IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Zarośnięty Głaz
Re: Ceremonia I
Czw 13 Maj 2021, 18:57
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Przez cały czas patrzyła dwóm kocurom prosto w oczy, oczekując ich odpowiedzi. Spodziewała się, że złożą przysięgę, bo... Dlaczego mieliby tego nie zrobić? Przysięga jest tak właściwie tylko tradycją, która o niczym nie świadczy. Dopiero czas może zweryfikować, komu zależało, a komu nie. Podczas, gdy niektórzy będą walczyć za klan i bronić go do ostatniej krwi, inni będą woleli ratować własne życie, unikać niczym tchórze. Chociaż... Golec po części to rozumiała. Będąc młodym kotem bardzo bała się śmierci i gdyby nagle pojawiło się jakieś zagrożenie, robiłaby wszystko, by przeżyć. Teraz... Cóż, walczyłaby wraz ze swoimi wojownikami i to nie tylko dlatego, że jako przywódca wypadałoby.
- Dobrze. A więc na mocy Gwiezdnego Klanu nadaje wam nowe, wojownicze imiona. Orzechowa Łapo, od dziś będziesz znany jako Orzechowy Cień. Ty, Kiełkująca Łapo, zostaniesz Kiełkującym Ziarnem. Klan Wichru serdecznie wita was jako pełnoprawnych wojowników. - powiedziała, równie uroczyście co wcześniej. Po swoich słowach niemalże zadrżała z ekscytacji. To już! Pierwsi wojownicy, których miała okazję mianować. Oby było takich więcej! Klan Wichru rośnie i będzie rósł w siłę. Miło było na to patrzeć, szczególnie jej, starej kocicy, która widziała naprawdę wiele. Ale dość gadania! Tak jak myślała, chociaż dwoje kociąt doszło pod Zarośnięty Głaz. Pył oraz Trufla zajęli wygodne miejsca, ku jej zaskoczeniu, nie razem, a osobno. Ale to nic. Za chwilę i tak staną obok siebie, gdy wywoła ich przed szereg.
- Porywku, Pyle, Truflo, wystąpicie - zaczęła, posyłając każdemu kociakowi spojrzenie. Na końcu zerknęła na Pochmurny Świt (szczególnie!!) Oraz na Zamglony Brzeg. Wyglądali na naprawdę zadowolonych i dumnych. Golec posłała im pogodne uśmiechy, zastanawiając się, czy ona również byłaby taka dumna, gdyby sama miała własne kocięta. Mogłaby je trenować, nadać im ładne imiona i w ogóle! Być może któreś z nich zajęłoby kiedyś równie wysoką pozycję co ona. Ale... To nie czas, by nad tym marzyć. Problemy załatwi później. - Osiągnęliście wiek, w którym możecie rozpocząć swoje treningi. Tonące Słońce, spod Twoich skrzydeł wyszedł dziś wspaniały wojownik. Zajmiesz się więc treningiem Trufli, od teraz Truflowej Łapy. Ty, Pyłku, a od dziś Iskrząca Łapo, będziesz szkolić się z Tanecznym Krokiem. To mądry kot i wierzę, że się dogadacie. Orzechowy Cieniu, pod Twoją opiekę trafi Porywek, od tego momentu, Porywista Łapa. Jesteś młody i dopiero co zostałeś wojownikiem, jednak widzę w tobie duży potencjał. Będziesz świetnym wojownikiem. - A może nawet kimś więcej. Nie wątpiła. Orzechowy Cień... Cóż, nie obserwowała go od dawna, jednak doskonale wiedziała, że kocur sobie poradzi. Sprawiał wrażenie mądrego i ambitnego, toteż postanowiła przydzielić mu terminatora. Na Kiełkujące Ziarno przyjdzie jeszcze czas, nie martwiła się o to. W końcu za niedługo odbędzie się następna ceremonia, być może pojawią się na niej niedobitki z miotu Pochmurnego. To się okaże. Ale na ten moment wypadałoby ogłosić to, o czym mówiła na początku.
- Klan nie może długo pozostać bez zastępcy. Rola ta jest niezwykle ważna i wymaga od kota odpowiedzialności oraz mądrości. Długo nad myślałam. Moją prawą łapą zostanie Tonące Słońce. - powiedziała, przejeżdżając wzrokiem po wszystkich kotach, które zebrały się na ceremonię. Jejku... Spośród nich wszystkich wybrała akurat swojego dawnego terminatora. Cóż... Gdyby mogła, zapewne wzięłaby więcej kotów, ale... To chyba niemożliwe. Jak wiele małych, pełnych nadziei promyków teraz zgasiła? Na pewno w tłumie znalazłby się ktoś, kto równie mocno liczyłby na range zastępcy. Kurcze... - Mam jeszcze jedną informację. Niedługo odbędzie się zgromadzenie. Wybrałam koty, które się na nie wybiorą. Oprócz mnie, Tonącego Słońca, Pliszkowego Dziobu oraz Motylej Łapy, pójdą Gronostajowa Mordka, Czerwony Kwiat, Lekki Powiew, Taneczny Krok, Cebulowy Nos, Wschodząca Łapa oraz Koperkowa Łapa. Proszę się przygotować - wymieniła wszystkie koty, posyłając im krótkie, pogodne spojrzenia. Zastanawiała się jeszcze nad wzięciem Fiołkowej Łapy oraz Kiełkującego Ziarna, jednak najwidoczniej musiała zrezygnować. Ten pierwszy jak widać nie czuł się zbyt dobrze, a ten drugi musi sobie solidnie odpocząć po wyprawie. Na ten moment tyle wiadomości miała do przekazania. Chyba. Nic więcej się jej nie przypominało.
- Trzymajcie się, dbajcie o swoje samopoczucie oraz zdrowie. Jeśli coś złego by się działo, nie bójcie się komuś o tym powiedzieć. Każdy z was jest równie świetny. Ceremonię uważam za zakończoną. - powiedziała z uśmiechem, nieco troskliwym głosem. Zaraz po tym ostrożnie zeszła z Zarośniętego Głazu i jeśli nikt nie miał do niej żadnych pytań, odeszła w stronę legowiska przywódcy, które... Od dziś jest jej. Ciężki dzień.

/Zt

_________________
Re: Ceremonia I
Czw 13 Maj 2021, 19:27
Taneczny Krok
Taneczny Krok
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 73 [marzec]
Matka : Stokrotkowy Nos [NPC]
Ojciec : Błękitny Obłok [NPC]
Mistrz : Mroźny Wiatr [NPC]
Partner : xddd
Wygląd : Krótkowłosy czarny point z białymi znaczeniami na pysku, karku, szyi, klatce piersiowej, brzuchu oraz łapach. Na tylnych łapach dwie brązowe plamy. Mocno zbudowany, wielki. Blizny- jedna duża na szyi (ślad po ugryzieniach borsuka), mniejsza na brzuchu (ślad po pazurach lisa) oraz liczne, małe blizny na całym ciele, skryte pod futrem.
Multikonta : Golcowa Gwiazda, Sarni Przesmyk [KW], Psia Łapa [KR]
Autor avatara : https://www.instagram.com/siam_muffin/
Liczba postów : 245
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t330-taneczny-krok
Koty powoli zaczynały się gromadzić. Taneczny Krok czuł się coraz bardziej niekomfortowo, wśród nich wszystkich, przez co nieco odsunął się jeszcze bardziej w cień, nawet nie podnosząc zadu. Po prostu... Przeszurał po ziemi. Ale raczej nikt nie zwrócił na to uwagi.
Uniósł nieco wzrok, gdy Golcowa Gwiazda rozpoczęła ceremonię. Kilka ważnych informacji, zastępca, zgromadzenie, okej. I tak jak mówiła, zaczęło się od mianowania terminatorów. Orzechowa Łapa oraz Kiełkująca Łapa zostali wezwani do złożenia przysięgi. Jak można się spodziewać, złożyli ją i otrzymali nowe imiona. Ale nie to interesowało Tanecznego najbardziej. Cierpliwie czekał aż zostaną mianowane kocięta. Zjawiła się trójka, co trochę wprawiło go w niepewność, czy aby na pewno któryś z nich trafi w jego łapy. Ale trafił. Pyłek albo raczej Iskrząca Łapa został mu przydzielony. Kocur szybko zorientował się, który to jest, do którego ma podejść tuż po zakończeniu ceremonii. Chociaż... Mógłby to zrobić od razu, bo tak szczerze średnio interesowała go sprawa zgromadzenia oraz zastępcy. On nim nie zostanie, a na zgromadzenie raczej nie pójdzie i... Tak właściwie ta wiedza mu wystarczyła. Ale chwilę później stwierdził, że dobrze, że został na swoim miejscu. Zastępcą co prawda został Tonące Słońce, jednak wśród kotów, które miały towarzyszyć przywódczyni w zgromadzeniu znalazł się... On. Dlaczego, tak właściwie? Przecież jest tylu lepszych kandydatów, chociażby te koty, które zostały dziś mianowane. Sporo się zaskoczył i to nie pozytywnie. Zgromadzenie równa się wielkie zbiorowisko kotów... Naprawdę nie miał ochoty w tym uczestniczyć. Ale... Chyba nie miał wyboru. Bezgłośnie westchnął, słysząc jeszcze kilka motywujących słów od przywódczyni. Zbyt słodko. Gdy skończyła, wstał i udał się wprost do Iskrzącej Łapy.
- Iskrząca Łapo, jestem Taneczny Krok. - przedstawił się, swym niskim, nieco chłodnym głosem. Spojrzał kocurkowi prosto w oczy. Nie zetknął się z nim nosem, bo... Po prostu uważał to za niepotrzebne. - Widzimy się dziś, gdy księżyc bedzje wschodzić. Spotkajmy się przy wyjściu z obozu. Tylko się nie spóźnij - dodał, posyłając mu poważne spojrzenie. Spóźnienia... Cóż, nie tolerował. Ale spokojnie, jeżeli już takie nastąpi, nie będzie Przecież nikogo bić. Tylko wygląda tak strasznie, nie ma czego się obawiać!
Wojownik oddalił się od nowego terminatora i skierował się prosto w stronę stosu że zwierzyną. Trochę zgłodniał przez tą całą ceremonię i... Chyba będzie musiał długo przygotowywać się do faktu, że idzie na zgromadzenie.

/Zt
Re: Ceremonia I
Czw 13 Maj 2021, 19:42
Sarni Przesmyk
Sarni Przesmyk
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Łasica [Zamglony Brzeg, Nakrapiany Nos]
Ojciec : Argos [Pochmurny Świt]
Mistrz : Orzechowy Cień
Partner : kiedys bedzie
Wygląd : Wysoka i szczupła kotka o dużych, oliwkowych oczach i krótkiej sierści. Płowa ticked, bez choćby grama bieli
Multikonta : Golcowa Gwiazda [KW], Psia Łapa [KR]
Autor avatara : https://www.instagram.com/hugo_the_aby/
Liczba postów : 151
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t777-komosa#6671
Cóż. Jak widać, niepotrzebnie zjawiła się dziś pod Zarośniętym Głazem. To jeszcze nie jej pora, by zostać terminatroką. Ale... Ale to nic! Przynajmniej, dzięki temu, że tutaj przyszła, poznała imię tego złotego kocura, któremu przez chwilę się przyglądała. Imiona dwóch pozostałych kotów ciągle były dla niej zagadką, ale spokojnie. Wiedziała, że prędzej czy później je pozna. Byłoby dziwnie, gdyby było inaczej. W końcu żyją w tym samym obozie, w tym samym klanie i tutaj chyba każdy się zna? Takie miała wrażenie.
Tuż po mianowaniu terminatorów, a następnie kociąt, przyszedł czas na wybór zastępcy. Po części była tym zainteresowana, jednak... Wybrany został kot, którego praktycznie nie znała. Ale żal. Jej przybrany ojciec na pewno sprawdziłby się w tej roli lepiej! Już pomijając fakt, że Pochmurny Świt w ogóle nie miał zamiaru zastępcą zostać. Ale to nic! Nie miałby przecież wyboru. Chyba. Przechodząc dalej, Golcowa Gwiazda mówiła coś o zgromadzeniu. Wybrała koty, które mają na nie iść i... Tak właściwie to tyle. Dodała jeszcze kilka, miłych słów, na które Komosa jedynie uśmiechnęła się. Uroczo. Jednak, czy przywódca nie powinien być... Twardszy? Sama nie wiedziała. To sprawy dorosłych, chyba jest na to jeszcze za młoda.
Ulotniła się w momencie, gdy przywódczyni zakończyła ceremonię. Dostojnym krokiem odeszła w stronę kociarni, chcąc gdzieś tam zaczepić Nakrapiany Nos. Ciekawe, co matka teraz robi, skoro nie pojawiła się na tak ważnym zebraniu.

/Zt
Re: Ceremonia I
Czw 13 Maj 2021, 19:52
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
Pokiwał głową na słowa Kiełka. To dobrze, że nie działo się nic złego. Bardzo dobrze. Nie miał mu za co dziękować, prowadzenie mu treningu było obowiązkiem. No, przyjemnym, ale nadal obowiązkiem. Przywitał się ze Słodką gdy ta do nich podeszła i uśmiechnął się do niej. No, kiedyś to ona będzie tak mianowana. Nie teraz, ale w przyszłości... Znowu będzie mógł poczuć dumę wytrenowanego terminatora. Obserwował całą resztę wesołego towarzystwa, aż Golec nie przemówiła. Trochę się zdziwił, że zastępca ma być wybrany dopiero na koniec, ale nic nie powiedział. To ten moment! To już za chwilę Kiełek miał zostać wojownikiem! I to nie sam, bo z Orzechową Łapą. No ładnie. Uśmiechnął się szeroko gdy Kiełkująca Łapa złożył przysięgę. Już za moment...
Kiełkujące Ziarno!
No proszę. Stało się. Został wojownikiem. Został jego pierwszym wytrenowanym terminatorem. Był dumny. Bardzo dumny. Uśmiechnął się szeroko do swojego byłego już terminatora. Potem przyszła kolej na kociaki i nawet... Dostał jednego! Truflową Łapę, no proszę. Z tego aż prawie zapomniał, że jeszcze nie został wybrany zastępca. Wyprostował się bardziej by wypatrzeć Truflową Łapę, ale przerwał mu głos Golec. Myślami był już w trakcie planowania jak ułożyć trening Trufli, gdy usłyszał... Swoje imię. ON? Zastępcą? O Gwiezdni. Zamurowało go na chwilę. Wzrok wlepił w Golec, jakby spodziewał się, że zaraz powie coś w stylu "żartuję, zastępcą zostanie..." ktoś inny. Ale on? Co za zaszczyt! Jego mistrzyni wybrała akurat jego.
-ja... Nie spodziewałem się tego. To zaszczyt. Obiecuję pomagać ci najlepiej jak umiem. - powiedział głośnym, poważnym głosem. Głos mu nawet nie drgnął, w przeciwieństwie do tych wszystkich emocji które buzowały w nim. Wysłuchał dalszych słów Golec i pokiwał głową. No proszę, on zastępcą... Ile nowości. Najpierw podsunął się do Kiełka.
-no, powodzenia w nowej randze. Mi też się jak widać przyda. Kiełkujące Ziarno, nieźle. - powiedział do niego. Potem do wypatrzenia miał Truflę - na szczęście znał imiona kociaków, więc wiedział o kim mowa. Podszedł do swojej nowej terminatorki i zgodnie z tradycją zetknął się z nią nosami.
-cześć, Truflowa Łapo. - przywitał się. Nie był typem surowego mistrza, ale nie miał zamiaru jej odpuszczać. -to ja jestem Tonące Słońce, twój mistrz. Spotkajmy się o wschodzie słońca przy wyjściu z obozu, dobrze? Do tego czasu wybierz sobie miejsce na legowisko w Zielonych Zaroślach i dobrze się wyśpij. - poinformował ją, a jeśli nie miała żadnych sprzeciwów, odszedł gdzieś na bok i jeśli nikt nie miał do niego żadnych spraw, zniknął gdzieś w obozie.

//zt jeśli nikt nic do niego nie ma

_________________
Ceremonia I - Page 2 IHRE6tI
Re: Ceremonia I
Czw 13 Maj 2021, 21:43
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Tak jak się spodziewał, nie wyglądało na to, żeby Orzeszek miał ochotę na rozmowę czy w ogóle jakiś szczególny, uch, kontakt, bo prawie że nie zareagował ani na niego, ani na Słodką Łapę, która się do nich dosiadła, i której Motyl skinął głową na powitanie. Nie znał jej zbyt dobrze, ale jej słowa pozwoliły mu zdać sobie sprawę, że to był ten dzień, o którym Orzechowa Łapa mu mówił, że nadchodził – miał zostać wojownikiem. Serce ścisnęło mu się na chwilę, po pierwsze dlatego, że sam był w tyle z treningami i wiedział, że sam nie doczeka swojego mianowania jeszcze długo, przez co było mu trochę przykro i był na siebie zły... a z drugiej strony dlatego, że Orzeszek musiał być mianowany akurat w tym momencie, tak niedługo po śmierci Niedźwiedziej Gwiazdy; mianowany przez Golcową Gwiazdę, a nie tatę. Uch. Nieprzyjemne wrażenie jednak szybko minęło – jak większość jakichkolwiek wrażeń w życiu Motylej Łapy w ostatnim czasie, szczerze powiedziawszy – kiedy to Słodka Łapa zaczęła ich przepraszać i się oddaliła. Mimowolnie podążył za nią wzrokiem... i zauważył Fiołkową Łapę, który, delikatnie mówiąc, nie wyglądał najlepiej. Nawet z tej odległości Motyla Łapa widział, że był skulony i ciężko oddychał. Uch, niedobrze. Może zaraz pojawi się Pliszkowy Dziób i będzie mogła na niego zerknąć, czy coś? Sam mógłby do niego podejść, ale po prawdzie nie wiedział za dużo... Medyczka jednak się nie pojawiała, za to do Orzeszka podeszła Gwieździsta Noc, którą Motyla Łapa powitał skinieniem głową. Planował chwilę później ich przeprosić i iść sprawdzić, czy Fiołkowa Łapa nie potrzebował pomocy, bo jednak chyba mu wypadało, skoro był jedynym kotem z, uch, wiedzą medyczną na ceremonii, a on widocznie nie był w dobrym stanie; Pliszkowy Dziób zrobiła tak ze Skrzącym Niebem przed księżycami. Zanim jednak zdążył to zrobić, Golcowa Gwiazda zaczęła mianowanie. Uch, no tak, teraz chyba nie bardzo mu wypadało przeszkadzać... a poza tym mianowani byli jego bracia. Nawet nie sam Orzeszek, a Kiełek również. Chyba nic się nie stanie, jeśli poczeka jeszcze kilka uderzeń serca, żeby przejść do terminatora w mniej ważnym momencie ceremonii, bardziej niepostrzeżenie? Obserwował więc dalej ze swojego miejsca, jak Orzeszek i Kiełek przysięgali. Orzechowy Cień i Kiełkujące Ziarno... otrzymali ładne, wojownicze imiona. Motyla Łapa trochę im zazdrościł, ale za swoje zaleganie z treningiem medycznym mógł winić tylko siebie, a poza tym miał poważniejsze problemy na głowie, więc odgonił od siebie te nieprzyjemne uczucia. Zamiast tego dołączył do skandowania imion nowych wojowników, a następnie, wykorzystując moment między mianowaniem swoich braci a kociąt Zamglonego Brzegu, przemknął do Fiołkowej Łapy i Słodkiej Łapy, witając ich kiwnięciem głową. Normalnie byłby pewnie zestresowany na myśl o rozmawianiu z burym kocurem; Słodkiej Łapy nie znał zbyt dobrze, ale znała Orzeszka i była miła, raczej nieszkodliwa, za to z Fiołkową Łapą miał, uch, nieprzyjemne przygody w przeszłości. W tej chwili jednak nie za bardzo się to wszystko dla niego liczyło. Po śmierci Niedźwiedziej Gwiazdy jakoś znacznie mniej dbał o to, co się z nim działo. Mógł być szkalowany, okrzyczany, osyczany... cokolwiek, nie miało to dużego znaczenia. Liczyło się dla niego głównie to, żeby nie być bezużytecznym, robić coś, a dbanie o klanowiczów i przejmowanie się stanem ich zdrowia należało do jego obowiązków. Być może nie bardzo będzie mógł mu pomóc w praktyce... ale Pliszkowy Dziób pewnie będzie w swoim legowisku, a mógł chociaż oddelegować Fiołkową Łapę do lecznicy, żeby upewnić się, że nie zaniedba swojego stanu zdrowia jak dawny zastępca.
Fiołkowa Łapo – zaczął i zawahał się na chwilę. Nie był, hm, najlepszy w słowa. Zainterweniować... w porządku, ale jak? Nie słyszałeś nigdy, jak Pliszkowy Dziób rozmawia z kotami w Skalnych Półkach, czy jak? Hm, w sumie czasami asystował przy leczeniach... – Co ci dolega? – spytał, uznając to za Coś Optymalnego™ w tej sytuacji i czekał na odpowiedź. Gdzieś tam w tle były mianowane kocięta, wybierany zastępca... ale to mogło poczekać.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Ceremonia I
Pią 14 Maj 2021, 00:08
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Chciał cieszyć się tą chwilą – chwilą, do której tak bardzo dążył, której tak bardzo pragnął, o której marzył i śnił nieraz… ale nie potrafił. Niezależnie od tego, jak bardzo próbował, nie mógł pozbyć się myśli, że przecież taty już tu nie było z nimi, że nie mógł patrzeć, ba, prowadzić mianowania swoich dwóch synów – i to nie pozwalało mu skupić się na tych dobrych aspektach całej tej sytuacji. Przysięgał i zamierzał dopełnić przysięgi, po prostu w tak ciężkim momencie życia nie był w stanie dodatkowo czerpać satysfakcji i radości, jakie by czuł, gdyby nie utrata ojca.
Orzechowy Cień. To było… dobre imię; brał je pod uwagę jako jedno z ewentualnych, ale wierzył w Niedźwiedzią Gwiazdę i to, że ten dobierze mu odpowiednie miano, a po jego śmierci nie miał siły, ochoty i zapału do tego, by rozmawiać na ten temat z Golcową Gwiazdą, która na szczęście wybrała dobrze. Skinął krótko głową i odetchnął ukradkiem, kiedy ta część ceremonii się skończyła. Powrócił wtedy na swoje miejsce, włączając się półgębkiem w skandowanie imienia swojego brata.
Właściwie to nie spodziewał się, że jego pierwszym osiągnięciem po zostaniu wojownikiem będzie otrzymanie terminatora – i to jeszcze tego samego dnia, co był mianowany. A jednak usłyszał swoje imię… przy imieniu Porywistej Łapy, synu Pochmurnego Świtu. O. Hm. Kiełek tymczasem terminatora nie dostał, co pewnie normalnie sprawiłoby mu radość, ale teraz ledwo się cieszył z tego, że został mistrzem. Odnalazł wzrokiem Porywistą Łapę, zamierzając udać się do niego po tym, jak Golcowa Gwiazda wybierze swojego zastępcę. Tym zaś został… Tonące Słońce? W lekkiej konsternacji złocisty kocur zmarszczył czoło. Z dwojga złego lepiej on niż Cebulowy Nos, ale Gwieździsta Noc w jego odczuciu sprawdziłaby się o wiele lepiej niż buro-biały. No, ale cóż. Zaraz po tym przyszła też informacja, kto uda się na Zgromadzenie. Tutaj nie usłyszał swojego imienia, ale… nie żałował. Nie miał ochoty na udawanie, że wszystko jest świetnie jeszcze przed Klanem Gromu.
Podniósł się, lekko kiwając po drodze głową Słodkiej Łapie i Gwieździstej Nocy, i skierował swoje kroki ku Porywistej Łapie.
Porywista Łapo – odezwał się z lekkim uśmiechem na pysku, który jednak nie sięgał jego oczu. Był po prostu… wymuszony, co się Orzechowemu Cieniowi nie zdarzało. – Spotkajmy się jutro w okolicach zachodu słońca przy wyjściu z obozu – dodał, po czym nachylił się w stronę dymnego kocura, by dotknąć jego nosa swoim w myśl tradycji. Po tym postanowił wyjść z obozu.

zt

_________________

Ceremonia I - Page 2 Cz7MEFY


Ceremonia I - Page 2 MevtoU0

Re: Ceremonia I
Pią 14 Maj 2021, 20:30
Biedronkowa Łapa
Biedronkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 7 [V]
Matka : Zamglony Brzeg
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : -
Partner : -
Wygląd : Edredon to niska, delikatnie postawna członkini Klanu Wiatru o miękkim, gładkim długowłosym futrze. Kryje ją kremowe umaszczenie, będące najciemniejsze w miejscu grzbietu, łap oraz głowy, jednak przechodzące w coraz bledsze tony na bokach, szyi, brzuchu czy spodzie ogona. Na jej okrągłej głowie mieści się para trójkątnych ostro zakończonych pędzelkami uszu oraz pyszczek, w którego skład wchodzi jasnoróżowy nosek nad którym znajduje się para przenikliwych, szarych oczu.

Liczba postów : 8
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t590-edredon
Powiew ciepłego wiatru przyjemnie muskał kremowe futerko Edredonki spoczywającej w wygodnym żłobku. W jej głowie kłębiły się dzikie, a zarazem ekscytujące sny przepełnione licznymi kwiatami oraz przepyszną zwierzyną. Już wyciągnęła swoją łapę w celu zgarnięcia kolejnego martwego leśnego zwierzątka, lecz nagle koteczka gwałtownie, niespodziewanie rozwarła swoje zielone ślipka. Obejrzała się po całej kociarni, aczkolwiek nigdzie nie zauważyła swoich rodziców, ani połowy rodzeństwa. Leniwie się przeciągnęła i z ciężkością wstała na swoje dość masywne łapy. Zastanawiała się gdzie się wszyscy podziali. Na to pytanie jednak szybko odpowiedział wesoły głos, który kotka poznała wręcz błyskawicznie. Golcowy Śpiew wołała trójkę jej rodzeństwa. Co się mogło stać, że Edredonka została pominięta? Zajrzała zza legowiska i zauważyła, że pod zarośniętym głazem zgromadziło się naprawdę dużo kotów. Już chciała pobiec do nich wszystkich i powiedzieć coś w stylu "Hej ja też tu jestem!", jednak to co usłyszała dalej zmroziło jej krew w żyłach.
Ale że oni zostali uczniami? Kremowe kocię zauważyło swoich rodziców dumnie siedzących przed miejscem ogłoszeń. Było sparaliżowane, nie mogło się poruszyć. Córka Zamglonego Brzegu nie chciała być mianowana później! To ona miała zostać najlepszą wojowniczką wszechczasów! Musiała przecież wcześniej rozpocząć swoje szkolenie! Wichrzanka stała jak wryta przed wejściem do legowiska karmicielek oraz ich kociąt. Usłyszała, że Tonące Słońce został nowym zastępcą Golcowej Gwiazdy. To znaczy, że Golec już wróciła po ceremonii dziewięciu żyć! To była dobra wieść, lecz nadal nie rekompensowała Edredonce szansy późniejszego mianowania. Usłyszała słowa pożegnania. Lustrowała swoimi zielonymi oczami odchodzącą kotkę.
Golcowa Gwiazdo! Czekaj! — Wykrzyknęła głośno koteczka wprawiając swoje łapy w ruch. Nie obchodziły jej w tym momencie inne koty. Tylko nieco zaokrąglona kocica. Wichrzanka rzuciła się na wejście do legowiska przywódcy sapiąc pod noskiem. — Golcowa Gwiazdo, jeszcze ja! Jeszcze ja muszę zostać uczennicą! — Rzuciła nieco zawstydzona Edredonka wtapiając swój wzrok w pazurki.
Re: Ceremonia I
Pią 14 Maj 2021, 22:06
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Właśnie miała udać się do swojego nowego legowiska, gdy... Usłyszała swoje imię. Odwróciła zaskoczona głowę, a wtedy dojrzała Edredonkę! Koteczka krzyczała głośno, będąc jednocześnie zawstydzoną. Widok ten rozczulił Golcową Gwiazdę i cóż... Nie mogła przejść obok tego obojętnie. Koteczka zostanie dziś mianowana, szczególnie jeśli sama tego chce. Nie ma żadnych przeciwwskazań, prawda? Znaczy, większość wojowników, którzy się pojawili, zdążyła się już rozejść, ale... To nic. Jest przecież jeszcze ona i... Fakt, ma już trzech terminatorów, ale z czwartym doskonale da sobie radę! Wróciła więc pod Zarośnięty Głaz, by wskoczyć na niego szybkim susem (czego chwilę później pożałowała, bo rozbolały ją łapy).
- Edredonko! Albo raczej Biedronkowa Łapo! Również jesteś gotowa, by rozpocząć swój trening. Zajmę się nim osobiście. - Dlaczego akurat Biedronka? Cóż... Według Golec Edredonka brzmiała trochę jak biedronka i... Tak sobie kojarzyła. W dodatku Edredonkowa Łapa brzmi nieco...skomplikowanie i pewnie nie jeden miałby problem z wymówieniem tego imienia. Postanowiła więc to ułatwić. Gdy skończyła mówić, zeszła z Zarośniętego Głazu, by zbliżyć się do koteczki. Zetknęła się z nią nosem, a następnie posłała jej pogodne spojrzenie. - Spotkajmy się jutro o świcie przy wyjściu z obozu. Leć teraz do legowiska terminatorów i wybierz sobie jak najlepsze miejsce do spania - poleciła wesoło i jeśli terminatorka nie miała nic do dodania, przywódczyni oddaliła się. Chyba żadne kocię już się nie pojawi. Chyba.

/Zt

_________________
Re: Ceremonia I
Nie 16 Maj 2021, 13:06
Cebulowy Nos
Cebulowy Nos
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 122
Matka : Marchewkowa Skórka
Ojciec : Postrzępiony Ogon
Mistrz : Ciemny Grzbiet [NPC] [*]
Partner : Srocze Skrzydło [NPC] [*]
Wygląd : Średniego wzrostu, masywna, z bliznami; o długim, kremowym klasycznie pręgowanym futrze i pomarańczowych oczach. Biel na palcach na tylnej łapie i w postaci małej plamki na brzuchu.
Multikonta : Mewia Łapa, Huragan, Jastrząb
Liczba postów : 137
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t287-cebulowy-nos
Golcowa Gwiazda jako przywódczyni napawała Klan Wichru swoją pozytywną energią. To bardzo dobrze i cieszyło Cebulę. Z drugiej strony - miała pewne obawy, czy nowa przywódczyni podejdzie do tego wystarczająco poważnie. Bo te kruszynki... Eh. Tak czy siak, na razie nie zamierzała wydawać żadnych ocen na temat jej kadencji, bo w końcu nie minęło jeszcze tak dużo czasu.
Kątem oka dostrzegła Księżyca, a potem swojego "terminatora", który wyglądał jak sto nieszczęść. Pokręciła z niedowierzaniem głową i nie zwracała na niego większej uwagi, bo zaraz podeszła do niego jego bardziej rozsądna siostra. Następnie skupiła się na ceremonii, a słysząc, że dzisiaj do grona wojowników dołączy dwójka kotów, ucieszyła się. Może nie przepadała za Orzechową Łapą, ale skoro ma zostać wojownikiem, to tak będzie. Wkrótce po złożeniu przysiąg zostały im nadane nowe imiona, a zaraz potem mianowane kocięta na terminatorów.
Nowym zastępcą został zaś... Tonące Słońce. Cóż, wybór nie był zbyt szeroki, a wojownik był dosyć młody i pewnie jeszcze nabierze doświadczenia. Usłyszała również o zgromadzeniu, na które miała się wybrać. No proszę! Lubiła chodzić na zgromadzenia, więc przyjęła tę informację z entuzjazmem. Następnie, chyba nic tu po niej. Miała też w głowie pewne... Myśli, czy to nie wreszcie czas, by zejść ze sceny. Przejść do starszyzny. I udając się do swojego legowiska, zamierzała to przemyśleć.

[zt]

_________________
Re: Ceremonia I
Wto 18 Maj 2021, 18:21
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Niedługo po tym, jak ruszyła do swojego brata, Golcowa Gwiazda rozpoczęła oficjalnie ceremonię. Można by powiedzieć, że Słodka Łapa jednym uchem słuchała to co mówiła niebiesko-biała kocica o dwukolorowych tęczówkach, a z drugiej była przy Fiołkowej Łapie, którego stan był naprawdę w opłakanym stanie i zastanawiała się jak bury terminator mógł dopuścić się takiego zaniedbania o swoje zdrowie. Co chciał tym pokazać, że co? Że jest silny? Że nie potrzebuje pomocy medyka, czy chciał dołączyć do Skrzącego Nieba i zostawić ją samą? Hę? Miała nadzieję, że znajdzie dobre wytłumaczenie jak tylko poczuje się lepiej, bo rudo-biała koteczka nie zamierzała mu tego przepuścić płazem! Tak nie mogło być, że doprowadzał się do takiego stanu, że ledwo utrzymywał się na łapach z bólu. Oh...dlaczego jej braciszek musiał być takim mysim móżdżkiem! Ale do rzeczy buras wciąż milczał, a w tym samym czasie odbywało się mianowanie jej...dobrego kolegi Orzeszka, jak i Kiełka, do których uśmiechnęła się półgębkiem jednak wątpiła by to dostrzegli. Następnie odbyły się uroczyste przysięgi i oh! Jakież ładne imiona obaj panowie otrzymali. Orzechowy Cień...Kiełkujące Ziarno. Szczerze powiedziawszy nie spodziewała się takiego połączenia ale nowe miana były naprawdę śliczne. Szczególnie podobało jej się imię Orzeszka, do którego z racji, że nie mogła przy nim siedzieć; planowała podejść na sam koniec, gdy syn Pohukującej Sowy znajdzie się w lecznicy. Skandowała je wraz z innymi, nieco ciszej, ale wciąż! A nim się obejrzała, zaczęło się mianowanie kociaków, któremu tak bardzo nie poświęciła już uwagi z racji, że przy ich boku pojawił się Motyla Łapa, któremu posłała wdzięczne spojrzenie, a nawet ciężej wzdychając mruknęła ciche "dziękuje" zaś bratu jasno dała do zrozumienia, że ma powiedzieć terminatorowi wszystko co mu dolega. Wtedy także do jej uszu doleciało imię Orzeszka i to, że otrzymał terminatora oraz to, że jej mistrzunio Tonące Słońce został mianowany na zastępcę. Pewnie...gdyby nie okoliczności jeszcze bardziej cieszyłaby się z ich sukcesu, co oczywiście nie oznaczało, że nie cieszyła się z tego w ogóle! Jasne, cieszyła się i to bardzo jednak jeszcze bardziej martwiła się swoim bratem. Ostatnie czego się dowiedziała to był to skład na najbliższe zgromadzenie, lecz nie usłyszała swojego imienia. Może nawet to i lepiej. Przynajmniej będzie mogła przy nim pozostać.
Westchnęła po raz kolejny, kiedy Golcowa Gwiazda zakończyła ceremonię, a ona na spokojnie mogła podejść do bliskich jej kotów ze szczerymi gratulacjami. Przeprosiła też z tego powodu Fiołka jak i Motyla mówiąc, że za chwileczkę do nich powróci i pierwsze swe kroki skierowała do złocisto-orzechowego syna Niedźwiedzia, któremu dosyć entuzjastycznie pogratulowała, mówiąc mu jak bardzo ładne imię nie otrzymał, że cieszy się z otrzymanego terminatora oraz życzy powodzenia w zbliżającym się czuwaniu, a potem ruszyła do swojego mistrza, by podziwiającym głosem rzec gratulacje odnośnie awansu. A gdy zakończyła swój obchód powróciła do wcześniej wspomnianej dwójki i ruszyła wraz z nimi do lecznicy, w razie gdyby jej brat potrzebował pomocy w dojściu do niej.

[zt]

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Ceremonia I
Sponsored content

Skocz do: