IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Drzewna Mordka
Zielone Trawy
Czw 12 Lis 2020, 11:25
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Przy wejściu do Drzewnej Mordki rosną niezwykle wysokie trawy. Dzieje się tak dlatego, że kawałek drzewa, który tworzy przejście do legowisk, zasłania częściowo słońce, przez co rośliny musiały wydłużyć swoje liście i łodygi, by mogły sięgnąć choć niewielką ilość słonecznych promieni.
Re: Zielone Trawy
Pon 16 Lis 2020, 18:08
Rumiankowa Łapa
Rumiankowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 13 [III]
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Wygląd : niewielka; drobna; smukła; długowłosa, buro-ruda, tygrysio pręgowana szylkretka z bielą pod brodą, na piersi, brzuchu oraz końcówkach łap; złote oczy

Liczba postów : 31
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t351-rumianek
Spacerowała, zwiedzała, poznawała kolejne zakątki obozu Klanu Gromu. Zdążyła się już przyzwyczaić do nowego miejsca zamieszkania, choć właściwie to nie było dla niej nic trudnego - przeprowadzka pokazała jej, że raczej ma duże zdolności przystosowawcze. Widząc tak zróżnicowane tereny podczas przenosin, obóz szybko stał się dla niej monotonny i tylko odliczała do momentu, w którym zbada każde miejsce, do którego jest w stanie się dostać. A co teraz mogła robić? Obserwować. Patrzeć co i jak robią inni, dyskretnie słuchać ich rozmów, wyciągać wnioski, uczyć się. Nie inaczej było i tym razem. Rumianek zasiadła wśród wysokich traw rosnących w legowisku terminatorów. Terminatorzy. Nie wiedziała o nich za wiele. Uczyli się różnych rzeczy, co podobało się kotce, ale nie do końca miała pojęcie, jakich dokładnie. Może podsłucha tutaj co nieco? Bo nie miała zamiaru do nikogo podchodzić. Im bardziej stawała się niezależna od rodziców, tym więcej odkrywała w sobie czegoś z samotniczej natury. Nie żeby się kogokolwiek bała, nie oplułaby też kota, który by do niej podszedł - po prostu lubiła własne towarzystwo, mogła się skupić na tym, na czym chce, a nie na rozmówcy. Tak więc siedziała samotnie nieco zakryta przez te wyrośnięte trawy i znudzona obserwowała tętniący życiem klan.

Rwący Strumień
Re: Zielone Trawy
Pon 16 Lis 2020, 18:29
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Rwący Strumień również zdołała się już przyzwyczaić do nowego obozu, a także terenów poza nim, nawet jeśli nie zdołała jeszcze pójść w każde miejsce, nie zdążyła jeszcze wszystkiego zwiedzić i w ogóle. Sam fakt przeprowadzki nie odcisnął na niej jakiegoś wielkiego piętna, nie płakała, że musieli się stamtąd wynieść. Jedyne co ją smuciło w związku z tą przeprowadzką to fakt, jak mało informacji do nich docierało odnośnie innych klanów niż wicher. Co się działo z takimi rzecznymi kotami? Ilu udało się uciec, a ilu zginęło? Czy wśród ocalałych była Zroszona Łąka? Tego nie wiedziała, ale szczerze, miała nadzieję, że tak właśnie było i jeszcze kiedyś zobaczy znajome futerko i będzie mogła się w nie wtulić i godzinami wręcz opowiadać jak tam u niej, wyrzucając z siebie tysiąc słów na uderzenie serca, nie ogarniając, że pewnie większość nawet nie dojdzie do pointki, która nawet gdyby się postarała, nie dałaby rady zrozumieć i przyswoić każdego ze słów, które wyrzucałaby z siebie szylkretowa.
W każdym razie, akurat truchtała przez obóz, gotowa do dalszego patrolowania nowych terenów dookoła obozu. Kto wie, może uda jej się kiedyś wypatrzyć coś ciekawego, interesującego, takiego niespotykanego, że będzie wręcz podziwiana przez inne koty w klanie? Nie, żeby jej zależało na sławie, dobrze jej się żyło w cieniu klanu, ale byłoby fajnie być powiązywaną z jakimś odkryciem! Wtedy też dojrzała kociaka, który siedział niedaleko legowiska przyznanego terminatorom. A skąd wiedziała, że to kociak? No, logiczne, że nie wyglądała specjalnie na terminatora, co nie? Może i Rwąca nie należała do najmądrzejszych jednostek w klanie, ale jednak nie była aż tak głupia, by pomylić kociaka z terminatorem! A że w sumie interesowało ją czego kociak szuka u terminatorów, to uznała, że może na chwilę zrezygnować z pomysłu zwiedzania i zagadać. Tak o. Nowe tereny nowa Strumyk!
- Cześć, co robisz tutaj tak samotnie? - spytała wesoło, dopadając do kociaka i bezceremonialnie zasiadając obok niej. - Chciałabyś już być terminatorem? I wychodzić poza obóz? Och, uwierz mi, to wcale nie jest takie ciekawe, wiesz? Znaczy, no, wychodzenie z obozu tak, jak najbardziej! W końcu, można, no, sobie pospacerować, z dala od innych, znaleźć jakieś fajne, um, zwierzątka i się z nimi pościgać i tak dalej, ale bycie terminatorem, no, nie jest takie fajne. Znaczy, no wiesz, ma się dużo obowiązków, typu wymienianie legowisk, czy chodzenie na treningi, ale jak się trafi na fajnego mistrza, to chyba też nie powinno być źle? Ale no, ogólnie to lepiej być kociakiem, bo w sumie, możesz cały dzień spędzić na zabawie i nie masz obowiązków... Ale no nie wolno wyjść poza obóz, co jest smutne akurat. - I już po chwili trajkotała radośnie, nawet nie czekając na żadne słowo od Rumianek, tylko po prostu rozwijając swoje myśli... Standardowo.

_________________
Zielone Trawy NFFhmpp
Re: Zielone Trawy
Wto 17 Lis 2020, 13:12
Rumiankowa Łapa
Rumiankowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 13 [III]
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Wygląd : niewielka; drobna; smukła; długowłosa, buro-ruda, tygrysio pręgowana szylkretka z bielą pod brodą, na piersi, brzuchu oraz końcówkach łap; złote oczy

Liczba postów : 31
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t351-rumianek
Rumianek w momencie, w którym zbierali się do przenosin, nawet nie miała pojęcia o istnieniu innych klanów, niż ten jej. Była wtedy bardzo młoda i większość rzeczy z tamtego okresu pamiętała jak przez mgłę. Wtedy była jeszcze mała i głupia, nie interesowało ją nic poza zabawą, jedzeniem i snem. Nie żeby teraz uważała się za dużą i wszechwiedzącą, bo do obydwu sporo jej brakowało, lecz na pewno stała się dojrzalsza i poważniejsza. Podziwiała, że niektóre kociaki w jej wieku nadal myślą tylko o jednym. Ona już wybiegała myślami w przyszłość, a nie stała w miejscu, cały czas gnijąc na etapie durnego kociaka. W każdym razie, całkiem niedawno zakodowała sobie, że Klan Gromu nie jest tym jedynym; był sobie jeszcze Wicher, a pozostałe dwa... No właśnie. O pozostałych to trochę słuch zaginął. Jednak czy szylkretka się tym przejmowała? Niekoniecznie. Po pierwsze, wychodziła z założenia, że inne klany to nie jej interes. Po drugie - skoro magicznie zniknęły w tej ciężkiej sytuacji, to może po prostu nie nadawały się do życia w dziczy? Albo zwyczajnie znaleźli sobie schronienie w jakiejś innej części tego gigantycznego świata. Kto ich tam wie.
Spokój koteczki nagle i niespodziewanie został zmącony. Już z daleka widziała jakąś trójkolorową kotkę, a zauważywszy, że nagle skupiła ona swoją uwagę na niej, a później zaczęła pędzić w jej stronę - westchnęła cicho. Mamy towarzystwo. Zmierzyła wzrokiem kotkę i powstrzymała się od uniesienia brwi, gdy ta bez żadnego zapytania przysiadła się do Rumianek, jak gdyby nigdy nic. Cud, że w ogóle się przywitała. Na początku myślała, że wojowniczka bądź terminatorka - nie wiedziała - zakończy swoją wypowiedź na pierwszym pytaniu i wtedy nadejdzie kolej szylkretki na odpowiedź. A potem otrzymała drugie... I trzecie. A później, zamiast skończyć, bo to już była najwyższa pora - mówiła dalej. Chaotycznie i w ogóle niepotrzebnie, ale Rumianek znosiła to bez mrugnięcia okiem. Słuchała wszystkiego uważnie licząc, że wyniesie z tego coś pożytecznego. Analizowała i już zaczynała wyciągać jakieś wnioski na temat tej kotki. Nietaktowna i infantylna, w końcu jak można uważać, że spędzanie całego dnia na zabawie jest super, aczkolwiek zgadzała się z nią w kwestii wychodzenia z obozu. Na pewno była radosna i energiczna, ale Rumianek czuła, że szybko stanie się to naprawdę męczące. Znajmy umiar. Oczywiście wszystkie przemyślenia chowała głęboko w sobie, nie dało się wyczytać z jej pyszczka żadnych emocji. Wreszcie, po dłuższej chwili, dostała szansę, by jakoś zareagować.
- Obserwuję. - odparła na pierwsze zadane jej pytanie; ciekawe, czy sama pytająca w tym natłoku słów nie zapomniała, że takie zadała. - Chcę zostać już terminatorką, by móc zwiedzić otaczające nas tereny, a nie siedzieć zniewolona w obozie. - rzuciła ogólnikowo, nie bardzo wiedząc, do czego się odnieść. Uważała, że zakaz wychodzenia z obozu był naruszaniem jej wolności. Było to zrozumiałe w przypadku maleńkich kociąt, gdyż takiego to szybko coś by zjadło. Ale ona? Może nie wybrałaby się nigdzie sama, bo byłoby to nieodpowiedzialne, ale dlaczego nie mogła wyjść w towarzystwie jakiegoś starszego kota? Nie podobało jej się to, lecz oczywiście nie miała zamiaru teraz iść i złamać owej zasady. Nie o to w tym chodziło, by utrudniać sobie życie i tworzyć wrogów. Niemniej jednak nie popierała tego i nie bała się o tym mówić.
Re: Zielone Trawy
Wto 17 Lis 2020, 16:40
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Och, ależ Rwąca znała umiar, wiedziała, że czasami trzeba się przytkać, ale bardzo rzadko z tego umiaru korzystała, po prostu mówiąc co jej na język przyniesie. W stosunku do kotów, których nie znała tak bliżej, których nie kojarzyła z niczego innego jak patrolu, czy po prostu mijania się w obozie, bo wielu przyjaciół to ona tak naprawdę nie miała, bo jakoś tak wyszło, że zawsze wolała samotne przechadzki, co najwyżej wybywała na granicę, gdzie poznała właśnie Zroszoną Łąkę, która była jej jedyną właściwie przyjaciółką, i najbliższym jej kotem poza rodziną, no, ale wracając do początku zdania, bo zaczęłam się plątać jak Rwąca; do kotów których dobrze nie znała nie odzywała się tak nagle, z przytupu, wyrzucając z siebie plątaninę myśli, niczym faktycznie jakiś strumień, jakiś, heh, potężny strumień, aczkolwiek zdarzało jej się czasami przyczepić do kogoś. O czym, między innymi, mogła się przekonać biedna Rumianek, która została przez wojowniczkę zaatakowana. No bo, hej, z kociakami jakoś tak łatwiej się rozmawiało, no i większość lubiła się bawić! A Rwąca też lubiła się bawić! Więc wszystko pasowało. No, trzeba było trochę uważać, żeby takiego kociaka nie uszkodzić, ale jak już takie dorastało do terminatorskiego wieku, to niemal dorównywało jej już wzrostem, to nie trzeba się tak było ograniczać. Z terminatorami też czasami dało się fajnie pobawić, ale już znaleźć tak rozrywkowego wojownika jak ona to już było ciężko! Dlatego też dosiadła się do Rumianek. No i dlatego, że ciekawiło ją, co też kociak tu szuka, jak było wspomniane wcześniej, huh.
- Obserwujesz? Co obserwujesz? Nic się nie dzieje dookoła przecież! No nie mów mi, że umiesz tak po prostu... Obserwować cokolwiek, siedząc nie wiadomo jak długo i czekając aż coś się wydarzy! Brr, brzmi potwornie, ja bym nie umiała! W sensie, już teraz mnie nosi, widzisz?! - sapnęła, przestępując z łapki na łapę, a przynajmniej jeśli chodzi o te przednie, bo te tylne, na których siedziała, były jeszcze względnie spokojne. - Spieszy ci się do bycia terminatorką? O, a może masz już ambicje, żeby być wojownikiem? Powiem ci, że nie ma co się spieszyć, nie ma, traci się wtedy dużo z dzieciństwa. Znaczy, bycie terminatorem to jeszcze, jeszcze, ale nie tak, żeby no wiesz, pędzić z treningiem. Moi bracia się spieszyli i co z nich wyrosło? Taki Jezioro to w ogóle mam wrażenie, że nie ma życia, taki jakiś sztywny, no, niby się już przyzwyczaiłam, że to ja robię za gadacza w tym związku, ale hej, mógłby czasami powiedzieć coś więcej niż "mhm", nie? - mruknęła, marszcząc nieco brwi z niezadowoleniem. No i cóż, znów się rozgadała, nie dając nawet Rumianek chwili na przyswojenie tego, co powiedziała.

_________________
Zielone Trawy NFFhmpp
Re: Zielone Trawy
Czw 19 Lis 2020, 18:36
Rumiankowa Łapa
Rumiankowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 13 [III]
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Wygląd : niewielka; drobna; smukła; długowłosa, buro-ruda, tygrysio pręgowana szylkretka z bielą pod brodą, na piersi, brzuchu oraz końcówkach łap; złote oczy

Liczba postów : 31
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t351-rumianek
Nowo poznana kotka była według Rumianek specyficzna i chyba nikogo to nie dziwiło. Pierwszym, oczywistym tego powodem było oczywiście nieprzeciętne rozgadanie kotki, do tego to, jak szybko i chaotycznie potrafiła się wyrażać, bardzo utrudniając tym samym rozmówcy przyswojenie i zakodowanie sobie napływających informacji. Choć w tym przypadku akurat chyba nie było za wiele do kodowania. Drugą specyficzną rzeczą było to, że zalewała sowimi słowami w ten sposób właśnie obce koty. Zwykle bywa tak, że przy znajomych jest się otwartym, mówi się więcej, chce się rozmawiać na każdy temat, byleby tylko rozmawiać i lepiej się poznawać. Przy obcych zaś jest się nieco ostrożnym, na początku raczej chce się wybadać grunt, dowiedzieć się czegokolwiek o rozmówcy, no i może dać mu szansę na wypowiedzenie się. A tutaj było na odwrót. Nie żeby wojowniczka musiała być wobec Rumianek ostrożna, każdy głupi widział, że była tylko kociakiem i domyślał się, że wcale nie musi być taki ostrożny. Choć tu kotka by polemizowała, bo jeśli ktoś palnie coś, czego nie powinien, to ona na pewno to zapamięta i może wykorzysta. W każdym razie, zachowanie trójkolorowej było bardzo nietypowe. No cóż, różne były koty.
- Mogę relaksować się w ten sposób całkiem sporo czasu. - odparła beznamiętnie i wzruszyła barkami. Spuściła wzrok na łapki wojowniczki - tak, to dreptanie w miejscu potwierdzało jej słowa. Najlepsze było to, że siedziała tu dosłownie kilka chwil. Dziwadło. Teraz szylkretka skupiła się na kolejnym, zastraszającym napływem słów. Znów musiała sobie jakoś wybrać, do czego ma się odnieść. - Nie za bardzo czuję to dzieciństwo. - powiedziała znów nie chcąc wdawać się w szczegóły. Tyle powinno jej wystarczyć. Nieco bardziej zaciekawiły ją słowa kotki na temat tego całego Jeziora. Wywnioskowała, że był to dla niej ktoś bliski. Ładnie to tak obgadywać najbliższych? Wyczuła, że może się dowiedzieć na jego temat czegoś więcej, zobaczyć, co jeszcze złego wojowniczka wymyśli na jego temat. - Dlaczego uważasz, że Jezioro jest sztywny? I że nie ma życia? - spytała niewinnie. Szczerze, to niezbyt ją interesował ten kocur, nawet go nie znała, ale każda informacja mogła być przydatna.
Re: Zielone Trawy
Pią 20 Lis 2020, 11:01
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Oj, zdecydowanie Rwąca była specyficzna, bowiem miała specyficzne spojrzenie na świat i przejawiała specyficzne zachowania. No, odróżniała się od innych kotów pod niemal każdym względem, a przynajmniej nie poznała jeszcze nikogo, kto byłby jakkolwiek podobny do niej! A bardzo chętnie by poznała, żeby sobie móc tak razem żartować, wymieniać się spostrzeżeniami na interesujące obie strony tematy, najlepiej z prędkością światła, bo inaczej taka rozmowa trwa za długo, a Strumień już nosi na prawo i lewo, bo czuje potrzebę porobienia czegoś fizycznie, na przykład pobiegania za motylem, albo coś takiego, no cokolwiek, byle nie siedzenie w jednym miejscu na zadku, bo to było zdecydowanie za nudne jak na jej gusta. O, i jeszcze potrzebowałaby kogoś do wkręcenia w jakieś śmieszne zabawy, wybryki i może robienie żartów komukolwiek w klanie. Tak... Hm, na przykład podrzucenie martwej zwierzyny pod legowisku z mchu! Albo, albo spadnięcie komuś na łeb z drzewa, żeby go wystraszyć! Oczywiście, um, z niskiego, żeby się nie połamać, łącznie z tym drugim kotem, bo wtedy trochę przypał jednak... Albo na przykład... Podmienienie legowiska z czymś innym, o! To wszystko brzmiało jak dobry plan, którego, niestety, nie miała z kim wykonać. Ale hej, może kiedyś jeszcze kogoś pozna, kogoś kto będzie jej partnerem w zbrodni!
Ale dobra, skupmy się na rozmowie, bo wystarczy, że myśli Rwącej Idiotki powędrowały już gdzieś w siną dal, na tyle, że omal nie zapomniała odpowiedzieć nowej koleżance!
- NAPRAWDĘ?! - sapnęła, omal się nie zapowietrzając. - Jak ty to robisz? O rajuśku, ja bym naprawdę nie mogła, w sensie, jak chwilę siedzę w miejscu, to mnie nosi, a jeszcze żeby to odprężało jakkolwiek? O rany, rany, opowiedz mi, jak to robisz - miauknęła z zainteresowaniem, opadając na wszystkie cztery łapy i kładąc pysk na ziemi, poruszając ogonem na boki, jakby to miało spowodować, że chociaż przez chwilę będzie względnie siedzieć bez ruchu, nie poruszając żadną kończyną.
- Jak to nie czujesz?! - spytała, znów omal się nie zapowietrzając. Doprawdy, a cóż to za dziwne kociątko, które nie potrafiło nawet czerpać garściami ze swojego dzieciństwa i wolało OBSERWOWAĆ zamiast się bawić?! Z kim ona tutaj miała do czynienia, z kociakiem, czy z kotem ze starszyzny?! Pokręciła głową z dezaprobatą. - Nienienienienie, tak nie może być, słuchaj, musimy to zmienić, w co lubisz się bawić, co? Może wymyślimy ci jakieś nowe zajęcie, bo no, kociakiem jest się raz, a potem, jak robisz coś głupiego, to wszyscy na ciebie patrzą jak na jakiegoś idiotę, co to nie wiadomo co robi, więc musisz się wyszaleć TERAZ! - rzuciła, nie mogąc już usiedzieć na miejscu, więc po prostu poderwała się na wszystkie łapy, by zacząć przestępować z jednej na drugą i wręcz krążyć w miejscu.
Zaś na pytanie o brata lekko strzepnęła uchem, uśmiechając się szeroko. Nie czuła się nawet, jakby go obgadywała, po prostu, pff, wyrażała opinię popartą faktami!
- No wiesz, jako terminator miał gdzieś cokolwiek innego poza treningami, chciał być najlepszy, bo nasi rodzice tego chcieli. Głupie, co? Zamiast, no, korzystać z życia, wolał trenować, całymi dniami, normalnie, i nie chciał się ze mną bawić, głupek, pff. No i ogólnie, teraz, jak jest już wojownikiem, to no, też skupia się bardziej na obowiązkach! Wiesz, patrole, polowania, treningi terminatorów, a raczej terminatora, bo ma jednego, jak dobrze pamiętam, i... I no raczej nie należy do rozmownych, jak na przykład ja! Ja to mogłabym nawijać całymi dniami, dzień, noc, dzień, noc, i jeszcze nie skończyłyby mi się tematy do poruszenia, a on jedyne, o czym mógłby mówić to "mhm"! WYOBRAŻASZ SOBIE?! - niemal się nie popluła, wyrzucając z siebie tyle słów, w międzyczasie prychając, a na końcu jeszcze podnosząc głos, który był już i tak dość donośny i piszczący, więc parę kotów obróciło łeb w ich strony, aczkolwiek chyba już wszyscy przywykli, że to po prostu Strumień i ona tak ma, bo po chwili znów zajęli się swoimi sprawami.

_________________
Zielone Trawy NFFhmpp
Re: Zielone Trawy
Pią 12 Mar 2021, 21:21
Kwitnąca Łapa.
Kwitnąca Łapa.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 14
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Korzenny Język
Wygląd : Średnich rozmiarów, długowłosy, czarno-rudy szylkrecik z przewagą bieli. Oczy błękitne, głębokie jak ocean.
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 4
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t560-kwitnaca-lapa#4055
Kwiatek spokojnie spędzała popołudnie, wygrzewając się w legowisku. Jako że nie miała nic lepszego do roboty, postawiła na leżakowanie. Pełną frajdę przyniosło jej obserwowanie chmur sunących po niebie i nadawanie im przeróżnych kształtów. Każda przypominała jej co innego, przykładowo w jednej rozpoznała wiewiórkę.
- Tak bardzo brakuje mi słońca... - powiedziała do siebie w myślach. Każdy, kto ją zna, wie, że nie znosi zimna. Na samą myśl o porze nagich drzew przybiera ją o mdłości. Wszystko wydaje jej się wtedy takie... ponure. Zresztą, ona sama wtedy nie czuje się najlepiej. No, ale dość rozmyślania o tym złym. Podniosła główkę i westchnęła głęboko, wytrącając się z myśli.



______________ Zielone Trawy 1392930949
Re: Zielone Trawy
Sro 11 Sie 2021, 23:14
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Obóz zdawał się teraz o wiele mniejszy, niż ostatnim razem, gdy Zaćmienie widziała go w pełnej okazałości. Zapewne dlatego, że ostatnim razem, gdy była w nim w pełni zdrowia, to była dwa razy mniejsza, uch. Nie sprawiało to jednak, że był mniej ciekawy; wnętrze lecznicy było po prostu ziemią, a tu były drzewa, i...i biały puch, który poznała jako śnieg. Ostatnim razem go tu nie było. Złota nie wiedziała, jak ma się z nim czuć. Był zimny. I zmieniał się w wodę, gdy stała na nim dłużej, albo próbowała jeść. Znaczy, naturalnie, zjadła go WYŁĄCZNIE by dowiedzieć się, jaki ma smak i konsystencję, a nie dlatego, że wyglądał smacznie. I gdy nikt nie widział. Wynik ją zawiódł, bo śnieg nawet nie był smaczny, ba, nie miał smaku. Zresztą, po co jej coś zimnego, gdy jej samej jest zimno? Śnieg powinien padać w Porę Zielonych Liści, o której opowiadała jej mama, gdy upały są nie do wytrzymania. Gdyby to Zaćmienie zajmowała się tą całą pogodą i porami, to zrobiłaby to inaczej, i lepiej, to na pewno.
O ile córka Dzikiej Róży chciała odwiedzić każde miejsce w obozie, to omijała dwa z nich. Jedno - lecznica. Nie chciała się już niczym zarazić, nigdy przenigdy, a tam było pełno zarazków, i to pewnie dlatego siedziała tam aż tak długo. Drugie miejsce? Kociarnia, bo ona już nie była małym dzieckiem, by musieć siedzieć w Ośrodku Wychowawczym Gęsty Busz. Jej rodzeństwo może i tak, ale ich strata - potem będą żałośnie tkwić jako terminatorzy, bo są zbyt nieporadni i niesamodzielni, a Zaćmienie od dawna będzie nosić swe wojownicze imię. Będąc w temacie terminatorów, jej miot miał nimi zostać już za jakiś...księżyc i pół, a najwyżej tak mówiły dorosłe koty, więc Zaćmienie zaczęła podejmować małe kroki ku jej nowej randze.
...Jej nowej randze, i jej nowemu legowisku, dla poważnych i dorosłych kotów, jakim była Drzewna Mordka. Po wstaniu rano i porannej toalecie, jak najszybciej wyszła z Gęstego Buszu (gdyż niestety nadal tam spała, ale wszystko było lepsze, niż lecznica) i właśnie do legowiska terminatorów skierowała swoje małe, ale wielkie duchem kroki.

/ważka

_________________

Re: Zielone Trawy
Czw 12 Sie 2021, 00:04
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Ważka za to była istnym przeciwieństwem w każdej kwestii. Mała niebieska koteczka dalej uważała obóz za duży i nieco przytłaczający. Chociaż wiedziała już gdzie wszystko jest i kojarzyła większość kotów. Była małym ziarenkiem błąkającym się wśród dużej polany. Jeszcze dużo minie gdy będzie duża. Przynajmniej tak myślała. Nie zdawała sobie sprawy jak czas szybko ucieka. Wypierała z siebie myśl że już za nie tak długi czas będzie zdana na nieszczęsny los terminatora. Nie była gotowa sprostać wymaganiom i matki i otoczenia Klanowego. Ona dalej lubiła się bawić! Była szczęśliwa jako kociak. Dalej czuła że powinna być bardziej otwarta i odważna, elegancka, mądra, przebiegła nawet jak Dzika Róża. Ale urodziła się... popsuta. Była mała, bała się wszystkiego i najchętniej odcięłaby się od rzeczywistości by być właśnie taka jaka ona chce... Ale tak się nie dało. Przecież mamie byłoby smutno, a mame trzeba uszczęśliwiać. Podejmowała działania by udawać że jest taka fajna jak każdy normalny kotek. Serce biło jej prawie zawsze w panice ale robiła wszystko by wyglądać na odważną i zdolną do sukcesu. To nie tak że nie miała ambicji. Miała je. Chciała spełniać te które wyznaczyła jej matka. Ale słyszała w swej głowie że po prostu nie daje rady i nie będzie dawać rady. Nie zbliżała się praktycznie nigdy do innych legowisk. Odwiedzała jedynie okazjonalnie to medyka bo znała Lodowego Potoka i wydawał się być przyjazny. Trzymała się w swoim dołku, w swojej norce. W kociarni. Wyszła do obozu przyglądając się śniegowi. Podrzuciła go parę razy ze znudzeniem. Lubiła się bawić... ale nie chciało jej się tego teraz. Rozejrzał się po obozie. Zobaczyła parę kotów w tym w oczy rzuciło jej się złote futerko. Ale mniejszego kota niż tego którego się obawiała. To była Zaćmienie! Wiedziała że siostra wyzdrowiała ale niekoniecznie miała okazje z nią porozmawiać. Większa koteczka kierowała się w stronę Drzewnej Mordki. Orzechowe oczy Ważki zabłyszczały i zaczęła iść w stronę siostrzyczki. Albo bardziej skakała bo tak przemieszczała się w śniegu. No i jak już dochodziła blisko.... to benc. Wywaliła się mordką w śnieg tuż obok Zaćmienia. Zaczęła się wygrzebywać po woli oszołomiona. Wystraszyła się i bolał ją bardzo nosek... co spowodowane że od razu z jej oczu zaczęły lecieć łezki.
- Cze... Cześć Zaćmienie... - przywitała się siadając zawstydzona.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY

Re: Zielone Trawy
Czw 12 Sie 2021, 01:23
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Niestety, jej wędrówkę do Drzewnej Mordki przerwało coś. A raczej...ktoś, ktoś, kogo zapach znała i kojarzyła. Właściwie to słyszała też jakieś skakanie po śniegu za nią, toteż odwróciła się i zobaczyła nikogo innego, jak Ważkę, jej siostrę. Jej siostrę, którą niekoniecznie zapamiętała jako kogoś wartego uwagi, gdy jeszcze była zdrowa.
Nadal nie była warta jej uwagi, bo gdy znalazła się tuż obok Zaćmienia, to się, na Gwiezdnych, wywróciła. Pyszczek złocistej mimowolnie wykrzywił się nieco w konsternacji i niechęci. A kolejna rzecz, którą zrobiła niebieska ciamajda, było, uch, rozpłakanie się? Pyszczek Zaćmienia wykrzywił się jeszcze bardziej. Nie miała wstydu i jakiegoś honoru? Była córką Dzikiej Róży! Może Ważka spędzała czas z tym frajerem Puszczykiem, to by tłumaczyło jej...ubytek.
Czść — mruknęła olewczo pod nosem, po czym odwróciła wzrok i po prostu ruszyła dalej przed siebie, bo póki co Ważka nic wartościowego do zaprezentowania jej nie miała.

_________________

Re: Zielone Trawy
Czw 12 Sie 2021, 02:22
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Pociągnęła noskiem parę razy i przetarła go łapką. Nie skupiała się jednak nad tym że ją bolała mordka. W końcu szła do Zaćmienie! Ta jednak wyglądała na niezadowoloną i zaczęła iść dalej. Niebieska koteczka... była zdziwiona. Trochę ją to... zabolało. Nawet może trochę bardzo. Położyła uszy po sobie i przyglądała się jak złota siostrzyczka po prostu ją olewa. Czy Zaćmienie jej nie lubi bo się wywróciła? Bo się popłakała? Czy wszystkie koty będą tak reagować..? N..nie przecież Roztrzaskana Tafla wcale się nie zachowała jak siostra Ważki. Pomogła jej wydostać się z błota, wyczyściła... pomogła. Była jak mama.
- Poczekaj..! - pisnęła za Zaćmieniem i pobiegła za nią z powrotem.
Tym razem się nie wywaliła ale nie była też już wcale taka entuzjastyczna. Dorównała kroku złotej siostrze i spojrzała w jej pyszczek.
- Czemu idziemy do Drzewnej Mordki? Masz tam jakiś... znajomych?
Cóż Ważka sama nie widziała innego powodu by chcieć w ogóle wchodzić do legowiska terminatorów.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY

Re: Zielone Trawy
Czw 12 Sie 2021, 12:22
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zaćmienie dalej dumnie stąpała, jedynie na ułamek uderzenia serca zastygając, gdy pisnęło jakieś 'poczekaj'. Nie poczekaj, tylko ty mnie dogoń, skoro tak bardzo chcesz ze mną rozmawiać. No i...Ważka to zrobiła, znów znalazła się obok Zaćmienia, i zadawała - w opinii złocistej - pytania, które w ogóle jej nie dotyczyły. Cóż, najwyraźniej niektórzy są tak żałośni, że muszą wpychać nos w każdą sprawę, by poczuć się fajnym, jakby to dawało im jakąkolwiek inną cechę niż "irytujący".
JA idę do Drzewnej Mordki — poprawiła, bo nie chciała być z automatu uważaną za jakąś towarzyszkę Ważki-niezdary. — Żeby zapoznać się z legowiskami i całym tym miejscem, bo niedługo ja będę tam żyć. Ale nie wiem jak ty, może w drodze na ceremonię też się wywrócisz i rozpłaczesz? — fuknęła, ale tym razem nie odchodziła. Nieco litości dla biednej Ważki skaczącej po śniegu za swoją siostrzyczką.

_________________

Re: Zielone Trawy
Czw 12 Sie 2021, 15:00
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Słysząc oburzone podkreślenie że to Zaćmienie SAMA idzie do Drzewnej Mordki skuliła się nieco i pisnęła cicho. Nie rozumiała dlaczego siostra nie lubi jej aż tak bardzo. Taki Kraśnik raczej tolerował jej bardziej nieśmiałą nature... A Zaćmienie była taka niemiła... bez powodu. Ważka była milutka chciała spędzić czas ze złotą siostrą której dawno nie widziała... ale słowa większej koteczki bardzo ją bolały. W szczególności ta końcówka o tym że na ceremonii się wywróci i rozpłacze... Bo Ważka czuła, że tak mogło się faktycznie stać. Tak na prawdę to nie chciała zostać terminatorką za ten księżyc. Najchętniej przeziębiłaby się bawiąc w śniegu... i poważnie nad tym myślała. Nie mogła jednak tego nikomu przecież powiedzieć. Pokazałaby jaką porażką jest. Mama by ją chyba przestała lubić...
- Ja też bym chciała pójść zobaczyć... - powiedziała jedynie cicho i dalej uparcie ruszyła za Zaćmieniem.
Nie chciała by złota ją dalej obrażała i uważała za gorszą. Więc udawała, jak zawsze, że jest inaczej niż na prawdę było. Wiedziała że nie zobaczy w Drzewnej Mordce niczego dziwnego... ale świadomość że będzie tam kiedyś spać sama... bez mamy była okropna.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY



Ostatnio zmieniony przez Ważka dnia Pon 16 Sie 2021, 00:30, w całości zmieniany 1 raz
Re: Zielone Trawy
Pią 13 Sie 2021, 16:42
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
To nie tak, że nie lubi jej 'tak bardzo', bo właściwie przez kilka księżyców nie miały kontaktu, ale Ważka przedstawiła jej się dziś okropnie. Dopóki nie udowodni, że potrafi zmienić się na bardziej wartościowego członka Klanu Gromu, niż becząca ciamajda, to Zaćmienie nie chciała zamieniać z nią więcej słów, niż byłoby potrzeba. A gdyby złocista usłyszała przemyślenia niebieskiej - że się boi tego wszystkiego, to hoho! Jej ocena siostry spadłaby chyba poniżej zera.
...Dobra, ale mi nie przeszkadzaj. I nie narób wstydu mamie — bo póki co to jedyne, co umiesz robić, ale od powiedzenia tego Zaćmienie się powstrzymała, bo sama zauważyła, że to troszkę, troszeczkę za bardzo niemiłe. Chciała być znana z bycia najlepszą...ale niekoniecznie najlepszą w robieniu innym źle.
Koteczka ruszyła dalej przed siebie, przekopując się przez śnieg niczym bardzo dumny czołg. Przeszła koło wysokich, ale uschniętych i zżółkłych traw, by w końcu przejść przez tą mistyczną, wielką bramę do nowego świata: Drzewną Mordkę.
Łaa... — wymsknęło jej się, gdy zobaczyła wszystkie te legowiska, i ściany, i konary, i wszystko, ale bardzo szybko ucięła ten dźwięk, zawstydzona własnym entuzjazmem. Była poważna.

_________________

Re: Zielone Trawy
Pon 16 Sie 2021, 00:47
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Ważka przejmowała się wszystkim wręcz za bardzo. Parę niemiłych słów od Zaćmienia potrafiło sprawić że myślała że siostra jej nienawidzi. Niebieska koteczka była delikatna niczym piórko. Nienawidziła tego w sobie... ale taka była. Nie potrafiła tego dalej zmienić. Jak bardzo się starała tak nie wychodziło jej to. Chciałaby robić wrażenie jak matka. Być silną i przebiegłą. Ale była miękka. Łapała się ambicji by upodobnić się do Dzikiej Róży ale nie wychodziło jej to. Po prostu. Taka Zaćmienie... była czymś czego nie potrafiła osiągnąć. Bo nie potrafi przyjmować ostrych słów, a co dopiero je wypowiadać. Jakaś część Ważki poddała się już. Ze wszystkiego. Ale to bolało. Matka nie chciałaby by Ważka się poddawała. Przemilczała słowa siostry. Narobić wstydu. To było coś czego najbardziej bała się już od najmłodszych księżycy. Że zawiedzie matkę. Czuła że to robi. Nie chciała tego. Rozpaczliwie tego nie chciała... a udawało jej się właśnie tylko to. Była już dosyć przytłoczona złotą siostrą i straciła humor, aczkolwiek dalej była przy niej. Weszły do legowiska terminatorów ale mało co ją ten fakt zaciekawił. Była pogrążona w myślach i rozglądając się w około nie zauważała niczego nadzwyczajnego. Legowiska i trochę inny wygląd niż kociarni. W jakim aspekcie to miejsce miało być fajniejsze od kociarni? Bo wizualnie nie robiło wrażenia. To chodziło tylko o fakt że śpią tutaj terminatorzy. Ale czy od razu nie fajniej byłoby pójść do legowiska wojowników..? Tak myśląc z perspektywy kogoś kto bardzo ale to bardzo chciałby być terminatorem a potem wojownikiem. Bo Ważka legowisko wojowników uznawała za miejsce strasznych dużych kotów. Jak na przykład ta- Puszczykowego Lotu. Zaćmienie jednak wydawała się być zadowolona widokiem korzonków i legowisk. A Ważka po prostu wodziła w ciszy wzrokiem po przestrzeni przed nią.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY

Re: Zielone Trawy
Pon 23 Sie 2021, 13:31
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zaćmienie też nie zawsze umiała przyjmować ostre słowa. Dzieliła sobie, czyja opinia jest wartościowa, a czyja nie. Gdyby skrytykowała ją mama, bądź jakiś ważny wojownik, albo sam przywódca...cóż, wzięłaby to sobie do serca, poczułaby się skrzywdzona, a potem nakręciłaby się pewna spirala oceniania się przez Zaćmienie samą w sobie. Ale słowa nieznaczących, a nawet nielubianych przez nią kotów? Mogli się wypchać.
Legowiska były najróżniejsze. Te w Gęstym Buszu były zazwyczaj mięciutkie, pełne piórek i mchu, na którym wygodnie mogły odpoczywać matki i kocięta. Te tu...cóż, każde było inne. Niektóre równie zadbane i miękkie, jak te w kociarni, niektóre zagracone jakimiś znaleziskami, niektóre zrobione na odwal, z uschniętym mchem. Gdy ona będzie tu mieszkać, to upewni się, że jej legowisko będzie się prezentować pięknie i schludnie. Chociaż kolekcja dziwnych przedmiotów gdzieś z tyłu głowy brzmiała fajnie...ale Dzika Róża nie chciałaby zapewne, by jej córka spała w takim brzydkim barłogu.
A Ważka...siedziała cicho, nie przeszkadzała, tak, jak kazała jej Zaćmienie. Robiła to, co miała robić, ale dla złotej to było takie dziwne, gdy siostra rzeczywiście w ogóle nie podzielała jej zachwytu i nie wydawała z siebie żadnego dźwięku ani reakcji. Zaćmienie poczuła nawet lekkie ukłucie poczucia winy, że to przez nią niebieska się tak zachowuje, ale co miała zrobić?

_________________

Re: Zielone Trawy
Wto 31 Sie 2021, 20:19
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Ważce się na ten moment nie podobało w legowisku terminatorów. Nie potrafiła nawet być pozytywnie nastawiona do niego. Przede wszystkim dlatego że poszła tutaj nie ze swojej własnej woli. Podreptała tu za siostrą bo nie chciała wypaść przed nią jeszcze gorzej. Może gdyby niebieska zapuściła się w to miejsce sama, bo miałaby na to ochotę, to byłaby zachwycona legowiskami. Owszem mogła zobaczyć że są różne i pokazywały to kim był kot w nich śpiący, ale nie potrafiła się z tego cieszyć. Ale przecież nie mogła siąść i być smutasem. Dreptała po woli przez przestrzeń Drzewnej Mordki oglądając spokojnie korzenie i legowiska. W pewnym momencie wpadła na... pomysł. Bardzo, bardzo jej się on nie podobał. Ale siostrze... może by się spodobał? W końcu była taka dorosła. Podeszła do złotej koteczki i poruszyła wibrysami.
- Może... będziemy dzisiaj spać w legowisku terminatorów. Wiesz jesteśmy takie już duże.
O losie jak jej się zrobiło słabo gdy to powiedziała. Wplątała się w istny koszmar, ale może zaprezentuje się fajnie przed Zaćmieniem.

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY

Re: Zielone Trawy
Nie 12 Wrz 2021, 13:18
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 605
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Po dłuższej chwili milczenia, Ważka się odezwała, przytaczając... pomysł, jak to się okazało. Zaćmienie odwróciła się w jej stronę i zmarszczyła brwi. To nie brzmiało bardzo ważkowo. Złota doceniała wysiłek włożony w to, by brzmieć fajniej i mniej tchórzowato, ale niebieska starała się za bardzo, można by powiedzieć.
Jesteśmy kociakami. Oznaczenia legowisk są jasne. Kociaki śpią w kociarni — zresztą, Zaćmienie sama się trochę bała takiego pomysłu, ale o tym - naturalne - w życiu by nie wspomniała, ani nie przyznała przed samą sobą. Po prostu lubiła zasady. Z małego pyszczka złocistej wydało się westchnięcie. — Dobra, idę, a ty się zastanów jak lepiej zaimponować kotom — po czym ruszyła do wyjścia, w poszukiwaniu innego zajęcia. Może tym razem bez Ważki.

_________________

Re: Zielone Trawy
Sro 29 Wrz 2021, 20:20
Ważkowa Łapa
Ważkowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 22 (IV)
Matka : Dzika Róża npc
Ojciec : Puszczykowy Lot npc
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : niska, masywna kocica o długim niebieskim klasycznie pręgowanym futrze. Orzechowe oczy, blizny na uszach i na lewej kostce u tylnej nogi
Multikonta : Zawilcowa Łąka [kw] Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa [gk]
Autor avatara : https://instagram.com/tw0troublemakers?utm_medium=copy_link
Liczba postów : 161
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t850-wazka#8098
Starałam się tak bardzo. Robiłam wszystko co przyszło mi do głowy z myślą, że może Zaćmienie się do mnie przekona. Propozycja, którą wypłynęła z mojego pyska wydawałaby mi się raczej bardzo fajna, gdybym była innym kotem niż jestem. Ale jak widać takiej Zaćmienie wyśmienicie się to nie spodobało. Łzy zaczęły napływać mi do oczu, gdy słyszałam sztywne słowa złotej siostrzyczki o tym jakie są zasady. Zawiodłam ją. Zawiodłam też na pewno mamę jeśli o tym kiedyś usłyszy. Byłam beznadziejna. Nie potrafiłam imponować innym. Zaćmienie dała mi to jasno do zrozumienia. Gdy ta zaczęła iść w stronę wyjścia wybiegłam za nią, ale omijając ją i kierując się w jakieś miejsce, gdzie jej nie będzie. Lecznica wydawała się być dobrą opcją. Było mi głupio. Smutno. Przykro.
//Zt heartbroken

_________________
biegnij przed siebie, uciekaj
zanim złapie cię czas.
pewnie przed siebie idź
nim zmęczenie da o sobie znać.
świat dla nikogo się nie zatrzyma,
zdradzi cię nie raz.
biegnij przed siebie,
kierunek trzymaj
z wiatrem lub pod wiatr.




_Zielone Trawy A2CrkMY

Re: Zielone Trawy
Sponsored content

Skocz do: