IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Zgromadzenia
Re: Zgromadzenie I
Pon 22 Lut 2021 - 22:20
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Pech chciał, że akurat napadało tyle śniegu. Przeprawa do miejsca, w którym miało się odbyć Zgromadzenie, była lekkim wyzwaniem. Korzeń miał krótką sierść, ale nabrała ona zimowego puchu, a skóra była zahartowana na tyle, że nie odczuwał zimna zbyt dotykliwie. Podczas marszu szedł głównie w towarzystwie Rozżarzonego Kroku, bo choć był na niego teraz nieco zły o ten cały zakład, to nadal uważał go za dobrego kumpla.
- Nawet mnie nie denerwuj... - parsknął cicho, spoglądając na rudego wojownika wymownie spode łba. Nie było jednak w jego głosie grama zdenerwowania czy obrazy. Nie było co się stresować na zapas, prawda? Zresztą Żar tak naprawdę nic nie zawinił, to Korzeń sam zgodził się na taki układ. Coś musiał wymyślić, by wyjść z tego wyzwania cało. Miał jeszcze trochę czasu, więc może wpadnie na jakiś genialny pomysł...
Dotarli na miejsce jako drudzy. W ślad za resztą ekipy, przysiadł gdzieś w pobliżu Kruczej Gwiazdy, lekko na uboczu. Rozejrzał się uważnie po składzie Klanu Wichru, który został wytypowany do Zgromadzenia. Niespiesznie przenosił wzrok z jednego kota na drugiego. Nie codziennie widywało się tyle obcych osobników na raz. Gdy przywódcy zaczęli rozmawiać, Korzeń nieco się zawiesił, słuchając niemrawo wymiany zdań pomiędzy Gwiazdami. Zauważył kątem oka, że Żar zdecydował się zagadać do jakiegoś wichrzaka. Mruknął pod nosem, na chwilę znów wracając do obmyślania strategii wywiązania się z zakładu, gdy nagle...
- Uh- - wydał z siebie zduszony odgłos, gdy niespodziewanie ktoś na niego wparował i momentalnie przywrócił do rzeczywistości. Sierść na karku Korzennego Języka lekko się zmierzwiła. Obrócił łeb szybko w stronę nieostrożnego przechodnia i zamrugał, unosząc brwi, bo oto okazala się nim... ladna wichrzaczka. Buras wyprostosował się, a jego ogon znów oplótł łapy i chrząknął.
- Oh, nie martw się, nic się nie stało. - odparł swobodnie i machnął lekko łapą, usmiechając się do kotki półgębkiem. Zmrużył lekko oczy. - To pewnie wina mojego częściowego kamuflażu. Można mnie przeoczyć na tle śniegu. - dodał zaraz i puścił kotce oczko. Nie mógł się obejść bez jakiegoś małego żarciku dla rozładowania atmosfery i poczucia się pewniej. Wichrzaczka zdaje się była nieco zestresowana i speszona tym zdarzeniem (a raczej zderzeniem), więc chciał by poczuła, że wcale nie ma jej za złe. Urocze było to jej zakłopotanie. A fakt, że była spoza Klanu Gromu sprawiał, że mógł zagrać odważniej już na wstępie.

_________________
Zgromadzenie I - Page 2 WaWfzQ6
Re: Zgromadzenie I
Wto 23 Lut 2021 - 9:25
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Słup, jak się okazało, potrafił coś mówić i zaraz, gdy tylko Szałwia przywaliła łbem o ciało usłyszała jakiś zduszony dźwięk. Kiedy już kotka stała stabilniej na nogach zamrugała żwawo, aby też i ślepia przywrócić do funkcjonowania w tym świetle oraz spojrzała się na burego wojownika. Gromniak był wyższy od niej, nie o wiele, ale zdawał się być wyższy. Życzenie też uznała, że chyba jest dość masywnym kocurem, a przynajmniej o takiej budowie. Łudząco przypominał Skrzące Niebo, swoją budową i wzrostem. Były zastępca też był od niej wyższy i lepiej zbudowany, nawet jeśli ona była też dość wysoką kotką, na pewną wyższą od Pliszki. Zielonkawe ślepia Szałwii były szeroko otwarte, jakby chciała zobaczyć jej niedawno zmarłego przyjaciela w miejscu syna Słonej Bryzy, przez co mogło się wydawać, że zszokowana srebrna kotka wbiła wzrok w pysk wojownika i nie mogła ślepi odczepić. Zaraz jednak delikatnie pokręciła łbem, aby zmusić się tym do wrócenia do teraźniejszości.
Wojowniczka jak zawsze miała gębę wyparzoną i zawsze od razu coś odpowiadała to teraz nie wiedziała co powiedzieć, ani w ogóle jaki dźwięk wydać z pyska. Nadal się patrzyła na kocura przed nią, dość wolno mrugając. Długa kita Szałwii powoli przecinała powietrze, a po chwili uciekła gdzieś wzrokiem. Zdarzyło się tak, że wzrok wylądował na Kruczej Gwieździe, który przez dłuższą chwilę miał w nią wbity wzrok. Tak samo Niedźwiedzia Gwiazda, chociaż krócej, obserwowali zderzenie się Korzenia i Szałwii. Srebrna wojowniczka zamrugała, nadal patrząc się na przywódców i po chwili położyła po sobie uszy speszona. Nie wiedziała, dlaczego się na nią patrzyli, ale na pewno nie czuła się w związku z tym dobrze. Dalej uciekła wzrokiem do Pliszkowego Dzioba, do której to chciała uciec i posiedzieć obok znajomej, chociażby w ciszy. Widziała również Słodką Łapę, ta chyba jednak siedziała przy Orzechowej Łapie, więc nie miała żadnej drogi ucieczki od tego żenującego incydentu.
Widziała jednak, że kocur chyba nie ma jej tego za złe, więc się minimalnie uspokoiła. Dalej nic nie potrafiła wydusić z siebie, więc po prostu patrzyła się na burego kocura w ciszy i chłonęła jego słowa, które miały działać rozluźniająco czy uspokajająco właśnie. Prychnęła cicho rozbawiona na żart i na oczko Gromowego wojownika. Czuła, że chyba się powoli rozluźniała, jednak jej myśli nadal krążyły wokół zaginionej Zawilec i zmarłego przyjaciela. Przez ciało Szałwii przeszedł nieprzyjemny, zimny wstrząs, jakby ciało jej sygnalizowało, że ma szansę na znajomego z innego Klanu i aby tego nie zepsuła swoim ponurym humorem w związku z ostatnimi zaginięciami czy śmierciami.
- Może być - odparła już spokojniej, ale wzrok swój znowu skierowała na przywódcę z Klanu Gromu. Zmrużyła oczy, zauważając, że ten wraca wzrokiem do Niedźwiedziej Gwiazdy. I oby tak zostało, bo czuła się niekomfortowo widząc i czując na swoim futrze wzrok przywódcy. Wróciła zaraz ślepiami do burego kocura i znowu zamrugała, zanim się odezwała. - Pozwolisz, że usiądę obok ciebie? Koty z którymi zazwyczaj siedzę są już oblężone - uśmiechnęła się słabo do niego i zaraz klapnęła niedaleko, ciasno owijając łapy swoim puszystym ogonem, aby się uchronić od zimna i minimalnie ogrzać. Wbiła jednak wzrok w swoje łapy, różowymi poduszkami wolno grzebiąc w śniegu. Wyraźnie odpłynęła w jakiś inny świat, w poszukiwaniu kuzynki i na razie jedyne co pozostawiła na tym świecie, to sztywno siedzące ciało na śniegu obok Korzenia.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Zgromadzenie I
Wto 23 Lut 2021 - 22:33
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Wreszcie nastał długo wyczekiwany przez rudo-białą koteczkę dzień. No może...nie aż tak długo, bo od ogłoszenia oficjalnej grupy kotów, które miały się udać na zgromadzenie minęło może zaledwie kilka dni, lecz dla Słodkiej Łapy była to istna wieczność! Musiała przyznać, że szczerze nie mogła doczekać się tego poranka, kiedy otworzy swoje pomarańczowe ślepka i usłyszy głos Niedźwiedziej Gwiazdy nawołującego wybrane koty, by ruszyły z nim razem do eee, jak to się nazywało? Ah, no tak. Do Gadzich Łusek! Przy okazji również nastąpiła Pora Nagich Drzew, oprószając całą dolinę białym, zimnym puchem, który szczypał w łapki i mroził w nosek! Ogółem, nieprzyjemne doświadczenie, lecz widok pokrytych białą kołderką terenów był szczerze urzekający dla terminatorki, która pochłaniała wzrokiem te malownicze krajobrazy, podskakując przy tym radośnie. Wreszcie, doczekała się tego momentu i chyba nawet była pierwszym kotem, który zjawił się na wezwanie przywódcy! Od razu po koteczce widać było, że już nie może doczekać się, aż dojdą do wyznaczonego miejsca. Już z samego ranka bowiem rozpierała ją ogromna energia, którą tryskała na wszystkie strony. Drogę do Gadzich Łusek spędziła praktycznie skacząc od jednego kota do drugiego, nie mogąc wytrzymać z podekscytowania i delikatnego gdzieś w głębi stresiku. Miała w końcu na własne oczy zobaczyć Trzmielą Gwiazdę! Kruczy Cień i kilka kotów z Klanu Gromu, a to już było coś! Wichrzacy, którzy padli jej ofiarą byli z pewnością Tonące Słońce, Szałwiowe Życzenie, Orzechowa Łapa i pewnie jeszcze Motyla Łapa, z którym miała okazję rozmawiać jeszcze przed zgromadzeniem. Lecz chyba najbardziej zasypywany pytaniami był właśnie mistrzunio córki Barwnej Łączki, którego dopytywała o najmniejsze nawet szczególiki. Dzięki temu właśnie dowiedziała się wielu informacji na temat dzisiejszego spotkania! Zastrzygła uszkami widząc malujące się w oddali skałki przypominające kształtem łuski. To musiało być to miejsce! Tylko...czemu nikogo jeszcze nie było? Zaczęła się zastanawiać, niemalże od razu podchodząc do burego wojownika z właśnie tym zapytaniem, chociaż...nim zdążyła je zadać Niedźwiedzia Gwiazda już ją uprzedził. Czyli byli pierwszy, hę? A to ci dopiero heca! Uśmiechnęła się do syna Ośnieżonego Szczytu, przepraszając go i skocznym krokiem powróciła do towarzystwa Orzeszka.
Kiedy byli już na miejscu Słodka Łapa, rozejrzała się po otoczeniu widząc zasiadających w różnych miejscach Klanowiczach zastanawiając się do kogo mogłaby podejść, problem jednak rozwiązał się sam, gdy niespodziewanie ktoś trącił ją w bark swoim zimnym noskiem, na co zaskoczona obejrzała się, przekręcając delikatnie swój łepek. Owym koteczkiem okazał się być złocisto-orzechowy syn Gwiazdki, na co Nekatrek szczerze się uśmiechnęła ukazując swoje białe kiełeczki. Odgarnęła więc troszkę śniegu na bok, robiąc sobie i mu miejsce gdzieś bliżej jego ojca. — Mam szczerą nadzieję, że niezbyt długo, bo jeszcze mi łapki przymarzną do ziemi, hah! — wymruczała śmiejąc się przy tym cicho. — Ah, chłodno dzisiaj! Ciekawe jak długo będzie trwało zgromadzenie. W sumie cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć, że my możemy razem uczestniczyć! Wiesz...mamy przyjemność być na pierwszym zgromadzeniu na nowych terenach! — dodała, a przez to, że była nabuzowana różnymi emocjami, które rozpierały ją od środka, jej wypowiedź była wypowiedziana w nieco szybszym niż zwykle tempie. Słowa te padły z jej pyszczka, kiedy chłodny wiaterek otulił ich dwie postacie, a sama Słodka delikatnie się napuszyła po drobnym dreszczyku, który ją przeszedł. Nagle jej sterczące uszeczka wyłapały jakiś dźwięk dochodzący z boku i...o proszę! Delegacja Klanu Gromu zjawiła się tylko...coś jej nie pasowało. Uniosła jedna brewkę ku górze lustrując ślepkami postać, która wyłoniła się na czele grupy. Nie był to Trzmiela Gwiazda. Z tego co słyszała od Tonącego Słońca był on bardziej masywny, a przede wszystkim krótkowłosy i no nie miał białych ciapek. Przekrzywiła delikatnie łepek na bok unosząc jedną brew ku górze, zastanawiając się kim był czarny panicz, który wspinał się na wygładzone kamienie. Pamiętała też z rozmowy z mistrzem, że Kruczy Cień był długowłosy i pokryty jednolicie czarnym futrem. Tylko...czy to byłaby na pewno on? Kto wie czy nie był to jakiś losowy wojownik, który postanowił zgrywać swojego przywódcę! Jednak coś jej zaświtało w główce. Skupiła się więc na jego dosyć ciekawym pysku, a jej rudy ogoneczek delikatnie klapnął słysząc słowa kompana. I wtedy, wtedy, aha! — Mhm...tak! To zdecydowanie on. Tonące Słońce opowiadał mi, że Kruczy Cień ma taką bliznę przeciągniętą z góry na dół na oku. Widzisz? Ten kocur też taką posiada, więc to musi być Krucza Gwiazda w takim razie. — wymruczała dumna, delikatnie wypinając pierś do przodu. Zmrużyła pomarańczowe ślepka i uśmiechnęła się szeroko do Orzeszkowej Łapy, będąc zadowolona, że mogła odpowiedzieć na jego pytanie, niesuchym "nie wiem, być może". Jak się okazało...były przywódca niestety umarł, a nowym zastępcom Kruczej Gwiazdy był Mroźny Poranek. Niewiele jej to mówiło, lecz cóż. Będzie trzeba na nowo przestawić sobie w główce imiona najważniejszej Gromowej trójcy. W przybyłych kotach też dostrzegła ich medyka. — Patrz! To musi być Lodowy Potok. — dodała jeszcze wyciągając łepek w kierunku dymnego kocura, który podszedł do medyczki oraz brata siedzącego obok niej kocurka. Jej końcóweczka ogonka drgnęła z ekscytacji podobnie zresztą jak jej wibrysiki. Przy okazji tez rozejrzała się po zgromadzonych kotach. Dostrzegła, chociażby swojego mistrza, który na głowie miał jakiegoś mhm...nieznanego jej kota. Pewnie był on właśnie z tego drugiego Klanu. Będzie musiała go o to wypytać! Podobnie jak Szałwiowe Życzenie, która miała towarzystwo w postaci buro-białego kocura...pewnie wojownika, chociaż ciężko było powiedzieć. Jej wzrok zaś utknął na dłuższą chwilę na jednym kocurku, który siedział samotnie i wyglądał na dosyć niepewnego, może nieco zmieszanego, lecz z drugiej strony na wesołego. Może szukał towarzystwa? Widziała również, że ten rozgląda się po jej wichrzakach więc kiedy i na nią padły jego niebieskie oczka, ta uśmiechnęła się zachęcająco w jego kierunku, delikatnym gestem łebka wskazując miejsce tuż obok siebie. Zawsze warto było poznać kogoś nowego! A w szczególności kogoś z kim na co dzień nie miało się kontaktu. Przynajmniej jeżeli by ten zechciał podejść, miałaby co opowiadać Fiołeczkowi! No, ale dobra. Zostawmy na chwilkę niebiesko-białego kocurka o nieznanym dla niej imieniu i wróćmy na moment do przywódców. — Ciekawe, o czym rozmawiają, nie? — zagaiła jeszcze do Orzechowej Łapy na momencik zwracając oczka na jego lico, później jednak koncentrując się na kremowym i czarnym kocurze, którzy no! Ciekawie kontrastowali przy sobie. Starała się wyczytać coś z ruchu ich pysków, ale...chyba słabo jej to szło, heh...

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Zgromadzenie I
Wto 23 Lut 2021 - 22:55
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Krucza Gwiazda i Misiowa...znaczy, Niedźwiedzia Gwiazda zaczęli rozmawiać o jakichś poważnych sprawach [TM]. Na początku Ślimacza Łapa się temu nieco przysłuchiwał, i nieco zaintrygowały go te wspomniane wyprawy w inną część tych terenów, ale jego uwagę szybko oderwali wichrowi terminatorzy, a dokładniej rudo-biała koteczka, która spojrzała w jego kierunku i...wskazała mu, żeby się przysiąść? Ale czy na pewno dobrze ją zrozumiał? A co jak pokazywała komuś innemu? Ale i tak planował do nich podejść...Argh, na przypale albo wcale!
Ruszył ze swojego miejsca, po drodze narzekając pod nosem na szczypiący w poduszeczki mróz, i nieśmiało podszedł do rudo-białej i jej kolegi, czarno-złotego kocurka. Ale śmieszne umaszczenie! Nie, żeby układ bieli tej koteczki nie był ciekawy i ładny, ale rudy kolor widział dosyć często, a taki gradient dodawał szacie terminatora pewnej wyjątkowości. Zresztą podobny fenomen występował u tego kocurka koło Pliszkowego Dziobu, tylko w wersji light, bo był bardziej niebieskokremowy. Może są rodzeństwem? Kto wie!
Cześć! Jestem Ślimacza Łapa, a wy? — zagaił więc, uśmiechając się wpół szczerze, a wpół nerwowo. Jeju, w Klanie Gromu wszystkich znał, a tutaj musiał się jakoś pokazać, tym bardziej że dwójka wydawała się być fajnymi kotami! Stres do potęgi dziesiątej. — Ten koło srebrnej kocicy to terminator medyka? — zadał dosyć...głupie pytanie, ale chciał jakoś zagaić dyskusję, a co lepiej łączy koty niż obgadywanie innych?

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Zgromadzenie I
Czw 25 Lut 2021 - 22:39
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Korzenny Język nie wiedział, co też za rozmyślania przechodzą przez głowę jego wichrowej rozmówczyni, więc tylko obserwował jej długie spojrzenie na jego pysk, a następnie zmieniające się zakłopotanie i próby ucieczki wzrokiem w różne punkty. Gdy jej wzrok zawisł tym razem na Kruczej Gwieździe, buras również lekko przechylił głowę w jego stronę, napotykając jego spojrzenie w ich kierunku. Posłał mu zatem krótki uśmiech, po czym jego oczy spoczęły spowrotem na kotce. Ciekawiło go, co dokladnie wywarło na niej takie wrażenie. Przez chwilę patrzyła w niego jak w obrazek, co podyktowało Korzeniowi, że może jej się spodobał, choć... ciężko to było stwierdzić tak szybko. Ale po prostu miło było tak myśleć.
Wojownik uśmiechnął się nikle na odpowiedź wichrzaczki, która już po chwili szoku i konsternacji jakby lekko ochłonęła, ale zaraz znów uciekła wzrokiem do przywódcy Klanu Wichru. Korzenny Język zaś od początku zderzenia był niemal wyłącznie skupiony na nieostrożnej zieloonookiej, a jego zainteresowanie tym co działo się pomiędzy przywódcami i resztą zgromadzonych, okazywał tylko lekkim ruchem uszu, które w międzyczasie wyłapywały różne wymiany zdań.
- Jasne, proszę bardzo. - odparł z uśmiechem zaraz po tym, jak kotka zapytała, czy może usiąść obok niego. Byłoby głąbem, jeśli by odmówił! Zadarł lekko głowę, spoglądając jak nieznajoma usadawia się obok niego, wbijając przy tym wzrok w swoje łapy. Była taka nieśmiała, czy też nadal zawstydzona swoją nieostrożnością? A może była zmieszana z innego powodu? Może to zderzenie było celowe? Ostatecznie nie uciekła spowrotem do swoich tylko spytała, czy może się przysiąść. I to spojrzenie na samym początku.. Huh.
- Oh, nasze zapoznanie było tak nagłe, że zapomniałem się przedstawić. - zauważył z rozbawieniem po krótkiej chwili milczenia. - Jestem Korzenny Język. A tobie jak na imię? - przedstawił się, by zaraz z zainteresowaniem nadstawić uszu w oczekiwaniu na odpowiedź kotki na jego pytanie. Ciekaw był, czy była terminatorką, czy tez wojowniczką. No i ogólnie, po prostu, miała na imię jego nowo poznana towarzyszka.

_________________
Zgromadzenie I - Page 2 WaWfzQ6
Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 9:38
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Skinęła delikatnie łbem na zezwolenie gromowego kocura, następnie przysiadając, szczelnie owijając swoim ogonem łapy. Mimo tego, że miała długie futro, które w teorii powinno uchronić od chłodu, to czuła zimno na swojej skórze. Ah, w końcu gdyby też bury zbył ją, że jednak nie może usiąść przy nim, Szałwia szybko by odpuściła i odeszła w stronę swoich, przysiadając się gdzieś niedaleko krzaków, aby w razie czego móc szybko uciec do Wichrowego obozu.
Nie mniej jednak - zielonooki się zgodził, więc nie miała co się martwić. Też ostatnie zdrowo i trzeźwo myślące komórki mózgowe kazały burego poznać, chociażby aby mieć jakieś inne znajomości, niż, no Pliszkowy Dziób, babcia i Nektarek. Teraz to praktycznie miała tylko tą trójkę, a co jak co - Cebulowy Nos należała już do tych starszych kotów. Praktycznie już powinna iść do starszyzny! chyba.
Ostatecznie Szałwia się wyprostowała i patrzyła się przed siebie. Nie zwracała uwagi na kocura obok, na pewno nie był on w centrum myśli kocicy. Przysłuchiwała się temu, co mówią przywódcy, zapisując sobie, że Trzmiela Gwiazda już nie przewodzi Klanowi Gromu. Co się stało z owym kotem...? Znaczy, prócz tego, że, no umarł. Końcówka Szałwii delikatnie się ruszyła, sygnalizując jej samej, że uczucia związane ze zderzeniem opadły, a również też i mięśnie się rozluźniły. Delikatnie przymknęła oczy. Nie musi się czym martwić! Siedzi po prostu obok jakiegoś nieznanego gromniaka, z którym się zderzyła głową przez swoją nieuwagę. Nie musi się czym martwić, na pewno nie teraz. Dopiero skierowała ślepia w stronę burego, kiedy ten przerwał ciszę między nimi. Życzenie zamrugała leniwie, jakby potrzebując czasu, aby dotrzeć do sensu słów zielonookiego. Nagle otworzyła żwawo oczy, stawiając przy tym na sztorc uszy.
- Ah, faktycznie - potwierdziła słowa towarzysza, delikatnie przy tym drgając wibrysami. Wysłuchała słów, jak się okazało, Korzennego Języka, strzepując prawym uchem, jakby chcąc się przy tym pozbyć natrętnej muchy. - Miło mi ciebie poznać, tak, bardziej oficjalnie. Szałwiowe Życzenie. Ale bez problemu możesz mi mówić po prostu Szałwia, każdy się tak do mnie zwraca - prócz Nektarek, która mówiła na nią 'Pani Szałwia'. Chwilę jeszcze spoglądała na Korzenia, teraz z delikatnym uśmiechem, bo czuła się już pewniej w swojej skórze, zaraz jednak znowu spoglądając na przywódców i ich uważnie słuchając.
I by się prawdopodobnie nie odezwała, nie podjęła żadnej rozmowy, gdyby nie to, że do głowy Życzenia przyszedł impuls, który aż krzyczał "Zawilec" i się zamknąć nie chciał. Przez chwilę pysk wojowniczki mógł wyglądać na zmartwiony, zaraz jednak odwróciła łeb w stronę Korzennego Języka.
- Mam pytanie. Czy... chociaż w to wątpię, ale wiesz może, czy patrole Klanu Gromu nie widziały kotki, małej, bardzo drobnej. Czarno - niebieska. Prawą część głowy miała właśnie w czarnym kolorze, z niebieskim, lewym okiem. Te drugie jest zawsze zamknięte... wiesz może coś? - zapytanie się kogoś z drugiego Klanu miała w zamiarze od czasu rozmowy z Pliszkowym Dziobem, jednak później dopadł ją biały kaszel, który w przerażającym tempie zamienił się w zielony kaszel. Czasami dalej przechodziły przez nią ciarki, jak tylko myślała, że udało jej się z tego wyjść. Nie każdy miał takie szczęście. A to pytanie było ostatnią nadzieją wojowniczki, aby odnaleźć swoją zaginioną kuzynkę. To była ta ostatnia iskierka, która już praktycznie zgasła, ale coś się jeszcze tli. Kocica chciała wierzyć, że Korzeń odpowie twierdząco, ale też czuła w kościach, że Zawilec przepadła już... no, cóż, na zawsze. I nie ma po prostu ratunku, nie będzie jej mogła znaleźć, nawet jeśli wyrwie sobie wszystkie wibrysy. Trzeba się będzie poddać.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 11:05
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Ano, fajnie. To w sumie też historyczne, bo tylko dwa klany będą, no nie? Chyba że jednak ktoś z Rzeki albo Cienia też tu przyjdzieodpowiedział Nektarek po krótkim namyśle, a jego futro również lekko się nastroszyło pod wpływem zimnego wiatru. Było tu iście historycznych aspektów, a oni w tym brali udział i będą mogli o tym potem opowiadać młodszym kotom!
O, dobra, czyli to nie jeszcze ktoś inny. Zresztą byłoby chyba dziwnie, gdyby stracili i przywódcę, i zastępcę w podobnym czasiewymruczał w odpowiedzi. Tak czy siak, Krucza Gwiazda nie wyglądał zbyt imponująco, pomijając bliznę na pysku. Jakiś taki był… lichy? No niby wydawał się wysoki, ale miał wąskie barki, był szczupły i niezbyt umięśniony, przynajmniej z tego co był w stanie dostrzec Orzechowa Łapa ze swojego miejsca. Z drugiej strony… może nie powinno go aż tak dziwić, bo przecież jego ojciec był podobny, a nawet wydawał się mniejszy z uwagi na krótkie futro, a i Golcowy Śpiew nie była jakąś masywną kocicą, ale ale w przeciwieństwie do Gromowego przywódcy, zarówno Niedźwiedzia Gwiazda, jak i jego nowa zastępczyni, byli dość zaawansowani wiekiem, więc dla złocistego terminatora jego ojciec mógł wyglądać, jak wygląda, ale miał mądrość i doświadczenie zbudowane przez wiele księżyców. A Krucza Gwiazda? No taki młody się wydawał. Po oględzinach przywódcy drugiego klanu, kocurek podążył wzrokiem na Lodowego Potoka, o którym wspomniała Słodka Łapa. Hmm. Ten z budowy już bardziej mu pasował do wojownika i właśnie przywódcy, niż do medyka, także śmieszna sprawa.
Przyglądał się jeszcze innym kotom z Klanu Gromu; ich terminatorowi medyka, rudo-białemu wojownikowi, buro-białemu, który rozmawiał z Szałwiowym Życzeniem, siedzącym razem kocurom: biało-czarnemu i srebrzystemu, dymnej kocicy, a także dwóm kocurkom z ciemniejszymi głowami, łapami i ogonami… z których jeden do nich właśnie zmierzał. O. No proszę.
Hejo. Ja jestem Orzechowa Łapaprzedstawił się, szczerząc lekko zęby do Ślimaczej Łapy. Nie chciał decydować za Słodką Łapę i jej przedstawiać, po prostu pozostawił tę kwestię jej samej. Kocurek wydawał się być nerwowy, ale przynajmniej podszedł i się przywitał. Z futra przypominał mu nieco… Gronostajową Mordkę, która miała co prawda inne kolory, ale też miała ciemniejszą mordkę, uszy, łapy i ogon, tak jak Gromowy terminator. – Tak, to mój brat, Motyla Łapaodpowiedział, wypinając lekko pierś. Może i miał dość mieszane uczucia co do Motyla-terminatora medyka, ale i tak mógł się pochwalić. – Super pogoda na Zgromadzenie. Zwłaszcza jak nie ma tu żadnych drzew – parsknął w ramach zagadania na jakikolwiek temat.

_________________

Zgromadzenie I - Page 2 Cz7MEFY


Zgromadzenie I - Page 2 MevtoU0

Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 17:47
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
Miał tyle szczęścia, że nie musiał czekać i siedzieć sam, bo podszedł do niego jakiś rudy kocur z Gromu. Gdy tylko zauważył, że rudy idzie w jego stronę, uśmiechnął się szeroko.
-wolałem poczekać aż ktoś sam do mnie podejdzie. - powiedział. No, nie mylił się, bo właśnie tak się stało, że gromiak do niego podszedł, a on nawet sam nie musiał wybierać z kim by tu porozmawiać, więc nikt nie był pokrzywdzony, skoro to on został wybrany, a nie on wybierał. -jestem Tonące Słońce, a ty? - przedstawił się i przy okazji zapytał o imię nowo poznanego wojownika. Był interesujący. Taki pełen energii. No i wydawał się być przyjaźnie nastawiony. Przynajmniej na tyle przyjaźnie, na ile pozwalało bycie z dwóch różnych klanów.

_________________
Zgromadzenie I - Page 2 IHRE6tI
Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 20:26
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 539
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Noo... Ehem... Kozioł został wybrany. Na co? A no właśnie miał towarzyszyć swojemu przywódcy na zgromadzeniu wraz z innymi Gromiakami. Gdy tylko o tym się dowiedział wręcz paliło go od środka. Był bardzo podekscytowany. No bo ej! Został w jakimś stopniu wyróżniony!
Gdy wreszcie dotarli na miejsce, terminator zaczął się rozglądać dookoła. Wszędzie było pełno śniegu a niebieski point czuł nieprzyjemny mróz na swoim futrze. Nie przeszkadzało mu to jednak bo wiedział, że brał udział w czymś wyjątkowym!
Widząc koty z klanu Wichru, kocur uważnie zaczął im się przyglądać. Tak mocno się skupił na podziwianiu wszystkiego dookoła i słuchaniu, że sam zapomniał do kogoś zagadać! Psia kość!
Widząc brata w gronie wichrzaków, postanowiłem do nich podejść i przy okazji dać trochę wsparcia swojemu wstydliwemu bratowi. No co? Ślimaka też lubił ale czasami był irytujący dla Kozła.
- Siema! - przywitalny się luzacko a następnie wyszczerzył się. - Ja jestem Koźla Łapa, brat Ślimaka. - przedstawił się a następnie szturchnął trochę zaczepnie brata. Niech się tak nie spina! Trzeba wreszcie poznać kogoś z Wichru a Kozioł dzisiaj miał bardzo dobry humor.
Na chwilę obrócił głowę w stronę brata Orzecha ale szybko wrócił do towarzyszy.
- Powiem, że prawie łap nie czuję od tego zimna. - mruknął w stronę Orzecha, lekko się przy tym krzywiąc. Klapnął sobie gdzieś blisko brata by ten czuł się nieco pewniej. - A jak tam u was? Ogarnęliście już sobie obóz? Bo powiem Ci trochę było roboty u nas ale teraz jest spoko. - mruknął do terminatorów z Wichru.

/ hi, it's me :'D
Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 22:28
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
- Mi również miło. - odparł uprzejmie się uśmiechając. Gdy się przedstawiła, Korzeń skinął lekko głową. Szałwia. Jak ta roślina, której szukał wraz z Żabą i Kaczką, by wyleczyć Mewę. Zatem proste do zapamiętania, bo kto wie, może jeszcze kiedyś będzie miał okazję się do niej zwrócić. Z satysfakcją zauważyl, że wichrzaczka już nieco zluzowała i lekko się uśmiechała. W międzyczasie co chwila spoglądała na przywódców, słuchając o czym rozmawiają. Korzeń również trochę się przysłuchiwał, ale większą wagę przywiązywał do nowej towarzyszki.
Gdy wichrzaczka zadała mu pytanie, Korzenny zamyślił się na chwilę, wydając z siebie cichy pomruk i zmrużył lekko oczy, starając się przypomnieć sobie, czy widział taką kotkę lub czy też ktos o tym wspominał. Opisana wichrzaczka zdawała się mieć bardzo charakterystyczny wygląd, więc gdyby kogoś takiego widział, na pewno by mu utkwiła w pamięci. W końcu cmoknął i pokręcił przecząco głową.
- Niestety nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie słyszałem, by ktoś widział taką kotkę... sam też jej nie spotkałem. Na pewno bym zapamiętał. Przykro mi, Szałwio. - odpowiedział zgodnie z prawdą, spoglądając na towarzyszkę zatroskanym wzrokiem i cofając lekko uszy. Zdecydowała się zadać to pytanie pewnie dlatego, że zaginiona kotka była jej bliska. Nie chciał jednak o nią dopytywać, bo uznał, że to nie wypada i w ogółe jest nie na miejscu. Po co dalej drążyć bolesny dla serca temat. Postawił więc na milczący wyraz ubolewania nad stratą wichrzaczki, bo doskonale rozumiał, z czym się teraz mierzyła. Jego brat, Liściasta Łapa, również kiedyś po prostu zniknął, pozostawiając Korzenia i rodziców. Wyparował, nie mogąc znieść swojego mistrza. Ale przypadków odejścia lub zniknięcia mogło być... niezliczona ilość. Wszystko mogło się wydarzyć. Nawet to najgorsze, czego nikomu nie życzył. Tymczasem czekał, aż to kotka się odezwie. Nie chciał nic gadać czy próbować jej pocieszać, dopóki zielonooka nie oswoi się z jego na pewno nie dającej nadziei odpowiedzi i nie podejmie dalszych kroków w rozmowie.

_________________
Zgromadzenie I - Page 2 WaWfzQ6
Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 23:05
Pliszkowy Dziób
Pliszkowy Dziób
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S) | zaćmione słońce, płotkowy potok, rozgwieżdżona łapa, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : chenesdor
Liczba postów : 1144
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t68-pliszkowy-dziob#201
Koty zaczęły rozmawiać i początkowo Pliszkowy Dziób przysłuchiwała się nieco, co mówili przywódcy, jednakże wkrótce wojownicy i terminatorzy dwóch klanów zaczęli między sobą gawędzić i wszędzie zapanował głośny, szumiący gwar. Kątem oka zauważyła, jak Szałwiowe Życzenie wpada na jakiegoś burego wojownika z Klanu Gromu, co zabrało jej uwagę na chwilkę. Wojowniczka nie wyglądała najlepiej, nawet gdy już pozbyła się męczącej organizm choroby. Musiało być to dla niej ciężkie, stracić dwójkę bliskich w tak krótkim czasie. Pliszkowy Dziób nie mogła jednak nic na to poradzić - nie przywróci im życia, nie dowie się magicznie gdzie jest Zawilcowa Łapa. O ile w ogóle chciała nadal być w Klanie Wichru. W każdym razie widok srebrzystej rozmawiającej z Korzennym Językiem z jakiegoś powodu wzbudzał w niej...podirytowanie, ale wolała nie wnikać dalej w swoje dziwne odczucia.
Na szczęście zajął ją ktoś inny, z kim miała nadzieję dzisiaj zamienić słowo - Lodowy Potok. Był na pewno bardziej doświadczony od niej, może miał więcej informacji na temat tutejszych ziół?
Witaj, Lodowy Potoku. To Motyla Łapa, mój terminator — przedstawiła syna Niedźwiedziej Gwiazdy, zanim powiedziała cokolwiek dalej. Podobało jej się, że tak ładnie przy niej siedział, ale to było jego pierwsze zgromadzenie, a Słodka Łapa i Orzechowa Łapa już poznawali gromowych terminatorów i miała wrażenie, że Motyl też powinien się nieco pointegrować. Pacnęła go ogonem. — Hej, Motyl, nie chcesz zejść do Orzeszka? Siedzenie na kamieniu chyba nie jest najciekawszym zajęciem — zaproponowała i wróciła do rozmowy z dymnym.
Właśnie miałam nadzieję, że się czegoś dowiedziałeś. Szukałam kogoś, kto by miał o nich pojęcie, niestety bezskutecznie. Mam rozumieć, że u ciebie wręcz przeciwnie? — odparła i czekała na jego odpowiedź. Planowała zapytać o roślinę, którą znalazła Szałwiowe Życzenie, a której Pliszka nie kojarzyła ani trochę.

_________________


i have a god shaped hole      
that's  infected,  and i'm        
petrified of being alone, now        
it's pathetic, i know

and  if  i  believe  you
would that make it stop?
if i told you i need you

     is that what you want?

Re: Zgromadzenie I
Pią 26 Lut 2021 - 23:25
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Szałwia uważnie przyglądała się Korzennemu Językowi, będąc przy tym napiętą jak struna. Miała cichą nadzieję, że jednak coś widział czy usłyszał, a jak nie on, to inne Gromowe patrole. Wojowniczka pożerała wręcz teraz wzrokiem towarzysza, nie mogąc się doczekać odpowiedzi na jej pytanie. Chciała znać ją już teraz, mieć podaną na tacy, aby mogła zacząć działać jakkolwiek, na dobrą sprawę. Każdy dzień się dla Szałwii liczył i każdego dnia myślała o swojej kuzynce, mając nadzieję na jakieś nowe wieści.
Kiedy kocur cmoknął podniosła wyżej uszy, będąc gotowa na każde wieści, lecz gdy tylko zielone ślepia zobaczyły, że bury kręci przecząco głową srebrna kocica mocniej przytuliła swój ogon do siebie. Teraz każde wypowiedziane zdanie przez Korzenia było jak cierń, wbijający się prosto między poduszki jej łap. Mimo wszystko nadal miała wzrok wetknięty w pysk wojownika, kiedy ten mówił, chociażby, aby być kulturalną, w jakiejkolwiek mierze.
Podniosła delikatnie prawą łapę i zaraz ją opuściła na śnieg, który zatrzeszczał pod jej łapami. Czuła już, jak w jej gardle zbiera się gula, która miała sygnalizować, że zielonooka już za moment się rozryczy jak kociak, któremu zabrali fajny listek. Przynajmniej w oczach już zabłyszczały pierwsze kryształki łez.
Co prawda szybko kotka je wytarła, zwinnym ruchem łapy, ale nie spojrzała już na Korzenia, przecież tylko nieliczni mogli ją zobaczyć w stanie bliskim podłamania się! Przez chwilę milczała, wlepiając spojrzenie w łapy i mając nastawione uszy w stronę przywódców, aby chociaż udawać, że ich słucha. Ale ich praktycznie nie słyszała, bo w głowie wojowniczki teraz jedyne co można było usłyszeć to obwinianie się Szałwii o zaginienie Zawilec.
Przepadła.
Przepadła jej mała kuzynka, którą to miała chronić przed wrednym światem, którą to chciała nauczyć wszystkiego, co się da. I przepadła jej nadzieja, zmiażdżona przez odpowiedź Korzennego Języka. To nie była jego wina! po prostu srebrna chyba się łudziła, że jednak jakieś plotki na temat jej podopiecznej będą.
- O- oh... hrgh, łu- łudziłam się - wyszeptała głosem tak chwiejnym i kruchym, jak liść podczas jesieni pozostawiony samemu sobie. Nie wiedziała co powiedzieć, ale przydałoby się cokolwiek. Położyła po sobie uszy, przyklejając je do swojej czaszki, przy tym mocniej owijając swoje łapy puszystą kitą. Wzrok miała cały czas spuszczony, nie widziała, nie słyszała, nie istniało teraz dla niej nic. Życzenie znajdowała się teraz w innym uniwersum, gdzie była tylko ona.
- A- ale... dziękuję - dodała troszeczkę głośniej. Chciała powiedzieć coś jeszcze, ale zdając sobie sprawę, że kolejne słowa spowodują wybuch płaczu i samoobwiniania się - Szałwia wolała się zamknąć. I tak już pokazała zbyt wiele swoich uczuć. Powinna się ze wszystkim obejść na spokojnie, ale gdy chodziło o jej rodzinę? Nie potrafiła. Nie mogło do niej dotrzeć, że straciła kolejnego kota, że kolejny kot z jej rodziny po prostu znikł. Jej siostra podczas podróży, Zawilec. Każdy znikał, każdy, kto się tylko do niej zbliżył.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ


Ostatnio zmieniony przez Szałwiowe Życzenie dnia Sob 27 Lut 2021 - 10:28, w całości zmieniany 1 raz
Re: Zgromadzenie I
Sob 27 Lut 2021 - 2:15
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
— Albo nie udało im się odnaleźć naszych śladów. Rozumiem, że każdy klan wyśle swoje patrole? — zwrócił się do Niedźwiedziej Gwiazdy, patrząc ze skupieniem w jego oczy. Uszami poruszał powoli, słuchają niektórych rozmów, które miały miejsce. Miał wrażenie, że każdy na tym zgromadzeniu sam sobie rzepkę skrobał i nikogo nie obchodziło to, o czym on i kremowy kocur właściwie rozmawiają. Mógłby równie dobrze powiedzieć, że gruszki rosną na wierzbie, a i tak nikt by nie zareagował.
Musiał teraz wymyślić jakąś odpowiedź, jeżeli nie chciał zdradzać Niedźwiedziowi takich pikantnych informacji.
— Naszą dolinę już zbadaliśmy. Wydaje mi się, że czas najwyższy zerknąć i za Orlą Przełęcz. Sądziłem, że zdążyłeś już o tym pomyśleć. W końcu wasze ziemie leżą bliżej, a chyba dobrze wiedzieć, czego można się stamtąd spodziewać — odparł w końcu, powoli przesuwając spojrzenie na Szałwię oraz Korzenia. W sumie wyglądali przy sobie całkiem przyjemnie, chociaż kocica jakoś go nie urzekała swoją urodą. Nie była w jego typie.

_________________
Re: Zgromadzenie I
Sob 27 Lut 2021 - 10:21
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Niedźwiedzia Gwiazda


- Po powrocie ze zgromadzenia wybiorę paru wojowników i wyślę aby sprawdzili okolicę. - mruknął kocur i lekko skinął łbem. Być może jakaś większa grupa od Klanu Rzeki kręci się gdzieś w pobliżu, jednak nie bardzo wie gdzie znajdują się klany? Kto wie, mogli osiedlić się daleko przy Gniazdach dwunogów, a samotnicy niechętnie podzielili się tym, przez kogo zostali wywaleni ze swoich własnych ziem. Na następne słowa, kremowy kocur uniósł nieznacznie brwi, po chwili jednak nieco je marszcząc. Tereny za Orlą Przełęczą? Nie interesował się tym co może tam spotkać - nawet nie chciał za bardzo o tym myśleć bo już ogrom problemów mieli tu w dolinie. Drapieżniki, samotnicy, brak ziół, dwunożni, którzy mogli w każdej chwili przejść przez Kładkę. Po co mu jeszcze wyruszanie za Orlą Przełęcz po kolejną dawkę niebezpieczeństw dla jego klanu? Nie, on był na takie rzeczy zdecydowanie za stary, a swoich wojowników nie będzie narażać na wycieczki z których możliwie mogliby nie wrócić. Niedźwiedzia Gwiazda westchnął i lekko się wyprostował, zerkając na rozkojarzonego i rozglądającego się wszędzie tylko nie w jego kierunku młodzika, na co odchrząknął znacząco upominając świeżo upieczonego przywódcę o najprostszej zasadzie szacunku.
- Nie zamierzam narażać moich wojowników, już i tak narobiliśmy sporo niepotrzebnego zamieszania zajmują tereny doliny. Kolejne wyprawy i naruszanie spokoju mieszkańców okolicy nie będą wykonywane przez Klan Wichru dopóki ja mam coś do powiedzenia. - odparł twardo, po czym dodał już nieco lżej i zdecydowanie głośniej, ucinając tym samym luźną pogawędkę między nimi i owinął ogon ciaśniej wokół własnych łap. - Przejdźmy już do oficjalnej części ceremonii, Krucza Gwiazdo. Czy chcesz zabrać głos jako pierwszy? W klanie Gromu chyba zaszło więcej zmian o których możesz opowiedzieć.
Re: Zgromadzenie I
Sob 27 Lut 2021 - 10:39
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
Kruk kiwnął głową na znak, że i on uczyni podobnie. Nie widział powodu, żeby w tym momencie kłamać. Sam chętnie wybrałby się na taką wyprawę poszukiwawczą jakichś kotów z Klanu Rzeki, bo naprawdę w środku czuł, że ktoś zdołał przeżyć. Było to wręcz niemożliwe, żeby nikt nie przetrwał. Przyglądając się innym kotom na zgromadzeniu w pewnym momencie usłyszał oburzone chrząknięcie Niedźwiedziej Gwiazdy, ale... nie przejął się tym w żadnym razie. Nawet nie wrócił spojrzeniem do kocura, a jedynie uniósł lewy kącik pyska, jakby właśnie się uśmiechał. Jego uwagę przykuły teraz młodziki - Ślimak i Kozioł rozmawiali z terminatorami z Klanu Wichru i najwyraźniej dobrze się bawili. Młoda kocica, która przy nich siedziała, zapowiadała się na niczego sobie piękność, ale była jeszcze za młoda, żeby Kruk zainteresował się nią w jakiś inny sposób.
W oczach czarnowłosego Niedźwiedź był krótkowzroczny. Zdawał się udawać, że jeżeli nie zbadają tamtych terenów to zagrożenie nigdy nie będzie stamtąd pochodziło. Żałosne. Przypominał mu pod tym względem dziadka, który najchętniej nie wyściubiałby nosa nawet o długość ogona poza klanowe terytorium. Kruk darował sobie jakikolwiek komentarz, stwierdzając w duchu, że rozmowa z głazem, na którym właśnie siedział, byłaby ciekawsza od tej, którą właśnie prowadził.
- Starsi mają pierwszeństwo. Czyń honory, Niedźwiedzia Gwiazdo - odparł ze spokojem. Nawet na niego nie patrzył. Odechciało mu się podejmować jakieś poważniejsze interakcje z wichrowym przywódcą, bo i tak nie miałyby one wiele sensu. Liczył na to, że następca Niedźwiedzia okaże się... mądrzejszy.

_________________
Re: Zgromadzenie I
Sob 27 Lut 2021 - 13:46
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Widział wzrok medyczki przez chwilę wetknięty w kogoś innego, na co Lodowy Potok odwrócił pysk i podążył tropem, aby trafić na Korzennego Języka i jakąś kotkę. Zapewne z Wichrowych. Nie za bardzo go obchodziło to, co się tam działo, chciał porozmawiać z Pliszką na ważne tematy, na pewno ważniejsze niż zderzenie się dwóch kotów na Zgromadzeniu. Nie interesował się też tym, czemu akurat Pliszkowy Dziób w tamtą stronę spojrzała, musiała mieć swoje powody - uważał ją za rozważną kocicę.
Gdy srebrna kotka przedstawiła kocurka, który siedział obok niej, Lód skinął delikatnie głową. Przyjrzał się Motylej Łapie i w końcu otworzył pysk.
- Miło mi ciebie poznać, Motyla Łapo - mruknął do młodego, posyłając mu słaby uśmiech, tak aby się go nie bał czy tym podobne. Usiadł przy Pliszce, która zaraz odprawiła swojego terminatora. Dymny medyk owinął ogon wokół swoich łap i przysłuchiwał się przez chwilę rozmowie przywódców. Zaraz jednak przeniósł oczy na medyczkę, która zaczęła mówić.
- Widzę, że patrol Klanu Gromu przyniósł wieści co do miejsca spotkania z Gwiezdnymi. Cieszę się. A co do tych ziół... Miałem szczęście - odparł zaraz, podnosząc wyżej jeden kącik pyska. Odetchnął zimnym powietrzem i chwilę później już otwierał pysk, aby mówić dalej. - Wybrałem się na podróż na tereny niczyje, mając nadzieję, że znajdę kota, który będzie coś o ziołach wiedział, no i... znalazłem. Powiedział mi o wszystkich ziołach, które tutaj występują, więc cieszę się, że ciebie spotkałem - dodał jeszcze, spoglądając na Kruczą Gwiazdę. Strzepnął delikatnie uchem, zaraz wzdychając. Przeniósł leniwie wzrok na srebrną medyczkę, chwilę będąc w ciszy.
- Zanim jednak przejdziemy do ziół, dowiedziałem się w śnie, że żyje Poranna Zorza. Najwyraźniej teraz jako samotnik, nie spotkałem jej jeszcze, ale mam taki zamiar. Jeszcze ostał się Wężowa Łapa, podopieczny Wirującego Liścia z Cienia. Chciałem ci też o tym powiedzieć, mam nadzieję, że znajdę przynajmniej Poranną Zorzę. Ale wracając do tego, co chciałem powiedzieć - od samotnika, który najwyraźniej też jest ichniejszym medykiem czy coś podobnego, poznałem siedem ziół, i to tych właśnie nam brakowało. Dziewięćsił, dzięgiel, piołun, różeniec, limba, to odmiana sosny, bodziszek i pomornik - przerwał na chwilę, aby zaczerpnąć powietrza. Dymny medyk odetchnął, przy tym owijając się mocniej ogonem. Spoglądnął kątem oka na zielonooką. - Zacznę mówić, aby się z tym uwinąć do końca Zgromadzenia. Zacznę od bodziszka. Zioło to, cóż, śmierdzi. Zdarza się, że jest trochę wyższy od średniej wysokości kota. Ma wzniesioną lub pokładającą się łodygę, jest często rozgałęziona i owłosiona. Łodyga bodziszka jest bardzo łamliwa, można ją złamać przez chociażby zbyt gwałtowny ruch. Liście są pierzaste, w kształcie trójkątne, ułożone naprzeciwlegle, mają długie ogonki. Niewielkie kwiaty osadzone są na krótkich szypułkach, są barwy karminoworóżowej. Kwitnie późną Porą Nowych Liści do końca Pory Zielonych Liści. Można go znaleźć w lasach, nad wodą, na skalistych, górskich zboczach. Zbiera się liście na biegunkę, rany i wrzody, a także korzeń, na samą biegunkę.
Dziewięścił nie ma łodygi, ma za to duże liście rozpostarte tuż przy ziemi, a w środku rozet stworzonych z liści przez całą Porę Zielonych Liści znajdują się duże, srebrzystobiałe kwiaty z żółtawym środkiem i kolcami przy brzegach. Często można znaleźć duże kępy dziewięściłu. Surowcem jest korzeń; jest gruby, słabo rozgałęziony i drewniejący. Pomaga na gorączkę, zaparcia i inne objawy ze strony układu pokarmowego, a rośnie prawie wyłącznie w osłonecznionych miejscach, na suchych murawach i obrzeżach lasów.
Dzięgiel jest wysoki, niemal jak krzew, i wnosi się na długiej, nagiej łodydze, która jest pusta w środku, gdyby ją złamać. Ma duże, pierzaste liście osadzone na długich ogonkach, nierówno wcinane i ciemnozielone z wierzchu, a od spodu sinozielone. Posiada drobne i zebrane w kuliste baldachy kwiaty na szczycie pędów o barwie zielonkawożółtej. Tutaj również surowcem jest korzeń – cienki, podłużny, w środku gąbczasty i szarobiały. Pomaga na bóle brzucha i inne tego typu objawy, w tym wzdęcia i zatrucia pokarmowe, na bóle i zawroty głowy. Kwitnie przez drugą połowę pory Pory Nowych Liści. Później zielonkawe korony odpadają, a reszta kwiatu robi się sucha. Nadążasz?
- zapytał się, kiedy przebrnął przez opis bodziszka, dziewięćsiłu i dzięgielu. Złapał się na tym, że powtarzał słowa Popioła, no ale cóż, po to się od niego nauczył, aby później tą wiedzę posłać w świat. Strzepnął niemrawo uchem i spojrzał się na Pliszkowy Dziób, oczekując, aż odpowie, a później zasypie ją resztą wiedzy o tych ziołach.

_________________
Zgromadzenie I - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Zgromadzenie I
Wto 2 Mar 2021 - 19:10
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Niedźwiedzia Gwiazda


Słysząc słowa Kruczej Gwiazdy, kocur mruknął pod nosem i podniósł się odchrząkując znacząco, a swoje spojrzenie przeniósł na zebrane koty pogrążone w wesołych rozmowach między sobą. Gdy gwar ucichł, uniósł ogon i podszedł nieco bliżej krawędzi głazu by zabrać głos.
- Ogromnie cieszy mnie, że Gwiezdny Klan pozwolił nam się dzisiaj spotkać, niestety nie w komplecie. - zaczął, na chwile milknąć. Jasnym było, że mówił o nieobecnym Klanie Rzeki oraz Cienia. Mimo chwilowego urwania, kontynuował dalej. - Jednak mimo to, zgromadzenie trwa. Zatem z ogromnym szczęściem muszę wspomnieć, że odkąd przybyliśmy na nowe ziemie w Klanie Wichru pojawiło się kilka zdrowych miotów pełnych silnych kociąt, zwierzyny mamy pod dostatkiem, a nasi wojownicy nie napotykają już problemów podczas patrolowana granic. Do niedawna na granicach z Króliczymi Brzuchami pojawiał się agresywny samotnik, jednak już nie niepokoi patroli. Jednak uczulam, gdyby przeniósł się bliżej granicy Gromu. - tu zerknął w kierunku Kruka, podając mu całkiem ważną informacje na temat niezadowolonego, dawnego mieszkańca ziem jakie zajęli. Kontakt wzrokowy utrzymał jedynie na pare uderzeń serca po czym wrócił do swojej wypowiedzi ponownie przemawiając donośnym, opanowanym głosem.
- Zaszło również pare zmian. Pliszkowu Dziób wybrała swojego terminatora medyka, którym został Motyla Łapa, a niedawno przyszło nam pożegnać mojego zastępcę, Skrzące Niebo. Nową zastępczynią jest Golcowy Śpiew. - i tu wskazał lekko nosem w kierunku biało-niebieskiej koteczki, po chwili wracając spojrzeniem na zebrane koty. Odchrząknął pod nosem i poruszył wibrysami nieznacznie poprawiając swoją wyprostowaną postawę. Przeklęte bóle stawów! - Ponadto, kieruje swoje gorące podziękowania do Klanu Gromu za przekazanie wieści o miejscu spotkań z Gwiezdnym Klanem naszej medyczce. Jesteśmy za to wdzięczni. Mimo tego, że i tak mamy już u was dług, chciałbym ogłosić, że pare kotów zaginęło i gdyby jakikolwiek gromowy patrol natknął się na ślady zapachowe członków Klanu Wichru, prosiłbym o przekazanie mi o tym. To wszystko, możesz zabrać głos, Krucza Gwiazdo. - zakończył, wycofał się i łbem dał kocurowi znać, że teraz jego kolej po czym ponownie przysiadł na swoim już wcześniej wygrzanym miejscu i nastroszył krótką, kremową sierść. Takiemu Krukowi to dobrze, miał długą, ciemną sierść...
Re: Zgromadzenie I
Pią 5 Mar 2021 - 9:42
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Koty zaczęły się między sobą mieszać. Wichrzacy rozmawiali z Gromiakami, a ona siedziała i patrzyła na to wszystko z góry. Miły widok. To, że chociaż dwóm klanom udało się przeżyć. Cień i Rzeka nie miały takiego szczęścia. Szkoda. Gdyby mogła, zapewne cofnęłaby czas, by im wszystkim pomóc i ocalić! Powstrzymała smutne westchnięcie i ponownie spojrzała na przywódców. Od jednego z nich- Kruczego Cie... Gwiazdy otrzymała gratulacje.
- Dziękuję, Krucza Gwiazdo. - powiedziała jakoś tak... Smętnie i cicho. Za jakiś czas to ona będzie na miejscu Kruczej Gwiazdy. Też zostanie przywódcą, a co wtedy? Czy nie okaże się być za miękka na tą rolę? Oj nie, nie będzie mogła. Chyba będzie musiała sporo ćwiczyć, by stać się twardszą, nawet jeżeli nie będzie tego chciała.
Wsłuchała się w panujący wokoło gwar. Zgromadzenie jeszcze się nie zaczęło, jednak przywódcy rozmawiali między sobą. Nie wiedziała, czy powinna tego słuchać, czy nie. A może powinna dołączyć do rozmowy? Chyba lepiej nie. Wlepiła wzrok w jeden punkt, gdzieś daleko na horyzoncie i... Po prostu słuchała jednym uchem. Mówili coś o terenach za przełęczą. No tak, Klan Wichru jeszcze tam nie był. Czy powinien? Wypadałoby. Bo gdyby za przełęczą było jakieś zagrożenie, przynajmniej Niedźwiedzia Gwiazda by o nim wiedział.
Odwróciła wzrok dopiero, gdy zgromadzenie się zaczęło. Niedźwiedzia Gwiazda rozpoczął. Golcowy Śpiew spojrzała na niego. Mówił o zmianach w klanie. O nowym terminatorze medyka oraz nowym zastępcy. Gdy wskazał na nią nosem, na jej twarzy pojawił się łagodny uśmiech. Następnymi słowami przywódcy było podziękowanie gromowemu medykowi i... Tak właściwie tyle. Teraz kolej na Kruczą Gwiazdę. Co nowego jeszcze działo się w klanie Gromu?

_________________
Re: Zgromadzenie I
Pią 5 Mar 2021 - 18:37
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
Gdzieś w międzyczasie, gdy Kruk i Niedźwiedź dyskutowali, Lodowy Potok poinformował Pliszkowy Dziób mimochodem, że jednak ktoś z Klanu Rzeki przeżył, o czym nikt inny z Klanu Gromu nie wiedział i nie zdawał sobie sprawy ze swojej niewiedzy. Lodowy Potok najwyraźniej wolał robić z przywódców dwóch głupków, zamiast podzielić się tą informacją, kiedy dyskutowali o jednym z upadłych klanów.
Kruczy Cień, bo tak o sobie myślał, skupił się nieco bardziej na tej oficjalnej przemowie kremowego kocura, tym razem patrząc na niego, co było zapewne miłą odmianą dla Niedźwiedziej Gwiazdy, który zdążył się już nieco zirytować na lekceważący stosunek Kruka wobec niego.
— Dziękuję za zabranie głosu, Niedźwiedzia Gwiazdo. Będziemy zwracać uwagę na tego samotnika, jeśli się pojawi — rzekł, kiedy tamten skończył, wpatrując się teraz w gwieździste niebo, a po paru uderzeniach serca odezwał się ponownie, lecz tym razem wypełniając swoją część tego przedziwnego procederu.
— Po śmierci Trzmielej Gwiazdy to mi przypadło objęcie władzy, a przodkowie podarowali mi życia w jaskini pod Spienionymi Wodogrzmotami. Moim zastępcą został Mroźny Poranek. W Klanie Gromu również urodziły się zdrowe kocięta, które teraz rosną i rozpoczęły już swoje treningi, albo wkrótce je rozpoczną. Nasz klan nie miał żadnych przygranicznych problemów, jedynie dzikiego psa, który nie stanowi już problemu. Lodowy Potok na swojego terminatora wybrał Morelową Łapę, więc i u nas pojawił się terminator medyka. Liczymy na to, że nie ostatni — zabrał głos. Przemowę prowadził spokojną, próbując nie pokazywać po swoim głosie znudzenia. Mówił tak, jakby Klan Gromu nie miał praktycznie żadnych problemów i nie kojarzył Czarnego Wilka, chociaż w istocie jego postać pojawiła się parę razy w raportach. Kompletnie nie widział sensu w powtarzaniu informacji, które już wcześniej ze sobą wymienili. Jeśli jakieś koty nie słuchały, to to powinien być ich problem, a nie jego. Musiał zmarnować drugi raz energię na dokładnie to samo, a tego nie znosił. Wypowiadając ostatnie zdanie, spojrzał ku Lodowemu. Morelowa Łapa nie radził sobie z treningiem wojowniczym, a co dopiero medycznym. Teraz zresztą chorował. Kruk od początku czuł, że ta decyzja nie była słuszna.
— Z naszego klanu także zniknęło parę kotów, toteż będzie to z naszej strony umowa dwustronna, Klanie Wichru — dodał na koniec, po czym kiwnął głowę w stronę Niedźwiedzia i Golcowego Śpiewu w formie pożegnania. Wyglądało na to, że wymienili się już wszystkimi potrzebnymi informacjami, obowiązki i tradycje zostały dopełnione, toteż mogli się powoli zbierać. Rozmowy trwały jeszcze chwilę, ale miały się powoli kończyć. Czarnowłosy kocur zeskoczył z kamienia, na którym siedział i powoli zaczął wracać do Wzburzonej Wody.

zt i guess

_________________
Re: Zgromadzenie I
Pią 5 Mar 2021 - 22:47
Pliszkowy Dziób
Pliszkowy Dziób
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S) | zaćmione słońce, płotkowy potok, rozgwieżdżona łapa, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : chenesdor
Liczba postów : 1144
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t68-pliszkowy-dziob#201
Och, Poranna Zorza? To...dobrze, chociaż ciekawi mnie, czemu nie zwróciła się do żadnego z klanów po schronienie, przyjęcie; dodatkowy medyk to zawsze coś. W każdym razie powiadomię cię, jeżeli znajdę ją lub Wężową Łapę — odparła Lodowemu Potokowi i słuchała o wszystkich ziołach, które zawitały w ich inwentarz. Trochę tych informacji było, toteż powtarzała sobie najważniejsze informacje o nich w głowie co chwilę, nie chcąc wszystkiego zapomnieć. Na pewno byłoby łatwiej, gdyby mogła te zioła zobaczyć, ale w razie potrzeby zawsze mogła kiedy indziej poprosić dymnego o spotkanie.
Wydaje mi się, że jedna z naszych...znaczy się, że zebrałam bodziszek jakiś czas po przeprowadzce. Dobrze w końcu wiedzieć, co to — mruknęła, woląc uniknąć mówieniu o tym, że to Szałwiowe Życzenie go zebrała. Czemu tak? W sumie to...sama nie wiedziała, po prostu nie uznała tego na tyle ważny detal, by o tym wspominać. Odruchowo, sama nie wiedziała, co jej tak przeszkadzało w takim zdaniu. Nieważne. — Nadążam, mów dalej.

_________________


i have a god shaped hole      
that's  infected,  and i'm        
petrified of being alone, now        
it's pathetic, i know

and  if  i  believe  you
would that make it stop?
if i told you i need you

     is that what you want?

Re: Zgromadzenie I
Sponsored content

Skocz do: