IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Korzenna Nora
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sob 11 Gru 2021, 14:02
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Trochę wcześniej wróciłem do legowiska ze spaceru. Nagminne siedzenie w legowisku medyka zdrowe nie było, czasami musiałem się przewietrzyć. Dlatego nie miałem zbyt wiele czasu dla siebie, bowiem zaraz do Korzennej Nory weszła Żabia Łapa.
Podszedłem do kotki, oglądając ją szybkim spojrzeniem. Wyglądała jeszcze gorzej niż poprzednio, ale nic nie mówiłem. Zwróciłem swoje kroki ku składzikowi, aby wyciągnąć kolejny liść mniszka. Zaraz podałem kotce pod nos na mchu i skinąłem łbem.
Teraz zostaniesz u mnie, jak zjesz zioła. Chcę mieć oko na to, czy twój stan się nie pogorszy — powiedziałem stanowczym głosem, nie zamierzając przyjmować słowa sprzeciwu. Mimo wszystko, byłem Medykiem, chciałem kotce pomóc przezwyciężyć jej chorobę.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 05 Sty 2022, 19:03
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Był wczesny poranek. Bardzo wczesny, ponieważ promienie słoneczne leniwie dopiero co okalały swym słabym blaskiem las, w tym i obóz Klanu Gromu. A Owieczka...już nie spała. I to nie dlatego, że była umówiona na trening z Korzennym Językiem czy Lodowym Potokiem, a dlatego że dopadły ją nudności, a wraz z tym nieprzyjemny ból brzucha. W pierwszej fazie wpadła w lekką panikę, gdyż obawiała się, że było to coś poważnego i z każdym kolejnym uderzeniem serca będzie czuć się gorzej...jednak rozsądek podpowiedział jej, by po prostu udać się do dymnego z prośbą o...pomoc, aby to cos co ją złapało nie przerodziło się w coś gorszego i faktycznie żeby nie musiała za moment bieg poza obóz, żeby zwrócić wczorajszą kolację, uh. Nieśmiało więc z lekkimi kłopotami ruszyła do legowiska mistrza z widocznym wymalowanym na krągłym pyszczku grymasem dyskomfortu.
Lo-Lodowy, um Potoku? — zawołała nieśmiało zza rogu mając nadzieję, że swym cichym i delikatnym głosem mimo wszystko go zbudzi. Inaczej albo podejdzie bliżej i go szturchnie, albo podniesie nieco głośność. Tak czy inaczej czekała, starając się nie myśleć o bólu brzucha i nudnościach, a być może skupić swoje nierozbudzone do końca myśli na dniu wcześniej i posiłkach, które tamtego wschodu słońca zjadła.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 19 Sty 2022, 19:01
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Przybyłem szybko do kotki, do której skinąłem delikatnie łbem. Szybko ją obejrzałem, bo po nieśmiałym tonie głosu mogłem się domyślić, że prawdopodobnie coś się podziało. Delikatnie strzeliłem uchem, zaraz patrząc się na pysk terminatorki.
Coś się stało?

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 19 Sty 2022, 19:14
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Lodowy Potok w trymiga zjawił się na jej wezwanie. Niebywale szybko co zaskoczyło wątłą kicie, która przez trawiące ją aktualnie zmartwienie z pewnością wydawała się jeszcze bardziej zmarniała niż zwykle. Machnęła ogonem, a jej wąsiki zadrżały niespokojnie.
Ja... — zaczęła przeciągając, a nagromadzoną ślinę w pyszczku nerwowo przełknęła. — ...wybacz ze zachodzę cię o tak, um wczesnej porze, ale chyba musiałam zjeść coś wczoraj nieświeżego, Lodowy Potoku. — głupio było to mówić, lecz było to jedyne sensowne i logiczne wyjaśnienie, pod które mogła podpiąć swoje przypadłości. Może była to wina wczorajszej myszy na kolacje? Możliwe, chociaż wydawała się naprawdę świeża i nie miała żadnego posmaku, na podstawie którego mogłaby stwierdzić, że nie była najwyższej świeżości. — bo...zbudziły mnie nudności i lekki ból brzucha. — przyznała nieśmiało i na kilka uderzeń serca spojrzała na lico mistrza, licząc, że ten na to czymś zaradzi.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 19 Sty 2022, 19:22
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Ah. Co się tyle kotów pozatruwało — mruknąłem, kiedy zacząłem iść w stronę składzika. Skinąłem łbem na Owieczkę, aby ta poszła za mną. — Zjedz — podałem kotce pod nos szczaw, po czym usiadłem przed nią. Strzeliłem delikatnie uchem, mrużąc oczy. — Odpocznij. W razie czego się do mnie zgłoś — rzuciłem, gdy skończyła jeść, po czym wstałem, aby dalej robić... nic.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 26 Sty 2022, 21:43
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Nie odpowiedziała na jego wypowiedź, jedynie...nieco bardziej speszyła się z powodu problemu, z jakim zwróciła się do medyka. Może niepotrzebnie się zamartwiała i było to leciutkie strucie, które następnego dnia by minęło, a ona zbyt panicznie zareagowała i tylko zmarnowali cenne na zbliżającą się wielkimi krokami Porę Nagich Drzew medykamenty na jej delikatne bóle? Uh. Starała się nie zaprzątać tym sobie głowy, a zamiast tego potulnie zjadła podany pod nos szczaw.
Dobrze...dziękuje...Lodowy Potoku. — wymruczała i po cichutku powróciła do swojego legowiska, by tam zwinąć się w kłębek i spróbować ponownie zasnąć. W końcu...sen leczył ze wszystkiego i pozwalał zapomnieć o trapiących kota dolegliwościach.

[zt]

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Czw 03 Lut 2022, 17:05
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zaćmienie nie czuła się w ostatnich dniach najlepiej; na początku dlatego, że ten mysi móżdżek, Złota Łapa, nie wracał do obozu dłuższy czas, a potem… jej ciało chyba zdecydowało, że też będzie się źle czuć, a co! Zaczął boleć ją brzuch, a do tego chciało jej się rzygać. Głowa też pobolewała… pomyślała, że może zaraz jej przejdzie, ale w pewnym momencie skręciło ją tak, że musiała udać się na ustronie i przełykając obrzydzenie, puścić pawia. Wymioty dosłownie wywoływały w niej odruch wymiotny; były brzydkie, śmierdzące, nieprzyjemne - czuła się troszkę obrzydzona samą sobą, że zwymiotowała. Nie zamierzała więc zwlekać - szybko ruszyła się do lecznicy, paranoicznie wręcz, bo przypomniała sobie czasy, gdy choroba zabrała jej dobre cztery księżyce życia, i jak okropnie czuła się wtedy przy Dzikiej Róży, która oczekiwała od swoich dzieci siły i zdrowia - jeśli ZNOWU będzie chora i w lecznicy, a przecież miała zostać wojownikiem… futro na grzbiecie najeżyło się ze stresu. Sokół mogłaby dowieść się jako lepsza w oczach matki, a ona… ona znowu by zawiodła, tak samo jak wtedy, gdy jej trening stał w miejscu przez Rwący Strumień.
Um, Lodowy Potoku, źle się czuję, boli mnie brzuch, głowa, i um… bierze mi się na wymioty — wparowała do lecznicy i wyjaśniła, ale chyba nie było w niej dymnego medyka… nie zaszkodzi sprawdzić. Nie zamierzała głośno mówić, że faktycznie zwymiotowała.

_________________

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Nie 06 Lut 2022, 20:11
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
A zamiast Lodowego Potoku na wezwanie Zaćmionej Łapy zjawiła się jego terminatorka. Dymna szylkretka wynurzyła się ze swojego legowiska i z uwagą przyjrzała się złocistej kotce. Podeszła bliżej niej i delikatnie skinęła jej głową. Z racji, że kotka opisała już na samym starcie dolegliwości, z którymi musiała się zmierzyć Owieczka mogła wysunąć pierwsze podejrzenie czyli zatrucie, które mogła już leczyć w przypadku jej mistrza.
Pamiętasz może czy poprzedniego wschodu słońca mogłaś zjeść coś nieświeżego? Jakaś zwierzyna, którą zjadłaś miała dziwny posmak? — zapytała kontrolnie chcąc upewnić się w swoich przypuszczeniach. W przeciwnym razie poprosi o pomoc dymnego medyka.


_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Wto 08 Lut 2022, 01:00
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zamiast Lodowego Potoku ukazała się jej jednak drobniutka sylwetka pstrej koteczki; miała wielkie, złociste oczy, oklapnięte uszy - co sprawiało wrażenie, że wiecznie jest jej smutno czy źle, i że tylko prosi swoją aparycją, byś nie zrobił jej krzywdy. Owcza Łapa, oczywiście…siostra Złotej Łapy. Zaćmiona Łapa napięła się mimowolnie, jednak próbowała skupić się na tym, co ważne; chorobie.
Um — zamyśliła się. Zjadła jeża, którego upolowała na treningu, ale on był kompletnie świeży. Upolowała go kilkadziesiąt uderzeń serca przed zjedzeniem. To musiało być potem… może ten gołąb? Smakował nieco dziwnie, ale Zaćmienie nie wybrzydzała, dziękując za pożywienie wojownikom i Gwiezdnym, tak jak Kodeks powiedział, czy coś. — Możliwe, że jeden ptak był nieświeży, smakował troszkę gorzej — odpowiedziała więc, wystarczająco bystra by wiedzieć, że nawet takie małe zmiany będą ważne dla kogoś z medycznym wykształceniem. Ta to miała szczęście; szansę od losu, by wciąż być kimś ważnym. W głowie gryzły ją słowa przyjaciela; że czuje się okropnie ze swoim ojcem, bo zrezygnował z bycia zastępcy, i teraz był synem starca - a nie szanowanego, wysoko postawionego kota. Po krótkiej ciszy ze strony Zaćmienia na język palnęły się jednak słowa - iskierka nadziei.
A tak na marginesie, to… widziałaś może ostatnio Oko… Złotą Łapę, znaczy się? — jąknęła nieco niepewnie i ciszej.

_________________

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Czw 10 Lut 2022, 11:28
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
"Możliwe, że jeden ptak był nieświeży" tyle wystarczyło Owieczce, aby zwiększyć swoją pewność w postawionej na samym początku tezie o prawdziwości swoich przewidywań pod kątem zatrucia. Skinęła więc głową i nim padło pytanie odnośnie jej brata udała się w kierunku składziku skąd wzięła jeden liść mniszka, który był dla niej najpewniejszym ziołem i też mieli spory jego zapas w Korzennej Norze. Oprócz tego mogła zabrać jeszcze szczaw, jednak stanęła ostatecznie przy medykamencie, który podawała również Lodowemu Potokowi i na bazie wiedzy wiedziała, że na pewno pomoże.
Proszę Zaćmiona Łapo, zjedz. — mruknęła podsuwając pod złocisty pysk koteczki liść mniszka, licząc że nie będzie protestować i posłusznie ten listeczek przełknie, nawet jeżeli nie lubiła charakterystycznego roślinnego posmaku w pysku. Poczekała więc i już miała zmierzać prawdopodobnie z powrotem do swojego legowiska, gdy ze strony córki Dzikiej Róży padło pytanie odnośnie jej brata. Zaskoczona dymna szylkretka przez moment nie wiedziała co powiedzieć, bo rzadko kiedy ktokolwiek przychodził do niej porozmawiać, a tym bardziej pytać o jej rodzeństwo. Zamrugała więc oczkami i po zebraniu do kupy wydarzenia z ostatnich dni pokręciła przecząco głową, zanim jeszcze padły jakiekolwiek słowa z jej strony. — Mhm...nie, niestety nie widziałam go. — odpowiedziała. — A...czy coś się...stało?

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Pon 11 Kwi 2022, 21:22
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Ostatnio nie czuła się najlepiej. Początkowo nie wiedziała czemu, i myśląc, że może po prostu ma gorszy okres i się zajechała, nie przychodziła do medyka, bo i po co męczyć Lodowego Potoka, lub jego terminatorkę prostym zmęczeniem? Ale jednak nie. Pewnego dnia, czyszcząc swoje kolorowe futerko, dojrzała na brzuchu trzy, dość napite już, kleszcze, a potem, niedaleko pachwin, dwa kolejne. Cudownie.
To, co miała za przemęczenie patrolami i polowaniami, bo oczywiście nie umiała siedzieć na tyłku dłużej niż dwa uderzenia serca, biorąc wręcz za dużo obowiązków, by wynagrodzić klanowi to, że jej nie było tak długo, okazało się nie być wcale przemęczeniem, a widocznie czymś zupełnie innym.
Nie znała się na kleszczach, ale może te objawy były związane z nimi? A więc cóż, jednak trzeba było się pofatygować do lecznicy. Tak więc, chwilę później, nie dokończywszy pielęgnacji, ruszyła w stronę Korzennej Nory zaglądając do środka, nie chcąc od razu się władować do środka, jeśli ktoś już tam był.
- Lodowy Potoku? Owcza Łapo...? Chyba mam problem? - powiedziała w przestrzeń.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 NFFhmpp
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sro 27 Kwi 2022, 19:41
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Usłyszała zza rogu głos Klanowicza, jako pierwsza. Wysunęła więc łepek ze swojego legowiska nasłuchując, po czym chcąc sprawdzić cóż się stało, udała się do przybyłej do nich z problemem - Rwącego Strumienia. Przyjrzała się uważnie wojowniczce, po czym zapytała cicho.
Rwący Strumieniu? Co się stało? — mruknęła do kocicy, lekko machając z zainteresowania ogonem.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Czw 28 Kwi 2022, 20:56
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Pierwsza pojawiła się Owcza Łapa, na co Rwący Strumień mimowolnie poczuła ukłucie rozżalenia. Nie miała nic do terminatorki, absolutnie! Skoro Lodowy Potok ją trenował, to na pewno posiadła najważniejszą wiedzę jaką posiadła i będzie najlepszą medyczką jaką klan Gromu widział; ale każde spotkanie z przyjacielem było miłe. Szybko jednak się z tych myśli otrząsnęła, bo przecież terminatorka zadała jej pytanie!
- Hej, Owcza Łapo! - przywitała się, delikatnie uśmiechając w stronę córki Mroźnego Poranka. - Widzisz, znalazłam przed chwilą parę nieproszonych gości, jak się czyściłam, no i od paru dni trochę gorzej się czuję. Wiesz, myślałam, że to przemęczenie, ale ty się lepiej znasz, co nie, to... czy to może być przez kleszcze? Patrz, tu mam trzy, a tu, tu, o, mam dwa. No, wiesz, jestem trochę senna, mogłabym cały dzień nie jeść i trochę mi zimno, nawet jeśli na dworze jest strasznie gorąco! I mięśnie mnie trochę bolą, skóra mrowi, chyba gorączka? - wyznała. Wiedziała, że jeśli leczenie ma pójść dobrze i ma zostać wyleczona, to powinna podać jak najwięcej szczegółów swojej choroby, przypadłości, czy co jej tam było.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 NFFhmpp
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Nie 01 Maj 2022, 14:29
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Przytaknęła głową na przywitanie Rwącego Strumienia, a chwilę później uważnie wsłuchiwała się w objawy, z jakimi przybyła do lecznicy wojowniczka. Co jakiś czas pomrukiwała coś niezrozumiałego pod nosem, układając w głowie każdy element układanki, którą była ów przypadłość. Szybko zrozumiała, że miała do czynienia z kleszczami i to...całkiem sporą ilością, skoro aż z piątką! Jak na pierwszy raz...było to naprawdę dużo, a wszystkie objawy, jakie podała kocica zgadzały się z tymi podanymi na treningu przez Lodowy Potok. Skinęła na koniec łebkiem, dodatkowo lekko kołysząc ogonem, dziękując jednocześnie za dokładniejszy opis Rwącej.
Tak. Senność, brak apetytu i gorączka to jedne z objawów wywoływane przez taką ilość kleszczy, jaka się ciebie uczepiła. — podsumowała, a następnie odwracając się w stronę składziku dodała. — Poczekaj chwilkę...zaraz przyjdę. — i tym sposobem zniknęła w miejscu przechowawczym medykamenty. Sprawnie odszukała w nim 2 uncje mysiej żółci o drażniąco mocnym zapachu (dzięki temu nie trudno było ją odnaleźć), a także liść wrzosu. Gdy powróciła do swojej pacjentki poprosiła ją o ponowne wskazanie swędzących miejsc, aby mogła przycisnąć mysią żółć do kleszczy i odczekać aż samoistnie pod jej wpływem odpadną.
Dobrze, jeszcze poproszę cię abyś zjadła ten liść wrzosu. Zadziała przeciwzapalnie. — i mówiąc to podsunęła nosem wspomniany liść z lekkim uśmiechem. Jeżeli wojowniczka nie protestowała to Owieczka zaczęła sprzątać miejsce pracy, a później prawdopodobnie udała się, by zmyć zapach tej mazi ze swoich łapek.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Pon 02 Maj 2022, 18:11
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Nie pierwszy raz była chora, i zbyt dobrze znała się z Lodowym Potokiem, by nie wiedzieć, że im więcej informacji, to lepsze i skuteczniejsze leczenie. Poprzednim razem, gdyby nie powiedziała wszystkiego mogłaby na przykład... stracić głos! Co prawda, jedynie bolało ją gardło i nieco charczała, ale bała się, że gdyby opisała jakiś objaw nie tak, a medyk zacząłby złe leczenie, bo są dwie bardzo podobne do siebie choroby, to... mogłaby już nigdy więcej nic nie powiedzieć równocześnie nie charcząc, albo coś! Za każdym razem więc, gdy przyszło jej przyjść do medyka z jakimś problemem wolała się upewnić, że wszystkie objawy opisała idealnie, nawet jeśli były to tylko głupie kleszcze.
Och, a więc za wszystkim stały te małe skurczybyki! Ostatnie parę dni była przekonana, że jest zwyczajnie przemęczona i nic się jej nie chce, bo za dużo obowiązków na siebie wzięła, ale okazywało się, iż jednak tak nie było, a za wszystkim stały kleszcze. Och, gdyby częściej pielęgnowała futro, to może ogarnęłaby to wcześniej i nie przespała niemal 2 całych dni! I nie musiałaby się skarżyć biednej Tęczowej Chmurze, tylko przyszła tu od razu i zasięgnęła porady.
Zmarszczyła nieco nos, gdy Owcza Łapa wróciła z mysią żółcią. Rany, jak to cuchnęło! Czy oni codziennie musieli wąchać ten zapach? Czy oni z Lodem mieli w ogóle jeszcze narząd węchu?! Ona by chyba sobie wyrwała nos, jakby miała to codziennie czuć, fe. Wskazała posłusznie gdzie znajdują się krwiożercze stworzenia, nadal marszcząc nos i odwracając głowę, jakby to miało pomóc w mniejszym czuciu tego zapachu, a następnie posłusznie zgarnęła liść wrzosu na język. Nie smakował wybitnie, ale jeśli to miało jej pomóc i nie sprawić, żeby musiała tam wracać, do lecznicy, to dla niej bomba. Bo naprawdę nie zniosłaby tego, gdyby leżąc w legowisku dla chorych czuła ciągle w nosie tę okropną żółć.
- Dziękuję, Owcza Łapo, jesteś najlepsza! - miauknęła radośnie, a następnie się wycofała. Czas się zdrzemnąć, a potem liczyć na to, że zioło podziała i obudzi się już całkowicie wypoczęta - i głodna!

[zt <3]

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 NFFhmpp
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Wto 07 Cze 2022, 19:02
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Nasio był z natury bardzo społecznym zwierzęciem, nawet jeżeli nie zawsze to po sobie pokazywał. Lubił mieć towarzystwo do jedzenia i wspólnie rozmawiać o pogodzie przy jakiejś smacznej zwierzynie. Tym razem udało mu się upolować zająca, więc postanowił, że zanim odłoży go na stos, może zaczepi medyków w Korzennej Norze i sprawdzi, czy nie chcieliby zjeść razem z nim i porozmawiać sobie o dupie Maryni, bo nie miał konkretnego powodu, żeby tak naprawdę iść i zaczepiać medyka.
- Dzień dobry! - zamruczał z umownego progu lecznicy, wyciągając szyję, by móc dostrzec, co dzieje się w środku. Nie wyglądało na to, by ktoś umierał ani był szczególnie potrzebujący, więc chyba mógł kontynuować swój plan, zwłaszcza, że dostrzegł Lodowy Potok w półmroku nory; medyk już chyba zbierał sie do tego, żeby ocenić jego stan z daleka i od razu iść po zioła, dlatego kocur uśmiechnął się pogodnie. - Nic mi nie jest! Chciałem tylko zapytać, czy nie chcielibyście zjeść ze mną, złapałem naprawdę olbrzymiego zająca.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sob 09 Lip 2022, 18:38
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Słysząc nowy głos w norze medyków, którym nie był głos Owczej Łapy, wstałem i zacząłem iść do wyjścia, aby szukać chorego. Bo to przecież tutaj przychodzili chorzy, aby się leczyć. Ostatnimi czasy to moja terminatorka się zajmowała każdą chorobą, która do nas przychodziła i najpewniej bym ją wysłał i teraz, jednak obecnie szylkreta zbierała zioła.
Zacząłem więc iść i zauważyłem zastępcę naszego Klanu. Zmrużyłem oczy, aby dokładniej zobaczyć, co takiego może dolegać kocurowi, jednak po chwili rzucił, że chciał tutaj po prostu posiedzieć.
Oh — mruknąłem zdziwiony, nie będąc przyzwyczajony do takich propozycji. Od śmierci Ważkowej Łapy tylko Rwący Strumień mnie odwiedzała, ale i też nie było to przecież takie częste.
Chętnie, Nasięźrzałowa Nocy — zamruczałem jednak w odpowiedzi, podchodząc do młodego kota. Przez chwilę stałem jak ten dąb, nie wiedząc dokładnie gdzie mam iść i poniekąd czekałem, aż Nasięźrzałowa Noc sobie wybierze miejsce, a ja się po prostu przysiądę.

_________________
Pod Korzeniem (legowisko medyka) - Page 3 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Pią 12 Sie 2022, 12:56
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Minęły chyba...dwa dni od sytuacji z puchaczem? Tak szczerze to Kozioł nie był pewny bo cokolwiek by nie robił to czas leciał mu bardzo wolno. Więc dla pointa wydawało się, że minął księżyc! Głównie dlatego, że nie miał okazji zajrzeć do wojowniczek. Głównie dlatego, że nie chciał im przeszkadzać w odpoczynku ale też dlatego, że miał teraz dużo pracy. Zaćmienie leżała w lecznicy, Tęcza też. Żar też choruje. Mewa...gdzieś sobie łazi. Rwąca czasem coś tam zrobi ale tak czy siak potem gdzieś znika. Korzeń też jeszcze kichał w mech...No po prostu żyć nie umierać.
Więc wojowników do pracy było mniej i czuł się zobowiązany by pracować więcej. Dlatego też wyglądał no... Na bardzo zmęczonego.
Ale mimo zmęczenia to zawsze rano starał się zajrzeć do lecznicy. Przynosił wtedy jedzenie i wodę chorym jak i samej Owcy. Więc no wstawał bardzo wcześnie by wszystkich wykarmić.
Na zewnątrz padał śnieg. Nie przepadał za nim pod tym względem, że mógł się przeziębić. A wolał tego uniknąć jak na razie.
Wszedł do środka lecznicy z kilkoma małymi gryzoniami w pysku.
Otrzepał się ze śniegu i ruszył wgłąb. Na początku zostawił jedną mysz na legowisku medyczki. Niestety ale nie było jej tam.no ale jak wróci to pewnie chętnie zje.
Potem potruchtał od razu do legowiska rannych. Porozdawał jedzenie, zwłaszcza Tęczy ale ona najwidoczniej jeszcze spała więc zostawił ją w spokoju. Potem cicho podszedł do złotej kocicy i również położył jej mysz obok legowiska. Nie wiedział czy spała gdyż była odwrócona do niego tyłem.
Samoistnie spojrzał się na jej grzbiet gdzie miała głęboką ranę. Wyglądała o niebo lepiej niż pierwszego dnia. Uśmiechnął się delikatnie i poczuł jak jakiś ciężar spada z jego pleców. Chyba wreszcie poczuł ulgę. Przez co teraz... Czuł jak jego ciało jest zmęczone.
Postanowił więc usiąść gdzieś z boku i na chwilę odpocząć w ciszy.

/zaćm :3
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Pią 12 Sie 2022, 16:46
Zaćmione Słońce
Zaćmione Słońce
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 68 księżyców [ marzec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Autor avatara : ja!
Liczba postów : 602
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Większość czasu spała. Częściowo dlatego, że tego chciał jej zmęczony organizm, by w pełni wyzdrowieć… a częściowo dlatego, że nie miała żadnego innego zajęcia, a im dłużej leżała bezczynnie, tym bardziej męczyły ją myśli. Nigdy nie były to pozytywne myśli; miała tak nie tylko teraz, ale i w przeszłości, lecz wtedy faktycznie mogła zająć się pracą, by to odgonić. Tutaj sen był jej jedyną ucieczką.
Ale i tak nie dawał jej wiele spokoju - jej sny często obracały się wobec tego samego. Wobec sów, tracenia oka, śmierci, bycia gorszym od innych wojowników, od Sokolego Skrzydła, od Tęczowej Chmury, od Koźlorogiego - każdego, lisia mać.
Każdego dnia czuła i słyszała, że ten zasrany kocur przychodzi do lecznicy i przynosi im jedzenie. Łał, super, dzięki za łaskę! Zazwyczaj udawała wtedy, że śpi, czekając, aż sobie pójdzie; o ile w większości spraw Zaćmienie czuła obecnie obojętność, tak w kierunku pointa jedynie czuła coraz większą nienawiść i irytację.
Bo… już pamiętała. Pamiętała, że poza Tęczową Chmurą i Owczym Runem był tam Koźlorogi, że zapewne je uratował. Ciekawe, co wymyśli teraz? Może stwierdzi, że ma z nim znowu pójść na jakiś spacer, skoro uratował jej życie; zapewne czuł się niesamowicie zadowolony z tego, że udowodnił jakąś wyższość nad Zaćmionym Słońcem, i- i sądziła, że miała go już dawno w czterech literach, ale w świetle tej sytuacji cała jej frustracja obudziła się na nowo. Bo czuła się OBRZYDLIWIE. Obrzydliwie z tym, że prawie umarła, a Koźlorogi wyszedł z walki bez żadnej rany; obrzydliwie z tym, że powinna być mu wdzięczna, obrzydliwie z tym, że przychodził tutaj każdego dnia. Jeżeli wyglądało to w taki sposób, to Zaćmienie chyba… wolała być martwa. W pełni szczerze.
Chciała z tego powodu troszkę płakać. Nie ze smutku, ale ze zwykłej frustracji i bezsilności przed tym wszystkim; przed tym, że wszelkie jej starania idą na śmietnik, że plakietkę bohatera dostaje najgłupszy i najobrzydliwszy kocur jakiego zna (zaraz po własnym ojcu). Nie mogła oprzeć się wrażeniu, że coś jest cholernie niesprawiedliwe, i to przez całe jej pieprzone życie. Ale nie płakała; nie tu, nie przy kotach, nie przy sobie. Nie mogła.
I dziś również udawała sen, czekając, aż zapach kocura zniknie z lecznicy, ale… tak się nie stało. Ba, po dźwiękach potrafiła stwierdzić, że ten sobie tutaj wesoło klapnął zamiast jak najszybciej zniknąć i dać jej spokój. Napięła się.
Spadaj — syknęła, wciąż odwrócona tyłem, leżąc.

_________________

Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Pią 12 Sie 2022, 19:11
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Niechcący jego ślepia się zamknęły i otworzyły dopiero gdy usłyszałem bardzo charakterystyczny syk. Czyli faktyczny już się przebudziła. Czyli przez ten cały czas po prostu go miała gdzieś. Huh...Jakie to było typowe.
Owinął swój ogon wokół siebie a następnie westchnął.
- Dobrze wiedzieć, że wracają Ci siły. - mruknął na jej niemiłe słowa.
Szkoda, że zlotofutra nie wiedziała co teraz tak naprawdę myślał i sadził. Bo było całkiem odwrotnie. Wcale nie uważał się teraz za kogoś lepszego. Czuł się okropnie. Mógł przecież być lepszy. Gdyby był to może wojowniczki nie skończyłyby z takimi poważnymi ranami. Bardzo go to irytowało... Tak bardzo, że zabierało mu sen z powiek. Aż na samą myśl o tym wszystkim jego ciało się spinało.
- Jak się czujesz? Twoje rany chyba się dobrze goją... - zapytał spokojnie. Po czym znów spojrzał na jej grzbiet by się znów upewnić. - Wszyscy czekają z niecierpliwością aż wyzdrowiejecie. - powiedział. Nie liczył, że wojowniczką będzie z nim gadać. W sumie to na nic nie liczył bo to była Zaćmienie. Będzie go dalej nie lubić niezależnie od tego czy się starał z nią pogodzić czy nie. Zawsze chyba będzie w jej oczach no cóż... najgorszym gościem w tym klanie.
Re: Pod Korzeniem (legowisko medyka)
Sponsored content

Skocz do: