IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Zgromadzenia
Re: Zgromadzenie IV
Nie 21 Lis 2021, 16:23
Złocista Łapa
Złocista Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 6
Matka : Argos
Ojciec : Łasica
Mistrz : Kiełkujące Ziarno
Partner : --
Wygląd : Kocur jest czarnym wysokim orientalem, o białych znaczeniach na piersi, każdej łapie. Posiada długi ogon i przylegające krótkie futro. Ma również złote ślepia, i długie wybrysy.
Multikonta : Złota łapa [kg]
Autor avatara : Mrucz
Liczba postów : 148
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t819-mlek

Złocista łapa został wytypowany na zgromadzenie. Właściwie to całkiem się z tego cieszył, w końcu zobaczy więcej kotów razem i może znajdzie jakies nowe znajomosci.
Jednak jego myśli zostały przerwane kiedy do jego towarzystwa dołączył trująca łapa. Czyżby los się teraz na nim mścił? Co takiego ostatnio złego poczynił aby karma teraz wracała w tak bolesny sposób. Przebywanie z kocurem od ostatniego wydarzenia bardzo krępowało orientala. Chciał mu dać nauczkę w pokazywaniu siły, jednak tylko się ośmieszył.
Będąc już na miejscu usiadł wyjątkowo daleko klanu wichru. Bardziej na miejscu gdzie mógł spokojnie przyglądać się gromowiczom. Chciał podejść nawet do jednego z nich, zagadać i poznać nowe pyszczki. Chciał.
Trująca łapa znów napastował jego przestrzeń osobistą podchodząc za blisko otwierając pysk. Położył po sobie uszy przysłuchując się przemowie kruczej gwiazdy. Katem oka przyglądał się natomiast dymnej sylwetce. Coś tam gadał o rodzinie i innych pierdołach. — Zamknij się, nie psuj tego zgromadzenia swoim gadaniem. — Mruknął cicho, a kwiatka który został mu dany zgniótł lapą. Co to miało w ogóle być?! Próbował go poderwać czy co. Gdzie on miał sobie go wsadzić? Ten znów wykazał się istnym brakiem pomyślunku.


_________________
Oh, the  misery
Everybody wants tobe my enemy
Spare the sympathy


Re: Zgromadzenie IV
Nie 21 Lis 2021, 18:03
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Gdy usłyszałam głos Rozżarzonego Kroku przez moje plecy przeszły zimne, nieprzyjemne ciarki. Kompletnie wyłączyłam się, zatonęłam we własnych myślach, przez co nie zauważyłam przybycia Klanu Gromu. Zamrugałam kilka razy, po czym posłałam delikatny uśmiech w stronę Żaru. Skinęłam zaraz łbem.
Dobry, ciebie też, Żar — mruknęłam spokojnym tonem głosu, zaraz owijając ogon wokół swoich łap. Ciasno. Odwróciłam głowę w stronę grupki z Klanu Gromu, zaraz strzelając jednym z uszu. Chciałam zapytać o obecność burego przyjaciela rudego zastępcę, byłoby to... po pierwsze, dosyć podejrzane, po drugie, po prostu niemiłe. Dlatego gdy nie zauważyłam Korzenia, przynajmniej na razie, szybko odwróciłam łeb do gromowego zastępcy. Podniosłam łapę, aby przetrzeć oczy do rozbudzenia.
Jak u ciebie?

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Zgromadzenie IV
Nie 21 Lis 2021, 21:33
Trująca Łapa.
Trująca Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 23
Matka : Zamglony Brzeg [NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt [NPC] / Kiełkujące Ziarno
Mistrz : sadness
Partner : Tajemnicza Plama w legowisku medyka
Wygląd : Dość postawny kocur, o nieproporcjonalnie długich łapach, dzięki którym jest nieco wyższy od średniej, raczej smukła, żylasta sylwetka, długowłosy, futro zawsze jest w nieładzie, zadbany, puszysty ogon, umaszczenie niebieskie dymne z srebrzystymi przejaśnieniami na kryzie, tylnych łapach i tyłach przednich oraz plama na piersi, która przechodzi lekko na pyszczek, brązowo-szare ślepia. Posiada pędzelki na uszach.
Multikonta : Wiatr, Mahoń
Autor avatara : https://www.instagram.com/ragthecoon/
Liczba postów : 164
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t804-zywokost#7071
Oj nie, teraz tutaj płakać nie będzie. Znaczy... Przynajmniej miał taką nadzieję. Będzie silny. Pokaże Złocistej Łapie, że może być silny i że jego nie miłe słowa nic dla niego nie znaczą! A może by tak- W głowie Trujka pojawił się szalony, dość trudny do wykonania pomysł. No bo co gdyby również niemiło odpowiedział- Nieeeee, on nie mógł być nie miły! Przecież, no przecież byłoby wtedy innym smutno! Ale jemu ostatnio też było smutno po tym co zrobił jego brat... Dobra, może tak ten jeden raz... Po za tym nie będzie nie miły, po prostu pokaże że nie obchodzi go to co brat robi.
- A żebyś wiedział, że- że tego nie zrobię! Dokładnie tak! Będę mówił ile chcę, bo- bo- bo mamy dużo do przegadania! - oh wow ale mu pojechał. Nie spodziewał się tego po samym sobie. Teraz już oriental na pewno będzie musiał być dla niego miły! Haha take that!
Dumny z siebie już miał jeszcze coś powiedzieć, kiedy zauważył jak jego brat zgniótł kwiatka.
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!! CO TY ROBISZ TAK NIE WOLNO!!! - wydarł się, zdecydowanie za głośno.
- Kwiatki są dla trzymania a nie do niszczenia! To był jeden z najładniejszych moich kwiatków nie miałeś go niszczyć!!! - no i tyle z nie płakania. Cała misja poszła się walić. W oczach dymnego pojawiły się bowiem łzy, a on sam pusto patrzył się na zniszczoną roślinkę. Dokładnie pamiętał moment, w którym ją znalazł i postanowił, że ta na pewno spodoba się Złocistemu, a teraz... Teraz już nic z niej nie pozostało.
- Wy-wybrałem go specjalnie dla ciebie- Nawet nie nadałem mu jeszcze imienia- miauknął cicho, jednocześnie w końcu pozwalając płynąć swoim łzom.
- To było bardzo nie miłe. - podsumował.

_________________
cause a normal human being wouldn't NEED
to
pretend to be NORMAL, to be normal
WELL i guess that's the least that i owe ya
to be
NORMAL in a way i couldn’t. B E
Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 00:38
Złocista Łapa
Złocista Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 6
Matka : Argos
Ojciec : Łasica
Mistrz : Kiełkujące Ziarno
Partner : --
Wygląd : Kocur jest czarnym wysokim orientalem, o białych znaczeniach na piersi, każdej łapie. Posiada długi ogon i przylegające krótkie futro. Ma również złote ślepia, i długie wybrysy.
Multikonta : Złota łapa [kg]
Autor avatara : Mrucz
Liczba postów : 148
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t819-mlek
Musiał przestać dawać się wciągać w te durne sprzeczki, był o wiele poważniejszy od Trującej Łapy. Musiał wreszcie to mu pokazac. Pokazać tez sobie.
— To odejdź i nie kompromituj się na moich oczach. — Polecił mu odwracając wzrok, nie zamierzał z nim dyskutować. Był intelektualnie na poziomie kociecia jeżeli nie jeszcze tego co siedzi matkom w brzuchach. Był gotów odejść. No i znowu. Był. Jednak ten się wydarł. Krzycząc o tym durnym chwaście. Teraz na pewno zwróci na nich uwagę wszystkich trzech przywódców, medyków, zastępców i klanów. Miarka się przebrała.
Miał ochotę krzyknąć, znów użyć pazurów ale jeszcze był … za słaby. Aby wyryć swoją złość na skórze dymnego.
— Czy ty siebie słyszysz? Nadajesz imiona kwiatom, to miało być nie miłe! Jesteś tak bardzo irytujący trująca łapo. Żałuje, naprawdę żałuje, ze twoja zapchlona matka wtedy się mną zajęła a twój niedorozwinięty móżdżek uznał mnie za brata. Idź stad najlepiej dobra! Idź i daj zagryźć się lisowi! — Jego ton głosu przy ostatnich słowach można bulo zdecydowanie uznać za krzyk. Ten natomiast stał na tyle blisko kocura, ze praktycznie stykali się nosami. To zgromadzenie to jakaś porażka. Trująca łapa to porażka.

_________________
Oh, the  misery
Everybody wants tobe my enemy
Spare the sympathy


Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 00:53
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Krucza Gwiazda



Ledwo Kruk skończył swoją oficjalną przemowę, a jakaś dwójka Wichrzaków zaczęła nawet nie głośno rozmawiać, a się… zwyczajnie na siebie drzeć, i to o jakichś całkowitych pierdołach. O… kwiatach, ze wszystkich tematów, jakie można było znaleźć w tak piękną noc, podczas wydarzenia takiego jak Zgromadzenie. Łuk brwiowy Gromowego przywódcy uniósł się, kiedy obrzucił ich spojrzeniem, żeby zaraz po tym z lekkim politowaniem spojrzeć na Golcową Gwiazdę.
Golcowa Gwiazdo, naprawdę… sugerowałbym, byś uciszyła swoich klanowiczów. Zachowują się prawie jak Pliszkowy Dziób, tylko że nawet nie mówią na tematodezwał się nieco kąśliwie, a przede wszystkim: głośno, tak by wszystkie koty na Zgromadzeniu mogły usłyszeć, nim zdołał się powstrzymać. Cóż za wstyd.

Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 01:12
Pył.
Pył.
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t581-pyl
Cisza, spokój, pieprzenie wszystkich klanów, wszystko idzie dobrze. A raczej szło, do czasu aż jego uszy zarejestrowały zbyt głośny dźwięk. I to dźwięk który wydał mu osobnik aż zbyt dobrze znany. Odwrócił zaskoczony głowę w stronę źródła czegoś irytującego, po czym zamarł na chwilę, próbując zrozumieć co się dzieje. Tak więc... wszystko udało mu się zarejestrować. Wypowiedziane słowa oraz czyny, które już dawno zostały dokonane. Serce dymnego mocniej zabiło. Ugh, a miał się w to nie mieszać. Wstał więc szybko, sztywno, jakby ktoś powbijał mu szpilki w ciało. Po czym równie mechanicznym krokiem, kiedy to jego mózg nie odbierał tego co się dzieje dookoła, podszedł do dwóch wichrzaków, czując jak się coś pod nim pali.
- Co wy odpierdalacie - wysyczał, kładąc po sobie uszy. Nie miał nic do sprzeczek, niech się tam targają za futro i języki, ale ku*wa, jakim prawem na zgromadzeniu. I tu nie chodziło dymnemu o to, że zgromadzenie, pokój na świecie bla, bla, bla. Nie. Oni po prostu ściągali na siebie uwagę. I to na tyle skutecznie, że aż się odezwał Krucza Gwiazda, który wbrew pozorom był nieco dalej niż bliżej. Haha... i to porównanie do Pliszki. Dzięki, nie polepsza to sytuacji. Jakby się pod nim futro paliło. Wziął urywany oddech, zmarszczył nos, po czym spojrzał na zdeptanego kwiatka, by zaraz potem podzielić się swoim chłodnym spojrzeniem z bratem i Miłkiem, na którym jednak zatrzymał się dłużej. Ta pieprzona wykałaczka nawet nie była ku*wa krwi klanowej, a miała czelność obrażać ich matkę. Do tej pory osobiście nic do kocura nie miał, jednak teraz, autentycznie był wkurwiony. Na tyle silnie, iż bez problemu mógł utrzymać swój wzrok na oczach innego kota.
- Załatwisz to w domu - odezwał się cicho w kierunku Trującej łapy, by zaraz spróbować popchnąć go w stronę, gdzie nikogo nie było. Byle jak najdalej od łaciatego terminatora. Oraz gapiów, którzy na pewno już się zorientowali skąd pochodzi nieproszony dźwięk. Plus taki, że Orzechowego Cienia tu nie ma, chociaż też jednocześnie minus. Wtedy Pył pewnie nie musiałby ingerować.
Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 10:14
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Żywo pokiwała głową na słowa Krzywej Gwiazdy. Dobrze wiedzieć, że wszystko jest w porządku. Że Klan Rzeki sobie radzi i zamiast spadać w dół, pnie się w górę. Co prawda choroba Mknącego Nurtu, o której Golec się dowiedziała, może nie jest zbytnio podbudowująca, ale... Na pewno nie sprowadzi wielkiej epidemii, która miałaby rzeczniaków zniszczyć. Zapewne zastępca jest po prostu przeziębiony i niedługo wróci do zdrowia, by móc pojawić się na następnym zgromadzeniu. Jego też miło byłoby zobaczyć.
- Dziękuję...! - Radośnie odparła, gdy Krzywa Gwiazda złożył jej gratulację. Była gotowa zacząć mu opowiadać o Gradziku i Deszczyku, o ich wyczynach i o tym, jak wspaniali są, ale... Stop! To zgromadzenie, a nie kółko samotnych, ale szczęśliwych matek. Łaciaty umarłby z nudów, słuchając długiego monologu Golec na temat jej dzieci. Z resztą, pojawił się Krucza Gwiazda, więc zgromadzenie wypadałoby już zacząć. Gromiak pierwszy wyszedł przed szereg i... I w sumie dobrze. Zaczął od informacji o nowym zastępcy, którym został Rozżarzony Krok. Golec odwróciła głowę i spojrzała na rudego kocura siedzącego pod skałą. Posłała mu delikatny uśmiech, a później znów zerknęła na Kruczą Gwiazdę. Reszta informacji dotyczyła nowych kotów w klanie oraz zagrożeń, których... Tak właściwie w Gromie nie było. To świetnie. Następnie kocur zadał pytanie Krzywej Gwieździe i... I wtedy na polanie rozległ się wrzask. Najpierw jeden, później drugi, no i kolejny też. I Golec najbardziej przeraziła się faktem, że mordy, z których te krzyki wyszły, są jej doskonale znane. Odwróciła wzrok w stronę Trującej i Złocistej Łapy, którzy najwidoczniej się pokłócili. Stali niebezpiecznie blisko siebie, Miłek wyglądał na zdenerwowanego, a Żywokost płakał. A ona, naczelna matka klanowa, wpatrywała się w tą dwójkę zdecydowanie zbyt długo, przez co Krucza Gwiazda kąśliwie zasugerował, że może powinna coś z tym zrobić. Tak, przecież doskonale o tym wie! Posłała przywódcy krótkie, chłodne spojrzenie, które następnie przeniosła na dwójkę swoich klanowiczów. W międzyczasie zbliżył się do nich Iskrzący Pył, który próbował ich od siebie oddzielić.
- Trująca Łapo, Złocista Łapo. - Odezwała się głośno, by zwrócić na siebie ich uwagę. - Czy ja mam was rozsadzić po kątach, jak dwa, malutkie kocięta? - Zapytała, jednak zdecydowanie było to pytanie, na które nie powinni odpowiadać. Nikt nie powinien. - Sądziłam, że jesteście wystarczająco dorośli, aby wybrać się na zgromadzenie, a tu proszę... Trochę się zawiodłam. - Dodała z widocznym grymasem na twarzy. Zrobiła jeden krok do przodu i nawet jej spojrzenie zrobiło się ciut chłodniejsze. - Ty. - Mówiąc to, spojrzała na beksę. - Nie wyj, uspokój się i ogarnij. A ty - Przeniosła spojrzenie na przybłędę. - Zamknij się i przemyśl, co przed chwilą powiedziałeś... Co wykrzyczałeś Trującej Łapie i dlaczego było to krzywdzące oraz nieodpowiednie, szczególnie w tej chwili. - Dlaczego to Klan Wichru zawsze jest tym, który na zgromadzeniach bawi się w cyrk? Najpierw Pliszkowy Dziób, a teraz dwójka młodych uczonych. Komuś tu chyba zależy na wiecznym zakazie chodzenia na zgromadzenia. - Teraz spokój, siedźcie i słuchajcie, bo trwa zgromadzenie i waszym zadaniem jest słuchać co mają do powiedzenia Gwiazdeczki. Każdy, kto będzie próbował zaburzyć spokój zgromadzenia, poniesie tego konsekwencje. - Powiedziała, posyłając krótkie, ale srogie spojrzenia swoim kotom. Głównie spoczywały one na dwójce terminatorów, którzy już pozwolili sobie zabłysnąć. Będzie musiała wziąć ich na rozmowę, gdy wrócą do obozu. To ich nie ominie. Zapozna się z zaistniałą sytuacją i... Może wyciągnie jakieś konsekwencje. - Proszę kontynuować, Krucza Gwiazdo - Odparła spokojnie, ale nie wesoło, jak zazwyczaj. Dlaczego nie? Bo była smutna. Właśnie tak, SMUTNA! Smutna przez Trującą i Złocistą Łapę, którzy postanowili zhańbić Klan Wichru i przynieść mu wstyd, a wszystko to za sprawą kilku kwiatków. To na pewno nie jest coś, z czego powinni być dumni i zadowoleni.

_________________
Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 17:15
Trująca Łapa.
Trująca Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 23
Matka : Zamglony Brzeg [NPC]
Ojciec : Pochmurny Świt [NPC] / Kiełkujące Ziarno
Mistrz : sadness
Partner : Tajemnicza Plama w legowisku medyka
Wygląd : Dość postawny kocur, o nieproporcjonalnie długich łapach, dzięki którym jest nieco wyższy od średniej, raczej smukła, żylasta sylwetka, długowłosy, futro zawsze jest w nieładzie, zadbany, puszysty ogon, umaszczenie niebieskie dymne z srebrzystymi przejaśnieniami na kryzie, tylnych łapach i tyłach przednich oraz plama na piersi, która przechodzi lekko na pyszczek, brązowo-szare ślepia. Posiada pędzelki na uszach.
Multikonta : Wiatr, Mahoń
Autor avatara : https://www.instagram.com/ragthecoon/
Liczba postów : 164
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t804-zywokost#7071
Zacisnął zęby i chyba pierwszy raz od urodzenia wysunął pazury, które mocno wbił w ziemię. Mógł znieść wszystko, od obrażania nawet do walki, którą ostatnio zaserwował mu brat. Nikt jednak nie będzie obrażać jego rodziny. A szczególnie jego matki.
- Ty- ty- niemiły- ty-... - mimo jak głupio brzmiał jego głos był całkowicie poważny, wypowiadane słowa były wręcz wysyczane przez zęby.
- Ona ci dała wszystko, a ty- Ty tak ją traktujesz? Jesteś- jesteś najbardziej niewdzięcznym kotem jakiego spotkałem. Wiesz, może wcale nie powinna cię wtedy przygarnąć. Może powinieneś wraz ze swoim rodzeństwem zostać zostawiony na pożarcie lisom, bo nawet wasi rodzice was nie chcieli. Co? Może wcale nie zasługujesz na miejsce w klanie wichru samotnicy na zawsze pozostaną samotnikami, prawda? - dopiero po tych słowach Trujek zdał sobie sprawę co powiedział i zamarł.
- Nie ja nie- nie zdążył, bo jego brat skutecznie odciągnął go od Złocistej Łapy.
- Nie ja- ja nie powinienem- ja muszę teraz- chciał się zaprzeć, jednak szok tym jak się zachował spowodował, że dał się bezwładnie odepchnąć od orientala. W jego oczach znowu pojawiły się łzy. On go znienawidził. Już go znienawidził. Kazał- Może rzeczywiście to Trujek powinien zostać tym, który został zjedzony przez lisy.
Wtedy też dotarły do niego słowa Golcowej Gwiazdy, która wcale nie brzmiała jak typowa Golcowa Gwiazda. Nie była tak kochana i miła jak zazwyczaj, była- Rozczarowana? Smutna? Trujek czuł jakby cały świat się pod nim zawalił w jednym momencie. Przez niego jego brat go nienawidził, a jego przywódczyni, której od zawsze chciał zaimponować teraz jest nim rozczarowana. Super Trujek, świetnie, lepiej tego nie mogłeś załatwić. Pomyśl, bo może to ty nie zasługujesz na bycie w tym klanie.
Szybko wytarł swoje łzy. Normalnie pewnie przytuliłby się do brata, jednak teraz nie czuł się godny nawet tego. Zamiast tego, z podwiniętym ogonem oddalił się na sam skraj polany, na której siedziały koty i usiadł tak aby być w miarę oddalony od innych. A myślał, że na zgromadzeniu pozna tyle nowych kotów, a jak zwykle stał się pośmiewiskiem.

_________________
cause a normal human being wouldn't NEED
to
pretend to be NORMAL, to be normal
WELL i guess that's the least that i owe ya
to be
NORMAL in a way i couldn’t. B E
Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 18:57
Mokra Łapa
Mokra Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 6 [Lipiec 2021]
Matka : Modraszkowa Pieśń [NPC] [*]
Ojciec : nieznany
Partner : wędrówka do Rzeki
Wygląd : Duży, długowłosy, rudy, tygrysiopręgowany z bielą na łapach, brzuchu, szyi oraz pysku i ciemno bursztynowymi oczyma.
Multikonta : Kłoda [Samotnik] ; Kiełkujące Ziarno [Wicher] ; Focza Łapa [Gwiezdni]
Autor avatara : MoMo
Liczba postów : 25
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t907-kaczorek#9752
Na wcześniejsze słowa jego nowej Mistrzyni skinął lekko łebkiem, nie zamierzając w jakikolwiek sposób na nie narzekać. Przecież był kulturalny! I miły! Chh...yba. Cóż, trudno mu było to stwierdzić, żaden kot jak dotąd nie pochwalił ani nie skrytykował jego charakteru, więc... No cóż. Miał przynajmniej nadzieję, że zachowywał się odpowiednio.
Zastrzygł lekko uszyma, gdy do niego i srebrno-białej Wojowniczki dosiadła się również Migocząca Iskra. Nie witał się już z nią słowami, posłał jej jedynie przyjazny i radosny uśmiech, z którego łatwo było się domyśleć, że był tym wszystkim podekscytowany. Po chwili podszedł do nich również jakiś inny kot, tym razem kocur o przyjemnym dla oka kremowym kolorze futerka, które ściemniało się na jego uszkach, pysku, nogach i ogonie na barwę niebieską. Jemu również Mokra Łapa rzucił ciepły uśmieszek, odsłaniając tym samym białe ząbki.
- Dobry Wieczór, ee, Koźla Łapo! - Przywitał się z drugim kotem, który najwyraźniej pochodził z tego samego Klanu co ładna kotka. - Mokrej Łapie podoba się Twoje futerko, ma bardzo ładny odcień! Twoje również! - Rzucił w stronę najpierw Koźlej Łapy, a potem Mewiego Krzyku, której imienia wciąż nie znał. Ale zaraz chyba się przedstawi, nie? - Mokra Łapa. - Dodał po chwili, gdy zdał sobie sprawę, że się nie przedstawił.
Rozejrzał się dookoła ponownie, aby zobaczyć, kto jeszcze jest na Zgromadzeniu. W oczy mu się rzucił dość mały kot o ciemnej, lekko rozjaśnionej sierści, która wyglądała i na puchatą i na rozczochraną naraz. Uśmiechnął się cieplej na ten widok, podobał mu się taki typ sierści, taka porozrzucana na wszystkie strony świata. Zdaniem Mokrej Łapy dodawała kotom uroku. Potem przeniósł wzrok ponownie na Zastępców. Chyba Zastępców. Do ładnej, srebrzystej kotki i przystojnego złotasa dołączyła jeszcze para innych kotów. Jednym z nich był duży, dymny kocur o białych oznaczeniach. Wyglądał spokojnie i dostojnie, również był całkiem przystojny. Nie tak jak Motyli Blask, ale również, bardzo mu się podobał jego wygląd. Obok niego szła mniejsza, śliczna szylkretowa kotka, która również miała białe oznaczenia. I takie słodkie uszka! Mokra Łapa powstrzymał rozmarzony wdech. Wyglądała przepięknie! Miała puchate, różnokolorowe futerko, puchaty ogon i oklapłe uszka. W sumie pierwszy raz widział takie uszka. Ale wyglądały ślicznie, uroczo się prezentowały na owej kotce!
- Migocząca Iskro, tamta grupka... - Miauknął cicho w stronę Mistrzyni, wskazując nosem na Zastępczynię i trójkę Medyków. - Oni są Zastępcami? Mokra Łapa myślał, że może ich być tylko po jednym na Klan... - Spytał lekko zdezorientowany. Miał nadzieję, że Wojowniczka mu to wytłumaczy. Bo nie rozumiał tego zbytnio...
Po chwili do nich podszedł jeszcze jeden kot. On też był Zastępcą? Ten wyglądał troszkę inaczej niż reszta. Jego futerko było rude. I to o bardzo ładnym odcieniu rudości! Trochę podobnym do tego, jakie miał Mokra Łapa. Za to ten miał bardziej widoczne zawijasy, rozchodzące się na całym ciele! Były eleganckie i bardzo do niego pasowały! I wiecie co? On chyba był równie przystojny co Motyli Blask, na pewno ma u niego punkt za te pręgi!
Następnym kotem jakiego dostrzegł był bury kocur. Wyglądał na dość młodego, ale za to był wysoki i wyglądał na silnie umięśnionego! I on również... Miał bardzo ładny wzór na swoim futrze! Nie dość, że takie długie i gęste, to jeszcze prawie że równie eleganckie co u tamtego rudego! Śliczne!
Zaprzestał jednak obserwacji, kiedy to głos zabrał dostojny, kruczoczarny kocur na skale. Mokra Łapa natychmiast zwrócił ku niemu spojrzenie, a jego oczy rozbłysły z ciekawości i szacunku, gdy tylko ten zaczął swa przemowę. Mówił tak płynnie i z gracją... Brzmiał niczym kot z samego Gwiezdnego Klanu!
Nie wiedział do końca, z którego jest On Klanu. Ale z tego co zrozumiał, ten przystojny, rudy kocur był Zastępcą. Ah! Czyli dobrze myślał, to Zastępcy! Ale że jest ich tak dużo? Ojej... I tylko ich Zastępca nie przyszedł, kurczaczki!
Potem Przywódca oddał głos Krzywej Gwieździe. Mokra Łapa nastawił bacznie uszu. O! Był ciekawy, co zamierza powiedzieć ich Przywódca! Czy wspomni o nim? Na pewno powie coś o Migoczącej Iskrze, miała bardzo ładne imię, do tego była taka smukła i budziła szacunek samym spojrzeniem na kogoś, na pewno musi coś o niej powiedzieć!
Zanim jednak Krzywa Gwiazda mógł się odezwać... Ktoś przerwał. Głośno przerwał. Mokra Łapa zaalarmowany spojrzał się w kierunku krzyków. Odchylił do tyłu uszy skonfundowany. Te dwa mile wyglądające wcześniej kocurki... Kłóciły się. Teraz już nie wyglądali tak miło. Zwłaszcza nie ten czarno-biały. Ten niebieski natomiast... Płakał. Mokra Łapa nic z tego nie rozumiał. Czy... Czy na Zgromadzeniu nie powinno być sojuszu, czy czegoś takiego?
- Migocząca Iskro... Czy tak powinno wyglądać Zgromadzenie? - Spytał zdezorientowany. Przecież... Przed chwilą jeszcze była taka miła atmosfera! Po chwili odezwała się ta ciepło wyglądająca Przywódczyni. Z tego co wcześniej powiedział silny kocur, była Ona Golcową Gwiazdą. Wspominał też coś o jakimś Pliszkowym Dziobie... Ale to teraz nie było ważne. Nie potrzebował wiedzieć, czym lub kim to drugie było. Ale musiał przyznać, brzmiało ładnie...
- Mokrej Łapie się to nie podoba... - Stwierdził cicho, strosząc ogon i spoglądając z niezrozumieniem na całą sytuację. O co... O co chodzi?
Re: Zgromadzenie IV
Pon 22 Lis 2021, 22:15
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
Przeszły mnie lekkie ciarki na odpowiedź czarnego kocura, jednak nie nazwałbym ich lękiem czy dyskomfortem, a jakąś dziwną formą frustracji, której nie odczuwałem od księżyców. Nie mogłem jednak określić skąd ona się wzięła, więc jedynie odpowiedziałem przywódcy lekkim uśmiechem, wracając spojrzeniem na Golcową Gwiazdę z którą prowadziłem rozmowę nieco dłużej, a która odpowiedziała na moje gratulacje i widocznie chciała powiedzieć coś jeszcze, ale...Powstrzymała się. Bądź co bądź byliśmy na zgromadzeniu! Ploteczki powinniśmy zostawić na później, może małe spotkanie na granicy? Kto dwójce przywódców tego zabroni? No nikt!
Wtedy głos zabrał ponownie Krucza Gwiazda, który rozpoczął oficjalną cześć zgromadzenia od skrótu wydarzeń z życia Klanu Gromu. Wsłuchałem się w jego słowa, które brzmiały jak każde; w klanie się powodziło, chociaż były drobne niedogodności, które jednak szybko przeminęły i klan dalej był silny. Żaden przywódca nie chciał chwalić się przed wszystkimi możliwymi problemami - ja również byłem jednym z nich. Nie zamierzałem mówić o tym, że klan dalej jest słabszy niż reszta, a po prostu cierpliwie czekać i robić wszystko, by pewnego dnia otwarcie pochwalić się nowym narybkiem pod postacią kociąt. Co do informacji o Rozżarzonym Kroku to...cóż, wiedziałem o zmianie Gromowego zastępcy! Skąd? A no ma się kontakty. Miałem okazję sam porozmawiać ze swoim przyjacielem, a ten wyjawił mi o swojej rezygnacji i powodach jakie nim kierowały. Na wspomnienie nowego zastępcy podążyłem wzrokiem na wskazanego kocura, którym był rudy wojownik i posłałem mu lekki uśmiech. Drgnąłem jednak lekko gdy padło pytanie bezpośrednio w moją stronę, a dotyczyło sprawy samotników. Wiedziałem, że było to dość...proste pytanie, tym bardziej, że poza wcześniej klanowymi włościami przejąłem również te na których łapy kładli samotnicy, ale zabrzmiało to zupełnie jakby Krucza Gwiazda zapomniał zabrać własnych uszu i nosa z oddanych ziem i wiedział co przekazał mi patrol o podejrzanym samotniku rozpowiadającym coś o zemście Czarnego Wilka. Trzepnąłem lekko ogonem i cichy, łagodny pomruk wydobył się z mojego pyszczka.
— Pozwól, że odpowiem na to pytanie gdy przyjdzie moja kolej na zabranie głosu. — tak czy siak sprawa dziwnego samotnika była czymś, co chciałem poruszyć, a więc mogłem się z tym wstrzymać jeszcze chwilę. W końcu ofiarą nie miał paść tylko Klan Rzeki, ale i pozostałe dwa klany, więc musiałem przekazać taką a nie inną informację dalej. Wolałem jednak zastrzec, że trzymam to wszystko pod kontrolą, ale i ostrzec gdyby okazało się, że faktycznie jest coś na rzeczy. Już miałem proponować by Golcowa Gwiazda przemówiła w imieniu Klanu Wichru, gdy nagle niebo przeciął czyjś...wrzask? Poruszyłem uszami i swoje zaskoczone spojrzenie wbiłem w dwa kocury, które wdały się w jakąś słowną potyczkę. Jeden z nich, dymny,  nawet się popłakał, a drugi o czarno-białym futrze, zdawał się nijak tym przejmować. Po chwili pojawił się i trzeci, który starał się jakoś uspokoić swoich pobratymców, jednak z nijakim skutkiem. Kruczej Gwieździe również nie umknęło dziwne zachowanie Wichrowych wojowników i po chwili dodał swoje trzy grosze, na co drgnęły mi wąsy. — Golcowa Gwiazda już wie co powinna zrobić z własnymi wojownikami, Krucza Gwiazdo, Takie docinki są równie nie na miejscu co zachowanie tamtej dwójki. — mruknąłem w stronę kocura, chociaż w przeciwieństwie do niego mój głos był spokojny i pozbawiony kąśliwej nutki, a gdy sprawa z Wichrowymi gagatkami się rozwiązała i żaden nie pisnął słówka, odchrząknąłem i zerknąłem na biało-niebieską kocicę, posyłając jej spojrzenie, które mogło mówić "nie przejmuj się", po czym cicho odchrząknąłem.
— Myślę, że Krucza Gwiazda już skończył mówić to co chciał. — miauknąłem miękko, po czym z lekkim trzepnięciem ucha dodałem. — Golcowa Gwiazdo, chcesz kontynuować oficjalną część zgromadzenia?
Re: Zgromadzenie IV
Wto 23 Lis 2021, 17:42
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Po jej słowach już żadne z wichrowych kociąt się nie odezwało. Tak właściwie to jeszcze tylko przez moment rzucała wściekłe spojrzenia na swoje koty, ale najwidoczniej nie było to konieczne, skoro reszta wiedziała jak powinna się zachowywać. Rzuciło jej się w oczy, że Trująca Łapa wstaje i oddala się, jednak nie opuszcza całkowicie zgromadzenia, a jedynie siada gdzieś z boku, dalej od innych kotów. I gdyby to była normalna, klanowa ceremonia to być może podeszłaby do niego, aby go chociażby przytulić, rzucić kilka miłych słów, ale... Na zgromadzeniu nie powinna. Z resztą, kocurek wcale nie zachował się dobrze, więc dlaczego miałaby go teraz głaskać po główce? W tym przypadku musiała pozostać niewzruszona. Odwróciła więc wzrok i spojrzała na Krzywą Gwiazdę, być może z nutką wdzięczności w spojrzeniu. Kruczej Gwieździe natomiast nie posłała żadnego spojrzenia.
- Tak, oczywiście - Odpowiedziała spokojnie kędzierzawemu, a następnie wystąpiła kilka kroków do przodu. Przeleciała wzrokiem po wszystkich zebranych kotach i... Pora pochwalić się jak dobrze trzyma się Klan Wichru.
- Jakiś czas temu mój zastępca, Tonące Słońce zasilił szeregi wojowników w Gwiezdnym Klanie. Odszedł spokojnie, w śnie. Nowym zastępcą klanu została Szałwiowe Życzenie. - Postanowiła zacząć od tego, bo... To chyba najważniejsza z wiadomości. A dzieląc się nią z zebranymi, odwróciła głowę i przeniosła wzrok na Szałwię. To może wydawać się trochę stresujące, znaczy, gdy wszyscy tak na ciebie patrzą, ale... Z czasem da się do tego przyzwyczaić. Nowa wichrowa zastępczyni będzie musiała, bo przecież kiedyś zajmie miejsce Golec i sama będzie prowadzić zgromadzenia. - Klan Wichru ma się bardzo dobrze. Mamy kilku nowych wojowników i całą masę ambitnych i młodych terminatorów. - No, z tą ambicją to może nie do końca była szczera, ale... Ale hej! Nikt poza Klanem Wichru tego nie wie, prawda? - Kilka księżyców temu urodziłam dwójkę kociąt, są zdrowe i silne. Dzielą kociarnię razem z miotem Łaniej Skórki i Puszystej Chmury - Bez bąbelkowych wiadomości również by się nie obyło! Z resztą... Jest jeszcze cała noc, którą można poświęcić na dzielenie się informacjami, więc... Po co ten pośpiech? - Motyli Blask jest teraz pełnoprawnym medykiem Klanu Wichru. Pliszkowy Dziób natomiast zrezygnowała z rangi medyka i teraz jest wojowniczką. - Ah! Prawie zapomniała. Jak dobrze, że chwilę wcześniej jej spojrzenie zatrzymało się na złocistym kocurze. Dzięki temu mogła sobie o nim przypomnieć wystarczająco wcześnie. - W ostatnim czasie patrole nie zaobserwowały niczego niepokojącego, nasz granice są czyste. - No dobra, czy coś jeszcze? Chyba wszystko. Na ten moment nie przypominała sobie nic więcej. Zerknęła więc wpierw na Kruczą Gwiazdę, a później na Krzysia i to na nim zatrzymała dłużej spojrzenie. Teraz jego kolej na dzielenie się radosnymi wieściami. Wycofała się więc z powrotem do szeregu, by zrobić przywódcy więcej miejsca.

_________________
Re: Zgromadzenie IV
Sro 24 Lis 2021, 12:01
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
W spokoju wysłuchałem Golcowej Gwiazdy z lekkim zaskoczeniem, ale i łaskoczącym uczuciem radości słysząc, że to ona była matką, której gratulowałem miotu! Nie podlegało wątpliwości, że kocięta o których wspominała kocica były silne i były pod dobrą opieką. Golec wydawała mi się i na pewno była ciepłą, kochającą kocicą. Klan Wichru miał naprawdę spore szczęście, że ktoś taki jak ona stał na jego czele, chociaż...Widocznie to nadużywali, pozwalając sobie na zbyt wiele podczas zgromadzeń. Najpierw Pliszkowy Dziób, teraz dwójka kłócących się wojowników. Być może ze względu na swój charakter, kocica nie była brana pod uwagę jako ta konsekwentna i zdolna do kar. Chociaż z jej ostatnich słów wynikło, że kocury otrzymają swoją karę już w granicach obozowiska.
Gdy kotka zakończyła i oddała mi głos, skinąłem jej z szacunkiem łbem, podniosłem się i wyprostowałem robiąc dwa kroki w przód by być lepiej widocznym dla zebranych. Mój ogon uniósł się wysoko w górę, a jego końcówka zadrżała spokojnie. Przejechałem spojrzeniem po zebranych i po chwili odchrząknąłem, a mój głęboki głos rozlał się nad zebranymi. - I w Klanie Rzeki możemy pochwalić się nowymi terminatorami i świeżo mianowaną wojowniczką, Migoczącą Iskrą. Klan rośnie w siłę i dodatkowo w pełni zadomowiliśmy się na nowych terenach tworząc i oznaczając granice, oraz oczyszczając nowe tereny z możliwych drapieżników. Odchorowaliśmy brak terenów i obozu, teraz czekają nas tylko dobre i lepsze dni. - zacząłem standardową formułkę, zerkając na wspomnianą Iskrę i siedzącego obok niej kocurka o rudej szacie, którego osobiście przyjąłem do klanu po tym jak znalazła go Poranna Zorza. Teraz przyszedł czas na mniej ciekawą informację, jednak dalej dość neutralną jeżeli chodzi o...cóż, działania drugiej strony.
- Odpowiadając na twoje pytanie odnośnie samotników, Krucza Gwiazdo. - mruknąłem, zerkając na moment ku czarnemu kocurowi. - Patrol Klanu Rzeki doniósł mi o samotniku, który opowiedział mu o tworzącej się grupie, chcącej zaatakować klany pod wodzą znanego mi samotnika, który zamieszkuje tereny przy jednej z naszych granic. Nie ma jednak powodu do obaw, nie są to potwierdzone informacje, a sam już podjąłem kroki nad załagodzeniem tego możliwego nieporozumienia. Chciałbym jednak poinformować o tym dziwnym wydarzeniu i uczulić resztę klanów na dokładne patrolowanie swoich granic z Ziemiami Niczyimi gdyby jednak plotki okazały się prawdą. - chwilkę milczałem, po czym trzepnąłem ogonem i dodałem. - To tyle ze strony Klanu Rzeki. - i wycofałem się, siadając ponownie na wcześniej zajmowanym miejscu. Owinąłem ogon wokół łap, dając możliwość reakcji na przekazane informacje, a swoje żółte ślepia zawieszałem to na Golec to na Kruku, oczekując ich słów, reakcji czy...czegokolwiek. Jak wiadomo, zgromadzenie dobiegało już końca i teraz pozostały czyste...formalności, że tak to powiem.
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 09:51
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Słuchałam uważnie tego, co się działo. Działo się dużo. Słyszałam szmery, jednak wiedziałam, że jest to po prostu normalne dla Zgromadzeń. Po chwili jednak szmery zaczęły się natężać, na co odwróciłam łeb w stronę Złosistej Łapy, Iskrzącego Pyłu i Trującej Łapy. Położyłam po sobie uszy, wbijając w nich zmrużony wzrok. Na Gwiezdny Klan, czy ta trójka chociaż raz w życiu nie może zachować się odpowiedzialnie... zabawnym był fakt, że zarówno Złocista Łapa, jak i Trująca, byli terminatorami Kiełkującego Ziarna. Idealnie, że nie będę musiała chodzić po wojownikach, a z Iskrzącym Pyłem sobie sama porozmawiam.
Co za upokorzenie przed innymi Klanami. Cmoknęłam niezadowolona sama do siebie, wracając wzrokiem do przywódców. Golcowa Gwiazda zaczęła od zmiany zastępcy. Powiadomiła o śmierci Tonącego Słońca i przedstawiła mnie, jako nowego zastępcę Klanu Wichru. Na przedstawienie skinęłam głową w stronę trójki przywódców, oraz generalnie do trójki Klanów, którzy wraz z nimi przyszli. Po tym usiadłam, posłałam słaby uśmiech Żarowi, i słuchałam dalej.
Gdy Krzywa Gwiazda zaczął mówić o samotniku, skierowałam uszy w jego stronę. Otworzyłam szerzej ślepia na wiadomość o tym wydarzeniu, a sama delikatnie przegryzłam środek swojego polika. Musiałam o tym porozmawiać z Golcową Gwiazdą. Lepiej być ubezpieczonym niż później cierpieć...

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 12:37
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1858
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Krucza Gwiazda



Kruk lubił wsadzić kij w mrowisko, kiedy tylko mógł, jednocześnie nie ponosząc samemu zbyt wielkich konsekwencji. Na „reprymendę” ze strony Krzywej Gwiazdy kocur jedynie uniósł lekko łuki brwiowe, pozwalając, by to była jedyna reakcja z jego strony. Co za stary grzyb. Kruk nie mógł zwrócić uwagi Golec, ale on już mógł jemu? Gromowy przywódca parsknął cicho pod nosem, zarówno w reakcji na Rzecznego przywódcę, jak i na to, w jaki sposób niebiesko-biała zwróciła uwagę swoim dużym kociakom. „Waszym zadaniem jest słuchać co mają do powiedzenia Gwiazdeczki”? Och, na wszystkich Gwiezdnych.
Kiwnął lekko głową na potwierdzenie słów kędzierzawego. On już skończył, Wichrzacy mu w niczym nie przerwali, po prostu zachowywali się jak jakaś nieokrzesana banda, i to nie pierwszy raz, co było trochę zabawne. Wysłuchał przywódczyni, strzygąc lekko uszami na wieść o zmianach, jakie zaszły w medycznym składzie Klanie Wichru. Pliszkowy Dziób zrezygnowała? Zapewne lepiej dla Wichru.
Futro kocura lekko się najeżyło na wieść o tym, że może tworzyć się grupa samotników, która będzie chciała zaatakować klany. Z jednej strony było to potencjalne niebezpieczeństwo dla klanów, z drugiej; jak duża musiałaby być to grupa, by stawić czoło Wichrowi czy Gromowi? Może Rzece tak, bo zapewne nie dorównywali liczebnością klanom, które nie musiały się odbudować ze zgliszcz, ale mimo wszystko nawet Rzeka mogła liczyć na wsparcie z ich strony… o ile zdąży przeżyć na tyle długo, by o nie poprosić.
Krzywa Gwiazdo, zamierzasz to zbadać sam, czy będziesz potrzebował wsparcia ze strony naszych patroli? – spytał. W końcu… to na razie były tylko płotki.

Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 18:52
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Poranna Zorza pozostawała z tyłu rzecznej grupy, zamykając pochód. Dzisiaj nie czuła się zbyt dobrze. Przelotne opady deszczu, które były obecne rano, nie pomogły jej samopoczuciu. Z postępem dnia czuła się coraz gorzej, jednak musiała ruszyć na zgromadzenie. To był jej obowiązek jako medyczki Klanu Rzeki. Krzywa Gwiazda nie może być w końcu sam z klanowej trójki. Mknący Nurt się ponownie rozchorował, Rzeka już i tak miała niskie morale. Nie mogła odpuścić. Przed wejściem na zgromadzenie powiedziała, że musi chwilę odpocząć i że mogą bezproblemowo rozpoczynać. Odpoczynek zajął jej trochę dłużej, niż się spodziewała, częściowo również przylizała rozczochrane futro na piersi, zanim jej kulawy krok skierował się w kierunku medyków. Słyszała wszystkie ogłoszenia i... Była szczerze zdziwiona rezygnacją Pliszkowego Dziobu. Co się musiało stać, by ta kotka po prostu odpuściła?
- Motyli Blasku, Lodowy Potoku, Owcza Łapo. Miło mi was widzieć w komplecie. Mam nadzieję, że zdrowie kotów w waszych klanach dopisuje - powiedziała, witając się najpierw z główną gwiazdą wieczoru. Niecodziennie na stanowisko wkracza nowy medyk. I niecodziennie zostaje on pozostawiony sam sobie. Co prawda Pliszkowy Dziób nie odeszła tak, jak to zrobił Łopianowy Korzeń, jednak kocurowi mogło być ciężko. Również był młody i niedoświadczony. Tak jak ona.
- Gratuluję ukończenia treningu. Musisz być dumny ze swojego nowego imienia - miauknęła spokojnym tonem w stronę niebieskiego, jednak delikatnie przekrzywiła łeb. Częściowo było to pytanie, bo nie każdy kot był zadowolony z takich awansów. Szczególnie w takich okolicznościach. W Klanie Wichru również doszło do zmian. Szałwiowe Życzenie została zastępcą po śmierci Tonącego Słońca. Klan Wichru teraz przechodził niestabilny czas pełen zmian i Poranna Zorza miała nadzieję, że jakoś się trzymają. Ponadto usłyszała, że Golcowa Gwiazda urodziła kocięta. Na pewno były jej powodem do dumy, szczególnie że niekoniecznie będzie miała okazję sprawić im rodzeństwo. Pomimo że wyglądała młodo i tryskała energią, częściowo było widać po niej zaawansowany wiek kotki. Oby wszystko im się ułożyło.
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 19:08
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Korzenny Język nie mógł się nie ucieszyć na wieść, że został wybrany jako uczestnik kolejnego Zgromadzenia. Powód radości był jasny - możliwość spotkania Szałwiowego Życzenia. Nie mógł ukrywać, że za każdym razem, gdy wpadali na siebie, serce wojownika rosło dla wichrowej piękności. Ostatni raz widzieli się pod koniec Pory Nagich Drzew. Od tego czasu Korzeń miał bardzo wiele na głowie, a mianowicie kilku terminatorów, których musiał wytrenować bez większych opóźnień. Nie starczało mu więc dnia, by włóczyć się po terenach w nadziei na spotkanie Szałwii... mimo, że bardzo tego chciał.
Noc była ciepła i przyjemna, w sam raz na spacer. Przed opuszczeniem obozu Korzenny zadbał o dobry wygląd swojego futra. Nie chciał jawić się jako jakiś niechluj czy brudas, a poza tym... no, wiadomo! Pech jednak chciał, że rozmarzony wojownik pod koniec trasy nie zauważył małej, błotnistej kałuży, w którą z impetem wkroczył przednią łapą. Syknął pod nosem, zatrzymując się i otrzepując ochlapaną  kończynę. Machnął do Śwista głową i szepnął, by nie czekali - nie mógł przecież przyjść na Zgromadzenie taki uwalony. Chwilę mu więc zajęło przywrócenie się do względnej schludności i szybkim truchtem nadrobił drogę.
Gdy pojawił się na miejscu, koty z trzech Klanów już rozmawiały między sobą, nawet się kłóciły krzykliwie niczym kocięta. Korzenia jednak, szczerze mówiąc, nie bardzo to interesowało. Był w tym momencie skupiony na czymś innym. Bacznym spojrzeniem, z nadzieją szukał srebrzystego futerka, a gdy tylko je dostrzegł, na jego pysk od razu wpełzł szeroki uśmiech, a serce utknęło mu w gardle. Żwawym krokiem ruszył do wichrowej wojowniczki, zauważając przy tym, że znalazła już ona towarzystwo... w postaci Żara. Buras zamrugał mocno, na uderzenie serca ściągając podejrzliwie brwi. Szybko jednak przybrał poprzednią mimikę, i w końcu stanął przed nimi unosząc głowę. Przez krótką chwilę w milczeniu przyglądał się Szałwii uważnie i z troską, ciesząc się jej widokiem. Musiał też jednak zachować klasę i nie zachowywać się dziwacznie, zatem nie mógł przedłużać takiego stania i gapienia się na wichrzaczkę w tłumie obcych kotów.
- Nie przeszkadzam? - rzucił więc przyjaźnie, choć stanowczo, unosząc pytająco brwi i wodząc wzrokiem między wojownikami, choć jego oczy ciągle starały się zatrzymywać tylko na zielonookiej.

_________________
Zgromadzenie IV - Page 2 WaWfzQ6
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 19:36
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 81 (XII)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 896
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- A wszystko w porządku. Wiesz, szkolę terminatorów, nawet jeden z nich przyszedł razem z nami! - to mówiąc skierował wzrok na Kozła, ruchem głowy wskazując kocura srebrnej kotce. - Naprawdę ambitny i nie mogę się z nim nudzić. Mam jeszcze dwójkę, ale trochę są niedysponowani obecnie. A tak to... No. Jakoś leci. Ustalam patrole, kontroluję treningi... Nie to, że tego nie lubię, bo bardzo mi się to podoba. Mam dużo więcej możliwości na poznanie innych kotów w klanie, a nie tylko podczas posiłków. O, a tam siedzi moja siostra - odpowiedział na pytanie, tym razem wskazując Roztrzaskaną Taflę. Kochał cała swoją rodzinę, dlatego, jak miał okazję, to chciał ją przedstawić kotce. Nie z jakiś durnych podtekstów, ale z samej radości posiadania bliskich kotów! Cieszył się, że ich miał, pomimo że często nie mieli okazji rozmawiać.
- Widzę, że kotom w klanie Wichru nie brakuje energii! - powiedział wesoło do Szałwii, gdy już się sytuacja jakoś rozwiązała. Szeroko się uśmiechnął przy tym i lekko zachichotał, wyrażając swoje rozbawienie. Ach, młodość! Miała swoje prawa, ale już bez przesady! Bądź co bądź, byli na zgromadzeniu. Co prawda pierwsze spotkanie klanowych kotów było dość nudnawe, ale widział, że teraz zaczynało się rozkręcać.
- Ooo. Nie wiedziałem, że rozmawiam z wichrową zastępczynią. Moje gratulacje! - miauknął wesoło do kotki, gdy Golec ogłosiła wieści z własnego klanu. I chciał również pogratulować i samej przywódczyni własnego potomstwa, ale na razie nie było to możliwe, dlatego jedynie posłał jej uśmiech, gdy o tym opowiedziała. Smutno, że Tonące Słońce nie mógł dłużej cieszyć się życiem... Ale taki był los klanowych kotów. Nieprzewidywalny. Widział również Korzenia, który idzie w ich stronę. O, widocznie pozbył się błota! Udało mu się nawet nie przyjść przesadnie przylizanym, a to już duży sukces!
- Jasne, siadaj! - powiedział do Korzenia, który zdecydował się do nich dołączyć. O! Dawno też nie miał okazji rozmawiać z Korzeniem, chociaż uważał go nadal za kumpla. Takiego dobrego kumpla. Kątem oka widział, jak bury przystaje. Czy to ze względu na Szałwię, czy na niego? Co to była za podejrzliwość? Żar się poczuł troszeczkę nieswojo, szczególnie gdy widział, jak mimowolnie wzrok wojownika wędruje na srebrną kotkę obok niego. Och?
- Pójdę się rozejrzeć, tyle nowych pysków jest na zgromadzeniu, że głowa mała! - powiedział z uśmiechem, podnosząc się z miejsca i przy obrocie lekko trącając Korzenia w bark. Nie wiedział, co łączy go z Szałwią. Ale działaj stary. Rudy mu nie zamierzał przeszkadzać. Szczególnie że srebrna była naprawdę piękną wichrzaczką. Później wypyta Korzenia o wszystko! Na razie rozejrzał się po okolicy i zdecydował się podejść do dwójki rzeczniaków, która siedziała niedaleko. W tym jeden z nich miał jakąś taką krzywą minę.
- Hej! Jestem Żar, mogę się przysiąść? Chyba pierwszy raz się widzimy, co? Z tego, co wiem, jesteś Migocząca Iskra, tak? Gratuluję nowej rangi! W Klanie Rzeki musi być na razie ciężko, co? A ten młodzieniec to kto? - zagadał, wesoło się uśmiechając, po czym spuścił wzrok na rudego kocurka, który siedział obok smukłej wojowniczki. Gdy grupka wyraziła aprobatę, przysiadł przy nich, zerkając na nich zaciekawionym spojrzeniem. Klan Rzeki! Dawno nie miał z nimi do czynienia. Czasami widywał patrole, ale nie ma wtedy zbyt dużo czasu na rozmowę!
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 20:35
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Słuchałam uważnie odpowiedzi Rozżarzonego Kroku, na temat praktycznie, wszystkiego. Powoli kiwałam głową raz po raz. Odwróciłam głowę w stronę wskazaną przez Rozżarzony Krok, gdzie zaraz zauważyłam samotnika wcześniej przeze mnie poznanego.
Ah, Koźla Łapa. Na pewno przyda mu się odpowiedzialny Mistrz — mruknęłam rozbawiona, przypominając sobie moją rozmowę z młodzikiem. Było to przyjemne spotkanie, i na prawdę się cieszyłam, że młodzik wrócił do swojego Klanu. To było najważniejsze. Wrócił do domu. Po tym Rozżarzony Krok mówił dalej, na co wróciłam świadomością do mojego rozmówcy. Spojrzałam w stronę uśmiechniętej, beżowej kocicy, która najwyraźniej była siostrą gromowego zastępcy. Przyjrzałam jej się, aby później wrócić wzrokiem do rudego.
Nie wyglądacie na rodzeństwo... chociaż przypominając sobie mnie i Pokrzywowy Pył... — zamyśliłam się na moment, przypominając sobie ognistorudą siostrę, no i stawiając w głowie obok mnie, a z futra byłam prawie biała. — Chociaż to głupie porównanie. Cieszę się, że jakoś ci się układa, Żar. Zawsze możesz mieć wsparcie w siostrze w razie czego — mruknęłam ciepło w odpowiedzi na słowa kocura, delikatnie się do niego uśmiechając. Cieszyłam się faktycznie sukcesami znajomego z drugiego Klanu, bo czemu też nie. Nasze Klany nie miały jakiejś większej sprzeczki, a nawet gdyby miały, nie robiłoby mi to dużej różnicy... chociaż mawiają, że zna się siebie na tyle, na ile nas świat przetestował.
Na wesołe słowa rudego kocura delikatnie strzeliłam końcówką ogona, wlepiając ślepia w wojownika i dwójkę terminatorów. Po chwili dopiero wróciłam wzrokiem do Rozżarzonego Kroku, cicho się śmiejąc.
Stety czy niestety — odparłam, delikatnie kładąc uszy do tyłu. Zaraz te jednak wróciły na sztorc, abym mogła skupić się na słowach, które były w wymianie między przywódcami.
Gratulacje ze strony zastępcy Klanu Gromu poprawiły mi jednak humor, a ja słabo zamruczałam z wdzięczności. Chociaż tyle, że Żar mi pogratulował. Niewiele kotów z własnego Klanu to zrobiło. Też niewiele kotów z Klanu Wichru było zadowolonych, że byłam ich zastępcą... a może to po prostu taka paranoja.
Dziękuję. Wiele to dla mnie znaczy — odparłam, po chwili wzdychając cicho, jakby zszedł właśnie ze mnie większy drapieżnik. Niestety, ale chyba Pliszkowy Dziób miała rację. Musiałam być akceptowana przez inne koty, aby zaakceptować również siebie. Dlatego też głupie gratulacje ze strony przyjaciela poprawiły mi humor. O wiele. Posłałam kocurowi delikatny uśmiech, po czym słuchałam dalej, co przywódcy mieli do przekazania. Ja nie widziałam Korzennego Języka, gdyż pysk miałam zwrócony ku przywódcom, czasami tylko spoglądałam na koty Klanu Wichru, aby zobaczyć, jak też nasi reprezentanci się zachowują. Gdy tylko jednak Korzeń bardziej zbliżył się do mnie i do Rozżarzonego Kroku poczułam nasilony zapach drugiego kota, dlatego odwróciłam wzrok w drugą stronę, aby trafić prosto na zielone oczy gromowego wojownika. Posłałam kocurowi ciepły uśmiech, czując, jak również powoli moje łapki zaczynają obchodzić mrówki. Było to dość przyjemne uczucie, ale tylko na chwilę.
Nigdy w życiu — odparłam na pytanie Korzenia, głową delikatnie wskazując na miejsce obok mnie, które było wolne. Zaraz jednak Rozżarzony Krok wstał, żegnając się ze mną i z Korzeniem. Zamrugałam kilka razy, obserwując trącenie rudego w bark Korzenia, a dopiero po chwili udało mi się odezwać, gdy doszło do mojej głowy to, co tutaj też się stało.
Jasne, miłej reszty nocy — rzuciłam za rudym kocurem, który już kierował swoje łapy w stronę... to był chyba Klan Rzeki? Możliwe. Mój wzrok podążył za Korzennym Językiem, a gdy tylko ten przysiadł obok, delikatnie się do burego kocura przysunęłam.
A czemu mi wystraszyłeś znajomego, hm? — zapytałam wesołym głosem, spoglądając na Korzenia z uśmiechem. Wlepiłam ślepia w burego wojownika, ciesząc się widokiem gromniaka. Źle działały na mnie takie długie momenty rozłąki między mną a Korzeniem, bo po prostu wtedy nie wiedziałam co robić! A to nie było podobne do mnie. Po chwili jednak dotarła do mnie jedna rzecz, która spowodowała, że żołądek zaczął mi ciążyć, a sama delikatnie spoważniałam, wlepiając wzrok tępo przed siebie. Korzeń chyba nie słyszał nowych wieści i delikatnie bałam się tego jak bury kocur zareaguje na moją nową rangę.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Zgromadzenie IV
Pią 26 Lis 2021, 21:18
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Na poprawę imienia przez cóż, teraz już wiedziałem, że pełnoprawnego Medyka, posłałem delikatny uśmiech w stronę Motylego Blasku.
Gratuluję w takim razie awansu. Jak się czujesz na nowej randze? — zapytałem od razu, będąc ciekawym, jak się syn Niedźwiedziej Gwiazdy czuje na nowej posadzie w Klanie. Medyk był odpowiedzialny za dobro Klanu, ogólny dobrostan kotów. Była to bardzo odpowiedzialna ranga, a Motyli Blask był kotem dość... młodym. Jednak jeśli dobrze wykonywał swoją pracę nie miałem prawa mieć żadnych przeciwwskazań.
Słuchałem uważnie tego, co mówił Motyl, a zaraz też jego słowa potwierdziła Golcowa Gwiazda. Podniosłem delikatnie brwi, po czym skinąłem ze zrozumieniem łbem.
Jeśli czuje się w ten sposób lepiej, to niech i tak będzie — odparłem spokojnym tonem głosu na przekazane mi wieści. To było życie Pliszkowego Dziobu, nie moje, nie miałem prawa wtrącać się w jej decyzje i je roztrząsać. Po chwili dołączyła do nas Poranna Zorza, której posłałem uśmiech i skinąłem delikatnie łbem.
Wzajemnie, Poranna Zorzo. Jak się czuje Klan Rzeki na nowych terenach?

_________________
Zgromadzenie IV - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Zgromadzenie IV
Sob 27 Lis 2021, 20:42
Mewi Krzyk
Mewi Krzyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t63-mewia-lapa#191
Jakaż to nowość. Dosyć szybko ktoś do niej podszedł - a tym kimś okazał się być kocur o wyraźnym zapachu Klanu... Rzeki. Był dosyć młody, a przynajmniej na takiego się wydawał - choć oczywiście wyższy od niej, bo jakże by inaczej. Zmrużyła lekko oczy, lustrując go wzrokiem, a następnie uśmiechnęła się dosyć lekko, acz bez złośliwości.
- Może może... A może nie może. Siadaj - odparła w końcu, początkowo chcąc nieco się droczyć, jednak później ostatecznie... Wydała mu pozwolenie! Zwróciła również uwagę na jego sposób wypowiedzi, nieco dziwny - "czy mokra łapa może się dosiąść"? Nie mógł po prostu powiedzieć "czy mogę się dosiąść"? Takież to dziwy!
- A jak myślisz? - odparła pytaniem na pytanie, wyraźnie nie chcąc podać mu bezpośredniej odpowiedzi, która - krótko mówiąc - była oczywista. Nie miała na sobie zapachu klanu wichru, tylko klanu gromu - o zgrozo. Gdyby mogła, to pozbyłaby się go całkowicie. Wolałaby mieć swój zapach. Zdawała sobie jednak sprawę, że mieszkając w klanie, nie miała żadnego sposobu, aby tego dokonać.
Kiedy obok zjawiła się smukła rzeczniaczka, Mewa natychmiastowo straciła zainteresowanie rzecznym terminatorem. Zupełnie tak, jakby go nie było. Odwróciła się więc do nowo przybyłej kocicy, której również posłała serdeczny uśmiech.
- Ależ oczywiście! Mnie zaś zwą Mewim Krzykiem, choć wystarczy Mewa - odparła, przypatrując się kocicy i zauważając, jak przyjemne dla oka miała futerko. Kątem oka spojrzała również na inne przybyłe koty, nie mając zamiaru dopuścić, by umknęły jej jeszcze inne wydarzenia. Słysząc Koźlą Łapę, pokręciła głową w zdumieniu, lekko wzruszając barkami. Nie wiedziała, czy młody terminator (albo wcale nie taki młody) bardziej ją irytuje, czy nie, jednak na pewno wiedziała, że sobie z nią igra. Jeden robal w pysku to być może za mało?
- Przyznam, że to mój pierwszy raz na zgromadzeniu... na tych terenach - rzuciła krótko, zerkając w stronę Migoczącej Iskry. Teatrzyk jednak dopiero miał się zacząć, wraz z jakimiś wrzaskami terminatorów z Klanu Wichru... Mewa nie mogła powiedzieć, że ją to nie bawiło - cóż to za zgromadzenie, na którym każdy siedzi cicho, nie odzywa się, a przede wszystkim - nic się nie dzieje? Musiała jednakże przyznać, iż było to dosyć... Głupie. Powód ich kłótni.
Znacznie bardziej przykuła jej uwagę informacja o rzekomej grupie samotników, chcącej zaatakować klany. Podniosła lekko uszy do góry, wyraźnie zaciekawiona tematem. Musiała to sprawdzić, sama. Nie miała żadnych skrupułów, jeśli chodziło o opuszczanie granic i szwendanie się po terenach niczyich. Pozostało jej tylko znalezienie jakiegoś samotnika... I poszperanie w informacjach.

_________________

I won't tell you that I love you, kiss or hug you
'cause I'm bluffin' with my muffin
I'm not lying, I'm just stunnin' with my


love-glue-gunnin'

just like a chick in the casino
take your bank before I pay you out
I promise this, promise this
check this hand 'cause I'm marvelous

Re: Zgromadzenie IV
Sponsored content

Skocz do: