| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Brzegi Stawu | Pełne imię : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 21
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący Wśród Górskich Szczytów oraz Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Księżyc Schowany We Mgle
Wygląd : Brzask po Orle odziedziczył długie i puchate futro oraz wzrost. Mimo że wciąż rośnie, już teraz jest dość dużym osobnikiem, który może nie będzie najwyższym kotem zamieszkującym górskie okolice, ale na pewno jednym z większych. Kocurek nie jest do końca proporcjonalny. Jego kończyny są nieco krótsze niż oczekiwano by po wielkości jego tułowia, za to masywne, podobnie jak i jego szyja, na której usadowił się okrągły łebek.
Żaba miała większy wpływ na kolor syna. Brzask to czekoladowy point, którego ciało pokrywa kremowe futro. Brązowe plamy rozlały się na łapach, ogonie, pysku i uszach, stopniowo jaśniejąc do „środka“ ciała. Na jego brodzie i podgardlu, jak i paluszkach przednich łap i do stawów skokowych tylnych łap widoczne są białe znaczenia. Oprócz tego kocur jest posiadaczem pary dużych, stalowo-niebieskich ślepi, długich, grubych wibrysów i kilku gramów za dużo tu i tam.
Multikonta : Szczawik
Autor avatara : https://www.deviantart.com/thunderi
Liczba postów : 152
Strażnik [NPC] | - Ziaziu mówisz? – Zagadnął zmartwiony przyglądając się kociakowi uważnie. Krwi nigdzie nie było, a do tego mała stała dość stabilnie. Z drugiej strony jednak nie posiadał wiedzy medycznej i mógł jedynie kierować się trzeźwością umysłu, która podpowiadała mu, aby najpierw sprawdzić czy strach z powodu upadku nie był większy niż faktyczny ból zanim pójdą do Wieszcza. - Gdzie to ziaziu? Zaraz zbijemy tą brzydką ziemię za robienie takiemu ładnemu kwiatuszkowi ała. A masz, a masz… - teatralnie zaczął uderzać z wyciągniętymi pazurami kamienną posadzkę. - No i jeszcze ten paskud ogon! – Rzucił okręcając się, wciąż wyolbrzymiając trudności z złapaniem swojej piątej kończyny, a gdy to się udało, zamachnął się na nią, wymierzając sam sobie udawany cios. Z jakiegoś powodu małe dzieci zwykle bawiło kiedy ktoś inny wyrządzał sobie krzywdę, przewracał się, albo potykał. Przynajmniej kiedy sprawa nie była ewidentnie poważna. - A masz brzydalu… Ała! O jejuniu to mój ogon jest! Ale ze mnie głuptas! |
| | Pełne imię : Smukła Kania Nadgryziona przez Ślimaka
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzowisku
Partner : >:3c
Wygląd : Drobna | Niska | Chuda | Mała | Błękitne ślepka | Krótkie futerko | Czarna srebrna cieniowana || Kania, nawet jak na swój młody wiek, uchodzi za niskie kocie. Jest również chudzielcem, co wynika z faktu, że kotka jest dość wybrednym niejadkiem i zwyczajnie nie włoży do pyszczka niczego, na co nie ma ochoty. Dodatkowo jest drobna i wydaje się dość krucha, chociaż sama o sobie tak nie myśli. Jest mieszanką obu rodziców, jednak nie obyło się bez jej własnego, oryginalnego wkładu. Długość futro zdecydowanie odziedziczyła po mamusi, zaś zimną paletę kolorów po tatusiu, co w praniu sprawiło, iż Kania urodziła się jako czarno srebrzysty, cieniowany podlotek. Jej białe, krótkie futerko posiada szary nalot na grzbiecie, ogonku, zewnętrznej części łapek i główce, co właśnie przypominało Mżawce grzybek, którego, napotykała często na spacerach właśnie w Porze Złotych Liści. Jej pyszczek nie jest aż taki płaski jak jej rodzicieli, bardziej przypominający ten standardowy kotów europejskich. Jej oczka są duże i obecnie są błękitne, dopiero wkrótce zaczną się wybarwiać.
Multikonta : Kwaśna Łapa - KR
Liczba postów : 43
Nieaktywny | - Tak - odburknęła na pytanie kocura, nadal pociągając noskiem i będąc na skraju rozpaczy. Kania zdecydowanie nie należała do tych płaczących o wszystko dzieci, jednak nawet i ona pod wpływem szoku była gotowa uronić kilka łez, szczególnie jeżeli miała się w kogo wtulić. Zaszklone ślepka zaczęły pomalutku gromadzić wodę w kącikach, kiedy Brzask zagregował odpowiednio na sytuację, karząc podłogę za wyrządzenie jej niesamowitej krzywdy. Zerknęła na wystawione pazury starszego, które teatralnie zdzieliły kamień pod ich łapkami i nie mogła zaprzeczyć, że jej się to podobało. Do tego nazwał ją kwiatuszkiem! A kwiatuszki mogą być czerwone, tak przynajmniej tata jej opowiadał, więc nie miała nic przeciwko by syn Żaby tak do niej mówił. Kiedy czekoladowy zaczął ganiać za swoim ogonem, Kania praktycznie zapominała o wywinięciu orła, zaś jej pyszczek wykrzywił się w szczerbatym uśmieszku. - Fuj ogon! - Dodała od siebie, dopingując tak nowicjusza starszej siostry by dorwać swój ogon i dać mu nauczkę. Rozbawiona wstała i kiedy starszy przestał poruszać kitą, znowu się na nią rzuciła. - A mas! Fuj! - Zachichotała. - Oh... To tfój? - Powtórzyła, zadzierając łepek do góry i przyglądając się na kocura. - Ogon fuj, ty fajny! - Miauknęła, ponieważ dla młodej kici to była normalna kolej rzeczy by oddzielić właściciela od swojej piątek kończyny. W końcu ojciec nie raz jej mówił: "ogon żyje własnym życiem", więc miało to w jej główce sens. - Ćo to-OOOOOO! - Miauknęła zachwycona widząc coś czerwonego obok padalca, którego Brzask wcześniej żuł. Bez chwili zwłoki podbiegła do pomurnika, przyglądając się jego specyficznej barwie z iskierkami podniecenia, tańczącymi w jej ślepkach. |
| | Pełne imię : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 21
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący Wśród Górskich Szczytów oraz Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Księżyc Schowany We Mgle
Wygląd : Brzask po Orle odziedziczył długie i puchate futro oraz wzrost. Mimo że wciąż rośnie, już teraz jest dość dużym osobnikiem, który może nie będzie najwyższym kotem zamieszkującym górskie okolice, ale na pewno jednym z większych. Kocurek nie jest do końca proporcjonalny. Jego kończyny są nieco krótsze niż oczekiwano by po wielkości jego tułowia, za to masywne, podobnie jak i jego szyja, na której usadowił się okrągły łebek.
Żaba miała większy wpływ na kolor syna. Brzask to czekoladowy point, którego ciało pokrywa kremowe futro. Brązowe plamy rozlały się na łapach, ogonie, pysku i uszach, stopniowo jaśniejąc do „środka“ ciała. Na jego brodzie i podgardlu, jak i paluszkach przednich łap i do stawów skokowych tylnych łap widoczne są białe znaczenia. Oprócz tego kocur jest posiadaczem pary dużych, stalowo-niebieskich ślepi, długich, grubych wibrysów i kilku gramów za dużo tu i tam.
Multikonta : Szczawik
Autor avatara : https://www.deviantart.com/thunderi
Liczba postów : 152
Strażnik [NPC] | Point z ulgą zaobserwował, że maleństwo mniej zdawało się już przejmować swoim wypadkiem, a dużo bardziej zainteresowało zabawą. To wskazywało raczej na to, że nie był on aż tak poważny.
- Taki bardzo fuj – przytaknął z rozczuleniem przyjmując nazwanie go fajnym. I już chciał się pochylić, żeby polizać Kanię po główce, kiedy ta wyrwała się z okrzykiem przed siebie. Nim zdążył zareagować jego druga część posiłku w postaci ciemnopiórego ptaszka została schwytana między maleńkie łapki. – Ach, podobają ci się jego piórka? W takim razie to preze…prezent – na chwilę zająknął się niepewny, czy zwierzyna, której sam nie upolował mógł nazywać w ten sposób. Z drugiej strony był to teraz jego posiłek, z którego dobrowolnie rezygnował. – Co ty na to, żebyśmy poszli i pokazali twojej mamie i tacie ptaszka? – Zaproponował i ruszył z kocięciem do żłobka, aby tam wspomnieć Mżawce o wypadku. Tak na wszelki wypadek, aby w razie czego poszła z małą do Wieszcza.
Zt x2 i guess |
| | Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów | Może i nie było jej na ostatniej ceremonii, aczkolwiek nadal nie umiała nie zainteresować się tym co się działo. A działo się podobno... dużo. Szczególnie jeśli chodzi o jedno niepokorne młode, z którym Wiatr już wcześniej się spotkała. Mówiąc szczerze liliowa nie musiała nawet zbytnio wypytywać o incydent z Kasztanem po ceremonii był to niezwykle popularny temat, którego Wiatr z zainteresowaniem słuchała. Musiała przyznać, że świeżo upieczony nowicjusz dość mocno ją intrygował i to z jaką nienawiścią postawił się tak ważnym, szczególnie dla sepii, tradycjom. Tak też, mimo niezbyt udanego ostatniego spotkania, kotka postanowiła dać rudasowi drugą szansę i podpytać o niektóre z kwestii. W końcu już nie był kociakiem, więc chyba nie może pójść aż tak źle... Prawda? Niemal od razu namierzyła tak charakterystyczne, rude futerko należące do chuderlawego kocurka. W sumie taka budowa dość mocno zastanawiała Wiatr, czyżby młodziak rzeczywiście jadł tylko kamienie? Aczkolwiek nie chciała o to pytać, raczej nie wypadało. - Hejjjj, jak tam zęby? - zapytała jakby nigdy nic, starając się usilnie ukryć to jak niekomfortowo czuła się podchodząc do byle jakiego kota i zaczynając rozmowę. Rzadko kiedy to robiła. Mówiąc szczerze, nie pamiętała kiedy ostatni raz prowadziła dłuższą rozmowę z kimś z poza jej rodziny. No ale jak trzeba to trzeba. A raczej nie trzeba tyko w sumie sama tego chciała. A za swoje zachcianki trzeba było płacić. _________________ if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings |
| | Pełne imię : Mały Kasztan Ukryty w Liściach
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 15 księżycy (XI)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [npc]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [npc]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Wygląd : niski, chudy, krótkowłosy, rudy w nieco ciemniejsze tygrysie prążki, bez bieli o oliwkowych oczach
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : catworkphotography
Liczba postów : 121
Plemię Wiecznych Łowów | Od kiedy znam bogactwa plemiennych terenów w obozie jedyne czego mogę doświadczyć to nuda. Absolutnie nużąca atmosfera wypełnia jaskinię, która pełna jest kotów, których nie znam bądź nie lubię. Jedynymi wartymi uwagi kotami są moi rodzice. Aczkolwiek moja matka swym zmuszaniem mnie do treningu zalazła mi za skórę. Chyba się nie dogadamy. Przykra sprawa. Przynajmniej tak mi podpowiada rozum, że taka powinna być. Bo jedyne co ostatnio czuje to złość lub frustrację. Tak też jest, gdy zaczepia mnie Wiatr. Kocica, która w pewnym momencie przychodziła nader często do kociarni. Wtedy bardzo radowała mnie jej obecność. Teraz jedynie mi wadzi, bo mógłbym gdzieś pójść zamiast z nią teraz rozmawiać. Trzepie ogonem poirytowany. - A coż ma z mym uzębieniem być? Nie rozumiem przesłania, które ma wynikać z jej słów. Coś było nie tak z mymi kłami? Przecież już mi wypadły dawno i odrosły. Niech mnie więc olśni o co chodzi. _________________ #BUT I'M STUTTERING—I'M STUTTERING AGAIN no one will listen and no one will understand because i'm crying as much as i speak 'cause no one likes me when i shriek WANT TO GO BACK TO WHEN IT ALL BEGAN# |
| | Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów | Zacięła się na chwilę słysząc odpowiedź Kasztana. Spodziewała się, że będzie inny niż za kociaka, ale żeby aż tak? Chociaż z drugiej strony, czy nie tego właśnie chciała? Żeby te wszystkie dziecinne larwy wyrosły i w końcu mogła się z nimi dogadać. Ale teraz jakoś tak dziwnie się czuła. Jakby w ogóle nie powinna się była do kota odzywać. Trudno się mówi. Teraz już nie miała jak się wycofać. - Nie faszne, signoruj to. - miauknęła zmieniając również swój ton na nieco bardziej poważny. Czuła się... co najmniej dziwnie. Jakby to była jakaś ważna rozmowa, a nie zwykła luźna pogadanka, która miała po prostu służyć Wiatr w dowiedzeniu się co i jak z tym treningiem rudego nowicjusza. - Chciałam cię sapytać o tfój trening... Słyszałam sze nie do końca... dobsze, podszedłeś do ceremonii i mnie to sainteresowało. Chciałam usłyszeć tfoją fersję fydarzeń. - miauknęła w końcu. Czuła się trochę dziwnie, kiedy te słowa finalnie opuściły jej pysk, ale przecież taka była prawda. - Intryguje mnie to. Nie masz jakiejś... ambicji na bycie najlepszym strasznikiem czy łofcą, tak jak fiele kotóf f tfoim fieku? - dodała po chwili, starając się brzmieć nieco bardziej autentycznie. Nie chciała narzucać się kocurowi, aczkolwiek nie umiała ukryć, że temat ten niezwykle ją zaciekawił. Ona sama odkąd pamiętała miała wielkie marzenia i ambicje i do tej pory nie spotkała ani jednego młodego kota, który nie chciałby już chodzić na treningi czy zostać pełnoprawnym łowcą lub strażnikiem. Przecież każdy miał jakieś marzenia, jakąś siłę napędową, która sprawiała, że z utęsknieniem patrzyło się w przyszłość. Tylko co w takim razie było ambicją Kasztana? _________________ if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings |
| | Pełne imię : Mały Kasztan Ukryty w Liściach
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 15 księżycy (XI)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [npc]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [npc]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Wygląd : niski, chudy, krótkowłosy, rudy w nieco ciemniejsze tygrysie prążki, bez bieli o oliwkowych oczach
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : catworkphotography
Liczba postów : 121
Plemię Wiecznych Łowów | Ja pierdole. Czy inne koty nie mają niczego lepszego do roboty niż śledztwa na mój temat? Nie? To super. Najpierw przylazła, rzuciła jakimś tekstem, w którym cholera się o co chodzi, a teraz przechodzi do drążenia mi dziury w brzuchu. W dodatku będąc dojrzałą kocicą nie potrafi mówić. Żałosne. Wykrzywiam swój wyraz pyska w niesmaku. Chociaż tyle, że nie zakłada jakiś rzeczy z góry jak inna koleżanka, którą poznałem. Ale i tak kierunek rozmowy jaki przybrała Wiatr wielce mnie irytuje. - Co cię to w ogóle obchodzi? Może nie podszedłem do ceremonii tak jak wam się w tych pustych głowach wymarzyło. Może nie mam ambicji na fikcyjnie szczęśliwą przyszłość. CO. Cię to obchodzi. Zaczynam machać agresywnie ogonem i podnosić swój głos na kocice. Nie czuję wyrzutów sumienia w takim zachowaniu. Niech sobie po prostu da spokój. _________________ #BUT I'M STUTTERING—I'M STUTTERING AGAIN no one will listen and no one will understand because i'm crying as much as i speak 'cause no one likes me when i shriek WANT TO GO BACK TO WHEN IT ALL BEGAN# |
| | Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów | Wiatr może i nie nazwałaby siebie zbyt... cierpliwym i spokojnym kotem, aczkolwiek nadal znosiła dużo. A przynajmniej do tej pory. Jasne, irytację dało się wytłumaczyć złym humorem, czy nieprzyjemnym tematem, aczkolwiek podnoszenie na nią głosu? Nie zamierzała tego puścić płazem. Szczególnie nie takiemu szczeniakowi, co ledwo od mleka odszedł. - Fiesz co? Szeczyfiście nic mnie to nie obchodzi. Idź i dalej szyj f swoim wymyślonym, idealnym śfiecie gdzie jesteś specjalnym płatkiem śniegu i zasady plemienia cię nie dotyczą. Droga folna. Mosze nafet nie pofinnam była ci próbofać pomóc. - odpowiedziała tylko i mimo, iż nie podniosła głosu, był on przesączony taką nienawiścią, jaką rzadko można u niej spotkać. Po czym jakby nigdy nic wstała i odeszła w tylko sobie snanym kierunku, w myślach przeklinając rudego. Miała nadzieję, że Tafla go jakkolwiek naprostuje, gdyż inaczej Wiatr nie wróżyła mu zbyt dobrej przyszłości w Plemieniu.
[zt] _________________ if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings |
| | Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC] | Wyjście ojca z jaskinii nie zaniepokoiło sepii - kocur przecie chodził na patrole. Co było dziwniejsze ujrzeć szylkretowi z jego kryjówki na półkach, było nagłe wyjście ojca, jakby się gdzieś śpieszył. Huh, ciekawe o co mogło chodzić - przecie Wiatr i reszta rodzeństwa trzymała się blisko... *** Później niedźwiadek skierował się z kryjówki do brzegu stawu w grocie, omijając wystające kły przy strzelistych skałach. Jego kroki kierowały go tutaj po każdym treningu, po teoriach i ich powtórkach... By sprzątać. O dziwo nie było mu to trudne, a zamiast tego uspokajało jego łapy. Lepiej wyładować nerwy dnia powszechnego na liściach i innych mchach, niżeli na zwierzynie, czy innych kotach. Nakrapiany język liznął kolejnego liścia i przypiął go do kupki wcześniej już zebranych. Stosik dobrze się prezentował, a liście można było wysuszyć i użyć w legowiskach. Nic, tylko plusy. No. Minusem były mokre paluszki, lecz Niedźwiedź przeżyje. _________________ |
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Chcąc nieco odpocząć, przysiadłam się pod wodospadem spływającym z wyższych partii plemiennej groty. Kładąc swą trójkolorową głowę na wyciągniętych przednich łapach i przymykając, chyba na chwilę przysnęłam, gdyż zbudził mnie odgłos kocich łap. W sumie nic dziwnego, skoro w jaskini zamieszkiwała niezliczona ilość kotów, jednak te wyraźnie zbliżały się w moją stronę. Uniosłam łeb, rozglądając się po okolicy. Mój wzrok spoczął na sylwetce czekoladowego współplemieńca, który...sprzątał? - Dzień dobry, co robisz? - spytałam się nieznajomego, korzystając z okazji poznania kogoś nowego. _________________ Tylko ty dałeś mi pewność, która wznosi mnie. Teraz wiem, mogę być, mogę żyć już tak, jak chcę. Dusze dwie złączą się. Jestem silna, gdy mam obok cię. |
| | Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC] | Niedźwiedź ustał w miejscu, słysząc czyiś głos, a sam otworzył szerzej oczka. Czyżby wzrok tak go już zwodził, że nie widział jak ktoś leży? Chociaż, upierać by się sepia mogła, że jeszcze przed chwilą nikogo tu nie było. Huh. Nowicjuszka Robak - przypomniała sobie sepia, lecz tylko miauknęła. -Sprzątam. - Odparł wprost, bez krzty kłamstwa. Bo w końcu sprzątał i nie było w tym nic....Nadzwyczajnego, lecz hej - chociaż grota będzie odrobinkę czystsza, skoro osobniki pokroju niedźwiedziej i zbyt dumnej na zniżenie się Pajęczyny nie mają czasu dla własnego miejsca, gdzie żyją.
Niedźwiedź zawiesił jednak wzroku - czy aby Promyk nie była siostrą Kasztana? Tego, który zdradził swą przyszłość już za pomocą swych pierwszych śladów? Uciekiniera? Biedna mała. Pomyślał Niedźwiedź. Stracić brata. To brzmiało znajomie dla sepii. Stracenie bliskiego z nieznanych, bądź znanych tylko jemu sobie pobudek. Aj. _________________ |
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Moje przypuszczenia okazały się trafne. Przedstawiciel kotowatych faktycznie pochłonięty był doprowadzeniem tego miejsca do względnego porządku. W sumie nie dziwię mu się. Wokół panował lekki bałagan, który warto było choć trochę ogarnąć. Wszędzie walały się liście, resztki jedzenia, a przede wszystkim pełno różnokolorowej kociej sierści. Moje trójkolorowe pasma na pewno też by się tu znalazły. Wypadałoby pomóc, skoro zagadałam już do współplemieńca. - Może ci pomóc? W dwójkę szybciej nam pójdzie. - odparłam przyjaźnie, wspominając, jak kiedyś pomagałam Żywicy w sprzątaniu jej norki. _________________ Tylko ty dałeś mi pewność, która wznosi mnie. Teraz wiem, mogę być, mogę żyć już tak, jak chcę. Dusze dwie złączą się. Jestem silna, gdy mam obok cię. |
| | Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC] | -Jeśli chcesz. Co dwie łapy to nie jedna. - Odparł wprost Niedźwiedź, zerkając zielonym okiem na siostrę Kasztana. -Nie wpadnij do wody. Nie będe cie wyciągać.
Język zagonił kolejne części trawy, mchu i liści do swych respektywnych, pogrupowanych stron, przy czym Misiek miauknęła. -Układamy śmieci na kupkę, a potem wynosimy z groty, lub oddajemy matkom na wysuszenie. Niektóre liście lub mech nadają się do powtórnego użycia. Jak coś jest za daleko, łapiesz za patyk i nim przesuwasz po wodzie. - Na koniec swych słów wskazał na patyk z drzewa brzozy, o kilku haczykach z przeciętych wyrostków. _________________ |
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Ha, i tym razem współplemieniec zechciał skorzystać z mej pomocy, a ja ochoczo się do niej rzuciłam! Kiwnęłam głową, mając na uwadze przestrogę pobratymca. Robiłam wszystko zgodnie z jego poleceniami, gdy w pewnym momencie zdałam sobie z czegoś sprawę. Przecież nie zdradziłam temu komu swojego imienia! Gdzie ja miałam głowę?! - Przepraszam, gdzie moje maniery? Zapomniałam się przedstawić. Zwą mnie Promyk Słońca Przebijający Chmury, a z kim mam przyjemność pracować i rozmawiać? - posłałam przyjacielski uśmiech w stronę jeszcze nieznanego mi kota, będąc jednocześnie zajęta sprzątaniem. Miałam dobrą podzielność uwagi. _________________ Tylko ty dałeś mi pewność, która wznosi mnie. Teraz wiem, mogę być, mogę żyć już tak, jak chcę. Dusze dwie złączą się. Jestem silna, gdy mam obok cię. |
| | Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC] | Niedźwiadkowi nie przeszkadzała pomoc - chociaż pewien rodzaju smutek nadal siedział w kąciku zielonego oka. Czy Kasztanowi dałoby się jakkolwiek pomóc? Gdy go pierwszy raz spotkał....Cóż, sepia nigdy nie przypuszczałaby, że sytuacja z rudym potoczy się w taki sposób. A tu zdziwko dla brązowo-ognistej.
Wrócił myślami do liści, bo przez rozproszenie położył czerwony liść na zgroje tych żółtych, po czym tylko chufnął na ową pomyłkę. Kociak tyle dobrego, że nie pytał się, a po prostu robił - to Sepia mogła docenić. Pytanie jednak padło, a szylkretka łapiąc za kolejne liście z oczka wodnego miauknęła spokojnie. -Niedźwiedź Wędrujący przez Las. Kocie wieszcza i Gałązki, choć och pewno kojarzysz? - Co niedźwiedzica nie wiedzała, czy jest lepsze, czy gorsze. _________________ |
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Zajmując się sortowaniem śmieci, podtrzymywałam rozmowę z nową znajomą. Przedstawiła mi się jako Niedźwiedź, potomkini Wieszcza i jakiejś Gałązki? Jej imię w sumie nawiązuje do nazwy naszego dumnego plemienia. Nie wiedziałam nawet, że nasz przywódca miał jakiekolwiek potomstwo, a tymczasem pomagam i rozmawiam sobie w najlepsze z jego córką. Czyżby było ich więcej? Nas w miocie była tylko czwórka, a to już i tak spora liczba. Czy można przyjść na świat jako jedyne dziecko swych rodziców? Nie miałam pojęcia i raczej nigdy się tego nie dowiem. Zresztą, nie warto teraz o tym myśleć. Musiałam się skupić na swojej pracy. - Wieszcza to chyba każdy zna, a o Gałązce pierwsze słyszę. Ale skoro jest partnerką najważniejszego kota w plemieniu i matką tak miłej i przyjacielskiej kotki jak ty, na pewno jest kimś, kogo warto jest poznać. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała szansę zamienić z nią parę słów. - odparłam, szczerze wierząc w swoje słowa. - Moimi rodzicami natomiast są Jeż Skryty w Liściach oraz Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie. Może ich znasz? - spytałam się, zaciekawiona. Plemię Niedźwiedzich Kłów było tak duże, że chyba nie dało się poznać każdego jego członka z osobna. |
| | Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC] | Skupiała się sepia na sortowaniu, łapaniu oraz suszeniu liści. Sprzątanie było dobrym zabijaczem czasu, gdy trening dobiegał końca, a dni bywały na nim krótsze. Nie przejął się zbytnio ciszą młodszej koteczki - jedyne co w sumie oczekiwał, to jej imienia w zamian. Które i tak już znał. A raczej nie spamiętał. Jak ona....Blask Słońca w chmurach? Nie czekaj.... Misiek ugryzł się w środek policzka na próby przypomnienia sobie imienia szylkretki. Na słowa wielokolorowej, misiek... Uśmiechnął się lekko, lecz westchnął. -Nie da się poznać wszystkich bliżej, lecz twe słowa miłymi. Moja matka jest...Dobrą kotką, napewno nie będzie miała za złe rozmowy. - Odwrócił łeb ponownie ku stosom - łapiąc liście i stary mech w woreczek do wyniesienia. Nie zrozumiał, jak mógł być...Przyjacielski, ale nie miał zamiaru się spierać - wkońcu bycie przyjacielskim to dobra rzecz. Ojciec na tym zyskiwał. -Oh! Jeż Skryty w Liściach twą matką. To temu kojarzyłam twe imię. To dobra strażniczka, a jej słowa choć ostre ku memu niedoświadczeniu nowicjuszowym, to tak okryte obawą o mnie czy o plemie, bo my przyszłością młodsi. - Zaśmiał się lekko pod nosem.
Potargał czuprynę młodszej na wyjściu, w pysku niosąc śmieci do wyrzucenia, a gdy szylkretka nie miała nic przeciwko - reszte czasu spędziły na sprzątaniu obozu plemiennego i pogaduszkach o co niektórych członkach i ich znanych charakterkach, jakie ukazują. Niedźwiedź nie wspominał Kasztana - wyglądało na to, że jego rodzeństwo nie było ani odrobinę takie, jak on. Oh, co za niespodzianka, Niedźwiadku? Nie domyśliłbyś się?
////Zt <3 bo troche stara czaso chyba _________________ |
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Resztę wspólnego czasu spędziłyśmy w milczeniu, bez reszty pochłonięte sprzątaniem. W sumie nie przeszkadzała mi ta cisza pomiędzy nami, gdyż wolałam szybko skończyć i powrócić do swych codziennych obowiązków. To na pewno nie jest nasze ostatnie spotkanie i jeszcze będę mieć okazję dłużej porozmawiać z Niedźwiedź, aby poznać ją nieco bliżej. Gdy skończyłyśmy, wymruczałam pożegnanie, życząc kotce miłego dnia, po czym czmychnęłam do swojej samotni.
//zt _________________ Tylko ty dałeś mi pewność, która wznosi mnie. Teraz wiem, mogę być, mogę żyć już tak, jak chcę. Dusze dwie złączą się. Jestem silna, gdy mam obok cię. |
| | Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów | Na dzisiejszy odpoczynek po wypełnionych obowiązkach wybrałem miejsce nad stawem. Był już wieczór, słońce zaszło, a ja niedawno wróciłem z jednego z patroli, w których uczestniczyłem. Nie byłem za bardzo głodny, dlatego też nie brałem sobie zwierzyny, po prostu chciałem chwilkę odpocząć. Skierowałem swoje kroki pod Wilgotną Ścianę, kładąc się niedaleko brzegu i obserwując obecny w jaskini staw z pływającymi liśćmi.
//Promyk!
|
| | Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 47 (marzec)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bociani Klekot [KG], Lisia Łapa [KW]
Autor avatara : Gawek
Liczba postów : 432
Łowca | Z racji braku innych zajęć, wybrałam się dziś na swój zwykły spacer po plemiennej jaskini. Trzeba było rozprostować łapy, gdy tyle czasu spędzało się na odpoczywaniu między treningami. Nie mogłam się długo zasiedzieć w jakimś miejscu, żeby mi mięśnie zwiotczały z braku ruchu. Dobrze wiedziałam, że porządna dawka ruchu dziennie miała pozytywny wpływ na moje zdrowie. A ja tak strasznie nie znosiłam być chora czy obolała. Dlatego robiłam wszystko, aby zapobiegać wszelkim choróbskom. Jasne, nie zawsze dało się ich uniknąć, ale przynajmniej mogłam sprawić, aby jak najdelikatniej się ze mną obeszły. Chodziłam tak już jakiś czas, rozmyślając o wszystkim i o niczym, gdy przy Wilgotnej Ścianie spostrzegłam samotnego kocura w nieco podeszłym już wieku. Od małego uwielbiałam spędzać czas w towarzystwie starszych, słuchając ich opowieści o dawnych czasach. Czy i ten jegomość uraczy mnie ciekawą bądź zabawną historią z czasów swej młodości? Czy w ogóle zechce wdać się w przyjazną konwersację z kimś tak młodym jak ja? Wypadałoby wpierw zapytać samego zainteresowanego. Podeszłam do kocura, kaszlnięciem oznajmiając mu swą obecność. - Dzień dobry, panu. Czy mogłabym spocząć przy panu na krótką chwilę? - zapytałam się bardzo grzecznym i przymilnym tonem. Mama wiele mówiła mi o tym, jak powinno się traktować starszych i mądrzejszych od siebie. _________________ Tylko ty dałeś mi pewność, która wznosi mnie. Teraz wiem, mogę być, mogę żyć już tak, jak chcę. Dusze dwie złączą się. Jestem silna, gdy mam obok cię. |
| | | |
| |