IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Archiwum
Chrząszczowa Łapa
Sob 12 Mar 2022 - 16:35
Chrząszczowa Łapa
Chrząszczowa Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 46
Matka : Wężowy Ogon
Ojciec : Małe Pióro
Mistrz : Ostowe Futro; Łasicza Mordka
Wygląd : Średniej wielkości długowłosa kocica. Jej futro jest srebrzyste w czarne, klasyczne pręgi, a do tego pokrywa je biel bikolor. Jej oczy są brązowawo-zielone – piwne, za to nosek ceglasty.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmione Słońce, Traszkowa Łapa
Autor avatara : david howes
Liczba postów : 11
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1289-chrzaszczowa-lapa#22116


CHRZĄSZCZOWA ŁAPA
wcześniej znana jako chrząszczyk

kotka; niegdyś terminatorka klanu cienia, teraz samotniczka, aczkolwiek uczy się pod okiem łasiczej mordki. liczy sobie 46 księżyców, więc cztery wiosny. czarna srebrna, pręgowana klasycznie, z bielą bikolor, długowłosa.


wygląd

Chrząszczowa Łapa jest kotem średniej wielkości, nie za małym, ale i też nie potężnym czy wysokim; podobna sprawa ma się z jej mięśniami - nie jest ona zbyt filigranowa, ale ich rozmiar i siła jest zwyczajnie przeciętna. Głowa ma kwadratowy kształt, do tego osadzona jest na niej para długich, trójkątnych uszu z czarnymi frędzlami na końcach.
W całości pokrywa ją długie, srebrzyste futro; malują się na nim czarne, klasyczne pręgi, które tworzą grube zawijasy. Zlewają się one czasem w jedno, szczególnie przez długość futra, przez co boki kotki wydają się mieć bardziej czarne plamy, niżeli pręgi. Poza tym od czoła, przez pysk, kryzę i brzuch rozciąga się biel, która zawitała też na łapy kotki; sięga na przednich trochę ponad nadgarstek, za to na tylnych – do stawu skokowego.
Oczy kocicy są brązowawo-zielonkawe; piwne, mówiąc krótko. Nos ma ceglany, a wnętrze uszu i poduszki łap brudnoróżowe.

charakter

Chrząszczowa Łapa jest kotem specyficznym, niekiedy odpychającym od siebie niektóre jednostki, a do dłuższego obcowania z nią trzeba mieć naprawdę silne nerwy i wielkie pokłady cierpliwości, bo koteczka bywa naprawdę… trudna, czy zwyczajnie denerwująca. Nie myśli wiele o tym, co mówi czy robi, kierując się impulsem i instynktem. Bardzo łatwo ją zdenerwować czy obrazić – wtedy dostaje foszka, którego traktuje bardzo poważnie i dramatycznie… ale łatwo o to, by wybaczyła i ponownie komuś zaufała, bo nie potrafi przeżyć długo bez czyjejś obecności obok, a i też jest kotem dosyć naiwnym.
Mimo faktu, że jest dorosła, potrzebuje kota czy kotów, na których mogłaby polegać i które wyznaczały by jej cele i ograniczenia; oczywiście nie jest tego świadoma, a sama uważa się za w pełni samowystarczalną kocicę, która myśli samodzielnie. Chociaż dla wielu kotów wydaje się głupia, to nie tak, że myśli mało; właściwie to w jej głowie dzieje się całkiem dużo, czasem zbyt dużo, bo panuje tam przerost ilości nad treścią. Szczególnie łatwo Chrząszczową Łapę doprowadzić do paniki; gdy jedna rzecz wygląda źle, ta zacznie wymyślać najgorsze scenariusze i będzie pogrążać się w tych myślach, zamiast cokolwiek z ową sprawą zrobić. Bardzo łatwo ją również sprowokować, a ona jak uparty osioł nie będzie potrafiła odpuścić, nawet gdy rozmówca robił sobie zwyczajny żart.
Kocica ma całkiem wielkie ego, uważając siebie samą za mądrą, cwaną i doświadczoną. Czasem ma wahania nastroju, gdy jej samoocena spada, ale szybko powraca do domyślnego stanu. Czy faktycznie jest mądra, cwana i doświadczona? Nie do końca, ale Chrząszczyk odmawia wzięcia tego do świadomości… a tak właściwie to w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. Dla kotów jest zazwyczaj przyjazna, dopóki jej nie zdenerwują, to jest. Poza tym nie umie kłamać.

historia

Małe Pióro, wojownik Klanu Cienia, po przygodzie z Gorejącą Gałązką zajął się kolejną, bardziej atrakcyjną i przyjemną w obyciu kocicą – Wężowym Ogonem. Właśnie z ich związku zrodziła się Chrząszczyk; jej matka mimo kruchych warunków głodującego Klanu Cienia nie musiała zakopywać żadnych martwych kociąt… bo innych kociąt zwyczajnie nie miała, a Chrząszczyk urodziła się jako jedynaczka.
I, jak to jedynaczka, była pewnym oczkiem w głowie rodziców, a najwyżej matki. Ojciec był troszeczkę odległy; to znaczy, nie zostawił swojej partnerki na pastwę losu tak, jak poprzedniej, ale nie brał wielkiego udziału w wychowaniu swojej córki. Gdy jednak jej rodzice rozmawiali, to bardzo często narzekali. Obgadywali inne koty, dokładniej mówiąc, a szczególnie Gorejącą Gałązkę i jej córkę, Brzoskwiniową Łapę, która od Chrząszczyk starsza była o siedem księżyców, a do tego również była córką Małego Pióra.
Młody, chłonny móżdżek Chrząszczyk bardzo szybko zrozumiał więc, że dwójka ta jest dziwna, jest niefajna. Chociaż wizja posiadania kuzynki, jakkolwiek zbliżonej do niej wiekiem rodziny, która robiłaby za nieistniejące rodzeństwo była przyjemna, to nastawienie rodziców sprawiło, że Chrząszczyk pałała niechęcią i niekiedy nawet dokuczała dwójce jakimiś docinkami, ale bywały one tak ciche i nieśmiałe, burczane pod nosem, że połowy pewnie nawet nie słyszano… a nawet jeśli, nikt raczej nie przejmował się malutkim kociakiem, który próbował naśladować swoich rodziców w ich zawiści. Ale sposób myślenia przekazany jej przez rodzicieli wykraczał poza dawną kochankę ojca; srebrzysta zaczęła oceniać każdego kota, mniej czy bardziej, ale z braku taktu niekiedy robiła to na głos i już w młodym wieku wyrobiła sobie opinię kogoś uszczypliwego, a do tego okropnie denerwującego. Mimo tego wszystkiego, gdzieś w środku fascynował ją temat Gorejącej Gałązki i jej wizji - kocica ta bowiem wierzyła, że powinna była zostać wybrana na medyka, i doświadczała najróżniejszych wizji w swoich snach. Skoro przewidziała tyle rzeczy, to coś musiało być na rzeczy, myślała sobie Chrząszczyk.
Standardowo, w wieku sześciu księżyców Chrząszczyk została terminatorem - Chrząszczową Łapą, zaś jej mistrzem został Ostowe Futro, znajomy jej ojca, który dużo konsultował się z nim właśnie, gdy chodziło o kwestię treningu Chrząszczowej Łapy. Nie był mistrzem złym, ale wiele rzeczy Chrząszczyk zabraniał dla jej własnego dobra. Koteczka nie należała jednak do najbardziej pokornych czy mądrych, a na każdy zakaz wychodzenia samemu z obozu wywracała oczami wkurzona.
Gdy terminatorka miała około osiem księżyców, Gorejąca Gałązka dostała kolejną wizję, tym razem prawdziwie straszną – o katakliźmie, który ich spotka. Większość kotów, w tym jej rodzice, wyśmiali ją – Chrząszczyk nie była od nich inna. Z tyłu głowy siedziała jednak obawa, bo przecież to nie tak, że przepowiednie kocicy się nie spełniały… starała się jednak o tym zapomnieć, bojąc się, że wierząc w te słowa jedynie zwróci przeciwko sobie większość klanu, bo przecież kto by wierzył w słowa Gorejącej Gałązki?
… I krótko po tym Gorejąca Gałązka opuściła klan wraz ze swoją córką, Brzoskwiniowym Puchem i jej terminatorką, Łasiczą Łapą. Fakt, że faktycznie podjęły taką decyzję troszkę zmartwił Chrząszczyk, ale ponownie; starała się spychać to gdzieś w tył.
Kilka dni po tych wydarzeniach Chrząszczyk pokłóciła się jednak ze swoim ojcem i mistrzem. Czuła, że nie jest traktowana poważnie (chociaż sama nie zachowywała się najmądrzej…), że jest ograniczana, że Małe Pióro i Ostowe Futro są głupi, bo nie pozwalają jej wychodzić samej z obozu (a to dlatego, że po prostu nie znała praktycznie w ogóle terenów, a nie umiała walczyć). W emocjach odpowiadała pyskatymi odzywkami, Małe Pióro się nieco uniósł, nakrzyczał na nią porządnie i dał szlaban na wychodzenie z legowiska w ogóle.
Nie powstrzymało to Chrząszczyk, która, chociaż na początku odeszła na legowisko popłakać jak zbity pies, to w nocy sobie zwyczajnie wyszła. Wyszła poza obóz, twierdząc, że może to udowodni tym zakutym łbom, że wcale nie była niedoświadczona czy za mało wytrenowana, by wyjść samemu. Było ciemno, a wszystkie drzewa i liście zlewały się w jedno, ale stwierdziła, że da się radę.
Nie dała. To znaczy – zgubiła się, zwyczajnie się zgubiła, a ranek nastawał przerażająco szybko. Nie miała zielonego pojęcia, gdzie się znajduje, a próbując wrócić do domu zgubiła się jedynie jeszcze bardziej, mając beznadziejną orientację w terenie. Usiadła gdzieś, i zaczęła zwyczajnie szlochać, nie wiedząc, co dalej ze sobą zrobić; miała to szczęście, że nauczono ją polować i nie umrze z głodu, ale brak kotów które mówiłyby jej, co myśleć i gdzie iść był przerażający.
Pozbierała się jednak dosyć szybko, ocierając łzy i stwierdzając, że to, że jeszcze nie umarła, jest dowodem, że jej ojciec i mistrz się mylili, i że mogła sobie poradzić, i że może… może zacznie szukać Gorejącej Gałązki, Brzoskwiniowego Puchu i Łasiczej Łapy, skoro teraz już nikt nie będzie jej oceniać, gdy odezwie się do nich w przyjaznym tonie? Tułała się tak więc kilka dni.
Nie poszło jej jednak zbyt dobrze, bo ponownie… zgubiła się jedynie dalej. Tak dokładniej, to jako właśnie ośmioksiężycowa zguba napotkała grupę kotów żyjącą przy osadzie dwunogów; żywili się myszami z ich stodół i resztkami, które czasem były im zostawiane. Poznała tam Skowyt, Węgla, Kijka, kilka innych kotów, oraz pewnego ich lidera – Lisa. Przyjęli oni Chrząszczyk (która właśnie tak przedstawiła się kotom, odrzucając przydługie klanowe mienię) do siebie, ale szybko zauważyli, że nie była ona najmądrzejsza i najsprytniejsza. Byli dla niej mili, czysto teoretycznie, ale traktowali ją bardziej jak pajacyka, zabawkę, a ona, chociaż trochę poniżana, podążała za ich żartami. W końcu miała przysłowiowy dystans do siebie… a raczej, nie miała, ale czuła, że jego brak mógłby kosztować ją brak akceptacji w grupie pieszczochów.
Tam też nauczono ją większość rzeczy; najczęściej rozmawiała z Węglem, który był chyba najłagodniejszym i najmilszym kotem tam. Nauczył on ją, jak walczyć i jak się wspinać, powiedział jej co nieco o polowaniu. Koty ze stodoły nie znały jednak dokładnych technik polowania, tak, jak znały je koty z klanów, w końcu myszy nie brakowało przy osadach dwunogów, gdzie mogły łatwo się pożywić, i łapanie tych tłustych myszy na zamkniętym terenie nie wymagało zbyt wiele umiejętności od kotów. Opowiedział jej też trochę o tym, gdzie właściwie są, gdyż sam przeszedł trochę świata; wskazał jej kierunek do gór, wielkich i wysokich, gdzie na samym środku widniało jezioro zwane tych gór okiem, oraz powiedział, gdzie mieszkają klany, skąd przyszła. Ale Chrząszczyk, skuszona wygodą stodoły i nadal zdenerwowana na swojego rodziciela, zdecydowała się tam zostać.
Stodoła stała się jej domem; powoli zapominała o klanowych zasadach, o tym, jaką niechęcią pałało się do pieszczochów. Nowe środowisko nie było jednak bardzo różne od tego, w jakim się wychowała; i tu narzekało się ciągle na inne koty i nawiązywało się więzy z innymi przez wspólne obgadywanie; niczym dziwnym nie było też poniżanie kogoś, gdy ten był obecny w rozmowie. Była tam pewna hierarchia oprawców i ofiar, tych lepszych i gorszych, pajacyków i elity. Chrząszczyk wbiła się gdzieś pomiędzy, to znaczy: próbowała na siłę być w elicie towarzystwa z Lisem, Skowyt i Kijkiem, odstawiając łagodnego Węgla, który tak jej pomógł gdzieś w kąt. Nie lubiano jej tam, uważano ją bardziej za łatwą do manipulacji idiotkę, ale nie odganiano. Skoro lubiła, gdy robiło się z niej poniżające żarty, to kto jej zabroni, prawda? Żyło jej tam się w miarę dobrze, to znaczy – miała co jeść i gdzie spać, jedynie żarty towarzystwa sprawiały, że czuła się źle, ale nie zamierzała się kłócić… do czasu.
Do czasu, w którym to zasłyszała zza ściany, jak to Skowyt i Lis ją obgadują. Wkurzyła się bardzo; wparowała tam sycząc, żeby to odszczekali, ale widok jej napuszonej w gniewie jedynie bardziej ich rozbawił. Robili sobie z niej nic, wiedząc, że są bardziej doświadczeni i zwyczajnie mądrzejsi, a ona, produkując na nich swoją złość, zrobiła z siebie jedynie większego głupka. W emocjach opuściła te tereny, decydując się na powrót do klanów, skoro już umiała wszystko to, co powinien umieć dorosły kot… którym właściwie już była. W stodole przesiedziała bowiem dobre trzydzieści cztery księżyce życia, opuszczając ją mając ich na koncie czterdzieści dwa.
Gdy wróciła tam jednak po kilku dniach podróży, zastała dokładnie to, przed czym ostrzegała Gorejąca Gałązka. Czarne tereny, spalone przez ogień, a na nich brak żywej duszy. I był to widok łamiący serce; przecież w takim katakliźmie musiał umrzeć cały Klan Cienia! Jej rodzice, których mimo wszystko kochała, jej znajomi, jej wszystko! Ze spuszczonym smutno ogonem przemierzała pochłonięte niegdyś płomieniami tereny, roniąc kilka łez, ale i też będąc zafascynowaną faktem, że Gorejąca miała rację.
Nic ciekawego jednak nie mogło jej spotkać na spalenisku; wyruszyła w inny kierunek wskazany przez Węgla, góry. Miejsce to zaciekawiło srebrzystą i właśnie tam ruszyła, szukając miejsca, w którym będzie mogła zamieszkać na dłużej.
I po około księżycu drogi, mając czterdzieści trzy księżyce, spotkała nikogo innego, niż… Brzoskwiniowy Puch i jej terminatorkę! Na początku, próbowała być prawdziwie cwana czy niemiła, próbując jakoś wykorzystać kotki (po co – nie do końca wiedziała), bo w końcu tylko do bycia niemiłym dla nich była przyzwyczajona… rzecz w tym, że Chrząszczyk nie była najmądrzejsza i najlepsza w jakiekolwiek manipulacje, więc po raz kolejny zrobiła z siebie jedynie idiotkę, ale ostatecznie kotki wzięły ją do siebie. Dowiedziała się od nich, że Klan Cienia faktycznie spłonął, że Łasicza Łapa została Łasiczą Mordką, że Gorejąca Gałązka umarła, ale kazała im odbudować Klan Cienia. Coś w Chrząszczyk zaiskrzyło; idea odbudowy dawnego klanu brzmiała ekscytująco, a gdy usłyszała dokładnie o historii Brzoskwiniowego Puchu i jej przeznaczenia jako wybawca cienistych, uwierzyła w to od razu, zostając wiernym wyznawcą Brzoskwini. Ich misja została nieco opóźniona przez Porę Nagich Drzew, ale dzięki temu mogły poznać się lepiej! Sama od siebie zaoferowała kierunki do Doliny Oka Gór, o której opowiadał jej jeden z samotników w stodole, a do tego powróciła do imienia Chrząszczowej Łapy, które nadane jej było w klanie; Łasicza Mordka zdecydowała się douczyć ją kilku rzeczy, jakich brakowało jej w edukacji – i tu, na dołączeniu do dwóch kotek, kończy się jej historia.




4 POZIOM
siła: 29 |  zręczność: 23 | szybkość: 21 | odporność: 15
hp: 160 | wytrzymałość: 100

UMIEJĘTNOŚCI
skradanie się: 1 | tropienie: 2 | wspinaczka: 2

CECHY
ostre pazury | twarda skóra | ciamajda | słaby wzrok

@epan5











Skocz do: