| :: Klan Wichru :: Tereny Klanu Wichru :: Granice | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan | Pliszkowy Dziób – czy złapie kleszcze? Rzut 1d10, 4 i – 8 – nie, reszta – tak. Wypada 2. Ilość kleszczy: Rzut 1d8, wypada 4 – choroba 0 stopnia: lekki dyskomfort w miejscach ugryzienia, kleszcze pozostają przyczepione, ale odpadną same i 1 lipca Pliszkowy Dziób nie będzie mieć już żadnych objawów. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny | Mewia Łapa, odkąd tylko wyzdrowiała, od razu zaczęła znowu włóczyć się po okolicy. Ta za to... Miała się zmienić, przynajmniej jeśli chodzi o formalności. Dowiadując się, że część terenów Gromu i część niczyich ziem należy teraz do Klanu Rzeki, nie była szczególnie zadowolona. Bardziej zirytowana tym, że nie za bardzo może już tam chodzić. Jakim prawem Klan Rzeki przyłazi i zabiera sobie część terenów? Krucza Gwiazda naprawdę się na to zgodził? Nie do wiary. Udała się więc bardziej w stronę Oka Gór, a następnie ruszyła w okolice Turzycowej Skarpy. Dopiero po dłuższej chwili zdała sobie sprawę, że to przecież trasa w stronę obrzydlwego, gwiezdnego kamienia - w związku z czym zamierzała zawrócić. Dziwnym trafem (a może nie?) poruszała się niebezpiecznie blisko granicy Klanu Wichru. Bardzo blisko - ale! - wciąż była na ziemiach niczyich. Na razie. Kusiło ją, aby chociaż na chwilę naruszyć granicę sąsiedniego klanu. Z nudów. Borówek o tej porze już dawno nie było - zamiast tego uschnięte, gołe krzewy i nieprzyjemny, lepiący śnieg. Nic niezwykłego. Srebrzysta zmrużyła oczy i wciągnęła w nozdrza powietrze, doszukując się w nim jakiegoś nietypowego zapachu - czy to kogoś z Klanu Wichru, czy może kogoś jeszcze innego.
[Skwrn] _________________ I won't tell you that I love you, kiss or hug you 'cause I'm bluffin' with my muffin I'm not lying, I'm just stunnin' with my
love-glue-gunnin'
just like a chick in the casino take your bank before I pay you out I promise this, promise this check this hand 'cause I'm marvelous
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Pierwsze wyprawy Skowronka poza obóz były stosunkowo bliskie. Później jednak, cóż, powiedzmy, że jakiekolwiek granice jego odpowiedzialności się zatarły i szedł na całego! Zaczął eksplorować na własną łapę północną część terenu klanu... no dobra, może nie tak do końca na własną łapę. Trochę się jednak bał iść aż tak daleko (może stada wilków wspomniane przez Orzeszka jakoś się na nim odbiły?), ale nikomu by się do tego nie przyznał, a poza tym bardzo chciał to zrobić, więc zdecydował się na trochę, hm, alternatywne kroki i tym razem namówił Puszystą Chmurę, jednego ze swoich ulubionych dorosłych przyjaciół, którego niedawno poznał, żeby poszedł z nim i pokazał mu jakieś fajne miejsca! Wojownik oprowadził go więc trochę, a kiedy dotarli na Skraj Lasu, Skowronek uznał, że to musiało być suuuper miejsce do eksploracji, ale tak, no, bardziej samemu! Chciał się trochę powłóczyć, powtykać nos w jakieś miejsca, jak to robił jako kociak w obozie... Poprosił więc wojownika, żeby pozwolił mu trochę pochodzić dookoła samemu, a Puszysta Chmura zgodził się, pod warunkiem, że nie pójdzie za daleko i w razie czego będzie go wołał, jakby coś się działo. Obiecał więc, że właśnie tak zrobi, a potem cały w skowronkach zaczął latać po okolicznym lesie, aż dopóki nie natrafił na jakieś krzaczki, zapach granicy i... Och!! Czy to był kot? Taki prawdziwy, żywy kot spoza klanu Wichru! Ale super! Ponieważ umysł Skowronka nie był najlepszy w mierzeniu zagrożenia, kocurek od razu rozświetlił się na taką okazję do poznania kogoś spoza swojego klanu i ani przez chwilę nie pomyślał, że nieznajoma mogłaby być groźna, czy coś. A poza tym miał Puszystą Chmurę gdzieś w okolicy, który w razie czego na pewno go ochroni! – Heeej, dzień dobry!! Też jesteś z jakiegoś klanuu? A jak tak to z jakiego? Gromu czy tej tam, no, Rzeki... Chociaż Rzeka to chyba miała być po drugiej stronie... a może po tej?? Jak się nazywasz? Ale masz super ładne futerko! – zawołał do Mewy, cały wręcz wibrując z ekscytacji. Kot spoza klanu, to dopiero! _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny | Wyczuła intensywny zapach Klanu Wichru, toteż wiedziała, że ktoś być może był w pobliżu. Albo dopiero stamtąd poszedł. Nie ruszyła się więc jeszcze przez chwilkę, bo a nuż trafi się ktoś ciekawy. Czy taki kot się zjawił? Ciężko powiedzieć - z pewnością kocur, który zjawił się tuż przed nią, wprawił ją w krótkie osłupienie. Miał zwyczajne, buro białe futro i był raczej jeszcze niski - niemal jak ona, może nawet ciut wyższy, ale mimo tego srebrzysta była przekonana, że to ktoś bardzo młody. Zamrugała parę razy, próbując upewnić się, czy na pewno dobrze słyszała to wszystko... Ale tak. Tak. - Nie wszystko na raz - zaczęła nieco ostro, ale po chwili jej wyraz pyska jakby złagodniał. - A jak myślisz? Wyglądam ci na kota z... Klanu? - zapytała niepewnie, z lekkim uśmiechem i nie dając swoim wyrazem kocurowi żadnej podpowiedzi. Nie wątpiła, że to jakiś terminator - i to na dodatek taki, który nie wiedział, gdzie jest Klan Rzeki. A co, gdyby nieuważnie przekroczył granicę? Jest różnica między wejściem na tereny Rzeki, a wejściem na tereny niczyje. To pierwsze z pewnością byłoby zabawniejsze! Nie, żeby chciała to zrobić... Choć teraz, co mógłby z tym faktem uczynić taki młody terminator? _________________ I won't tell you that I love you, kiss or hug you 'cause I'm bluffin' with my muffin I'm not lying, I'm just stunnin' with my
love-glue-gunnin'
just like a chick in the casino take your bank before I pay you out I promise this, promise this check this hand 'cause I'm marvelous
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Ostry ton obcej kocicy jakoś nie bardzo mu wadził. Co prawda zdążył się już przyzwyczaić do myśli, że niektóre koty jednak faktycznie mogły go nie lubić (nawet jeśli wciąż wydawało mu się to niedorzeczne i w ogóle bez sensu), ale nie chciał od razu przekreślać swoich szans tak po jednej odpowiedzi! Szczególnie że chwilę później faktycznie dodała coś jakoś tak... łagodniej, a w odpowiedzi na jej pytanie, na jego pyszczek na dłuższą chwilę wstąpił wyraz skupienia i zamyślenia. Czy wyglądała? Hmm. – Nooo, nie wiem, trudno stwierdzić, czy koty w ogóle mogą wyglądać na klany? Bo jakoś mi się nie wydaje, że koty między klanami się szczególnie różnią, to pewnie te w klanach i poza klanami też nie bardzo, bo spo... O!! – ożywił się nagle, widocznie sobie coś przypominając. – Spotkałem takiego jednego, e, Ślimaka! I on był z klanu Gromu, a ty podobnie pachniesz, więc też musisz być z klanu Gromu! – powiedział, wyraźnie zadowolony ze swojej trafnie przeprowadzonej dedukcji. No, jeden problem z głowy! – Jak się w ogóle nazywasz? Ja jestem Skowronek! Znaczy, no, Skowronkowa Łapa, ale to jest jakieś takie dłuuugie... – jęknął dramatycznie. Za dużo sylab, skoro równie dobrze mógł się przedstawiać po prostu jako Skowronek! _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny | — Trafna uwaga — odparła z lekkim uśmiechem. Jeszcze chwila, a kocur z Klanu Wichru by na to nie wpadł! Zresztą... Ta odpowiedź burego wcale nie zadowoliła Mewiej Łapy. Na samą myśl, że pachnie jak kot z klanu gromu... Nie podobało jej się to. Było to oczywiste, w końcu od wielu księżyców mieszkała w Klanie Gromu, więc nie było szans, żeby choćby odrobinę pachniała jak Klan Cienia, ale mimo wszystko — w ostatnim czasie zastanawiała się, czy ktoś może przeżył. Ktokolwiek. Wiedziała, że swojej rodziny nie ma co szukać, ale reszta? Skoro Klan Rzeki może się odrodzić, to może Klan Cienia również? Nie, żeby Mewia Łapa była jakimś zagorzałym członkiem Klanu Cienia, ale gdyby nadarzyła się okazja — z pewnością natychmiastowo opuściłaby Klan Gromu, aby dołączyć do swojego rodzimego klanu. — Mewa. Krótko i ładnie. A ty nie boisz się chodzić tak blisko granic? — zapytała. Kocur był terminatorem — co do tego nie było wątpliwości — i nazywał się Skowronkowa Łapa. Swojego statusu srebrzysta postanowiła nie wyjawiać, zresztą rzadko kiedy przedstawiała się jako Mewia Łapa. Po prostu Mewa, a nie żadna łapa. Łapa to zbędny dodatek. _________________ I won't tell you that I love you, kiss or hug you 'cause I'm bluffin' with my muffin I'm not lying, I'm just stunnin' with my
love-glue-gunnin'
just like a chick in the casino take your bank before I pay you out I promise this, promise this check this hand 'cause I'm marvelous
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | – No ba, że trafna! – stwierdził, szczerząc ząbki w wesołym uśmiechu. Mewa może o tym (jeszcze!) nie wiedziała, ale każda jego uwaga była trafna, duh! Nie, żeby się z tym jakoś szczególnie krył, więc na pewno jeszcze będzie się o tym mogła przekonać, a tymczasem wsłuchał się w to, co miała mu do powiedzenia. Nie było tego za dużo, ale Skowronek zdążył się już przyzwyczaić do tego, że inne koty mówiły zazwyczaj tak... kilka razy mniej niż on, ups! Nie za bardzo mu to jednak przeszkadzało; im mniej inni się odzywali, tym uważniej mogli go słuchać, a to zawsze jakiś pozytyw, choć on sam słuchać też lubił. Szczególnie jak miał pod łapą jakiegoś fajnego opowiadacza, jak Szałwiowe Życzenie albo Puszystą Chmurę! Właśnie, skoro o nim mowa... – Nie no, co ty, ja miałbym się bać? – powiedział, a jego ton miał w sobie nutkę oburzenia. Zmarszczył też brwi, obrócił lekko głowę i zakrył pyszczek jedną z przednich łap dla impaktu, jednak w jego oczach czaiły się iskierki rozbawienia, a po chwili zresztą nie wytrzymał i zachichotał lekko. – Nie no, inni mnie już ostrzegali, że na terenach jest niebezpiecznie i są drapieżniki i w ogóle, ale! Niedaleko jest mój przyjaciel, Puszysta Chmura, więc w sumie to nie mam się czego bać, bo jestem razem z nim, nie? Po prostu pozwolił mi trochę pochodzić samemu, bo ten, lubię czasem sam zwiedzać miejsca i w ogóle. W każdym razie! Mewa to faktycznie ładnie. A, e, jak właściwie wygląda mewa? To chyba taki ptak, prawda? Ptaków jest jakoś straasznie dużo... – jęknął, teatralnie wznosząc oczy ku niebu. Och, tak dużo, że zapamiętywanie ich wszystkich oraz ich wyglądów było straaasznie trudne! Miał nadzieję, że Mewa mu trochę z tym pomoże. _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny | Pokręciła lekko głową z niedowierzania. Cóż za osobnik jej się trafił! Kogoś takiego to jeszcze chyba nie widziała na oczy. Już od pierwszej chwili terminator zachowywał się niebywale odważnie i śmiało, jak gdyby nigdy nic do niej zagadując. Kto by pomyślał, że tacy terminatorzy skrywają się po drugiej stronie granicy? Mewia Łapa nie wiedziała nawet, co ma o tym wszystkim myśleć, taka była zdumiona! — Mówisz, że taki jesteś odważny? — zapytała, ogonem uderzając o jedną z łap. Niczego się nie boi? Toż ci dopiero! Zanotowała w głowie informację, że kocur nie był sam. Cóż, nic dziwnego, skoro zapach był taki intensywny. Chociaż, czy była to taka dobra informacja... Niekoniecznie. Jeszcze przed chwilą myślała, czy dla zabawy nie przekroczyć granicy tylko po to, aby zobaczyć, co kocur zrobi, ale teraz? Nie była pewna, czy zaraz nie zostanie pogoniona pazurami. Nie Skowronkowej Łapy, a tej... Tego? Puszystej Chmury. — Mhm, zgadza się - odparła krótko, mając w głowie nieco inny pomysł, a raczej pytanie. — I co byś zrobił, gdyby, hm, jakiś kot teraz po prostu przekroczył granicę na twoich oczach? _________________ I won't tell you that I love you, kiss or hug you 'cause I'm bluffin' with my muffin I'm not lying, I'm just stunnin' with my
love-glue-gunnin'
just like a chick in the casino take your bank before I pay you out I promise this, promise this check this hand 'cause I'm marvelous
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Pewności siebie to Skowronek miał aż za dużo, ale że ilość jego pewności siebie była odwrotnie proporcjonalna do liczby jego szarych komórek, to żył w błogiej nieświadomości, że to coś złego i prędzej czy później może się tak wpędzić w kłopoty. I bardzo dobrze, ha, w ten sposób miał tylko mniej problemów na głowie i mógł się zajmować na przykład poznawaniem ciekawych kotów na granicy, do czego może nie byłby taki skory w innym wypadku. Super sprawa, było w pytę! – Aha, najodważniejszy! Może tylko stada wilków bym się trochę bał, ale wiesz, jeszcze żadnego nie spotkałem – powiedział i puścił jej oczko żartobliwie. Szkoda, że Mewa nie znała Orzechowego Cienia i nie słyszała ich rozmowy sprzed kilku księżyców, bo nie mogła załapać easter egga... ale ważne, że on ogarniał nawiązanie, hehe! – E. Nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym? Bo... o, może ty mi powiesz! Po co w ogóle inne koty miałyby chcieć przekraczać granicę? W sensie, nie wiem, jest za nią coś takiego ciekawego? Tereny to tereny, nie? – spytał. Po co komplikować sobie życie, łamać zasady i sprawiać sobie problemy, skoro to były tylko tereny? Jeśli Mewa zadawała mu takie pytanie, to może rozumiała to lepiej i coś wiedziała? Chciał rozumieć, a jakoś nie potrafił tego załapać. _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny | — To uważaj, podobno w górach można je spotkać — odparła rozbawiona. Sama miała sporo szczęścia - na żadnego drapieżnika się nie natknęła. I bardzo dobrze! Mogłaby skończyć w najgorszym wypadku rozszarpana, a w najlepszym — poraniona czy poobijana. Doświadczenia w walce nie miała wcale i jeśli już, to wolała szybko umknąć... Na drzewo, czy coś. Nie lubiła się przemęczać, zresztą... Niech inni przychodzą ją bronić. Sama nie zamierzała dla nikogo ryzykować, ale inni dla niej? Jak najbardziej. — To proste. Dla zabawy — odparła, jakby to było jakąś oczywistością. Kocur mógł jednak nie zrozumieć, co miała na myśli... Dlatego zaraz szybko dodała: — Za zwierzyną... Tak, o tereny też może chodzić! Wszędzie jest inaczej. Jest jeszcze inny powód - po prostu z głupoty — przy czym o to ostatnie chyba najczęściej chodziło. Jeśli ktoś nie wie, gdzie są granice - albo nie patrzy, gdzie łazi, to potem może źle skończyć. Mewa, jak już gdzieś się zapuszczała - to w pełni świadomie. Znała ryzyko. Bawiło ją również, jak terminator w ogóle nie może załapać, o co jej chodzi. Jeszcze chwila, a naprawę wlezie na te tereny aby sprawdzić, co zrobi! _________________ I won't tell you that I love you, kiss or hug you 'cause I'm bluffin' with my muffin I'm not lying, I'm just stunnin' with my
love-glue-gunnin'
just like a chick in the casino take your bank before I pay you out I promise this, promise this check this hand 'cause I'm marvelous
| |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | – Ano, wiem, przed tym to już mnie taki jeden kot, Orzechowy Cień, ostrzegał – powiedział. – Ale zawsze jestem ostrożny, więc jakoś sobie poradzę! – rzucił beztrosko. Nie uważał, żeby coś mogło mu się stać, przynajmniej tak długo jak chodził poza obóz z innymi kotami i faktycznie uważał, czy dookoła nie było drapieżników. Skoro już o innych kotach mowa, to chyba niedługo powinien wracać do Puszystej Chmury, zanim ten się zdenerwuje, że za długo nie wracał. Ech. Bycie terminatorem jednak miało swoje minusy! – Hm... Zabawa... a co w tym takiego zabawnego? – spytał, mrużąc lekko oczy w niezrozumieniu. Za zwierzyną, z ciekawości, czy z głupoty – powiedzmy, że to jeszcze miało sens, ale nie widział tej całej zabawy, o której mówiła Mewia Łapa. Skoro już i tak odpowiedziała mu na to pytanie lepiej niż większość kotów, to może mogła wyjaśnić też to? _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Nocna Łapa, Blekot, Ważka / Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 292
Wojownik [NPC] | Począwszy od pełnego obiegu pór przeze mnie skończenia, najdziksze i najprzeróżniejsze koszmary i niepewności mną targają. Cienie, szmery, przewidzenia kątem oka dostrzeżone – me zmysły na świat wyczulone szaleją, wszędzie zagrożenie dostrzegają. A cóż z myśli moich jest? Zgliszcza. To się wydarzyć musiało, jakoż i to przeżyć muszę. Innych opcji nie posiadam, niż ten pochód żałosny i siebie samej niczym bezmyślnej ofiary na żer wystawienie. Nektarek… Czyż ona komuś o mnie rzekła słówko? Echem rzuciła, iż zasmarkana niedojda Nakrapianego Nosa żyje? Boję się. Nektarka, mamy, taty, Skowronka, Golcowej Gwiazdy, Klanu Wichru, boję się. Lecz bardziej od tegoż z pazurów obcych śmierci się boję, iż rodzicom „przepraszam” na ostatek nie rzekłam świadoma. Czuję ten zapach. Wciąż jakże dobrze go pamiętam, jakbym zapomnieć mogła? Nagie krzewy widzę, czyżby borówek? Oddychać muszę, muszę oddychać, Gwiezdny Klanie, Gwiezdny Klanie, a cóz jeżeli mnie nie przyjmą ze mną będzie, co jeśli odeślą mnie z niczym, że do niczego jestem powiedzą, pytać się mnie będą, co się ze mną działo, bać się mnie, szydzić, śmiać się, proszę, proszę, błagam, litości… … Raz. Dwa. Trzy. Wzdycham, ślinę przełykam, na granicy łapę stawiam. Co ma się stać, niech się wydarzy – byle szybko. _________________ dragging along, follow in your form hung like the pelt of some prey you had worn remember me, love, when i'm reborn as the shrike to your sharp and glorious thorn
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Jak to było być wojownikiem, dobrze? A, wiedzą użytkownicy Starlight, Skowronka zdaniem to nie ma tak, że dobrze, albo że niedobrze. Gdyby miał powiedzieć, co cenił w życiu najbardziej, powiedziałby, że koty. Koty, które wychodziły z nim na spacery, kiedy nie miał towarzystwa, kiedy był sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe wyjścia wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wychodzi się z obozu, nawet na niepozorny spacer, bywa, że nie znajduje się niczego ciekawego, czegoś, co by tak rzec, co pomaga się nam rozwijać. Skowronek miał szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazł, i dziękuje życiu! Dziękuje mu; życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość! Wiele kotów pyta go o to samo: ale jak ty to robisz, skąd czerpiesz tę radość? A on odpowiada, że to proste! To spacery ze swoim ziomkiem Puszystą Chmurą przy granicy. To właśnie one sprawiają, że raz na przykład bawią się w śniegu, a innym razem – kto wie? Dlaczego by nie – oddadzą się pracy społecznej i będą, ot, choćby znajdować... doć... Gąskę na granicy. No, i tak to właśnie mniej więcej wyglądało: Skowronkowy Trel udał się na wesoły spacer ze swoim przyjacielem Puszystą Chmurą, żeby skorzystać akurat ze stosunkowo cieplejszego dnia i dobrej pogody. Zbliżali się akurat w okolice granicy, kiedy to nagle starszy z wojowników trącił tego młodszego i wskazał mu na kota, którego zauważył przy granicy. Kiedy Skowronek obracał się w tamtą stronę, spodziewał się po prostu zobaczyć jakiegoś samotnika, a może i Gromiaka, który zaszedł w te strony, tak jak to kiedyś odnalazł przy granicy Mewi Krzyk. A jednak widząc rudo-białą sylwetkę, zamarł na krótką chwilę. Futro, sylwetka, budowa... wyglądał prawie jak Gąska. Jego serce zabiło szybciej i, jakby zapominając o Puszystej Chmurze, ruszył szybkim krokiem, prawie że wręcz biegiem, w kierunku granicy i tego kota, po drodze o mało nie potykając się o własne łapy. Gąska zaginął tak wiele księżyców temu, że po jakimś czasie wyglądania go po całych terenach i ich okolicach, Skowronek zaczął myśleć, że mógł nigdy nie wrócić. Oczywiście nie chciał tego do siebie dopuszczać i w życiu by o tym nikomu nie powiedział, starał się przecież myśleć pozytywnie... ale żadne z ich rodzeństwa do tej pory nie wróciło, a zniknęło ich tak wiele. Dlatego jakaś jego bardziej logiczna część, która czasami jednak myślała, podpowiadała mu, że nie powinien się napalać. To równie dobrze mógł być po prostu kot podobny do Gąski, wręcz łudząco podobny, ale to w końcu nie byłoby niemożliwe, prawda? Choćby Nektarek była do niego podobna, żeby daleko nie szukać! Im bardziej zbliżał się do granicy, im lepiej widział tego kota, tym bardziej przekonywał się jednak, że ten kot był zupełnie jak Gąska. Parę rzeczy się w nim zmieniło, chociażby widział na jego ciele blizny, przede wszystkim był też poza granicami klanu, a nie w nim, pachniał samotnikiem, nie klanem Wichru... ale pod tym wszystkim przede wszystkim pachniał – i wyglądał – Gąską. Było tyle rzeczy, które Skowronkowy Trel chciał powiedzieć Gąsce, jeśli ten kiedykolwiek wróci do klanu, ale w momencie, kiedy stanął zaraz przed nim i wszystkie komórki w jego ciele krzyczały, że to faktycznie był Gęś, Gąska, Gęsia Łapa, którego znał i kochał, jego brat i najlepszy przyjaciel odkąd byli kociętami, wszystkich natychmiastowo zapomniał. Ba, właściwie to po raz pierwszy w życiu chyba kompletnie go zamurowało i nie wiedział, co powiedzieć, jakby nie do końca docierało do niego, że to wszystko działo się naprawdę, dlatego jedyne, co zdołał wydusić, to ciche: – Gąska...? – I zamilkł, zupełnie do siebie niepodobnie, czekając na jakąś odpowiedź, potwierdzenie, że to się działo. _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Nocna Łapa, Blekot, Ważka / Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 292
Wojownik [NPC] | Bo już to się raz wydarzyło. Jak me serce wyrwać się z piersi czuję, a obrzydliwy mój przyjaciel strach wszędzie po mym ciele się rozprzestrzenia. Członki paraliżuje, dech zapiera, myśli niczym chmury burzowe niebo przesłania. Oddychać się próbę podejmuję, oczy przymykam, siadam, ciasno się ogonem owijam, mruczę. Uspokój się, wycisz, czekaj.W ziemię się wpatruję, uderzenia serca liczę. Cisza w mych uszach brzęczeniem natrętnym rozbrzmiewa, zimno wewnątrz mego ciała tężeje, niczym z pragnieniem mej krwi zakrzepnięcia. Ślinę przełykam, chyba coś słyszę, podnoszę gło nieNIE on gwiezdny klanie to matko on on żyje i po mnie idzie i się na mnie patrzy wpatruje na gwiazdy na to on i on nic nie wie i on się nie chce zatrzymać i on idzie przyszedł po mnie na gwiazdy tęskniłam i tęsknie przepraszam przepraszam że poszłam bez słowa że uciekłam że że jestem taka taka—taka—— kulę się i na niego patrzę na Skowronka to on to on naprawdę on i on po mnie przyszedł na wszystko co żyje i co nie żyje na ziemię i na firmament na szczezłych i na dyszących jeszcze to on to on i on tu jest on tu naprawdę jest cały i zdrowy i na gwiazdy na gwiazdy— … powiedzieć, wydusić z siebie, z gardła coś się staram, ale nie mogę, nie, jeszcze nie, to on, Skowronek się znalazł przy mnie, tutaj, jak wróciłam, przyszedł, żyje, żyje, on żyje, a ja——— J–…ja już… jż jes–tem… — … — Sko–… Sko… _________________ dragging along, follow in your form hung like the pelt of some prey you had worn remember me, love, when i'm reborn as the shrike to your sharp and glorious thorn
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Gąska nie wydusił z siebie nawet pełnego zdania, ale Skowronkowi pełne zdanie nie było potrzebne. Właściwie to chyba nie potrzebował w tej chwili niczego tak bardzo, jak samej wiedzy, samego faktu, że Gąska po prostu tam był, faktycznie się odnalazł po tylu księżycach. Sam jego głos, ten faktycznie gąskowy głos, to, że potwierdził, że już był, sprawiły, że Skowronkowy Trel jakby się odblokował. Postawił jeszcze krok, dwa, trzy, aż w końcu wtulił głowę w futerko na kryzie brata ze zduszonym okrzykiem, tym razem pewnym: – Gąska! – Naprawdę Gąska. Stracił już nadzieję, że kiedykolwiek jeszcze będzie mógł tak porozmawiać z nim w cztery oczy, a teraz był zaraz obok, cały, zdrowy, żywy, z krwi i kości. – Gdzie ty byłeś, co się z tobą działo? A-a w sumie to nie aż takie ważne, ważne, że już jesteś! Tęskniłem, wiesz? I... i w ogóle to tyle rzeczy się działo, mam ci tyle do powiedzenia, i tak się cieszę, że cię widzę, i pewnie rodzice też się ucieszą, znaczy na pewno, i, i...! – urwał, żeby odsunąć się trochę i spojrzeć na Gąskę z szerokim, wesołym uśmiechem na pyszczku, chociaż głos troszkę mu się łamał, a w oczach lekko błyszczały łzy – łzy radości. Puszysta Chmura w międzyczasie zdążył Skowronka nadgonić, ale widząc, co się działo, nie podchodził na razie bliżej, tylko trzymał się na uboczu i czekał, nie chcąc się wtrącać. _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Nocna Łapa, Blekot, Ważka / Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 292
Wojownik [NPC] | On żyje. W tym momencie, teraz, jakże wyraźnie to czuję, gdy Skowronek się w mą kryzę wtula, a ja nic zrobić nie mogę, jedynie także przytulić się i płakać, by łzy leciały pozwolić… Żyję, psia mać, ka żyję, jestem, już jestem, krok w przód postąpiłam, jestem… przy mego brata boku. Gdy on się przesuwa, ja głowę opuszczam i oko łapą przecieram. Chociaż jedno. Chociaż tyle. — … — coś choć trochę z siebie wydusić próbuję, lecz nie jestem w stanie, och, niemoc, ta niemoc przeklęta mnie ponownie ogarnia, gardziel ściska, członki do drżenia popycha. Och, Skowron, gdybyś tylko wiedział, gdybyś wiedział… — Tęskniłeś — głuchy głos się rozlega w powietrzu i… Mój ci on… Chyba… Chrypą i strachem przesyconym, ale… ale… — Te-tęskniłeś — powtarzam, ton reguluję. — Ja… ja tż, ja–… o… — nie mogę, nie mogę, dłużej nie mogę, przerywam, biorę oddech, po śniegu mój wzrok przemieszcza się, drżę, chyba, a coś w oczach piecze… — Ja-… Ja też. Ja też. Wiesz? Skowron? Ja też. Tęskniłem, ja–ja też… _________________ dragging along, follow in your form hung like the pelt of some prey you had worn remember me, love, when i'm reborn as the shrike to your sharp and glorious thorn
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Pokiwał mocno głową kilka razy, kiedy Gąska po nim powtarzał. Tęsknił, oj, tęsknił, cały ten czas, kiedy go nie było, czy w Zielonych Zaroślach, gdzie legowisko obok było puste, czy na swojej ceremonii na wojownika, która sprawiała wrażenie niepełnej, kiedy go tam nie było. I domyślał się, że Gąska musiał czuć to samo, kiedy go nie było, też musiało mu ich wszystkich brakować, też musiał tęsknić, ale... ale aż do tej pory, aż do momentu, kiedy Gęś zaczął mu odpowiadać drżącym głosem, chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo. Coś ścisnęło go w sercu i ponownie wtulił się głową w futerko brata, tym razem jednak nie w wybuchu radości, a żeby pokazać mu, że był. – Wiem, Gąska, wiem. Ale teraz już wszystko dobrze, prawda? Jesteś w domu – powiedział cicho. Byli razem, byli żywi, byli bezpieczni, a za granicami klanu czekali na niego wszyscy inni członkowie rodziny i znajomi. Och, właśnie, za granicami klanu... Musiał powiedzieć Chmurce, żeby poszedł po Golcową Gwiazdę! Póki co nie chciał się jednak jeszcze odsuwać, nie chciał mówić nic więcej, chyba po prostu... potrzebował chwili. Tak dawno nie widział Gąski, a Gąska nie widział jego, że im się ta chwila należała, nie? _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Nocna Łapa, Blekot, Ważka / Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 292
Wojownik [NPC] | Już wszystko dobrze? Już wszystko dobrze. Już wszystko dobrze. Prawdziwe to, cxy nie? Ważne to, czy nie? Chyba nie. Skowron we mnie się wtulił i ja również; spod powiek przymkniętych jego obecność czuję… Ileż księżyców na ziemiach Wichrowych żadna z mych łap nie stanęła? Ileż księżyców me oczy twarzy znajomych nie ujrzały? Jestem w domu? Czy ja jestem w domu? On wie. Skowron wie. Co z resztą? Wciąż siedzę. Milczę. Czy ta chwila ulotna prawdziwie się dzieje, a ja w malignie właśnie nie umieram… Ale… ale tu przyszłam. Prawda? Nektarek mi pomogła, więc… przyszłam. Przyszłam i tutaj, teraz, pośród uderzeń i kołatania serca, jestem. — A… — powieki rozchylam, lekko głowę unoszę. — A masz… traz… inaczej na. Imię? — staram się uśmiechnąć. — Czy Gol–Golcowa Gwiazda… _________________ dragging along, follow in your form hung like the pelt of some prey you had worn remember me, love, when i'm reborn as the shrike to your sharp and glorious thorn
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan | Inaczej na imię... Och, no tak, przecież sporo się zmieniło, odkąd Gąska zniknął! Został wojownikiem, miał terminatora i tak dalej! Musiał mu koniecznie o tym wszystkim opowiedzieć, żeby wiedział, co się działo, ale zaraz, zaraz, skoro o Golcowej Gwieździe już mowa, to chyba nie było sensu dłużej czekać i musiał po nią wysłać tego Puszystego, żeby Chmurka nie stał tam jak niezręczny kołek! Pokiwał lekko głową. – Mm, zostałem wojownikiem, e, w sumie to niedawno, dopiero co! Golcowa Gwiazda dalej jest przywódczynią, jeśli o to chodzi, nazwała mnie Skowronkowym Trelem! W sumie nie do końca się tego spodziewałem, ale chyba mi pasuje, nie? I dostałem terminatorkę!! Nazywa się Sójcza Łapa i jest super – powiedział z ekscytacją, ale zaraz westchnął. – I w ogóle to muszę ci wszystko opowiedzieć, co się podziało i jak, ale najpierw to by chyba wypadało, żebyś mógł wejść do obozu, co? – spytał i odsunął się lekko, żeby obrócić się przez ramię i odnaleźć wzrokiem Puszystą Chmurę. Na szczęście przyjaciel faktycznie za nim przyszedł, więc nie musiał go szukać! Poprosił go, żeby poszedł po Golcową Gwiazdę, a Chmurka zgodził się bez problemu, więc Skowronek wrócił do Gąski, tym razem po to, żeby usiąść zaraz obok, ramię w ramię. Szturchnął go przyjacielsko barkiem. – To co, chcesz ponadrabiać zaległości teraz, czy w obozie? – spytał. Mieli trochę czasu, zanim Puszysta Chmura wróci z Golec, ale jeśli Gąska wolał po prostu czekać, to Skowronek nie miał nic przeciwko temu, żeby po prostu sobie posiedzieć. Zwykle raczej nie miał w zwyczaju siedzieć w milczeniu, ale co by mu tam szkodziło trochę odpocząć i po prostu pocieszyć się dobrym towarzystwem! _________________ | flirting with her is like butterflies screaming taking off into the night flirting with her is like cool night beaming stars glued to my thighs
I'll lend you this, I'll lend you that how is it that you two always seem to match?
|
|
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Nocna Łapa, Blekot, Ważka / Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 292
Wojownik [NPC] | Tętno me prędkość swą wytraca, mój oddech również – zapewne ulotna iluzja, lecz… Chwytania warta. Na słowotok Skowrona się uśmiecham. Szeroko. Łez siły użycie na me oczy czuję, lecz to, od księżyców niezliczonych, są… radości łzy. Oczy przymykam, powietrze wypuszczam – z jednej pewności się cieszę, pewności burego osobowości (ha!), że radości życia nie stracił. – Skowronkowy Trel, ach, ciekawie, bardzo… Taki z niego trochę… Skowronkowy Śpiew, mniej oklepany – w uśmiechu pokrzepiającym się krzywię. Ach, tak przynajmniej dedukuję, ale że Skowron mnie zrozumie mam nadzieję… Ślinę przełykam, przez to, ale także z przyczyny… – Że Golcowa Gwiazda ma-ma się dobrze… Cieszę się, ale-… Mh – przerywam, w głąb połaci ziemi wichrzanej się wpatruję. – Chyba… Chyba niech najpierw mnie przyjmie do klanu… – uśmiech przybrać się staram, kołatanie serca ignorować także. Tłumaczenie się we mnie obrzydzenie, przerażenie budzi. Cóż, głupstwo i wina mnie, przybłędy, która się czołgać musi i o przebaczenie prosić. Czy dobrze będzie? Otworzyć się muszę… Czy skłamać mogę? Wzdycham. Lepiej o tymże nie myśleć. _________________ dragging along, follow in your form hung like the pelt of some prey you had worn remember me, love, when i'm reborn as the shrike to your sharp and glorious thorn
|
| | | |
| |