bądź co bądź wydawała się to sprawa prywatna.
Re: Ceremonia VIII
Sob 04 Wrz 2021, 18:33
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Gdy tylko do mych uszu dotarł głos zastępcy widziałam że to już po mnie. Tragedia. Tragedia właśnie miała miejsce. Widziałam że niedługo zostanę terminatorką. Matka i inne koty mi też to wypominały na niemalże każdym kroku. Czemu wszyscy są podekscytowani wizją bycia wojownikiem i w ogóle uczeniem się. Przecież to było okropne! Ta presja wyżerała mnie od środka. Ten wymóg że muszę być jak inni, albo nawet LEPSZA niż inni mnie męczył. To nie tak że mnie nie interesowało to wszystko. Nie miałam nic przeciwko poznawianiu nowych rzeczy. Ale bałam się. Że będę złą terminatorką, że będę złą córką przede wszystkim. Bo jak już coś mam nakazane by robić to muszę być w tym świetna, wręcz idealna. Nie miałam innej opcji. A teraz już było za późno na rozchorowanie się i przegapienie swojej ceremonii w lecznicy. Nie chciałam wychodzić. Jakąś chwilę siedziałam dalej skulona w kociarni. Spotkałam wzrok matki i wiedziałam że muszę jednak to zrobić. Ona już zdążyła elegancko wyjść do obozu a ja po woli zmusiłam się do wychylenia łba poza kociarnie. Czułabym się lepiej siedząc tuż przy niej. Aczkolwiek to nie wchodziło w grę. Musiałam się wyprostować i ruszyć tuż pod konar. Tak by być w centrum uwagi i prezentować się idealnie. Gdyby tylko w środku nie ściskał mnie wir stresu i na prawdę bym tego chciała. Tak też zrobiłam. Z wysoko uniesioną głową usiadłam czekając aż ceremonia ruszy dalej. Po moim pyszczku było widać tylko tyle że zaciskałam zęby. Tego odruchu nie potrafiłam powstrzymać. Starałam się nie patrzeć generalnie, na nikogo. Widziałam że tu byli i więcej stresu mi nie było potrzeba.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Ceremonia VIII A2CrkMY

Re: Ceremonia VIII
Pon 06 Wrz 2021, 19:55
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
I Okoń zjawił się na własną ceremonie. Musiało mu to zająć dłuższą chwilkę, gdyż układał sobie futro na piersi. Od rana z nim nie współpracowało! Całkiem szybkim krokiem dołączył do reszty, siadając z dala od brzozowej łapy czy wcześniej poznanej Zaćmienie. A on sam, liczył, że zobaczy nie jakiego Kruczą Gwiazdę. Jednak końcowo on okazał się być jego ojcem. Trochę to zbiło z tropu syna zastępcy aczkolwiek w żadnym wypadku nie zamierzał rezygnować ponownie z ceremonii na rzecz zmiany przywódcy. Albo raczej jego zastępcy.
Rudy miał nadzieję, że to nie na długo dlatego chwilowo odetchnął i skupił się na sobie. Liczył, że ojciec o nim nie zapomni i oczywiście mianuje go pierwszego. Był starszy od kociąt dzikiej róży i w ogóle czekał o wiele dłużej niż oni. Owinął ogon wokół łap i przeniósł swoje ślepia w stronę kremowego rodziciela z wyczekiwaniem.

_________________



Ceremonia VIII BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Ceremonia VIII
Pon 06 Wrz 2021, 23:31
Roztrzaskana Tafla
Roztrzaskana Tafla
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t51-roztrzaskana-tafla#179
Że Trzask się martwiła przedłużającą się chorobą Kruka, to za mało powiedziane. Ciężko było jej w tym wszystkim funkcjonować, a widok Mroźnego Poranka, zajmującego się wszystkim sam i ewentualnie przekazujący pewne zadania niektórym wojownikom, tylko jej utrudniał odnalezienie się w tym wszystkim… co, jeśli Kruk tracił kolejne życia, a ona nawet nie wiedziała, bo nie chciała siedzieć mu ciągle na głowie? Co, jeśli zawsze będzie chory… albo gorzej, w sensie że… nie, nie mogła o tym myśleć. Na ceremonii zjawiła się po dłuższej chwili, bo akurat myślała na ten temat, kiedy usłyszała wołanie Zastępcy. Z ciężkim westchnięciem usiadła gdzieś na uboczu, sama, z nieco smętnie opuszczoną głową.

_________________
Ceremonia VIII AtU9WF6
Re: Ceremonia VIII
Wto 07 Wrz 2021, 12:54
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Mroźny Poranek



Mroźny Poranek cierpliwie czekał aż zbiorą się odpowiednie koty do mianowania, jednak z lekkim przerażeniem dostrzegł jedynie dwa kocięta Dzikiej Róży i jej niezbyt zadowolony wzrok. Przymrużył ślepia w niepokoju i wtedy też do jego uszu dotarły słowa Brzozowej Łapy, na które lekko drgnął. Ślimacza Łapa był jednym z terminatorów do zmiany mistrzów którego imię padło z pyska Kruczej Gwiazdy. Samemu zastępcy było trochę głupio odbierać i zmieniać mistrza terminatorowi samego przywódcy, jednak choroba kocura nie ustępowała, a trening Ślimaka stał w miejscu. I nie tylko jego! Skinął więc łbem w stronę córki, odczekał jeszcze chwilę i gdy pod Liściasty Konar podszedł Okoń i Roztrzaskana Toń nie mógł dłużej zwlekać. Odchrząknął więc, podniósł się i odczekał chwilę aż szum rozmów ucichnie.
- Nim przejdę do mianowania miotu, chciałbym ogłosić zmiany mistrzów. Treningiem Ślimaczej Łapy zajmie się od teraz Roztrzaskana Tafla. - tutaj spojrzenie kocura spadło na widocznie przybitą kocicę. - Trening Mewiej Łapy przejmie Rozżarzony Krok, Końską Łapę będzie trenował Wężowa Łuska, a Jaśminową Łapę Korzenny Język. - miauknął na tyle donośnie na ile mógł. Gdy miał już z głowy zmiany mistrzów, przeszedł do mianowania kociąt, chociaż nie było ich...zbyt wiele.
- Zaćmienie, Ważko, Okoniu. - zaczął. - Dorośliście na tyle aby rozpocząć swoje treningi. Zaćmienie, jako Zaćmiona Łapa będziesz uczyć się pod okiem Rwącego Strumienia, Rozżarzony Krok zajmie się treningiem Ważki, jako Ważkowej Łapy, a ty Okoniu jako Złota Łapa będziesz trenować z Korzennym Językiem. Ceremonie uznaje za zakończoną. - i po tych słowach zeskoczył z gałęzi, siadając jeszcze niedaleko miejsca zebrania jakby ktokolwiek miał jakieś "ale" co do przydziału czy imion.
Re: Ceremonia VIII
Wto 07 Wrz 2021, 16:03
Roztrzaskana Tafla
Roztrzaskana Tafla
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t51-roztrzaskana-tafla#179
Zmiany mistrzów… serce Trzask zabiło szybciej z trwogi, kiedy zaczęła słyszeć imiona terminatorów Kruka. Czy Kruk po prostu rezygnował, bo nie chciał wstrzymywać ich treningów… czy przeczuwał najgorsze? I jeszcze ona miała przejąć jeden z treningów… Ślimaka. Cofnęła lekko uszy w niepewności. Nie chciała… zawieść ani Ślimaka, ani Kruka, po prostu przerażało ją to, co może to znaczyć, te zmiany mistrzów…
Kiedy mianowania dobiegły końca, kotka odszukała wzrokiem Ślimaczą Łapę i ruszyła w jego stronę.
Hej – nieco stłumionym głosem odezwała się do terminatora oraz do Nasia, przy którym siedział. – Chyba… zaczniemy teraz, jeśli chcesz? – zaproponowała. I jeśli faktycznie chciał, to wyruszyli razem z obozu. A jeśli nie, to umówili się na kolejny dzień, i Trzask sama opuściła obóz, ciężkim, smętnym krokiem.

zt

_________________
Ceremonia VIII AtU9WF6
Re: Ceremonia VIII
Wto 07 Wrz 2021, 16:19
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 932
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- O, cześć Rwąca! Na pewno mianowanie nowych kociaków, wydaje mi się, że kociąt Puszczyka i Róży. Jak szybko ten czas mija, co? O, widze też, że Okoń też dotarł, więc pewno też będzie mianowany. Z tego, co wiem, to raczej nikt nie skończył treningu. A przynajmniej nikt ode mnie - powiedział, chichocząc pod nosem, szczęśliwy, że dosiadła się do niego szylkretowa wojowniczka. Lubił z nią rozmawiać, była gadatliwa i mieli dużo wspólnych tematów, chociaż niekoniecznie często udawało im się łapać podczas wolnych chwil.
- No i widze, że już nie będziesz się nudzić! Kozioł wrócił i pewno jest gotowy do wznowienia treningu, co? - zadał pytanie, trącając lekko siedzącą obok kotkę, po czym zwrócił uwagę na Trzask. Na jego pysku pojawił się zmartwiony wyraz, widząc smętną siostrę. Na pewno martwiła się o Kruka, był jej w końcu... Bliski. Nie do końca wiedział, na jakim etapie stoi ich znajomość, ale kotce naprawdę zależało na czarnym kocurze. Oby szybko wrócił do zdrowia.
Mroźny Poranek rozpoczął ceremonię, dlatego skierował wzrok na zastępcę, który się trochę denerwował tym, że siedzi na miejscu przywódcy. Posłał mu delikatny uśmiech, chcąc mu okazać trochę wsparcia. To musiało być naprawdę stresujące, jak stoi się na szczycie głazu i przemawia do całego klanu, który wlepia w ciebie wzrok! I się okazało, że... Stan Kruka był na tyle ciężki, że trzeba było rozdać jego terminatorów. Oj. Niedobrze. Miał nadzieję, że czarny kocur z tego wyjdzie, bo Trzask... Mogłaby nie wytrzymać jego śmierci. Po zakończeniu ceremonii podniósł się z miejsca i pożegnał z Rwącą, w pierwszej kolejności idąc do Ważki. Widział jej zaciśnięty pyszczek i dość nerwowy wygląd. Nie dziwił się, również się trochę stresował, jak był mianowany. I zdecydowanie jego stres wzrósł, gdy się dowiedział, kto będzie jego mistrzem. Miał jednak nadzieję, że koteczka nie pomyśli, że dobór rudego kocura był dla niej jak wyrok śmierci! Gdy podchodził do niej, pogodnie się uśmiechnął, podnosząc ogon do góry, starając się wyglądać miło i luźno.
- Hej, hej! Tu twój nowy mistrz, Rozżarzony Krok, ale dla ułatwienia możesz mi mówić Żar. Miło mi cię widzieć i poznać. Czy masz coś przeciwko tradycyjnemu zetknięciu się nosami? - zadał pytanie, jednocześnie się przedstawiając. Widział, że koteczka była zestresowana, nie chciał jej jeszcze dokładać więcej stresu niespodziewanym dotykiem, dlatego wolał zapytać. Nie chciał na kotce zrobić złego wrażenia, wręcz przeciwnie! Zdecydowanie chciał, by się trochę rozluźniła. Gdy kotka wyraziła aprobatę, to dopiero wtedy zetknął się z nią nosem, a gdy nie... No to nie! I nie miała względem tego żadnych konsekwencji, a na jej odpowiedź jedynie pokiwał głową.
- Co powiesz na to, by zacząć od jutra? Przyjdę do twojego legowiska przed zachodem słońca - powiedział, chcąc się upewnić, że koteczce taki termin pasuje. Jeśli pasował - super. Miała wtedy czas na rozejrzenie się po legowisku terminatorów, przyniesienie sobie mchu, przespania się czy cokolwiek by chciała!
Po rozmowie z Ważką pożegnał się z koteczką i ruszył w kierunku swojej drugiej podopiecznej - Mewy. Kotka była w klanie już długi czas, ale raczej nieczęsto rozmawiali, czasami się oczywiście zdarzało. Ale to nie gasiło jego entuzjazmu, jak najbardziej chciał sprawić, by kotka została wojowniczką! Ile można w końcu gnić na randze terminatora?
- Hej Mewa! Nie znamy się za bardzo, ale cieszę się, że będę mógł cię wyszkolić! Co powiesz na spotkanie się jutro ooo... O świcie? - zaproponował kotce, oczywiście termin był umowny. Dostał w końcu dwóch terminatorów naraz, a dodatkowo musiał również przeznaczyć czas Brzozie, która ambitnie szła do przodu! A niestety, dzień trwał dość krótko. Jakby wszystkie terminy się udały, to dzisiaj miał jeszcze czas dla Brzozy i super!
Po rozmowie z terminatorami podszedł do Trzask, która smętnie siedziała z boku, oczywiście upewniając się, że jest już po rozmowie ze swoim nowym podopiecznym. Lekko otarł się swoim bokiem o ten puchaty, należący do siostry, posyłając jej ciepły uśmiech.
- Na pewno z tego wyjdzie. Nie martw się - mruknął spokojnym głosem, chcąc, by bura kotka również się nieco rozchmurzyła. Chciał z nią jeszcze chwilę pogadać, ale... Sam miał teraz dużo obowiązków na głowie. Obiecał jej, że wpadnie do niej wieczorem, po czym opuścił obóz, kierując się na patrol, do którego został przydzielony.


zt
Re: Ceremonia VIII
Wto 07 Wrz 2021, 16:41
Mewi Krzyk
Mewi Krzyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t63-mewia-lapa#191
Chętnie — odparła na słowa Korzennego Języka. Ze wszystkich obecnych na ceremonii, akurat wojownik jej nie przeszkadzał. A ona nigdy towarzystwem nie pogardzała — choć w ostatnim czasie stała się wyjątkowo wybredna i nie podchodziła do tych, którzy byli okropnie nudni.
Na następne jego pytanie zaśmiała się lekko — ona, mianowana? Och, chyba nie tak prędko! - Myślę, że nie tylko Kruk nie ma litości — rzuciła rozbawiona, po części swoim tonem zdradzając, że na mianowanie w najbliższym czasie nie ma szans. Zresztą... Mianowanie brzmiało tak abstrakcyjnie! Ona, wojowniczką z krwi i kości? Toż to niedorzeczne! I to jeszcze w Klanie Gromu! Nie do wiary! Klan Cienia to by się chyba w piachu przewrócił.
- Och — wymsknęło jej się, kiedy nagle przysiadł się do nich... Koźla Łapa? Któż to taki? Musiała sobie dopiero przypomnieć, że owszem, ktoś taki kiedyś był w Klanie Gromu. I nawet zdążyła zamienić z nim parę słów! Teraz kocur wyraźnie wyrósł, niemalże nie przypominając siebie z czasów młodości.
Za to widząc, jak kocur szepcze do Korzennego Języka, aż podniosła ogon z podekscytowania? Cóż to? Jakiś sekrecik? Nastawiła uszy i pochyliła głowę, niby żeby poprawić swoją pozycję, ale jednocześnie... Chciała usłyszeć, o czym tam chcą szeptać. Ciekawość zawsze towarzyszyła Mewiej Łapie, a że nieprzyzwoitość również... Mamy dosyć wścibski rezultat.
W końcu doczekała się zmiany mistrza. Wreszcie! Został nim niejaki Rozżarzony Krok. Niby zdarzało jej się z nim rozmawiać, ale nie wiedziała o nim niczego konkretnego. Nie było najgorzej, ale też bez rewelacji. Zobaczymy.
Całą resztę w zupełności olała — nie interesowały ją przydziały jakichś kociaków. Zerknęła jeszcze w stronę kocura, czekając aż łaskawie podejdzie, ale na szczęście szybko załatwił sprawę z jedną terminatorką - przyszedł czas i na nią.
Myślę, że na pewno się lepiej poznamy, Rozzzżarzony Kroku — odparła na początek nieco łagodnie, ale słysząc proponowaną porę, jęknęła niezadowolona. O świcie? I to już jutro? — Och, nie masz litości! Ale w porządku, może być — korona jej z głowy nie spadnie. A może spadnie? Okaże się dopiero następnego dnia, z jakim nastrojem wstanie na trening.
Widzisz, Korzenny Języku? Kolejny mistrz! Ciekawe jak będzie tym razem — rzuciła jeszcze. Trening z Krukiem był całkiem zabawny, byle z Rozżarzonym również taki był. Kocur nie wydawał się być jakichś sztywny, więc istniała całkiem wysoka szansa.
Tak czy siak, Mewa nie została już dłużej na miejscu ceremonii. Pożegnała się z Korzeniem i Kozłem, a następnie po prostu poszła w swoją stronę.

[zt]

_________________

I won't tell you that I love you, kiss or hug you
'cause I'm bluffin' with my muffin
I'm not lying, I'm just stunnin' with my


love-glue-gunnin'

just like a chick in the casino
take your bank before I pay you out
I promise this, promise this
check this hand 'cause I'm marvelous

Re: Ceremonia VIII
Sro 08 Wrz 2021, 23:01
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Ślimaczej Łapie nie umknęło, że jego brat, Koźla Łapa, wrócił do klanu, ale starał się unikać tego tematu. Właściwie to potrafił myśleć o tym za dużo, gdy nie miał co robić, więc ostatnimi czasy znajdował sobie zanadto dużo owej roboty. To nie tak, że był z jego powrotu niezadowolony... ale szczęśliwy też nie. Czego spodziewał się Kozioł? Że Ślimak uśmiechnie się do niego, przytuli, ucieszy, że wróci? Że żyje? Ślimacza Łapa nie potrafił poczuć nic innego, niż tępej obojętności w stosunku do Kozła. Był jego bratem, ale... nie było go tak długo w klanie, a nigdy nie byli szczególnie blisko ze sobą; niebieski wolał towarzystwo Kukurydzowej Łapy, a ten, och, ten naprawdę miał problem ze Ślimakiem. Skoro podobało mu się z rudym, to towarzystwo Ślimaka raczej nie będzie dla niego zanadto ciekawe.
Zanim jednak zdążył o tym dalej pomyśleć, ceremonia się zaczęła, i... na Gwiezdny Klan, Mroźny zaczął od zadu strony. Ślimaczek myślał, że najpierw mianują kociaki Dzikiej Róży, a dopiero potem zabiorą się za mistrzów, tymczasem jego imię zostało powiedziane jako pierwsze!!! Spanikował troszkę i ledwo usłyszał, kto został jego nowym mistrzem.
Roztrzaskana Tafla, huh... nie źle, ona chyba go lubiła, nawet. Rozmawiała z nim, i w ogóle. Rozejrzał się, by jej poszukać, gdy wszystko się zakończyło, ale najwyraźniej bura znalazła go szybciej.
Cześć — odparł, zauważając przyciszony ton wojowniczki. Coś się stało? ...Ach, ona chyba lubiła się z Krukiem? A teraz był chory, już dłuższy czas. Miała prawo się martwić, chociaż Ślimak sam wątpił, by doszło do czegoś tragicznego - Kruk nie był kimś słabym, a do tego miał dziewięć żyć na stanie. — Umm... możemy jutro? Jeśli tak wo- — nie no, takie zgadywanie, jak ona by wolała, chyba było niekulturalne... — Ee, mam coś do zrobienia dzisiaj, przepraszam — nie miał, ale nie chciał męczyć Trzask, skoro nie miała humoru! Na pewno o wiele więcej nauczy się od kogoś w pełni sił, a raczej już nie musiał się martwić, że jego mistrzyni zniknie i nie będzie prowadzić treningów przez trzy księżyce.

zt

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia VIII
Czw 09 Wrz 2021, 12:35
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Siedziałam cała wyprostowana i mocno spięta wyczekując słów przywódcy. To czekanie trwało dla mnie niczym wieczność. Stres we mnie wirował i nie potrafiłam wyglądać tak idealnie jakbym chciała. Powstrzymnie tych wszystkich negatywnych uczuć było dla mnie nie wykonalne. Ale starałam się jak najbardziej je maskować. Gdy zastępca zaczął mówić obraz zaczął przede mną wirować. Stanęłam dostojnie gdy nadawano mi nowe imię, a jak nazywa się mój mistrz usłyszałam jak przez mgłę. Było mi słabo. Chwilę później jednak podszedł do mnie rudy kocur i przedstawił się jeszcze raz. Żar. Rozżarzony Krok.
- Nie - odpowiedziałam szybko na pytanie czy zetknięcie się nosem mi przeszkadza.
Oczywiście że nie było to dla mnie komfortowe. Ale taka była tradycja. Nie mogłam odmówić. Co by pomyśleli inni? Starając się zachować spokojny wyraz pyska dotknęłam mokrego nosa mistrza. Spokojnie pokiwałam głową na znak że mogę iść jutro na trening. W dodatku wieczorem. Do tego czasu to ja się chyba serio pochoruje ze stresu. Ale nie zamierzałam się sprzeciwiać. Rozżarzony Krok odszedł w stronę innej terminatorki a ja nie wiedziałam w sumie co ze sobą zrobić. Chyba pozostawało mi spędzić dzisiejszy dzień z matką. Wystrzegając się Puszczykowego Lotu, szykując sobie nowe legowisko.
//Zt

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Ceremonia VIII A2CrkMY

Re: Ceremonia VIII
Sponsored content

Skocz do: