IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Korzenna Nora
Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 12 Lis 2020, 11:00
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Do legowisk chorych idzie się przez korytarz, który rozszerza się na zupełnie oddzielną, odizolowaną od innych legowisk komorę, w której co rusz napotyka się na wyścielone świeżym mchem legowisko. Jest ona na tyle przestrzenna, że koty, które są zarażone, chorobą zakaźną mogą leżeć oddzielnie od tych kotów, co przyszły z innymi dolegliwościami. W jamie można spotkać wiele różnej wielkości kamieni, pod którymi ułożone są legowiska, a ściany są naturalnie wzmocnione przez ogromne głazy, dlatego też Kaszlące Kamienie zostały właśnie tak nazwane.
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 28 Sty 2021, 18:53
Konwaliowa Ścieżka
Konwaliowa Ścieżka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 30 w chwili śmierci
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Mroźny Poranek [NPC]
Wygląd : Dobrze zbudowana kocica o wzroście trochę wyższym od przeciętnego. Ma długie, czarno-rude futro; na większych rudych plamach widać cętki. Posiada również białe znaczenia na palcach prawej przedniej i tylnej łapy, brzuchu, klatce piersiowej, pyszczku i końcówce ogona, wszystkie o niezbyt dużej powierzchni. Jej oczy są ciemnozłote, a wąsy zabawnie poskręcane.
Multikonta : Motyla Łapa
Liczba postów : 166
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t66-konwaliowa-sciezka#194
Po wyprawie na zioła ona, Rozżarzony Krok i Ślimacza Łapa wrócili do obozu, a pierwsze kroki skierowali naturalnie do medyka, żeby przekazać mu to, co zebrali. O ile wojownik i terminator mogli jednak po prostu odłożyć swoje znaleziska i od razu stamtąd iść, żeby zająć się swoimi sprawami albo chociażby poszukać Trzmielej Gwiazdy i przekazać mu informacje o tym wilku, tak Konwaliowa Ścieżka została w lecznicy, bo nawet jeśli to użądlenie pszczoły nie wydawało jej się zbyt poważne, wolała, żeby spojrzał na to ktoś, kto się na tym znał. Nie chciała, żeby się okazało, że ugryzienia przez owady to jednak poważniejszy problem, który unieruchomi ją na dłużej w legowisku rannych, jeśli go zaniedba. Zaczęła się więc rozglądać za medykiem.
Lodowy Potoku? Bo, ten, użądliła mnie pszczoła na lewej tylnej łapie – rzuciła w przestrzeń, licząc na to, że w ten sposób go skutecznie przywoła.

/Rana 1 stopnia: użądlenie przez pszczołę w okolicach stawu skokowego tylnej lewej łapy

_________________

if I were still alive, I’d sing just one last time
a song I never sang for you, but now I have to try
it's just a bit embarrassing, but you need to hear it through
it would be nice if you could listen to this song I made for you

it would be nice if this song could one day reach you

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Sob 30 Sty 2021, 20:42
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Wrócił też i drugi patrol, na szczęście bez większych rannych. Przynieśli wiele ziół, tych, które nawet były użyteczne, w tym sam miód! Co prawda już wyleczył Rwącą Strumień, ale kto wie - może ktoś jeszcze nabawi się bólu gardła podczas Pory Nagich Drzew.
Zmrużył oczy, słysząc głos Konwalii. Ukradkiem spojrzał na Kaczą Łapę, która odpoczywała w legowisku chorych skulona w kłębek. Położył po sobie uszy i zmrużył oczy. Będzie musiał szylkretce powiedzieć, nie ma co. Niechętnie podniósł tyłek ze swojego legowiska, po czym poszedł za źródłem dźwięku. Skinął delikatnie łbem kocicy.
- Oczywiście. Połóż się i wyciągnij łapę do tyłu, abym mógł ją zobaczyć - odparł, a w międzyczasie poszedł po liść języczka polnego. Dobrze, że na ostatnim zbieraniu ziół na to zioło trafił! Pomornika zużywać nie chciał za wiele, przydawał się przy bardziej poważnych ranach, niż ugryzienie przez pszczołę. Kiedy wrócił przysiadł za kotką i delikatnie zębami wyciągnął żądło z łapy wojowniczki. Położył je na liściu obok, aby po leczeniu wyrzucić za obóz czy zakopać. Zaraz później kocur wziął do pyszczka medykament i przeżuł go, aby utworzyć z tego maść. Zmarszczył się na smak zioła, po czym wypluł maść na drugi, też wcześniej przygotowany liść. Delikatnie nacierał miejsce użądlenia przez pszczołę, będąc dziwnie... cicho. Jakby cały świat się wokół niego zatrzymał, nie słyszał swojego serca, popiskiwania na zewnątrz.
- Konwaliowa Ścieżko...
Starzec w końcu się odezwał, a jeśli szylkretka się odwróciła mogła od razu zobaczyć poczucie winy w zielonych ślepiach.
- Po pierwsze... będziesz musiała łapę przez księżyc oszczędzać. Po drugie... uhm - mruknął niechętnie i wziął głęboki wdech. Wstał w końcu i usiadł przed kocicą, aby ta nie musiała się ciągle do niego odwracać. Owinął ogon wokół swoich łap i położył po sobie uszy.
- Podczas drugiego patrolu Kacza Łapa spotkała na swojej drodze... psa. Pies uciekł, ale Kacza Łapa wróciła do obozu ze strasznymi ranami, przyniósł ją Korzenny Język... udało mi się ją wyleczyć z ran! zatamować i wyleczyć. Nie mniej jednak... będzie potrzebowała dłuższej chwili rekonwalescencji. Rany będą musiały się zagoić, a na pewno też... nie wróci do poprzedniego stanu świetności... sprzed wypadku. Będzie potrzebowała dużo wsparcia... od ciebie. Obawiam się, że też dłuższego okresu rehabilitacji - mówił coraz ciszej i ciszej, wbijając wzrok w łapy wojowniczki. Był świadom, że ta może go, nie wiem, zdzielić czy cokolwiek. Ale bolało go to. Obwiniał się za jej wypadek, nie powinien wypuszczać tak młodego terminatora poza obóz. - Jeśli będziesz chciała ją odwiedzić, to leży w tamtej komorze... jednak musi dużo odpoczywać... - dodał na koniec, spoglądając na kocicę z wielkim poczuciem winy w ślepiach. Zmarszczył po chwili brwi i spojrzał na swoje łapy.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Sob 30 Sty 2021, 22:39
Konwaliowa Ścieżka
Konwaliowa Ścieżka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 30 w chwili śmierci
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Mroźny Poranek [NPC]
Wygląd : Dobrze zbudowana kocica o wzroście trochę wyższym od przeciętnego. Ma długie, czarno-rude futro; na większych rudych plamach widać cętki. Posiada również białe znaczenia na palcach prawej przedniej i tylnej łapy, brzuchu, klatce piersiowej, pyszczku i końcówce ogona, wszystkie o niezbyt dużej powierzchni. Jej oczy są ciemnozłote, a wąsy zabawnie poskręcane.
Multikonta : Motyla Łapa
Liczba postów : 166
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t66-konwaliowa-sciezka#194
Zrobiła, jak Lodowy Potok jej kazał. Ból, swędzenie i inne takie nie były zbyt wielkim problemem i zdążyła się do tego przyzwyczaić, więc nawet nie za bardzo już cokolwiek czuła, ale mimo wszystko nie chciała tego bagatelizować. Miała nadzieję, że leczenie takiego użądlenia to nic skomplikowanego. W końcu poszli na zioła po to, żeby pomóc Lodowemu Potokowi, a nie żeby jeszcze bardziej uprzykrzać mu życie! W sumie pierwszy raz była u medyka z jakąś dolegliwością i tak sobie pomyślała, że nie było to wcale takie złe. Co było gorsze... to fakt, jak wyglądał kocur. Jakoś tak nieswojo. Jakby był przepełniony żalem, poczuciem winy? Ogarnęły ją złe przeczucia. Nie podejrzewała, żeby to wzięło się stąd, że miała oszczędzać łapę, więc o co mogło chodzić? Kiedy usłyszała imię Kaczej Łapy, miała wrażenie, że serce na chwilę wręcz przestało jej bić. Co się stało jej terminatorce? Czy żyła? Przez chwilę kocur mógł zauważyć na jej pysku zmartwiony wyraz, a nawet odrobinę strachu, kiedy powiedział o psie. Opanowała się dopiero wtedy, kiedy Lodowy Potok zapewnił ją, że przeżyła i udało się zająć leczeniem jej ran. Wzięła głębszy wdech i przybrała jak najbardziej kamienny wyraz pyska, jaki mogła, ale w jej głowie krążyło mnóstwo myśli. Ledwo docierało do niej to, co mówił medyk. Miała wrażenie, że słyszy tylko niektóre z jego słów. Nie wróci do poprzedniego stanu... Wsparcie... Dłuższy okres rehabilitacji... Starała się skupić, ale trudno jej było utrzymać skupienie, kiedy wewnętrznie panikowała. Kacza Łapa mogła zginąć. I wcale nie obwiniała za to medyka, a siebie samą. Mogła nalegać, żeby być z nią w patrolu; wtedy może by ją obroniła. Mogła być lepszą mistrzynią, nauczyć ją, jak się walczy... albo nie zgadzać się, żeby wychodziła po te zioła, ale myślała, że jeśli będzie blisko obozu i w towarzystwie dwóch innych kotów... Ale była w błędzie, a jej terminatorka prawie przypłaciła życiem i miała nie powrócić do pełnej sprawności. Była za nią odpowiedzialna. Powiedziała sobie, że nie pozwoli skończyć jej tak, jak Kawczej Łapie, a co właśnie się nieomal wydarzyło? Czy naprawdę wszystkie koty, które były jej jakkolwiek bliskie, musiały...? Przez chwilę sparaliżował ją strach, którego nie było po niej widać, ale czuła go znakomicie. Nawet nie dotarło do niej, że Lodowy Potok skończył mówić i po prostu nieobecnie się w niego wpatrywała. Nie potrafiła myśleć o niczym innym, tylko o tym, że to była jej wina, że zawiodła, że mogła stracić kolejnego kota i to własną terminatorkę, za którą była odpowiedzialna. I pewnie trwałaby w takim stanie znacznie dłużej, gdyby nie to, że wiedziała, że tkwienie w miejscu i obwinianie się nie zmieni czasu. Musiała jakoś zebrać się w sobie i pomóc Kaczej Łapie. Musiała, bo terminatorka jej potrzebowała, nawet Lodowy Potok tak mówił. Zacisnęła na moment mocniej zęby i w końcu skinęła lekko głową medykowi.
Dziękuję, że mi mówisz, Lodowy Potoku. Pójdę ją odwiedzić – powiedziała w końcu, kiedy doszła do siebie i skierowała się powoli do legowiska rannych, żeby przekonać się na własne oczy, jak czuła się terminatorka i spróbować okazać jej wsparcie... ale zanim w nim zniknęła, odwróciła się szybko do kocura. – I... to nie twoja wina. Żadne z nas nie mogło tego przewidzieć – dodała. Czuła się jak ostatnia hipokrytka, bo ją samą dręczyło ogromne poczucie winy, ale nie chciała, żeby kocur wyglądał tak mizernie. Obwinianie się miał wymalowane na pysku, a to mogło im wszystkim zaszkodzić jeszcze bardziej w tej sytuacji. Bez słowa więcej zniknęła w legowisku rannych.

***

Minęło parę dni, ale to durne swędzenie i nieprzyjemne uczucie w miejscu użądlenia nie przechodziło. Początkowo nie chciała zawracać tym głowy Lodowemu Potokowi. Czuła się okropnie i nie miała za wiele sił na udawanie silnej, więc kiedy nie była w lecznicy, spędzała więcej czasu w samotności, ale któregoś razu pomyślała, że skoro i tak przychodziła do Kaczej Łapy, mogła równie dobrze zaczepić medyka. Odszukała go więc w lecznicy i udało jej się nawet uśmiechnąć do niego lekko, kiedy kiwała mu głową na powitanie.
Lodowy Potoku, to użądlenie dalej mi doskwiera tak, jak wcześniej i trochę to uciążliwe... a nie wiem, czy tak powinno być, czy może lepiej, żebyś znowu na to spojrzał? – spytała.

_________________

if I were still alive, I’d sing just one last time
a song I never sang for you, but now I have to try
it's just a bit embarrassing, but you need to hear it through
it would be nice if you could listen to this song I made for you

it would be nice if this song could one day reach you

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Nie 31 Sty 2021, 14:24
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Lód z dnia na dzień obserwował Kaczkę. Rany powoli się goiły, a on sam dbał o nią jak tylko mógł. Jednak w tym dbaniu o terminatorkę nie był sam, bo również i Konwaliowa Ścieżka przychodziła raz na jakiś czas do lecznicy... a w sumie lepszym określeniem byłoby to, że raz na jakiś czas w lecznicy jej osoby nie było. Aczkolwiek jak zawsze chciał zapewnić spokój swoim pacjentom, aby odpoczywali w samotności, to teraz nie gniewał się za nachalne odwiedziny szylkretki. Rozumiał wojowniczkę.
Nie mniej jednak kocica przyszła po jakimś czasie do niego z tą samą dolegliwością.
- Oh. Jasne, połóż się - odparł i kiedy kocica tak zrobiła, Medyk zmrużył oczy, aby przyglądnąć się łapie kocicy. Nie wyciągnął żądła. Wypuścił z nosa niezadowolone sapnięcie i oddalił się w stronę składzika. Wziął kolejny liść języczka polnego i po chwili wrócił, pochylając się nad łapą. Zębami znów próbował wyciągnąć żądło, aby zaraz zmielić na maść medykament i nałożyć na użądlenie. Oby teraz się wyleczyło.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Nie 14 Mar 2021, 23:30
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 195
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
(nie wiem czy mogę tu wbić ale yeah lol)

Powiedzmy, że zabawy w pierwszym śniegu Ślimaczej Łapy nie skończyły się dla niego najlepiej. Był w śniegu nieco zbyt długo, potem był przez to mokry, bo śnieg to woda, a potem wyszedł jeszcze raz na zimne i się zwyczajnie przeziębił, mimo warstwy futerka jaką miał. Zaczął czuć się słabiej, chciało mu się spać. Potem doszedł ból gardła, wiecznie mokry i klejący nos pełen białej wydzieliny, i boląca głowa. Miał wrażenie, że było o wiele zimniej, niż rzeczywiście. Czy już umierał? Czy to jego czas?! Zmartwiony Ślimak na szczęście usłyszał w porę od Małej Mrówki, że nie wygląda najlepiej i powinien się wybrać do Lodowego Potoka. Wow, to było...całkiem logiczne rozwiązanie. Nie pomyślał o tym wcześniej.
Potoczył się smętnie do Korzennej Nory.
Eee, Lodowy Potoku, bo ja ten...boli mnie gardło, i głowa, i nos, i wszystko i w ogóle — wymamrotał, szukając dymnego kocura.

_________________
guess my childhood is over
now i'm taking down my posters
and i'm putting all my things
inside a box next to a toaster
that's my closest thing to closure
i can't stop this rollercoaster
i'm not ready to get older
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Wto 16 Mar 2021, 16:10
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Słysząc wołanie Ślimaka podniósł się na równe łapy i zaczął iść w stronę, gdzie słyszał wołanie. Widząc Ślimaczą Łapę delikatnie się uśmiechnął, tym samym go tak witając w swoich progach.
- I wszystko i w ogóle, rozumiem - odparł, spoglądając na terminatora. Zaczął iść w stronę Komory Chorych, strzepując na syna Ciemnej Stopy, aby szedł za nim. Kiedy ten już przysiadł na jakimś legowisku przyglądnął mu się bliżej. Z delikatnym przerażeniem w duszy zobaczył białą wydzielinę, która wydobywała się z nosa młodzika. Oho. Żeby to się tylko nie rozprzestrzeniło na cały Klan, bo trochę przypał będzie. - Zostań tutaj - odparł, po czym wstał, aby skierować się w stronę składzika. Sięgnął po liść miodunki, której to nazbierał w tamtej Porze. I co, i się przydało. Na szczęście jego terminator wyzdrowiał, to teraz będą mogli chodzić na dwa różne tereny i zbierać zioła. Pomoc się po prostu przyda. Nie mniej jednak, po tym przysiadł przy Ślimaczej Łapie, podając mu liść zioła. - Zjedz. Powinno ci pomóc, jeśli nie, to będziemy ciebie leczyć dalej. A, i na razie musisz zostać zwolniony z treningu, później to przekażę Kruczej Gwieździe - mówił spokojnie, spoglądając na młodzika. Doskonale wiedział, że takie słowa nigdy nie były witane z otwartymi ramionami, ale ah, co zrobisz. Wzięło i złapało choróbsko, to teraz musi u niego leżeć.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 24 Cze 2021, 15:36
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 195
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Niewiele czasu po jego spotkaniu z Orzeszkiem zaczął się gorzej czuć. Czemu, czy Orzeszek był chory i przenosił choróbska? Nie, no, przecież skakał sobie zdrów jak ryba. To, to może przeziębił się przez tą wodę? To już nie czasy wielkich upałów, taka temperatura mogła być niebezpieczna, ale przecież nic mu z nosa nie leciało. Może to taki specjalny katar, ze można oddychać.
Poddreptał do Korzennej Nory w poszukiwaniu Lodowego Potoka, bo już po kilku godzinach się przestaszył, spanikował i już myślał, że to coś poważnego, bo przecież nigdy nie zdarzyła mu się taka przypadłość, a do tego swędziała go skóra w kilku miejscach i w ogóle brud, smród i ubóstwo.
Lo, Lodowy Potoku, jesteś tu? — zapytał eter Korzennej Nory, a czy eter mu odpowie?

_________________
guess my childhood is over
now i'm taking down my posters
and i'm putting all my things
inside a box next to a toaster
that's my closest thing to closure
i can't stop this rollercoaster
i'm not ready to get older
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 24 Cze 2021, 21:28
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Eter zaraz odpowiedział, bowiem zjawiłem się przy Ślimaczej Łapie po krótkiej chwili. Podniosłem wyżej jedną brew i zlustrowałem wzrokiem terminatora Kruczej Gwiazdki.
- W czym problem? - zapytałem się, stając przy terminatorze, czekając na jakiekolwiek wskazówki co do tego z jakim schorzeniem dzisiaj przyszedł kocur.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 24 Cze 2021, 21:35
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 195
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Skinął głową na powitanie, trochę jakby się kłaniał, bo przecież Lód był taki doświadczony, i trochę stary już w porównaniu do niego, i był medykiem, i tyle robił ważnych rzeczy, że należał mu się szacunek i podziw Ślimaczej Łapy, nawet jak za bardzo nie wiedział, co ten Lodowy Potok w lecznicy robi. Nie ciekawiło go to za bardzo, nie jego sprawa; on się bije, Lód go leczy, wieczny życia krąg.
Chory jestem...ale to chyba można wywnioskować, jak tu już przyszedłem, ee, w każdym razie, bo odchodzę od tematu, mam jakieś dziwne przeziębienie? ZNACZY nie wiem czy przeziębienie, ale bawiłem się w wodzie, więc to była moja pierwsza myśl, no ale nie mam kataru, co nie. Za to, no, słabo mi ogólnie, i zimno, chociaż świeci słońce. Do tego nie mam apetytu, i chce mi się dużo spać, teraz też wstałem z drzemki. A, i jeszcze jedno, ale to raczej niezwiązane, bo kleszcze są raczej niegroźne? Ale znalazłem u siebie pięć i swędzą, jak to kleszcze — wytłumaczył absolutnie nieświadomy tego, jak wielkie połączenie z jego chorobą miały wspomniane kleszcze.

_________________
guess my childhood is over
now i'm taking down my posters
and i'm putting all my things
inside a box next to a toaster
that's my closest thing to closure
i can't stop this rollercoaster
i'm not ready to get older
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Czw 24 Cze 2021, 21:48
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Wysłuchałem uważnie tego, co mówił Ślimacza Łapa raz po raz kiwając głową. Cóż, najpierw zastanawiałem się o co mogło chodzić, a raczej o jaką chorobę, bo objawy mi pasowały do kilku. Jednak gdy Ślimak wspomniał kleszcze delikatnie strzeliłem uchem.
- A wiesz, że to właśnie przez nie? Połóż się na najbliższym legowisku proszę - rzuciłem, po czym zacząłem iść w stronę składzika, aby wziąć dwie uncje mysiej żółci i kawałek kory wierzby. Zawsze wkurzały mnie te kleszcze, gdyż zawsze przyczepiały się do futer kotów w nieregularnych liczbach, przez co zawsze jakaś żółć się marnowała.
W końcu znalazłem się obok Ślimaczej Łapy i zacząłem przyciskać mysią żółć do kleszczy, aby te się podusiły i poodpadały z ciała terminatora. Podałem również pod pysk Ślimaka wierzbę i rzuciłem, aby ten zaczął tą gryźć i rzuć.
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 25 Cze 2021, 22:26
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 195
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Aaa... Ahaaaaa — zdziwiony korelacją między kleszczami, a jego okropnym stanem zdrowia skinął główką. — Myślałem, że one jedynie piją krew i swędzą. — dodał jeszcze, nieco ciekawy i liczył, że może Lód mu wytłumaczy, dlaczego on tak skończył, od czego to zależy i tak dalej. No bo...myślał sobie przed chwilą, że same ziółka to go nie ciekawią, ale kwestia kleszczy i choroby jak najbardziej, bo uważał te pasożyty za niegroźne!
Lodowy Potok zaczął mu przykładać coś na kleszcze, a pod łapy podsunął szarą korę. Ślimak nie za bardzo wiedział co ma z nią zrobić, tzn. podejrzewał że zjeść, no ale nie był pewny, bo medykiem nie był, na szczęście dymny mu zaraz wytłumaczył, że ma zacząć to gryźć, i żuć. A połknąć też? Nie zdążył zapytać, bo zanim na to wpadł, to już miał korę w mordce. — A ham pohyhać ho? — upewnił się więc podczas gryzienia wierzby.

***

Kilka dni minęło, i Lód mu powiedział, że powinno być lepiej, ale nie było...nadal czuł się okropnie, do tego kleszcze nadal swędziały, a chyba powinny odpaść. Czy...czy ciało Ślimaka było słabe, by odeprzeć atak choroby? I czy umrze przez te kleszcze, i już go nigdy nie zobaczą, i nie zostanie wojownikiem? Bo...bo tak łatwo było umrzeć. Dębowy Listek, Ciemna Stopa, Trzmiela Gwiazda, Konwaliowa Ścieżka, Tymianek, i wiele więcej. Oni zniknęli tak szybko, chociaż zdawali się nieśmiertelni albo mieli tak wiele przed sobą. On też mógł sobie zniknąć, i to nie w walce, a przed kilka robaczków, które prowadziły coś do jego organizmu i teraz był chory. Podczas pobytu w lecznicy dużo o tym wszystkim myślał. Za dużo. I gdy myślał sobie o tym, że w sumie to i tak nikt by za nim nie tęsknił, bo nie miał nikogo...ważnego, i jego śmierć przestałaby obchodzić gromiaków pięć wschodów po, i już chciał się rozryczeć, to w lecznicy pojawił się Lodowy Potok, by sprawdzić jak Ślimak się ma.
L, L, Lód, bo t-to, to nie przech-chodzi. I kleszcze mnie nadal p-pieką. Um... — zamilkł i spuścił głowę. — Ja...przeżyję, prawda...? — nieco głupie pytanie, jak już je powiedział na głos, ale może medyk, pewien autorytet będzie w stanie go uspokoić i zapewnić, że to przejdzie. Albo, mógł też zasiać coraz większy stres i strach w Ślimaczku.

_________________
guess my childhood is over
now i'm taking down my posters
and i'm putting all my things
inside a box next to a toaster
that's my closest thing to closure
i can't stop this rollercoaster
i'm not ready to get older


Ostatnio zmieniony przez Ślimacza Łapa dnia Pią 25 Cze 2021, 23:20, w całości zmieniany 1 raz
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 25 Cze 2021, 23:15
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Zostałem zawołany przez Ślimaczą Łapę, dlatego też stawiłem się... praktycznie od razu. Można tak powiedzieć, że od razu, no bo przecież potrzebowałem momentu, aby wstać, ogarnąć się, aby jakoś wyglądać i w ogóle. Nie mniej jednak przybyłem do Ślimaka, podnosząc wyżej brew. Słuchałem go uważnie, dopóki nie padło ważne pytanie.
"Ja...przeżyję, prawda...?"
Posłałem mu delikatny, słaby uśmiech i odetchnąłem cichutko.
- Nie zapominaj, że uratowałem Kaczą Łapę. Spokojnie, nie martw się, zobaczymy co tam z tymi kleszczami, ale teraz zostaniesz trochę dłużej, dobrze? - rzuciłem spokojnym tonem głosu, po czym poprowadziłem kocura do komory chorych. Znowu przyniosłem dwie uncje mysiej żółci i korę wierzby, tą drugą podstawiając pod nos pointa. Po chwili zacząłem grzebać w futrze syna Ciemnej Stopy, szukając i dusząc kleszcze mysią żółcią.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Nie 27 Cze 2021, 23:49
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 195
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Kaczą Łapę...ale Kaczka miała ranę zrobioną przez psa, a nie chorobę. To były nieco inne rzeczy! Ale skoro sam medyk mówił mu, żeby się nie martwił, to chyba nie powinien odmawiać. Byłoby to trochę nie w porządku! Nie okazywałby respektu jego słowom i doświadczeniu, a tego zdecydowanie miał niezły bagaż.
Tak, w porządku, byle by...być żywym, no — wymamrotał więc w odpowiedzi i zaczął żuć podaną korę wierzby. To serio mu pomoże? No, w sensie w korze pewnie były jakiś soki i minerały, nie... Grzecznie czekał, aż dymny udusi mu po raz kolejny kleszcze i miał nadzieję, że tym razem faktycznie wszystkie odpadną i zostawią go w porządku. Kolejna rzecz, która opóźniała mu trening, jejku!

_________________
guess my childhood is over
now i'm taking down my posters
and i'm putting all my things
inside a box next to a toaster
that's my closest thing to closure
i can't stop this rollercoaster
i'm not ready to get older
Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Sob 04 Wrz 2021, 22:47
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
***
Liczył na to, że uda mu się przejść przez porę nagich drzew bez choroby — niestety, nie miał na tyle szczęścia, nawet jeżeli pierwsze mroźne księżyce trzymał się całkiem nieźle. Widocznie dopadło go hybris, słońce roztopiło wosk jego skrzydeł i któraś z gonitw po śniegu musiała skończyć się nieprzyjemnym drapaniem w gardle. Ech.
Miał trochę nadzieję, że przejdzie, ale niestety miał wrażenie, że z każdym dniem jest tak naprawdę coraz gorzej. Ciężko mu się jadło, bo gardło było podrażnione i bolące, cieżko mu się rozmawiało, ciężko mu się w ogóle funkcjonowało, więc musiał w końcu udać się do medyka. Medyków. Ciekawe, czy Owcza Łapa umiała już leczyć bolące gardła? Kręcił się chwilę przed lecznicą, nim w końcu nie podreptał do środka; nie bardzo wiedział, gdzie się zatrzymać, a nie chciał też stać w wejściu i krzyczeć, bo przecież bolało go gardło i nie bardzo mógł, dlatego też zatrzymał się w Komorze Chorych i tam klapnął na tyłku; po drodze nie widział ani Lodowego Potoku, ani Owczej Łapy, więc miał nadzieję, że ktoś zwrócił uwagę na jego tuptanie, ale jeżeli nie, to po chwili niecierpliwego wiercenia się na miejscu wychrypiał cicho:
- Dzieńdobryy...?

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 10 Wrz 2021, 16:13
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Nasięźrzał miał takie szczęście, że akurat sprzątałem zioła, a wszystkie moje zmysły były wyczulone na każde dźwięki czy inne bodźce. Układałem medykamenty, sprawdzałem czy są uschnięte czy też nie, a spokój przerwał mi zachrypnięty głos znajomego mi, dość przeze mnie lubianego, terminatora Wężowej Łuski.
Witaj, Nasięźrzałowa Łapo. W czym pomóc?

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 10 Wrz 2021, 16:21
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Odwrócił głowę w stronę, z której dobiegł go głos Lodowego Potoku. Uśmiechnął się szeroko do medyka i skinął mu na powitanie głową z szacunkiem należnym kotu nie tylko starszemu, ale i wyższemu od niego rangą — i to o wiele wyższego! Podreptał w jego stronę, bo chyba był czymś zajęty w, jak się okazało składziku na zioła. No, to dobrze się składało, od razu mógł mu dać jakiś pachnący listek do zjedzenia i będzie ok!
Gardło mnie boli — odpowiedział zgodnie z prawdą, a jego zachrypnięty głos potwierdzał to, że faktycznie coś było nie tak. Odchrząknął cicho, chcąc pozbyć się chrypy, ale tylko pogorszył sprawę i podrażnione gardło zaczęło boleć jeszcze bardziej.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 10 Wrz 2021, 16:25
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Odpowiedź kocura była krótka, więc i ja też delikatnie skinąłem łbem w odpowiedzi. Strzepnąłem ogonem, nakazując terminatorowi pozostanie w miejscu, a sam udałem się w stronę składnika i kupki mięty, z której wziąłem jeden listek. Zaraz wróciłem do rudawego kocurka, stawiając przed nim na kawałku mchu medykament.
Zjedz. Przez kolejne dni oszczędzaj głos, a jeśli będzie ci jeszcze przeszkadzało, zwróć się do mnie.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Pią 10 Wrz 2021, 21:18
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Pokiwał głową i zaczekał na medyka tam, gdzie stał. Chociaż Lodowy Potok zniknął mu z oczu tylko na chwilę, to gdy wrócił, mógł zobaczyć, że nadpobudliwy terminator już niecierpliwie kiwał się na boki, bujając bioderkami. Przerwał dopiero wtedy, gdy ten wrócił z listkiem — w dodatku takim, który miał całkiem ładny zapach. Złapał liść i szybko go przeżuł... i wtedy zorientował się, że poza miłym zapachem ma też dziwaczny smak, który chyba mu się niezbyt podobał. Skrzywił się lekko, gdy przełykał.
- Jasne! Dziękuję! - powiedział, kiwając kocurowi głową, po czym podreptał sobie... dokądś.

***

Minęły już chyba cztery wschody słońca od wizyty u Lodowego Potoku, a niestety, ból gardła w żadnym wypadku nie zamierzał przechodzić. W związku z tym Nasięźrzałowa Łapa był zmuszony do tego, by wrócić do medyka i poprosić o ładnie pachnący listek raz jeszcze. Być może tym razem zadziała. Udał się w dokładnie to samo miejsce, co wcześniej, a gdy tylko dostrzegł ruch, który mógł wskazywać na to, że w którymś zakamarku lecznicy był gromowy medyk, poczłapał w tamto miejsce i zatrzymał się tuż obok medyka.
Boo... mi nie przeszło. Dalej boli i drapie — powiedział cicho, na początku trochę chrypiąc, ale po odchrząknięciu już szło nieco płynniej. — A wcale nie mówiłem dużo! — dodał jeszcze na swoją obronę, w razie gdyby Lodowy Potok pomyślał, że się nie stosował do zaleceń.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Sob 11 Wrz 2021, 16:53
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Zamrugałem kilka razy, kiedy obok mnie nagle się znalazł syn Mętnej Kałuży. Spojrzałem w jego stronę zaciekawiony. Ah, czyli ból gardła nie przeszedł. Zamruczałem na ostatnie słowa Nasięźrzałowej Łapy.
Wierzę ci, Nasięźrzał. Czasami po prostu zioła nie działają, albo za pierwszym razem, jednak dam ci je jeszcze raz. Poczekaj moment — odparłem spokojnym tonem głosu, kierując się w stronę składzika i zabierając listek mięty jeszcze raz. Znowu podałem go terminatorowi, delikatnie kiwając głową, aby połknął zioła jak najszybciej.

_________________
Kaszlące Kamienie (komora chorych) ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Kaszlące Kamienie (komora chorych)
Sponsored content

Skocz do: