IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Skalne Półki
Re: Tajemnicza Plama
Pią 25 Cze 2021, 18:59
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Zacisnął zęby, słysząc ironiczny komentarz Pliszkowego Dziobu, żeby w ten sposób jakoś wyżyć swoje zirytowanie i nie okazywać go otwarcie. Normalnie być może wziąłby sobie do siebie to wszystko i zastanowił się nad sobą, ale już od jakiegoś czasu był wyczulony na takie jej zachowania i zdołał się przyzwyczaić, w pewnym sensie. Przynajmniej na tyle, żeby wiedzieć, że humorki Pliszkowego Dziobu to nie jego wina. Nie był dramatyczny, nie próbował się nad sobą użalać, po prostu pytał, co miał z tym robić, na litość Gwiezdnych, ale najwyraźniej medyczki nie mógł już spytać o nic, nawet o choroby. Czy sądził, że od dwóch kleszczy mógłby umrzeć? Nie, oczywiście, że nie. Ale kleszcze były pasożytami; pasożytami, o których mało wiedział, poza tym, że na ogół raczej ich być nie powinno i się je usuwało. Ciekawe, skąd miał brać większą wiedzę na ten temat, jak nie od Pliszkowego Dziobu. Jakaś jego część, która miała już tego wszystkiego dosyć i przez ostatnie księżyce żyła w ciągłym stresie, miała ochotę się kłócić – przypomnieć jej, że jego wiedza o medykamentach i chorobach zależała od niej i jako tylko terminator miał gorsze wyczucie oraz żadnego doświadczenia, więc nie mógł wiedzieć, kiedy powinien zacząć się przejmować kleszczami, a poza tym to nie tak, że panikował i żądał leczenia, tylko chciał się zorientować, co powinien z nimi w ogóle zrobić... jednak sobie darował. Z przekąsem uświadomił sobie, że prawdopodobnie Pliszkowy Dziób będzie tylko reagować ostrzej, im dłużej będzie się z nią próbował dogadać, nawet jeśli na spokojnie, bo dogadanie się z nią graniczyło ostatnio z cudem. Zastanawiał się tylko, czy to skutek zdarzeń z Brzozową Skórą, czy może od zawsze taka była, a on po prostu był na to ślepy. Powstrzymał się od jakiejkolwiek reakcji i zamiast tego zaczął spokojnie słuchać, co miała mu do powiedzenia. Słysząc o Rzepakowej Łapie, troszkę się zdziwił, bo niby mógłby to być przypadek, ale trochę dziwnie, że te kleszcze się tak uaktywniły po prawie obiegu pór bez żadnych pacjentów z kleszczami... ale że Pliszkowy Dziób też? Hm. To już nie zapowiadało się tak dobrze. Chciał spytać, co teraz, co powinien zrobić w takim razie, żeby jakoś pomóc Rzepakowej Łapie, bo nie kojarzył, żeby mieli cokolwiek na kleszcze w składziku... ale medyczka zaczęła sobie iść bez wyjaśnienia, więc po prostu poszedł za nią w nadziei, że gdziekolwiek go prowadzi, ma zamiar dać mu jakieś konkretne polecenia. Okazało się, że tak: medykament na kleszcze wcale nie był roślinką, a, uch, czym tak właściwie była mysia żółć? Przyjrzał się dokładnie, gdzie Pliszkowy Dziób rozcięła piszczka, żeby wiedzieć, czego właściwie szukać. Skoro te na stosie się nie nadawały, to znaczy, że... trzeba będzie polować. Kolejna zła wiadomość. Nie lubił polowania, ale tu nawet nie chodziło o nielubienie, a o to, że nie czuł się w tym najlepiej i czasami sprawiało mu to pewne trudności, bo nie był zbyt wprawny. Niemniej, uch, zamierzał się postarać. Oby tylko znalezienie myszy nie było dużym problemem.
Tak, umiem. W składziku jest jeszcze chyba trochę wrzosu, więc pójdę najpierw poszukać tej mysiej... znaczy, myszy, właściwie. Mogę iść od razu. – Może i nie we wszystkim zgadzał się z Pliszkowym Dziobem, nie był zadowolony ze stanu składzika, który był też jej obowiązkiem i wciąż był zirytowany tym, w jaki sposób odpowiadała mu na pytania... ale jak zbierał medykamenty, to nie dla Pliszkowego Dziobu, a dla pacjentów, więc nie zamierzał się obijać i mógł grzecznie pomaszerować po mysią żółć w każdej chwili. – A, jeszcze tylko... wierzby. Wiem, jak wyglądają, ale na jakich rodzajach terenu rosną? – spytał. Wrzos mógł znaleźć chociażby w Piszczących Trawach, wiedział, bo już go tam zbierał, ale wierzby nie był pewny. Widział wierzbę kiedyś w życiu, rzecz jasna, ale nie kojarzył, żeby widział ją w jakimś z lasów na terenach klanu Wichru... a poza lasami miał trochę miejsc do wyboru. Wolał się upewnić, więc miał nadzieję, że chociaż na to pytanie Pliszkowy Dziób odpowie mu normalnie... a żeby zwiększyć na to szansę, postanowił szybko dodać: – Nie pamiętam, a nie kojarzę, żeby były w lasach. – I jeśli nie robiła mu już żadnych problemów – poszedł na ziółka. A właściwie nie do końca na ziółka, tylko na, hm, myszy.

/zt?

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Pią 25 Cze 2021, 21:56
Pliszkowy Dziób
Pliszkowy Dziób
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S) | zaćmione słońce, płotkowy potok, rozgwieżdżona łapa, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : karo
Liczba postów : 1047
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t68-pliszkowy-dziob#201
To idź — poleciła, zanim Motyl w ogóle skończył mówić. Miał w swoim głosie taką...niepewność, używając słów jak "chyba", czy zacinając się i poprawiając. Nadawało to jego zdaniom pewnej bezpłciowości, jak gdyby bał się ciężko zapierać w swoim zdaniu, i był taki...aż zbyt dobry, irytowało to ją, zazdrościła mu i właściwie sama nie wiedziała, czego chciała od Motylej Łapy. Gdy był niepewny siebie - be, gdyby miał nieco większe ego i był hop! do przodu - też be. Miała problem...z nim całym. Albo sobą. Może oba. — Podmokłych — odpowiedziała jeszcze na jego pytanie i czekała, aż wyruszy na swoje ziółka. Ona...ona też pójdzie, potem. Kiedy indziej. Jutro. Albo pojutrze. Albo po prostu zajmie się leczeniem, gdy Motyl zbierał medykamenty. Równy podział obowiązków, prawda? Nie powinien mieć z tym problemu.

zt, wrócimy do rze jak zdobędziemy żółć Tajemnicza Plama - Page 2 3007600445

_________________
you saw a light starting to shine, wanted it only for your eyes; older and wise, god on your side - i was the martyr who paid for your life.

i was innocent when you said i was evil
Re: Tajemnicza Plama
Pon 28 Cze 2021, 00:16
Pliszkowy Dziób
Pliszkowy Dziób
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S) | zaćmione słońce, płotkowy potok, rozgwieżdżona łapa, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : karo
Liczba postów : 1047
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t68-pliszkowy-dziob#201
hej, im bacc

***

Motyl wrócił z mysią żółcią, więc mogła szybko leczyć obecnych pacjentów. Nie chciała z tym zwlekać, gdyż choroba wywołana kleszczami miała jedynie gorsze postępowanie i wymioty, biegunki i sepsy to ostatnie, z czym chciałaby mieć do czynienia.
Wróciła z dwoma uncjami mysiej żółci i jednym listkiem wrzosu do Rzepakowej Łapy.
Zjedz — podała wrzos pod pysk burej terminatorki, a sama zajęła się duszeniem kleszczy na ciele koteczki kolejnymi to porcjami zbawiennej mysiej żółci. Gwiezdny Klanie, niech szybko odpadną.

_________________
you saw a light starting to shine, wanted it only for your eyes; older and wise, god on your side - i was the martyr who paid for your life.

i was innocent when you said i was evil
Re: Tajemnicza Plama
Pon 28 Cze 2021, 09:03
Rzepakowa Łapa
Rzepakowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 10 [lipiec]
Matka : Łasica [Zamglony Brzeg, Nakrapiany Nos]
Ojciec : Argos [Pochmurny Świt]
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Partner : Oczywiście, że wszyscy!
Wygląd : Niezbyt wysoka koteczka o długim, burym futerku. Posiada również pręgi, które układają się tygrysio. Jest dosyć otyła, w porównaniu do reszty wichrzaków, którzy raczej są smuklejsi. W przyszłości patrzeć na ciebie będzie spod dużych, żółtych oczu.
Multikonta : Pokrzywowa Łapa [nkt], Huk [KW]
Liczba postów : 31
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t607-rzepak
Bez większych protestów, odeszła na jedno z legowisk, kładąc się na nim, przymykając ślepia i próbują zasnąć, miała nadzieję, że nie będzie miała z tym większych problemów. Skoro ostatnie dni praktycznie przesypiała, to dlaczego teraz ma jej nie pochłonąć sen?

***

Zbudziły ją kroki Pliszkowego Dziobu. Jej sen był płytki, więc nic dziwnego, że taka błahostka ją obudziły. Zerknęła na zioła które jej podano. Wymamrotała coś pod nosem, co zapewne było modlitwą do Klanu Gwiazdy, a po chwili biorąc wrzos do pyska. Po przeżuciu go i połknięciu, położyła głowę na łapach, czekając, aż to wszystko się skończy. Miała już powoli wszystkiego dość.

_________________
Pole, pole, łyse pole
Re: Tajemnicza Plama
Pon 02 Sie 2021, 15:02
Trująca Łapa.
Trująca Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 23
Matka : Zamglony Brzeg [NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt [NPC] / Kiełkujące Ziarno
Mistrz : sadness
Partner : Tajemnicza Plama w legowisku medyka
Wygląd : Dość postawny kocur, o nieproporcjonalnie długich łapach, dzięki którym jest nieco wyższy od średniej, raczej smukła, żylasta sylwetka, długowłosy, futro zawsze jest w nieładzie, zadbany, puszysty ogon, umaszczenie niebieskie dymne z srebrzystymi przejaśnieniami na kryzie, tylnych łapach i tyłach przednich oraz plama na piersi, która przechodzi lekko na pyszczek, brązowo-szare ślepia. Posiada pędzelki na uszach.
Multikonta : Wiatr, Mahoń
Autor avatara : https://www.instagram.com/ragthecoon/
Liczba postów : 164
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t804-zywokost#7071
Kiedy tylko oddalił się wystarczająco od brata od razu przestał włóczyć łapami, jednak ze względu na słabe samopoczucie, nie dał rady się wyprostować. Mimo, że w Skalnych Półkach było cieplej i jakby spokojniej, kocur nadal czuł się niezwykle zmęczony. Nie zamierzał jednak siadać na jednym z legowisk dla chorych, o nie, nie wraca tam za żadne skarby świata. Zamiast tego skierował się w stronę ciemnej plamy na kamieniach i to tam właśnie usiadł. Zdawało się, że miejsce jest specjalnie dla niego, w końcu tak ładnie się wyróżnia. Mimo, że to on zawsze był raczej wierzącym w wszelakie przesądy, to akurat w legendę o truciźnie na Tajemniczej Plamie raczej nie wierzył. No chyba, że... Kocur spuścił wzrok żeby spojrzeć na swoje łapy. Nic go nie swędziało... Jeszcze. A co gdyby tak... No na przykład ją polizać? Czy wtedy miałby szansę na zatrucie?
Schylił łepek, jednak w tym momencie, znowu nawrócił dość mocny kaszel, więc szybko się wyprostował. Spróbuje jeszcze raz, jakoś za chwilę. Na razie miał jednak nieco większy problem, gdyż biała wydzielina, która już od jakiegoś czasu ciekła mu z nosa znowu nawróciła. Szybko rozejrzał się za jakimiś liśćmi, żeby wytrzeć o nie nos. Przecież to legowisko medyka, muszą tutaj być jakieś liście? Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że raczej każdy liść ma tutaj jakieś zastosowanie, więc sobie odpuścił. Zamiast tego skupił się na jednym z legowisk dla chorych. Miało sobie pełno liści i mchu, więc wystarczyłoby tylko się tam podkraść i jeden wyjąć...
Najciszej jak umiał zaczął skradać się w stronę posłania. Przecież pewnie gdyby ktokolwiek z medyków tu był to podarowałby mu ten jeden kawałek mchu. A skoro ich nie ma to nie mają prawa głosu. Nie żałując niczego, terminator szybkim ruchem wyjął jeden kawałek mchu z legowiska po czym zawinął nogi za pas i znowu ruszył w stronę Tajemniczej Plamy.
Dotarłszy tam, szybko wytarł sobie nos, po czym rozłożył się wygodnie w oczekiwaniu na medyka. Polizanie plamy jednak kusiło nadal tak samo, więc powoli i ostrożnie wystawił język i nachylił się w stronę plamy. Jeden liz, drugi... Chyba nic się nie stało. W końcu nadal żył, prawda? Rzucił plamie rozczarowane spojrzenie. Smakowała po prostu jak zimny kamień.
- Mogłabyś być czymś interesującym a nie tylko plamą. - burknął pod nosem.


Ostatnio zmieniony przez Trująca Łapa dnia Pon 02 Sie 2021, 17:02, w całości zmieniany 1 raz
Re: Tajemnicza Plama
Pon 02 Sie 2021, 16:12
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Motyla Łapa wparował do lecznicy akurat w momencie, kiedy Trująca Łapa... lizał Tajemniczą Plamę? Na chwilę stanął jak wryty w szoku i mrugnął ze zdziwieniem, patrząc na to, co terminator wyprawia, ale nie trwało to długo. Zdziwienie zastąpiła irytacja. Ponownie. Ciekawe, jak wieloma innymi rzeczami Trująca Łapa zdąży go jeszcze zirytować.
Myślisz, że lizanie podłoża w lecznicy, gdzie przychodzą zarażone różnymi chorobami koty i w dodatku, kiedy sam jesteś chory, to dobry pomysł? – spytał, ostatkami siły woli powstrzymując się od tego, żeby na terminatora zwyczajnie nakrzyczeć. – Bo mogę ci obiecać, że jest dobry co najwyżej na roznoszenie zarazków. Czekaj w tym miejscu i się nie ruszaj, na litość Gwiezdnych – dodał po chwili, ostatnie trzy słowa dodając bardzo cicho, pod nosem, do siebie. Słyszał już, jak Trująca Łapa dawał pokaz kaszlu na ceremonii, a teraz zauważył również mech ubrudzony białą wydzieliną koło terminatora i ślady wydzieliny na jego nosie, więc nie miał wątpliwości co do tego, z jaką chorobą miał do czynienia. Biały kaszel, świetnie. Szalenie zaraźliwy biały kaszel, bo Trująca Łapa nie mógł sobie wybrać lepszej choroby, z którą mógł przyjść na ceremonię. W pierwszej kolejności udał się do legowiska chorych, żeby przygotować mu tam legowisko w jakimś kącie, jak najdalej od głównych pomieszczeń lecznicy. Widząc ubytek w mchu, skrzywił się lekko, domyślając się, skąd terminator wziął mech do podtarcia sobie nosa. Całe szczęście, że w legowisku chorych nie było nikogo innego, bo chora była jedynie Pliszkowy Dziób, która miała swoje własne, prywatne legowisko w lecznicy. Przynajmniej na nikogo nie nakichał. Ugh. Kiedy już wyznaczył terminatorowi jakieś miejsce, do którego mógł go oddelegować, ruszył do składziku po jeden liść miodunki. Położył go przed Trującą Łapą i szybko się od niego odsunął, żeby przypadkiem się od niego nie zarazić.
Zjedz to. Przykro miwcale nie, rzucił jakiś cichy głosik w jego głowie, ale Motyla Łapa kazał samemu sobie się zamknąć; może i był zły, ale Trująca Łapa wciąż był pacjentem i nie chciał być dla niego niemiły – ale aż dopóki objawy ci nie miną, masz bezwzględny zakaz wychodzenia z legowiska chorych. Powiadomię o tym wkrótce twojego mistrza. Biały kaszel bardzo łatwo się rozprzestrzenia, a ty potrzebujesz teraz ciepłego legowiska i odpoczynku, żeby wrócić do siebie, więc nawet nie próbuj myśleć o wychodzeniu, bo będę miał na ciebie oko – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu, a końcówka jego ogona drgnęła ze złością, co dodatkowo świadczyło o tym, że nie zamierzał słuchać żadnego "ale". Motyla Łapa może i był spokojnym kotem, może i nie lubił konfliktów, może był wrażliwy, a nawet miękki... ale nie znosił głupiego narażania siebie i innych na chorobę, a nawet śmierć. Szczególnie w momencie, kiedy do dyspozycji był tylko jeden medyk. Stracił w swoim krótkim życiu za wiele kotów, a w dodatku doświadczył śmierci Skrzącego Nieba, żeby pozwalać na takie głupoty. Dlatego też nie zamierzał wypuścić stąd Trującej Łapy bez kazania. – Następnym razem, kiedy poczujesz się gorzej, masz iść do lecznicy od razu, a nie czekać, aż medyk wywlecze cię z ceremonii. Kto jak kto, ale ty już byłeś chory i powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że to skrajna nieodpowiedzialność. Narażasz w ten sposób i innych, i siebie. Mogłeś pozarażać pół klanu... i w przeciągu następnych kilku dni zobaczymy, czy nikogo nie zaraziłeś – mruknął kwaśno, mrużąc przy tym lekko oczy. – Mało tego, gdybym nie zgarnął cię do lecznicy, to choroba mogłaby się rozwijać do zielonego kaszlu albo wręcz czarnego, a wtedy... Myślę, że starczy ci informacja, że dawny zastępca naszego klanu, Skrzące Niebo, zmarł na kaszel, bo nie przyszedł z nim do Pliszkowego Dziobu – dodał po chwili, bo Trująca Łapa wykazał się już taką nieodpowiedzialnością, że nie był pewny, czy cokolwiek z tego, co powiedział do tej pory, jakkolwiek do niego dotrze. Niemniej, kiedy już to wszystko z siebie wyrzucił i znalazł chociaż częściowe ujście dla swojej wzmożonej stresem złości, czuł się trochę źle z tym, że straszył go śmiercią, dlatego po chwili odchrząknął. – Tobie na szczęście do takiego stanu daleko i jeśli chcesz, żeby tak pozostało, to idź teraz do legowiska chorych, przygotowałem ci miejsce w kącie. I się oszczędzaj – powiedział stanowczo, a jeśli terminator łaskawie go posłuchał, odprowadził go wzrokiem aż do legowiska chorych.

/nie zakładaj, że w lecznicy leżą jakieś koty, o ile nie ma ich w sesji albo nie wiesz na 100%, że ktoś tam jest, proszę c:

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Pon 02 Sie 2021, 19:01
Trująca Łapa.
Trująca Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 23
Matka : Zamglony Brzeg [NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt [NPC] / Kiełkujące Ziarno
Mistrz : sadness
Partner : Tajemnicza Plama w legowisku medyka
Wygląd : Dość postawny kocur, o nieproporcjonalnie długich łapach, dzięki którym jest nieco wyższy od średniej, raczej smukła, żylasta sylwetka, długowłosy, futro zawsze jest w nieładzie, zadbany, puszysty ogon, umaszczenie niebieskie dymne z srebrzystymi przejaśnieniami na kryzie, tylnych łapach i tyłach przednich oraz plama na piersi, która przechodzi lekko na pyszczek, brązowo-szare ślepia. Posiada pędzelki na uszach.
Multikonta : Wiatr, Mahoń
Autor avatara : https://www.instagram.com/ragthecoon/
Liczba postów : 164
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t804-zywokost#7071
Niemal odskoczył od plamy, kiedy usłyszał za sobą zirytowany głos medyka. Chyba jeszcze bardziej go wkurzył. Niezbyt rozumiał dlaczego, przecież rozwiązał zagadkę, której żaden kot do tej pory nie rozwiązał. No bo kto inny ryzykowałby życiem aby udowodnić, że Tajemnicza Plama nie jest wcale zrobiona przez coś co było zatrute, a tym bardziej z mysiej żółci. Ale no cóż, chyba jeśli terminator był w takim stanie to nie powinien się z nim wykłócać. Po za tym jego gardło niezbyt mu na to pozwalało. Gdyby nie to na pewno walczył by o swoje zdanie! Na pewno. Tak. On jest w końcu najodważniejszy i nie da sobą tak pomiatać! Po prostu... No Motyla Łapa powinien się cieszyć, że akurat teraz Trujek nie może zbytnio mówić. Inaczej by go ten- Inaczej by go tak wyprostował, że ten by się już nie odezwał do niego źle! O, dokładnie tak! Chociaż... Terminator spojrzał jeszcze raz na kota, który udał się w stronę legowisk. Czy ten by go wtedy nie zatruł? Raczej niezbyt bezpiecznie jest jest mieć nieprzyjaciela w kimkolwiek związanym z medykiem. Trująca Łapa niemal od razu zdał sobie sprawę jaki błąd popełnił tak mocno wkurzając Motyla. Będzie musiał mu to później wynagrodzić. Na razie może jednak tylko spuścić głowę i robić wszystko to co kocur mu powiedział. No cóż, ten jeden raz.
Dlatego też bez jakiegokolwiek marudzenia zjadł podane mu lekarstwo i wysłuchał kolejnego ochrzanu od starszego. Czy naprawdę wszystko musiał robić nie tak? Ze spuszczonym wzrokiem i położonymi po sobie uszami przyjął wszystko dość mocno, po czym tylko znowu cicho przeprosił pod nosem i wstał na łapy kierując się w stronę wyznaczonego dla niego legowiska.
Nagle pomysł z całkowitym słuchaniem się Motylej Łapy całkowicie przestał mu się podobać. Zatrzymał się na chwilę, potykając się o swoje własne łapy. Nie chciał tam wracać. Nie chciał znowu zostawać na tak długo samemu. Dawno zapomniane obrazy z dzieciństwa przemknęły mu przed oczami. Puste legowiska nagle coraz bardziej rzucały się w oczy, a świat przed nim zawirował. To pewnie przez chorobę. Wcale się nie bał, wcale-
Zamknął na chwilę oczy starając się po prostu przestać na chwilę myśleć, tak jak to zwykle robił. Jeśli ty nie widzisz problemów to one nie widzą ciebie. Teraz jednak nie dało się tak po prostu ich ominąć. W końcu musiał się z nimi zmierzyć. Otworzył szybko oczy po czym udał się na wyznaczone przez Motylą Łapę legowisko. Czuł się... dziwnie i nie chodziło tutaj o samą chorobę a raczej o nastrój jaki go złapał po położeniu się tam.
Zdawało się jakby Trujek całkowicie zlał się z tłem. Z reguły pełne radości i energii oczy, teraz stały się puste i jakby nieobecne. Czego by nie robił i tak znów trafił do tego samego miejsca. Tylko tym razem było jeszcze gorzej. Za kociaka nie miał pojęcia ile kryje świat zewnętrzny, a teraz? Czuł się tak jakby ktoś wypuścił go na chwilę na najpiękniejszą łąkę na świecie, po czym zamknął w ciemnej jaskini i zabronił znowu wychodzić. Jedyne co mu pozostało to wspomnienia, więc to właśnie w nich się zanurzył a jego wyobraźnia zapełniała ubytki w pamięci czy zamieniała złe wspomnienia w dobre. To będzie jego rzeczywistość przez nieokreślony, dłuższy czas.

_________________
cause a normal human being wouldn't NEED
to
pretend to be NORMAL, to be normal
WELL i guess that's the least that i owe ya
to be
NORMAL in a way i couldn’t. B E
Re: Tajemnicza Plama
Pon 02 Sie 2021, 19:11
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Słysząc ciche przeprosiny, na krótki moment serce Motylej Łapy zmiękło... ale to wcale nie sprawiało, że był mniej zirytowany.
Przeprosiny przyjęte, tylko nie sprowadzaj już niebezpieczeństwa na innych i na siebie – mruknął. Obserwował Trującą Łapę aż dopóki ten nie zniknął w głębi legowiska chorych. Być może w innych okolicznościach byłoby mu bardziej szkoda terminatora, ale w tym momencie jego umysł wciąż przyćmiewała złość i liczyło się dla niego głównie to, czy kocur przestanie wszystkich narażać na choróbsko. Wiedział, że wracanie do lecznicy po jednej długiej chorobie nie mogło być zbyt przyjemne... ale nie było co dramatyzować; jeśli dobrze pójdzie, to dostanie raz miodunkę, poleży maksymalnie, hm, księżyc? I będzie mógł wracać do życia. Przynajmniej na to liczył Motyla Łapa. Kiedy upewnił się co do tego, że Trujący był na miejscu, które mu wyznaczył, przysiadł w wejściu do lecznicy, żeby wyglądać na koty na ceremonii... i nasłuchiwać, czy ktoś w obozie przypadkiem nie podłapał kaszlu.

/zt

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Pią 12 Lis 2021, 21:40
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Nie czuł się dobrze, oj nie.
Kiedy po raz pierwszy pojawił się u niego nagły, palący ból w okolicy klatki piersiowej, myślał, że to kwestia zmęczenia. Ból utrzymywał się przez całą noc i kolejnego dnia także nie zelżał, mimo iż kocur właściwie niewiele robił. W końcu, nieco niechętnie, przyznał sam przed sobą, że to musi być oznaka jakiejś choroby. Wzdychając ciężko, ruszył w stronę Skalnych Półek, po czym, niekomfortowo przestępując z łapy na łapę, nieco zduszonym głosem zawołał imię brata w głąb lecznicy. Kolejne gwałtowne ukłucie bólu rozlało się w jego klatce piersiowej, zmuszając go do tego, by usiadł, garbiąc się nieco.

_________________

Tajemnicza Plama - Page 2 Cz7MEFY


Tajemnicza Plama - Page 2 MevtoU0

Re: Tajemnicza Plama
Pią 12 Lis 2021, 21:49
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Motyl był akurat w swoim legowisku i odpoczywał, kiedy usłyszał wołanie Orzeszka. Na jego dźwięk postawił uszy i podniósł się, od razu wyczuwając, że coś było nie tak: głos jego brata był zduszony i jakiś taki, no, mało orzeszkowy. Huh. Zachorował? A jeszcze niedawno byli razem na wyjściu po zioła i zwierzynę... A może był ranny? Uch. Czym prędzej wstał i udał się do głównych pomieszczeń lecznicy, gdzie faktycznie zastał mało orzeszkowego Orzeszka – zgarbionego i wyraźnie w jakimś dyskomforcie, choć przynajmniej nie lała się z niego krew, a z jego nosa – żadna wydzielina, co przynajmniej nie wskazywało na kaszel albo przeziębienie. Tyle dobrego. Były okropne i okropnie zaraźliwe, a epidemia takich chorób w środku pory Zielonych Liści nie byłaby niczym przyjemnym.
Co ci dolega? – spytał.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Pią 12 Lis 2021, 22:06
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Skrzywił się, próbując przetrwać falę bólu, rozchodzącą się po klatce piersiowej, i wydał z siebie ciche westchnięcie, nim jeszcze Motyli Blask pojawił się na horyzoncie. Zobaczywszy pysk brata wyprostował się, ale tylko minimalnie, ale ciężko mu było ukryć grymas za radosnym uśmiechem. Chciał zgrywać bohatera, ale po prostu… ból mu to uniemożliwiał, eh.
Ból. Nagły, ostry. W klatce – mruknął niemrawo. – Od… wczoraj. Myślałem, że, ugh… że to zmęczenie, ale dalej boli – dodał z pewnym trudem.

_________________

Tajemnicza Plama - Page 2 Cz7MEFY


Tajemnicza Plama - Page 2 MevtoU0

Re: Tajemnicza Plama
Pią 12 Lis 2021, 22:38
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Ból należał do objawów wielu chorób – właściwie to chyba prawie wszystkich w tej czy innej postaci, jakby się zastanowić. Jednak nagły i ostry ból prawie od razu skojarzył mu się z nerwobólami, a i obszar występowania by się zgadzał. Chyba nie było co się zastanawiać. Pokiwał lekko głową Orzeszkowi na znak, że wszystko przyjął, po czym powiedział:
Brzmi jak nerwobóle. Poczekaj chwilę. – Podejrzewał, że tego drugiego nie musiał nawet mówić, bo Orzeszek doskonale wiedział, że miał czekać, a pewnie w tym stanie i tak nie widziało mu się nigdzie iść. Zawsze jednak było coś dodać, zanim po prostu znikać gdzieś w głębi lecznicy bez żadnego kontaktu z pacjentem. Udał się do składziku, skąd wziął liść mięty, po czym wrócił do brata i mu go podsunął. – Zjedz. Ból powinien zacząć robić się lżejszy i przejść za jakiś czas, a jeśli nie, to wiesz, gdzie mnie znaleźć – powiedział, głową wskazując lekko w stronę swojego legowiska. – Ach, i odpoczynek pomaga. Jeśli chcesz poleżeć w jakimś... cichszym miejscu niż Zielone Zarośla, to legowisko rannych jest wolne – dodał po chwili. Nerwobóle mogły się wiązać ze stresem i napięciem, a zaciszna lecznica wydawała mu się generalnie lepszym miejscem do relaksu niż tłoczne legowisko wojowników i terminatorów.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Nie 14 Lis 2021, 23:59
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Nerwobóle? Kocur zmarszczył nos i czoło, nie tylko z powodu samego bólu, ale i w związku z tym, co usłyszał od brata. Że bóle z nerwów? Nim zdążył otworzyć pysk, jasnofutry zniknął w głębi lecznicy, zapewne żeby przynieść mu zioła. Zaczął żuć podany przezeń listek, odnotowując jego zaskakująco dobry, orzeźwiający smak i zapach.
To bóle z… nerwów? – spytał więc po chwili, wcześniej kiwnąwszy głową na to, że odnotował zalecenia doktora.

_________________

Tajemnicza Plama - Page 2 Cz7MEFY


Tajemnicza Plama - Page 2 MevtoU0

Re: Tajemnicza Plama
Wto 16 Lis 2021, 15:35
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Skinął lekko głową na pytanie Orzeszka.
Mm. Chociaż niekoniecznie związane z jakąś konkretną sytuacją, czy coś, mogą być z ogólnego... napięcia. W życiu. Dlatego relaks i odpoczynek pomagają – powiedział. Na dobrą sprawę mogły się zdarzyć każdemu, nawet komuś, kto nie zaprzątał sobie głowy szczególnymi... nerwami. Podobnie jak ból stawów najczęściej występował u starszych kotów, ale wcale nie była to reguła, czego żywym przykładem był chociażby sam Motyli Blask, któremu już się z nim przygody zdarzyły. Heh.
Jeżeli Orzeszek nie miał już więcej pytań czy innych spraw, to Motyl pożegnał się z nim i wrócił do tego, co robił wcześniej, czyli... no, zasadniczo to odpoczynku, ale przy okazji pilnowania lecznicy i wyglądania potencjalnych pacjentów.

/zt?

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Sro 17 Lis 2021, 21:49
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Zmarszczył nieco nos, a mimo myśli przeróżnych skinął tylko głową na słowa brata. Wynik ogólnego napięcia… czyżby jego ciało postanowiło po takim czasie odreagować stres związany z szukaniem Gwieździstej Nocy? A może po prostu rutyna, którą sobie narzucił, była zbyt wymagająca dla jego organizmu? Hm. No, będzie miał czas się zastanowić, kiedy będzie się kurował. Mimo pewnej niechęci zdecydował, że ten dzień i noc spędzi w legowisku rannych, więc tam się zainstalował.

zt

_________________

Tajemnicza Plama - Page 2 Cz7MEFY


Tajemnicza Plama - Page 2 MevtoU0

Re: Tajemnicza Plama
Nie 21 Lis 2021, 17:02
Pył.
Pył.
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t581-pyl
Wbił szybko do obozu, razem z rodzeństwem, nie mówiąc kompletnie nic. Może ze stresu może z czegoś innego, jednak dziwił się, iż dalej mógł się ruszać, a nie zastygł jak ostatni słup soli
- Motyli Blasku! - Wrzasnął, kiedy już wbili do lecznicy. Miał nadzieję, że medyk był na miejscu, a nie gdzieś poza obozem na szukaniu ziółek.
Re: Tajemnicza Plama
Nie 21 Lis 2021, 18:35
Truflowa Łapa
Truflowa Łapa
Pełne imię : Truflowa Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 37 księżycy
Matka : Zamglony Brzeg[NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt[NPC]
Mistrz : Tonące Słonce[*] >> Taneczny Krok >> Pliszkowy Dziób
Partner : krogulec
Wygląd : niska i otyła długowłosa ruda klasycznie pręgowana kotka o bursztynowych oczach
na grzbiecie ma wielką bliznę po nieprzyjemnym spotkaniu z krogulcem
Liczba postów : 90
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t572-trufla?highlight=Trufla
Weszła za swoimi braćmi do obozu. Ból przyćmiewał jej umysł. Nie myślała, nie słyszała. Na wszystko tylko kiwała głową, na każde słowo przez nią usłyszane.
Miała zwieszony łeb, zbity pies. Ogon również był zwieszony, szurał po ziemi.
Wzrok kotka miała przymglony i czuła, że źle wygląda, że krew zalała jej grzbiet, rana musiała być przecież duża.
Re: Tajemnicza Plama
Nie 21 Lis 2021, 18:43
Trująca Łapa.
Trująca Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 23
Matka : Zamglony Brzeg [NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt [NPC] / Kiełkujące Ziarno
Mistrz : sadness
Partner : Tajemnicza Plama w legowisku medyka
Wygląd : Dość postawny kocur, o nieproporcjonalnie długich łapach, dzięki którym jest nieco wyższy od średniej, raczej smukła, żylasta sylwetka, długowłosy, futro zawsze jest w nieładzie, zadbany, puszysty ogon, umaszczenie niebieskie dymne z srebrzystymi przejaśnieniami na kryzie, tylnych łapach i tyłach przednich oraz plama na piersi, która przechodzi lekko na pyszczek, brązowo-szare ślepia. Posiada pędzelki na uszach.
Multikonta : Wiatr, Mahoń
Autor avatara : https://www.instagram.com/ragthecoon/
Liczba postów : 164
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t804-zywokost#7071
Znowu jakimś cudem znalazł się w lecznicy. Sam jej zapach przynosił za sobą złe wspomnienia, jednak nie było to to na czym teraz skupiał się umysł Trujka. Zamiast rozpaczania nad sobą robił to bowiem nad Truflą, starając się podpierać kotkę jak tylko mógł, jednocześnie ciągle coś do niej mówiąc. Nie chciał żeby zasnęła, i mimo że czuł, że niezbyt go słucha, ani w ogóle rozumie co do niej mówi, ciągle z upiorem maniaka zaczynał kolejne historie. Jednocześnie w jakimś stopniu uspokajał tym samego siebie.
- No i widzisz taka jest moja teoria jeśli chodzi o to jak kamienie jedzą. Chcesz usłyszeć jeszcze o tym jak według mnie trawa zrobiła rewolucję w lesie? A może- wtedy też, niczym wyrwany z transu usłyszał słowa brata. Sam nie chciał krzyczeć, bo jeszcze Trufla się przestraszy albo co, ale za to nakierował swoim ogonem, półprzytomną kotkę na jedno z legowisk dla chorych. Przeklinał w głowie siebie za to, że ostatnio nie doniósł tam mchu. Niby byli też inni terminatorzy, ale... Czuł się jakby takim sposobem miał jakoś pomóc kotce, zanim ta jeszcze jej potrzebowała.

_________________
cause a normal human being wouldn't NEED
to
pretend to be NORMAL, to be normal
WELL i guess that's the least that i owe ya
to be
NORMAL in a way i couldn’t. B E
Re: Tajemnicza Plama
Nie 21 Lis 2021, 18:56
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2377
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Słysząc krzyk, nie, wrzask Iskrzącego Pyłu, przesiadający akurat w swoim legowisku Motyli Blask natychmiast zerwał się na równe łapy. Cokolwiek się działo, nie mogło być niczym dobrym, sądząc po tonie głosu kocura. W kilka uderzeń serca znalazł się w głównym pomieszczeniu lecznicy, gdzie od razu w nozdrza uderzył go silny zapach krwi, a także widok trójki przerażonych kotów, w tym silnie rannej Truflowej Łapy. Ogromna, ziejąca rana na jej grzebiecie wyglądała chyba nawet gorzej niż zainfekowany palec Szałwiowego Życzenia, a była jeszcze druga, mniejsza, na barku... Strach i wspomnienia z leczenia rany zastępczyni, która uparcie nie chciała się zaleczyć, częściowo blokowały mu gardło, ale nie dawał się im opanować. Po momentalnym oszacowaniu sytuacji (ciężko ranna Trufla, Trujący i Iskrzący chyba bez żadnych ran), które trwało zaledwie kilka uderzeń serca, łapy same niosły go już w stronę składziku. Wiedział, co robić. Emocje nie były od niego silniejsze.
Odsuńcie się i zróbcie mi miejsce! – zawołał w biegu do dwójki kocurów, zdecydowanie stanowczym tonem; nie chciał, żeby plątali mu się pod łapami. Sam błyskawicznie chwycił pięć motków pajęczyny i sześć liści niecierpka na później. Pajęczynę i medykamenty do leczenia ran trzymał blisko siebie, więc trwało to zaledwie chwilę. Najszybciej, jak mógł, ruszył do Truflowej Łapy i położył zioła gdzieś na bok, wybrawszy spośród nich jeden motek pajęczyny, którym natychmiast zaczął próbować tamować krwawienie. Miał nadzieję, że Gwiezdni mieli ich w opiece, bo wiedział, że nawet jeśli krwawienie ustanie, to kotce nie będzie łatwo wyjść z tak poważnej rany.

/na przyszlosc: wrzucajcie mi od razu do posta, jakie macie rany, żebym nie musiała tego szukać, proszę

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Tajemnicza Plama
Nie 21 Lis 2021, 19:14
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Czy tamowanie Truflowej Łapy się uda?
Wypada 4 - tamowanie nieudane.

Truflowa Łapa:
• P: 1 | S: 5(10) | Z: 5(10) | Sz: 5(10) | O: 5(10) | HP: 38-5=33/100 | W: 64/100
• Rana 1. stopnia: krwawiące zadrapanie na barku po szponach
• Rana 4. stopnia: głęboka krwawiąca rana na połowie pleców, zaczynająca się od barków (-5 HP / tura od następnej tury po nabiciu rany, nie ustępuje po walce)
• Statystyki w następnej turze spadają do 50%, w związku z utratą 50% HP.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Tajemnicza Plama
Sponsored content

Skocz do: