IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi
Re: Wydeptany Krąg
Sro 03 Lis 2021, 09:40
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 81 (XII)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 896
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- Widzę, że wybrałaś sobie piękną mysz! Smacznego - powiedział praktycznie od razu, jak dojrzał, co sobie kotka wzięła ze stosu, jednocześnie uśmiechając się przyjaźnie. Jak na łapie było widać, że Paź jest zestresowana obecnością rudego kocura, ale to nic dziwnego. Był tak trochę obcy. No i był zastępcą, co pewno też wpływało na postrzeganie jego osoby.
- Hmm, nie jest tak źle! Mogło być naprawdę gorzej, wierz mi! Hm... Twoja reszta rodzeństwa też wyszła już z lecznicy, prawda? Może uda mi się przekonać Kruczą Gwiazdę, by zrobił wam ceremonię! - zaproponował, rozmyślając o tym temacie. Kojarzył, że Błękitek też powoli zdrowiał, być może już był w stanie rozpocząć trening. A skoro wcześniej zdarzały się sytuacje, w których mianowany był nawet jeden terminator... To czemu Paź miała czekać?
- A jak się nie uda, to może ja cię czegoś sam nauczę, co? O czym chciałabyś posłuchać? - dodał, biorąc gryza swojego jedzenia, kierując następnie wzrok na niebieską. Żar nie miał problemów, żeby o czymś pogadać, szczególnie że koteczka wykazywała jakąś chęć do nauki. Dlatego nie było co zwlekać!
Re: Wydeptany Krąg
Pią 05 Lis 2021, 15:42
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [II]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowi Zmierzch [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 747
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
Paź nieco się rozluźniła. Uważnie słuchała, co kocur ma jej do powiedzenia. Gdy Rozżarzony Krok poruszył kwestię mianowania na terminatora, znacznie się ożywiła. Machnęła ogonem z podekscytowania ale szybko się uspokoiła, nie chciała przy zastępcy wypaść jak mały kociak. Może jeszcze nie została terminatorem, ale na pewno nie była już kociakiem jako takim tylko już prawie w pełni wyrośniętą kotką.
- Czy opowiedziałbyś mi, jak przebiega trening? - zapytała szybko.

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?
Wydeptany Krąg - Page 2 SsDSHo3And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

Re: Wydeptany Krąg
Nie 07 Lis 2021, 13:11
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 81 (XII)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 896
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- A wiesz, dużo zależy od mistrza. Ale zawsze trzeba przerobić patrol po granicach, poznanie terenów klanu i Kodeksu Wojownika, a także opanować polowanie oraz walkę. Ja często też dodaje co nieco od siebie, na przykład o różnych historiach! - odpowiedział Paź z delikatnym uśmiechem. Widział, jak była podekscytowana i nie było to nic złego! Nawet cieszył się, że młode Dzikiej Róży wykazują taką ekscytację treningiem! Jakby mógł, to Paź by mianował nawet teraz, ale musiał skonsultować to z Kruczą Gwiazdą. Bo w końcu to on był przywódcą!
- Ja często zaczynam od umiejętności praktycznych. Polowania albo walki, ale dużo też zależy od terminatora! Jak się boi wyjść z obozu, to bez sensu jest go na siłę ciągnąć po terenach, jak trening ma być przyjemnością. Sporo terminatorów niestety znika krótko po rozpoczęciu treningu, dlatego chcę się upewnić, że będą mieli co jeść i jak przetrwać, nawet jak nie będą dobrze wyćwiczeni. No i przy okazji staram się im mówić jakieś punkty kodeksu, które się odnoszą do polowania czy walki! - powiedział, opowiadając swój zwykły plan treningu, który zaczął stosować od niedawna. Często mu się zdarzało, że terminatorzy nie docierali do końca treningu, zwykle znikali jakoś na początku bez śladu, dlatego wolał się upewnić, że dadzą radę przeżyć.
Re: Wydeptany Krąg
Pon 20 Gru 2021, 13:42
Mamrocząca Łapa
Mamrocząca Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18 [II]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Nie za wysoki, nie za niski kocur o czarnej, krótkiej i szorstkiej sierści. Jego ciało nie zdobią żadne znaczenia czy pręgi, nie wyróżnia się z tłumu tak na dobrą sprawę absolutnie niczym. Jego oczy wybarwiły się na bladą żółć.
Multikonta : Chabrowy Gaj [GK]
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1095-mamrot
~***~

Mamrot nie był w humorze, absolutnie, ale na pewno nie był już chodzącą, cykającą bombą. Nie w takim sensie, że zbliżenie się do niego było jakkolwiek ryzykowne z śmiercią na miejscu. Unikał legowiska wojowników i za żadne skarby nie chciał zobaczyć Mewiego Krzyku na oczy, nie ma takiej w ogóle opcji. Kruczej Gwiazdy też nie chciał widzieć. To jego wina. Wszystko było jego winą, to, że nie potrafi przydzielać mistrzów, to, że potraktował go jak totalne gówno bez praw i możliwości wyboru.
W pysku trzymał niedużego, czarnego ptaka, kiedy to dotarł do Wydeptanego Kręgu. Nikogo nie było w pobliżu, to najważniejsze. Usiadł sobie na samym środku, wyprostowany, dumny, i zaczął doglądać inne koty w obozie.

Pszczela Łapa

_________________
Re: Wydeptany Krąg
Pon 20 Gru 2021, 17:50
Pszczeli Pył
Pszczeli Pył
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 68 [III]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Multikonta : Dąb (PNK), Żyto (S), Ogień (KG) | Księżyc (PWŁ)
Liczba postów : 466
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1145-pszczola#15164
Tymczasem kręcąca się nieopodal Pszczoła szukała sobie zajęcia, co już samo w sobie było nietypowe. Rzadko kiedy Pszczoła nie wiedziała, czym się zająć, gdyż dla niej rozwiązaniem zawsze było spanie. Jednak przez nowy tryb życia związany z nową rangą wszystko się zmieniło. Teraz albo padała na ziemię od razu po treningu, albo energia tak w niej kipiała, że nie było mowy o senności. I właśnie tak było tym razem. A skoro sen nie był opcją, to trzeba było znaleźć jakąś inną robotę, jak chociażby to nudne gadanie o niczym.
W pewnym momencie dojrzała czyjąś znajomą czarną sylwetkę, która siedziała sobie na wydeptanym kręgu. Pszczoła bez problemu rozpoznała w niej swojego brata, za którym nie za bardzo przepadała. Ciągle tylko gadał bzdury, dzielił się jakimiś niezrozumiałymi ideami i w ogóle przeszkadzał cieszyć się życiem. Jednak pomyślała, że skoro i tak nie miała, czym się zająć, może go trochę pomęczy pytaniami. Podeszła bliżej do Mamroczącego, zastanawiając się, czy jak szybko go wkurzy. W końcu często irytował się o jakieś głupoty, więc wcale nie zdziwi się, jeśli już po pierwszym pytaniu zacznie na nią warczeć.
Co robisz? – spytała, wpatrując się uważnie w jego oczy, a później na ptaka. – Sam go upolowałeś? – dodała, ponownie powracając do jego ślepi. Nie spodziewała się, że on tak szybko nauczy się polować, ale najpierw chciała się w tym upewnić.

_________________
Wydeptany Krąg - Page 2 Pszczola-podpis

HOLD YOUR LIGHT
to the darkness in my head ༉‧₊˚.
put your ear to my heart or set your t e e t h
against my throat; give me something pretty
to  wear  beneath  my blood-stained  clothes

MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME



Re: Wydeptany Krąg
Sob 01 Sty 2022, 18:26
Mamrocząca Łapa
Mamrocząca Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18 [II]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Nie za wysoki, nie za niski kocur o czarnej, krótkiej i szorstkiej sierści. Jego ciało nie zdobią żadne znaczenia czy pręgi, nie wyróżnia się z tłumu tak na dobrą sprawę absolutnie niczym. Jego oczy wybarwiły się na bladą żółć.
Multikonta : Chabrowy Gaj [GK]
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1095-mamrot
No i jego "nikogo nie było w pobliżu" runęło tak głośno, że plemienne koty pewnie usłyszały. Nie zdążył nawet wgryźć się w to, co sobie przyniósł, a już zobaczył coś, co kojarzyło mu się jak przez mgłę. Spora kotka zmierzała w jej stronę, a on aż skrzywił się, gdy bezceremonialnie weszła do kręgu i, bez przywitania, z bomby zaczęła go o coś pytać. Zgadywał, że była jego siostrą, bo tylko dziecko Puszczykowego Lotu zrobiłoby coś tak bezczelnego. I spoko. On też by zrobił.
- No - mruknął. - I to wszystko, tam, na stosie też - mruknął śmiertelnie poważnie, choć po chwili sam nie mógł się powstrzymać i wybuchł śmiechem. Nim on nauczy się polować, to jeże zdążą nauczyć się latać. Przynajmniej dopóki ma trening z kimś, kto zaczyna się na "Mewi" a kończy na "Krzyk".

_________________
Re: Wydeptany Krąg
Nie 06 Lut 2022, 00:17
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Kolejny dzień zdenerwowanej Zaćmionej Łapy czas zacząć.
Czuła się okropnie głupio ze sobą, że w ogóle dała tej sytuacji tak wpłynąć na… na nią, na jej tok myślenia, na zachowanie, na skupienie. Powinna martwić się treningiem! Poważniejszymi rzeczami, niż znajomości z kotami, które ostatecznie nie potrafiły doścignąć jej poziomu. Ale jej coś, lisia mać, nie wychodziło, a to nie pomagało w całej tej sytuacji. Nie dość, że jej głowa robiła fikołki przez samo zniknięcie Okonia, to musiała jeszcze poradzić sobie z obwinianiem samej siebie za… martwienie się? Spojrzenie i ocena Dzikiej Róży wgryzało się w nią za każdym razem, gdy rozmawiała z matką. Czuła, że zbacza z drogi. A to stresowało ją tylko bardziej; możliwość, że zawiedzie rodzicielkę. Wtedy będzie kochać Sokół bardziej, niż ją. Na to pozwolić nie mogła.
Napięta leżała nad obozem, na wydeptanej ziemi, opierając swoją głowę smętnie na łapach. Mewy akurat nie było w obozie, a każda chwila, której nie spędziła na treningu lub pracując - wymieniając mech - sprawiała, że jej umysł skręcał w coraz gorsze czarne dziury. Czuła się winna, nie wykonując nic produktywnego, chociaż zrobiła już wszystko, co powinna i dosłownie - nie miała nic do roboty. Błagała gdzieś w myślach Mewi Krzyk, by tu wróciła i zajęła ją czymś, zabrała na trening, patrol, cokolwiek.

batalion

_________________

Re: Wydeptany Krąg
Nie 06 Lut 2022, 10:29
Batalionowa Łapa
Batalionowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 16 / koniec kwietnia
Matka : miodowy nos (npc)
Ojciec : mniszkowy płatek (npc)
Mistrz : sokole skrzydło
Partner : oho!
Wygląd : niski wzrost | wątła, sucha budowa ciała | długi włos, najbujniejszy na kryzie, podbrzuszu i ogonie | czarny jednolity szylkret | mała ilość rudego, na którym jest pręgowanie ticked (najbardziej widoczny pod oczami i na: nosie, lewej brwi, uszach, nasadzie szyi, podbrzuszu, prawym udzie, palcach z lewej strony ciała, dwóch pasmach na ogonie) | orzechowe oczy | uboga mimika, zbite i przydługie kosmki futra za uszami
Multikonta : Gęsia Łapa (KW) ♢ NKT: Trzask (S)
Liczba postów : 62
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1229-batalion
Batalion nie spodziewała się, że życie wręczy jej dwie połączone ze sobą niespodzianki na raz. Pierwszą z nich było wyzdrowienie, drugą – że zdarzyło się to na sam początek Pory Nagich Drzew… Rzecz jasna, kot nie narzekała, że wreszcie nie jest uziemiona w Korzennej Norze, a jej życie codzienne nie odznaczało się już jedynie osłabieniem, bólami kostno-mięśniowymi i, kolokwialnie rzecz ujmując, papraniem się z wydzieliną cieknącą z jej nosa. Pytaniem było, ile czasu zajmie, zanim z powrotem do lecznicy trafi…
Batalion, jednak, nie lubiła myśleć negatywnie zbyt długo. Dużą część dnia spędziła na pogawędce z ojcem i poglądowych oględzinach obozu. Na dogłębne przeszukiwanie każdego kąta przyjdzie czas – organizm obciążony jarzmem choroby z łatwością mógłby zostać wycieńczony, a na to czarno-ruda pozwolić nie mogła. Szczytem jej umiejętności było wdrapanie się po Korzennej Norze tuż nad obóz, gdzie aktualnie przebywał również ktoś inny. Batalion przekrzywiła głowę na bok – nie kojarzyła kotki przed nią, choć ze złocistego umaszczenia i dużej postury mogła wywnioskować, że niedaleko niej odpoczywa jedno z potomstwa Puszczykowego Lotu i Dzikiej Róży. Nie wyglądało… Nie wyglądała na zadowoloną. Wypłoch przez krótką chwilę spojrzała na jej łapy, by następnej zacząć iść w stronę złocistofutrej. Gdzieś w głowie miała pytanie, czy ironia i śmiech w głosie jej rodziców zawsze pojawiająca się, gdy tylko temat zaczął schodzić na niesławną byłą parę Klanu Gromu była uzasadniona.

_________________
bezmyślna, amatorska gra i scenografia jakaś mdła
dialogi nie chcą kleić się więc akcja się bez przerwy rwie
statystów zmorzył ciężki sen pomimo paru ostrych scen
złożyłem z kilku gorszych chwil

MÓJ WŁASNY REKLAMOWY FILM

Re: Wydeptany Krąg
Wto 08 Lut 2022, 01:02
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Gdy jednak leżała i pachniała, ktoś postanowił ją… hm, odwiedzić. Pstrokate, czarno-rude futerko stało przed jej osobą, zaś spojrzenie złotych ślepi zdawało się ją lustrować, i – nic. Ani me, ani be, ani pocałuj mnie w… ekhem, po prostu jak przyszła, tak się patrzy. Skoro, um, Batalion (jeśli dobrze kojarzyła) sama naruszyła jej przestrzeń prywatną, to chyba wypadałoby z jej strony się przywitać, cokolwiek powiedzieć. Ale czego Zaćmienie miała spodziewać się po bękarcie Mniszka i Miód? Oni sami zachowywali się, jak niewychowane kocięta – trudno, by umieli wychowywać własne, heh.
Zaćmiona Łapa już i tak była podjuszona swoim… stanem psychicznym; gapiący się, milczący kot obok nie pomagał w trzymaniu tych emocji w ryzach, naprawdę.
Mam rozumieć, że Miodowy Nos zamiast manier uczy swoich dzieci, jak celowo denerwować inne koty? — palnęła więc, bijąc – i raz, i dwa – swoim ogonem o Wydeptaną Ziemię.

_________________

Re: Wydeptany Krąg
Wto 08 Lut 2022, 10:34
Batalionowa Łapa
Batalionowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 16 / koniec kwietnia
Matka : miodowy nos (npc)
Ojciec : mniszkowy płatek (npc)
Mistrz : sokole skrzydło
Partner : oho!
Wygląd : niski wzrost | wątła, sucha budowa ciała | długi włos, najbujniejszy na kryzie, podbrzuszu i ogonie | czarny jednolity szylkret | mała ilość rudego, na którym jest pręgowanie ticked (najbardziej widoczny pod oczami i na: nosie, lewej brwi, uszach, nasadzie szyi, podbrzuszu, prawym udzie, palcach z lewej strony ciała, dwóch pasmach na ogonie) | orzechowe oczy | uboga mimika, zbite i przydługie kosmki futra za uszami
Multikonta : Gęsia Łapa (KW) ♢ NKT: Trzask (S)
Liczba postów : 62
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1229-batalion
Odpowiadając na poprzednie pytanie – była. Batalion zmrużyła oczy. Nie stała na tyle blisko Zaćmionej Łapy, we własnym mniemaniu, żeby naruszyć jej przestrzeń osobistą – a słowa złotofutrej z łatwością wyciągnęły z czarno-rudej ostatnie pokłady jakiegokolwiek współczucia wobec niej.
— Mam rozumieć, że Dzi'a Róża zamiast manier nauczyła jej dzieci, żeby przelewały własny zły 'umor na inny'? — Batalion, przedrzeźniwszy słowa Zaćmionego Łba, przeszła prosto nad nią i kontynuowała wycieczkę po obozie.

zt XD

_________________
bezmyślna, amatorska gra i scenografia jakaś mdła
dialogi nie chcą kleić się więc akcja się bez przerwy rwie
statystów zmorzył ciężki sen pomimo paru ostrych scen
złożyłem z kilku gorszych chwil

MÓJ WŁASNY REKLAMOWY FILM

Re: Wydeptany Krąg
Nie 13 Lut 2022, 15:18
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Nie tylko milczącym gapieniem Batalion zdecydowała się zdenerwować Zaćmioną Łapę, bo słowa, które wypowiedziała, były prawdopodobnie jeszcze gorsze. Złota zmarszczyła nos; smarkula ledwo wyszła z lecznicy, a będzie jej mówić… takie bezczelne rzeczy, o! I to jeszcze łamaną mową – heh, jak nie drgająca powieka Sokół, to defekt w ryju.
Ja przynajmniej umiem mówić normalnie — bąknęła jeszcze pod nosem, ale Batalion po PRZEJŚCIU PRZEZ NIĄ już chyba nie do końca słuchała. Hmph. Przynajmniej będzie wiedzieć, od kogo trzymać się z daleka.

***

Do obozu Zaćmione Słońce wróciła, gdy słońce kryło się za horyzontem. Być może spędziłaby więcej czasu w samotności, ale chłód, wicher i widmo nadciągającej burzy śnieżnej nie do końca były zachęcające… a ona, mianowana dzisiejszego dnia na wojownika, miała obowiązek odbycia milczącego czuwania. Mimo złego humoru, nie zamierzała niedojrzale uciekać od swoich powinności.
Zjadła wronę ze stosu, posilając się przed nocą. Większość kotów kładła się spać; ona ruszyła do wyjścia z obozu, by usiąść i czuwać. Wyglądało na to, że była tu pierwsza. Zaćmienie zazwyczaj spała w nocy, a żyła w dzień; podejrzewała, że stanie tu przez całą noc będzie lekkim wyzwaniem, ale każdy wojownik to robił, a ona nie była jak każdy wojownik; była lepsza i mierzyła wyżej. Gdy już skończą, będzie musiała przenieść się do nowego legowiska… nie zrobiła tego jeszcze, jako że od razu po ceremonii wyszła z obozu. Myślała, gdzie by się ulokować; gdzieś niedaleko Dzikiej Róży i reszty rodziny czułaby się dziecinnie, a do tego oceniana. Przy Mewim Krzyku… chyba zbyt onieśmielona, by spać. Huh, najwyraźniej wybierze sobie miejsce przy obcych kotach. Gdyby Okoń nie zniknął, i został wojownikiem razem z nią, to nie miałaby takich zagwozdek, ugh!

/sokół, tęcza, kozioł

_________________

Re: Wydeptany Krąg
Nie 13 Lut 2022, 16:14
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
W przeciwieństwie do Zaćmionego Słońca,  Koźlorogi spędzał resztę dnia w obozie. Dokładnie to odsypiał trochę wczorajszy spacer z Żarem. Dodatkowo nie chciał przypadkiem zasnąć na swoich milczącym czuwaniu. Więc wolał się do niego odpowiednio przygotować. Po krótkiej drzemce udał się do stosu zwierzyny i spałaszował sam całą wronę.  Była trochę twarda i koścista ale nie mógł teraz narzekać. Teraz każdy łup był cenny.  Po udanym posiłku jedynie co zrobił dodatkowo to ułożył swoje futro. Nie chciał wyglądać źle w obecności w sumie… samych córek Dzikiej Róży. To były kotki z klasą i wdziękiem. Wiec no… nie chciał przy nich wyglądać jak jakiś dziki zwierz. Sokół i Zaćmienie już miał okazje poznać i wiedział, że te panny nie przepadały za brudasami. A tak przynajmniej mu się zdawało. Z Tęczą jeszcze jakoś bardziej nie gadał ale może uda ją się kiedyś zaczepić. W końcu ją też uczył Żar więc był ciekawy jaka ona sama była.

Nie za bardzo podobało mu się to, ze musiał odbyć milczące czuwanie w dość… nieprzyjemnej porze. Było zimno. W dodatku wiał chłodny wiatr. No i ten śnieg! On sobie normalnie odmrozi tyłek jak ma na nim siedzieć całą noc! On niedawno co wyszedł z lecznicy i nie chciał tam znów wracać! Oh, Gwiezdni… Po jakiego grzyba ta tradycja co?  Do tego musiał siedzieć cicho. Nie mógł nawet rozmawiać z wojowniczkami co też z nim będą czuwać! No i jak on ma się nie zanudzić i nie zasnąć?  Będzie musiał znaleźć sobie jakieś zajecie. Tylko co można robić po cichu i jednocześnie czuwać?

Ciemność przykryła cały obóz klanu Gromu. Jeszcze nigdy nie łaził po obozie w nocy. Zazwyczaj to wtedy spał. Wszędzie było cicho i spokojnie.  Jedynie co Kozioł mógł usłyszeć to szelest wiatru. Powoli szedł w kierunku wyjścia z obozu. Gdy był już bliżej, spostrzegł pewną sylwetkę. Tą sylwetką była Zaćmione Słońce. Oh? Czyli jeszcze nie było wszystkich? Miejmy nadzieje, że nie śpią sobie smacznie w legowisku. Bo prześpią swoje własne czuwanie!

Podszedł do złotofutrej i kiwnął do niej głową na powitanie.  Uśmiechnął się do niej delikatnie a potem zajął miejsce niedaleko niej.  W kupie raźniej nie? Poza tym wolał już siedzieć z kimś niż sam. Miał nadzieje, że reszta ich bandy również klapnie obok.
Wyprostował się a następnie zaczął uważnie nasłuchiwać. Owinął ogon wokół siebie i wypuścił powietrze nosem. Czekała ich zimna noc. Jak nie wyląduje przez to w lecznicy to chyba będzie cud!
Re: Wydeptany Krąg
Nie 13 Lut 2022, 17:07
Sokole Skrzydło
Sokole Skrzydło
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 24 [maj]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Nasięźrzałowa Noc
Wygląd : Wysoka i smukła, ale umięśniona kocica. Ma krótkie, czarne futerko i bladozielone oczy.
Multikonta : Motyli Blask, Królik, Skowronkowy Trel
Liczba postów : 163
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1195-sokol#17860
Po treningu z Batalionową Łapą byłam trochę zmęczona, więc późnym popołudniem ucięłam sobie krótką drzemkę w Głębokich Tunelach, gdzie zajęłam sobie miejsce na legowisko przy Mchowych Językach. Musiałam przyznać, że było bardzo wygodne i niechętnie z niego wstawałam, ale miałam na dziś inne plany niż sen, dlatego kiedy moja matka, którą poprosiłam o dobudzenie mnie w razie czego, dała mi znać, że zbliżał się wieczór, wstałam natychmiast.
Normalnie w ogóle nie spałabym o takiej porze, ale dziś nie było normalnym dniem. Dziś zostałam wojownikiem i całą noc miałam spędzić obudzona, zwarta i gotowa, czuwając nad obozem wraz z Zaćmionym Słońcem, Koźlorogim i Tęczową Chmurą. Wolałam przespać się trochę wcześniej, żeby być pewna, że będę mieć siłę, aby wytrwać i nie stracę koncentracji. Podejrzewałam, że towarzystwo czterech kotów mi to ułatwi... choć nie mogliśmy rozmawiać, a szkoda. To znaczy: szkoda, że nie mogłam porozmawiać z Koźlorogim albo z Tęczą, bo z tego, że Zaćmione Słońce będzie zmuszona milczeć, akurat bardzo się cieszyłam.
Przed skierowaniem się w stronę wyjścia z obozu zjadłam jeszcze srokę, licząc na to, że posiłek doda mi sił, a potem po sobie posprzątałam i doprowadziłam się do porządku, żeby na pewno być czysta. Tym razem nie chodziło nawet aż tak bardzo o to, jak wyglądałam, bo na czarnym furze i w ciemności i tak nie byłoby tego dobrze widać, ale nie chciałam, żeby w okolicach warg został mi gdzieś smak krwi. Dopiero wtedy ruszyłam na miejsce, przychodząc zaraz po Koźlorogim. Oprócz niego, niech to szlag, była jak na razie tylko Zaćmione Słońce. Żałowałam, że nie było jeszcze Tęczowej Chmury, obok której mogłabym usiąść, a tak... Cóż, jak na mój gust Koźlorogi siedział trochę za blisko Zaćmienia, ale co będę narzekać. Kiwnęłam im obu głową na powitanie, a potem usiadłam nieopodal Koźlorogiego, po takiej jego stronie, żeby być dalej od Zaćmionego Słońca. W tym momencie cieszyłam się, że poza nią w ogóle był tu ktokolwiek, bo gdybym miała czuwać z nią samą, och, chyba szybko przerodziłoby się to w najgorsze wspomnienie w moim życiu, bo byłoby niesłychanie niezręcznie.

_________________
some only live to die, I'm alive to fly higher
than angels in outfields inside of my mind
I'm ascendin' these ladders, I'm climbin'

say goodbye
this old world, this old world

Re: Wydeptany Krąg
Nie 13 Lut 2022, 18:27
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [II]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowi Zmierzch [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 747
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
Po ceremonii Tęczowa Chmura nie bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić... Reszta jej rodzeństwa szybko się rozeszła w swoje strony. Tylko ona została nie mając w co włożyć łapy. Udało jej się jednak zaciągnąć na patrol wraz z kilkoma starszymi wojownikami.
Wrócili dość późno. Tęczowa Chmura postanowiła odpocząć chwilę przed czekającym ją czuwaniem. Zjadła nornicę i postanowiła zdrzemnąć się chwilę w jakiejś zacisznej części obozu, blisko jednej z jego ścian. Tak by nikt jej nie wiedział. Zasypianie zajęło jej krótki czas, gdyż nie miała w zwyczaju spać w czasie dnia. Gdy już się jednak przebudziła, dojrzała Zaćmione Słońce i Koźlorogiego w wejściu do obozu. Wyglądało na to, że pora było zacząć czuwanie. Wahała się jednak przed podejściem do nich. Z Koźlorogim nigdy nie rozmawiała, a o ile Zaćmione Słońce znała, bo była jej siostrą, to przeczuwała, że złota kotka nie ma o niej dobrego zdania. Tak jak chyba o większości innych kotów...
Odczekała chwilę, aż w końcu zjawiła się Sokole Skrzydło. W końcu ktoś, do kogo nie wahała się podejść.
Rozciągnęła się i ruszyła w stronę reszty młodych wojowników. Kiwnęła im głową, zmuszając się lekko do uśmiechu, i usiadła zaraz obok Sokolego Skrzydła. Miała tylko nadzieję, że napięcie między jej siostrami podczas tej cichej warty jej nie będzie zbyt wrogie. Chyba psychicznie by nie zniosła, gdyby w kompletniej ciszy, musiała patrzeć jak obie zabijają się wzrokiem...

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?
Wydeptany Krąg - Page 2 SsDSHo3And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

Re: Wydeptany Krąg
Pon 14 Lut 2022, 01:44
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Najpierw przysiadł się do niej Koźlorogi. Nie był to, według Zaćmienia, kot, z jakim powinna się dłużej zadawać i zwyczajnie czuła, że to nie jej… poziom, heh, aczkolwiek do samego kocura nic nie miała. Skinęła mu głową na powitanie, bo w końcu to mogła być Sokół, a tak przynajmniej nie musiała spędzać z nią ani chwili sam na sam.
Ale potem przyszły one… Sokole Skrzydło i Tęczowa Chmura wydawały się naprawdę ze sobą polubić. Zaćmienie uważała to za dosyć głupie, a jak nie głupie, to fałszywe; sama Zaćmienie widziała w rodzeństwie jedynie konkurencję, a nie towarzystwo. Od towarzystwa mogła mieć koty spoza rodziny, ale jej miot był jedynie wyznacznikiem, jak bardzo ma się starać. Nie przeżywałaby tak bardzo, jeśli ktoś jej obcy okazałby się w czymś od niej lepszy, chociaż chciałaby go, oczywiście, przegonić… ale gdy Sokole Skrzydło tylko zbliżała się do niej poziomem umiejętności, Zaćmionym Słońcem kierowała już jedynie presja i stres, by na to nie pozwolić.
I usiedli. I milczeli, jak to powinni; od Sokół odgradzał ją niebieskobiały kocur, a za nią siedziała Tęcza. Oczywiście, było to to lepsze, bardziej… pokojowe ustawienie, ale złotą z deka denerwowało, że nie mogła mieć z czarną siostrą troszeczkę… prywatności, jakby to powiedzieć. Sam fakt, że nie mogła nic mówić był okropnie frustrujący, a z kolei frustracja sprawiała, że czuła się źle sama ze sobą, bo taka tradycja powinna być dla niej banalna i bardziej, um, szanowana. A ona narzekała… ale hej, Mewi Krzyk mówiła jej, że Kodeks bywa głupi. Może powinna nieco wyluzować i dać sobie prawo do krytycznego, subiektywnego spojrzenia.
Uderzenie serca za uderzeniem mijało. Robiło się coraz zimniej. Długofutra Zaćmienie nie odczuwała tego tak bardzo, ale i tak poduszeczki szczypały nieprzyjemnie. A było okropnie nudno, jak można było się spodziewać; MUSIAŁA coś zrobić, bo zaraz tu zaśnie. Zerknęła w bok i spojrzała za Koźlorogiego… na nią. Mimowolnie lekko zmarszczyła brwi. I jej ogon… tak jakby się omsknął, wiecie, heh, przypadek; przesunęła nim za Koźlorogim i niewinnie pacnęła Sokole Skrzydło. Przypadkiem. Szybko odwróciła wzrok gdzieś w górę, na korony drzew.

_________________

Re: Wydeptany Krąg
Pon 14 Lut 2022, 21:34
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Czy był na takim samym poziomie co córki Dzikiej Róży? Cóż… Na pewno były dobrze wychowane. Każda z nich wydawała się być bardzooo kulturalna. Przez co dla Kozła czasem wydawały się być sztywne. Czy one robiły coś ciekawego w ich życiu? No, rozumie się trening i te sprawy. Sam był bardzo ambitny i pracowity. Dążył do swoich tajemniczych celów ale no jakby to powiedzieć… Starał sobie urozmaicić życie zwykłymi rozmowami i wygłupami. Czy było w tym coś złego? Lubił drażnić innych i rozśmieszać. To chyba nie oznaczało, że był gorszy? Poza tym, mało kto znał go ze wszystkich stron. Więc można powiedzieć, że lepiej nie oceniać kotów po ich pierwszej twarzy. Bo można przez to kiedyś się nieźle poślizgnąć. Lub nawet żałować.
Kiwnął głową do Sokół jak i  Tęczy gdy tylko się pojawiły.  Dobrze, ze się zjawiły. Teraz wszyscy byli w komplecie. Nie umknęło Kozłowy jednak to, że sytuacja miedzy siostrami była dość… napięta. Tak jakoś patrzyły na siebie złowrogo. Mowa tu oczywiście o Zaćmieniu i Sokół. Coś było pomiędzy nimi. Kozioł to odczuwał bo cóż… To on je oddzielał od siebie. Poza tym kto by tego nie czuł. Chyba głupi.
Spojrzał się ukradkiem na Tęczę, która najwyraźniej błagała w myślach by to milczące czuwanie przeszło w miarę spokojnie. Westchnął i na razie nie zareagował. Na razie próbował tutaj nie umrzeć z zimna. Prawie już nie czuł swoich łap. Jego ciało zaczęło delikatnie drgać ale starał się jak najwięcej ciepła zachować w sobie. Żeby tylko nie było burzy śnieżnej… Bo wtedy wykituje tutaj.


Ostatnio zmieniony przez Koźlorogi dnia Sro 16 Lut 2022, 22:26, w całości zmieniany 1 raz
Re: Wydeptany Krąg
Wto 15 Lut 2022, 19:35
Sokole Skrzydło
Sokole Skrzydło
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 24 [maj]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Nasięźrzałowa Noc
Wygląd : Wysoka i smukła, ale umięśniona kocica. Ma krótkie, czarne futerko i bladozielone oczy.
Multikonta : Motyli Blask, Królik, Skowronkowy Trel
Liczba postów : 163
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1195-sokol#17860
Tęczowa Chmura przyszła zaraz za mną, a na jej widok uśmiechnęłam się, zadowolona, że byliśmy już w komplecie, a poza tym miałam przy sobie siostrę, z którą dobrze się dogadywałam, w przeciwieństwie do Zaćmionego Słońca... od której, na szczęście, dogradzał mnie Koźlorogi, ale wciąż nie chciałabym być tam sama z Zaćmieniem i tylko jednym starszym wojownikiem. Poza tym po prostu dobrze było ją widzieć, nawet jeśli po ceremonii czułam pewne wahanie. A raczej nie po samej ceremonii, a po tym, jak reagowało na niej moje rodzeństwo. Uch.
Cóż, postanowiłam spróbować nie zawracać sobie tym głowy, a przynajmniej nie teraz, bo skoro miałam tu siedzieć całą noc, to naprawdę nie chciałam wpaść w wir myślenia tylko i wyłącznie o nieprzyjemnych kwestiach. Musiałam sobie jakoś spożytkować ten czas, ale nie na to.
Zaczęłam więc obserwować obóz, siedzące dookoła koty, co jakiś czas niebo i chmury, między którymi widać było gwiazdy i księżyc... i musiałam przyznać, że niestety nie było to tak zajmujące, jakbym chciała. Nie minęło długo, a mi już zaczynało się nudzić, w dodatku charakterystyczne dla pory Nagich Drzew, zimne powietrze już dawało mi się we znaki. Zazdrościłam Tęczowej Chmurze i Zaćmionemu Słońcu długiego futra i liczyłam tylko, że tej nocy nie będzie żadnej zawiei albo gradu, czegoś, co mogłoby nam pokrzyżować plany. W końcu nieważne jak nudne to czuwanie było, byliśmy tu w jakimś celu i lepiej byłoby, gdyby udało się go osiągnąć bez żadnych przeszkód.
I kiedy tak o tym myślałam, nagle poczułam pacnięcie. Nawet nie musiałam myśleć nad tym, kto dokładnie to zrobił, patrząc, jak Zaćmione Słońce od razu zaczęła zgrywać niewiniątko. Bez słowa posłałam jej skonfundowane spojrzenie, unosząc jedną z brwi, jakbym chciała spytać, w co sobie pogrywała. Nie rozumiałam, co miała na celu przez takie dziecinne zaczepki, ale nie zamierzałam dawać się w to wciągać. Po chwili przeniosłam pytający wzrok na Tęczową Chmurę, jakbym ją chciała spytać o to samo. O co chodzi?

_________________
some only live to die, I'm alive to fly higher
than angels in outfields inside of my mind
I'm ascendin' these ladders, I'm climbin'

say goodbye
this old world, this old world

Re: Wydeptany Krąg
Wto 15 Lut 2022, 20:13
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [II]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowi Zmierzch [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 747
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
A więc zaczęła się długa noc. Ani spać, ani porozmawiać. Chodź Tęczowa Chmura do najbardziej rozmownych kotów nie należała, to kiedy kompletnie jej tego zabroniono czuła się... dziwnie. Dobrze przynajmniej, że miała przy sobie Sokole Skrzydło. Gdyby jej nie było, kotka czuła by się jeszcze bardziej zestresowana towarzystwem Zaćmionego Słońca i Koźlorogiego. Może z Zaćmionym Słońcem nie miała aż tak napiętych stosunków ale były one bardzo odległe, jakby prawie się nie znały. A gdyby miała siedzieć tu z samym kocurem to chyba kompletnie zapadła by się pod ziemię, ponieważ kompletnie go nie znała. Miała jednak cichą nadzieję, że teraz, kiedy zostali wojownikami, będzie okazja bliżej go poznać. Nie wydawał się kimś niemiłym lub coś w tym stylu...
Kiedy tak rozglądała się wzrokiem to po obozie, to po gwiazdach i chmurach na niebie, kiedy jej wzrok znów padł na resztę czuwających kotów. Sokole Skrzydło spojrzała na nią skonfundowanym wzrokiem. Z początku nie bardzo wiedziała o co chodzi, jednak chwilę potem zobaczyła ten wzrok Zaćmionego Słońca, niewinnie błądzący po drzewach. No tak... Można się było tego spodziewać... Tęczowa Chmura nie do końca wiedziała co złota kotka zrobiła, jednak nie zamierzała w to ingerować. Rzuciła tylko Sokolemu Skrzydłu zmieszane, ale też lekko przepraszające spojrzenie, po czym spłaszczając uszy, odwróciła wzrok w stronę reszty obozu. Bardzo chciałaby jakoś pogodzić siostry, lub przynajmniej nieco załagodzić konflikt, ale nie teraz. Nie na czuwaniu...

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?
Wydeptany Krąg - Page 2 SsDSHo3And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

Re: Wydeptany Krąg
Sro 16 Lut 2022, 21:02
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
"Bardzo kulturalna", tylko że… nie do końca. Niektóre z jej córek rzeczywiście były kulturalne i dobrze wychowane, ale czy którakolwiek z nich robiła to szczerze? Czy którakolwiek z nich faktycznie mówiła to, co myślała? Dla Zaćmionego Słońca dobre maniery były czymś niezbędnym w interakcjach z ważnymi kotami, ale jednocześnie przykrywką. Obowiązkową przykrywką, bo w środku była o wiele bardziej kwaśna i niemiła, sfrustrowana, i tą część siebie pokazywała rodzeństwu; tą część siebie pokazywała, gdy czuła, że dany kot jest od niej gorszy, że nie musi udawać, nie musi pokazywać się z najlepszej strony. Musi tylko pokazać, że jest od danego kota… lepsza, dowartościować się. Czy Sokole Skrzydło była szczera w swoim zachowaniu? Złota, będąc szczerym, nie wiedziała. Denerwowało ją to. Czarna zdawała się być taka idealna, perfekcyjna, bez żadnych wad; jak gdyby siedzenie w lecznicy całe życie nauczyło ją wszystkiego o świecie, o kotach, dało doświadczenie. "Dojrzałość" czarnej siostry irytowała Zaćmienie do niepokojącego stopnia; czy Sokół udawała, była sztuczna? Czy jednak od razu urodziła się w głupi sposób lepsza od wszystkich innych i Zaćmienie nie mogła z tym nic, lisia mać, zrobić? Odczucia złotej na ten temat były niepokojące, bo frustracja siostrą sprawiała, że na samą myśl chciała coś rozpierdolić i się rozpłakać. Chyba tylko Tęczowa Chmura była szczera w swoich słowach i manieryzmie.
Widziała ukradkiem oka, jak siostra na nią spogląda… i tylko tyle. Nie, żeby spodziewała się po wspaniałej Sokolicy czegoś odważniejszego, ale brak ostrzejszej reakcji nieco ją wkurzał. Zaćmienie się nudziła, chciała robić cokolwiek, a niemożność otworzenia pyska sprawiała, że bardzo ją nosiło. Zaczepianie kotów słownie było o wiele ciekawsze i zabawniejsze. Wypuściła więc jedynie głośno powietrze z nozdrzy, jak gdyby wzdychając. Zwróciła wzrok na ziemię i z braku lepszego zajęcia zaczęła kopać pazurami delikatnie śnieg pod sobą, jak gdyby zbierając go sobie w łapie. Głupie? To na pewno, ale nie, żeby akurat podczas ich czuwania cokolwiek miało zaatakować obóz.

_________________

Re: Wydeptany Krąg
Sob 19 Lut 2022, 22:16
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
O dziwo lekka zaczepka ze strony Zaćmienia nie dostała podobnej odpowiedzi od swojej siostry. Trochę szkoda bo liczył na jakąś rozrywkę. Już nawet popychające się wojowniczki byłyby ciekawszym widokiem niż cichy i nudny krajobraz. Kozłowi wydawało się, że nagle nic w tym lesie nie żyło! Żadnych huków ani wrzasków. Tylko ta głupia cisza. Wojownik myślał, ze milczące czuwanie jest bardziej zjawiskowe. Niestety ale się mylił. To było po prostu siedzenie na dupie i nic nie mówienie. Niby pilnowali obozu no ale czemu w milczeniu?! Kto tą durną zasadę wymyślił! Nic się ciekawego nie działo a noc była jeszcze młoda. Wypuścił powietrze nosem i samoistnie popatrzył się na wszystkich zebranych. Każdy grzecznie siedział i milczał. Na chwilę się spojrzał na Sokół. Jak ona jeszcze nie dygotała z zimna?! Rozumiał Tęcze i Zaćmienie bo one miały długie futro ale ona? Dalej siedziała wyprostowana i jej ciało mało co drgało.
Zacisnął mocniej zęby kiedy duży powiew zimnego wiatru uderzył go w klatkę piersiową. Niby był przyzwyczajony do mrozu ale wtedy to przynajmniej chodził. A teraz? Odmarzał sobie tyłek. A wstać nie wstanie bo by było głupio tak łazić w różne strony. Nie chciał robić za głąba dzisiejszej nocy. Chciał się zachowywać jak dorosły kocur. Bo w końcu to on tutaj był najstarszy. Więc wypadałoby mieć trochę oleju w głowie.
Zacisnął swój ogon jeszcze bliżej siebie i starał się nie dygotać jak jakaś galareta. Musiał zająć sobie czymś głowę by nie myśleć o zimnie. No ale co miałby robić? Co miał teraz przy sobie… Miał jakaś gałązkę… Dużo śniegu… Ummmm… Jeszcze raz dużo śniegu… No i chyba tyle.
Za dużo wyboru to nie miał. Popatrzył się na śnieg i zabrał go troszkę. Następnie położył blisko siebie. Powtórzył tą czynność kilka razy aż przed nim zrobiła się górka śniegu. Potem zabrał się do formowania coś na kształt kuli. Na całe szczęście śnieg był trochę lepki i ładnie się łączył. Dzięki temu po dłuższej chwili uformował koślawą kulkę. W ogóle nie skupiał już uwagi na swoje towarzyski i zajął się lepieniem swojego pomysłu.
Re: Wydeptany Krąg
Sponsored content

Skocz do: